robaczek napisał 2010-08-06 11:22:10Ja miałam podobnie, gdy pracowałam w firmie moich rodziców. Gdy wchodziłam do biura, dziewczyny milkły, czasami rozmawiały o czymś w łazience- po cichu. Wiem, że po pracy umawiały się na piwo, ja nigdy nie zostałam zaproszona. Na początku bardzo chciałam się z nimi zbliżyć, ale po jakimś czasie zrozumiałam, że to się nigdy nie uda. Polacy lubią ponażekać na swoich pracodawców, przy mnie by nie mogli. Podobnie jak Ty, byłam tą od dyscypliny w biurze
. Teraz już tam nie pracuję
...dobrze
Robaczku, że zmieniłaś miejsce pracy - być w grupie intruzem, na dłuższą metę jest niewłaściwe, niewygodne, stresujące...
myślę, że tu, gdzie obecnie jesteś, wszystko będzie układało się pomyślnie - życzę Ci tego
...
...ja z kolei miałam znajomych, którzy pracowali w jednym zakładzie pracy/ zakład państwowy/ - on był głównym szefem zakładu, a jego żona podległą mu pracownicą
... u nich w pracy wyglądało to na jedną większą rodzinę - wszyscy ze sobą byli na TY...prawie u wszystkich byli nawet na uroczystościach rodzinnych...nikt z równorzędnych pracowników nie bał się żony szefa, bo z nim też byli kolegami i koleżankami...
tak było aż do rozwiązania zakładu...
większość pracowników tego zakładu było również moimi znajomymi - to co opowiadali o sobie później, nie powinnam powtarzać - i co???