Idealna praca dla młodej mamy

nie mam tego wszystkiego, ale nie narzekam na pracę - jest OK

...oby nie utrudniali, z resztą można sobie poradzić...

Ja swego czasu marzyłam tylko o  pracy na pół etatu:) To by mi wystaczyło przez jakiś rok po powrocie do pracy:) Cały etat kiedy trzeba zostawić 4,5 miesieczne dziecko to straszna sprawa...
Ale do pracy chciałabym wrócić:) Na pół etatu właśnie:)

Dlaczego pomarzyć? Przyjmij się u mnie... tylko żłobka nie ma :)

Mi osobiście wystarczyłby ten żłobek zakładowy :) (w przypadku dużych firm). Z pozostałymi sprawami nie ma co przesadzać... Poza tym a co z młodymi ojcami?! Oni powinni mieć takie same prawa ;)

Przede wszystkim powinna zapewnić opiekę nad dzieckiem i możliwość kontaktu z nim - w razie potrzeby - nawet w godzinach pracy. Prócz tego wynagrodzenie na odpowiednim poziomie oczywiście.

No nie przesadzajmy - skoro nie maja takich samych obowiązków - to i prawa takie same im się moim zdaniem niekoniecznie należą.

W końcu nie potrzebują przerw na karmienie czy np. poporodowej rekonwalescencji.

Czyli, że co, ojciec to rodzic drugiej kategorii? A gdzie równouprawnienie?

no równouprawnienie, czyli równe prawa za równe obowiązki, a czy one są równe...nie sądzę.

no choćby nie ma równości w rodzeniu dzieci, też bym chciała aby np. za mnie urodził...

dlatego parytety to sztuczny twór

Marcinie sam zapytałeś, jaka jest idealna praca dla młodej mamy, więc nie do mnie to pytanie:)

Ojciec nie jest rodzicem drugiej aktegorii, male chyba nie zaprzeczysz, ze ma inne obowiązki rodzinne niz matka?

Skoro rozważamy idealną pracę dla młodej mamy to ja przynajmniej mam na myśli także umożliwienie karmienia piersią czy  zapewnienie dziecku opieki przyzakładowej. No nie ukrywajmy te kwestie tyczą się raczej matek niz ojców.

no choćbym chciał, karmić piersią nie będę...  ale gdy pokarm będzie spuszczony przez laktator do butelki, to czemu nie?

Tatuś ma takie samo prawo wziąć opiekę na dziecko, karmić je butelką, dostać urlop okolicznościowy z tytułu urodzenia dziecka, otrzymac dodatek, prezent dla malucha czy odprowadzać go do żłobka albo chodzić z nim do lekarza. Rodzic to rodzic.

Trochę mnie dziwi fakt, ze watek został nazwany "Idealna praca dla młodej mamy", a znowu zaczynamy dyskusję o równouprawnieniu...

Oczywiscie Kasiu, z ema prawo, pytanie tylko kto statystycznie częściej z takich praw chce korzystać - mama czy tata?

Urlop okolicznosciowy, opieka na dziecko czy inne sprawy, o których napisałaś, są obecnie normą w każdym zakładzie pracy i ja tu zandej dyskryminacji nie widzę.

Sadziłam, ze to ma być luźny wątek i wątek o mamach:

Idealne wyście to troskliwy tatuś u boku, przyjazny zakład pracy, dobre gogdziny pracy i...potem to już tylko żyć długo i szczęśliwie;)

To fakt - Marcin zaczął... a my się dałyśmy Mu wkręcić zamiast odpowiedzieć że temat "jaka jest idealna praca dla tatusia" to temat na osobny wątek :)))))

No właśnie:) Dokładnie o to mi chodzi:)

Przepraszam, tak naprawdę to ja zaczęłam Chodziło mi tylko o to, że np w pracy mojego męża przeważają mężczyźni. Kobiet jest garstka. Spotkałam się tam właśnie kilkakrotnie z sytuacją, w której panie mogły wyjść wcześniej odebrać dziecko ze szkoły, iść na przedstawienie przedszkolne, czy też wziąć wolne by pilnować wnuczka... za to mój mąż usłyszał odmowę na prośbę wyjścia na 2h w ciągu dnia pracy ze względy na USG córeczki. Faktycznie - to temat na nowy wątek, ale nie sądzę, by znalazły się osoby zainteresowane, by trzepać o tym pianę... Temat rzeka :)

Pracy idealnej dla młodych mam chyba nie ma (bynajmniej tak mi się wydaje). W moich wyobrażeniach (troszkę fantazjuję) byłaby to praca w jakimś gabinecie obok którego jest inny pokój, w którym znajduje się opiekunka z dziećmi). W każdej chwili istniałaby możliwość odwiedzenia dziecka, nakarmienia czy po prostu przytulenia go. W razie wizyt lekarskich - dzień wolny. Imprezy zakładowe byłyby normą, wszyscy chodziliby uśmiechnięci i uradowani z faktu, że będą mogli pracować za mnie w zastępstwie, gdy moje dziecko dostanie kataru :) No i oczywiście wyższa pensja - bo wyższe potrzeby... UTOPIA :)

każdy w zależnośći od sytucji w jakiej się znajduje inaczej postrzega swoje potrzeby. I idealną pracę. Nie ukrywam iż jestem w trakcie poszukiwania... I tutaj oczywiście juz na samym początku zaczynają się schody. Wymarzona praca?? Może być 8. 7 , 6 godzin dziennie, jednak nie to jest najważniejsze.... Ważna jest atmosfera w pracy.Koleżeńska, przyjazna. A o taką chyba coraz trudniej bo każądu marzy tylko o podnoszeniu swoich umiejętności i pięciu się po szczeblach kariery zapominając o całym bożym świecie..

Super sprawa żłbek i przeszkole zakładowe, ale o tym to można pomarzyć.

No i oczywiście najważniejsza sparawa $ $ $ :)

Coraz rzadziej o taką pracę.Jeśli chodzi o troskliwego Tatę to rzeczywiście nie ma lepszego wyjścia :)

Praca zdalna;) a jak nie - żłobek przyzakładowy.