Rak u dziecka roiśnie bardzo szybko - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Rak u dziecka roiśnie bardzo szybko

4odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 14347
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 grudnia 2009 07:54 | ID: 85686
U dziecka, najczęściej pojawiają się tzw. guzy zarodkowe oraz białaczki. Poza białaczkami, zazwyczaj pojawiają się guzy nerek, układu nerwowego współczulnego oraz chłoniaki, czyli guzy węzłów chłonnych. Nowotwory u dzieci, w przeciwieństwie do raków u dorosłych, rozwijają się bardzo szybko. Chłoniak może urosnąć w ciągu kilkunastu dni do bardzo dużych i trudnych do leczenia rozmiarów. Nie zawsze dzieje się tak dramatycznie, ale bywa, że nowotwór rozwija się w kilka tygodni, nawet z przerzutami.
Dziecko może przyjść na świat już z nowotworem. A powiązane jest to z tym, że nowotwory u dzieci najczęściej wywodzą się z komórek macierzystych, tzw. blastycznych.
Nadzieje, że leczenie się powiedzie, a dziecko wyzdrowieje są spore. Większe niż u dorosłych. Pod jednym warunkiem - że choroba została wcześnie wykryta. Dlatego lekarze pediatrzy prowadzący powinni uczulać mamy na obserwację swoich pociech. Nie wolno zwlekać z badaniami, jeśli tylko zauważymy coś niepokojącego. Mogą to być nieprawidłowe kształty i guzy w brzuszku, a także w innych okolicach ciała, stany podgorączkowe, osłabienie, nadmierna potliwość, bladość, owrzodzenia na błonach śluzowych, utrzymujące się bóle kończyn (bez widocznych na nich zmian), stawów, czasem banalne bóle brzucha, głowy są sygnałem nowotworu.
za nowiny24.pl
Familie rządzi, Familie radzi, Familie nigdy Cię nie zdradzi
Avatar użytkownika Tigrina
TigrinaPoziom:
  • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
  • Posty: 4674
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 grudnia 2009 21:25 | ID: 87644
U moich znajomych parę lat temu ich synek miał gorączkę, lekarka rodzinna przepisała antybiotyk, gorączka utrzymywała się przez kolejne dwa tygodnie i znów lekarka przepisała antybiotyk, a po kolejnych dwóch tygodniach gorączki zrobił się cały żółty, zawieźli go do szpitala, lekarze orzekli żółtaczkę i tego samego dnia, w jego trzecie urodziny, po wielu badaniach orzekli białaczkę :-( Umarł dwa miesiące później :-( [*] Dla mnie to w ogóle chore, jak mogła lekarka zlekceważyć prawie miesięczną gorączkę?!
Avatar użytkownika aśka r
aśka rPoziom:
  • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
  • Posty: 3249
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 grudnia 2009 21:33 | ID: 87652
Tigrina napisał 2009-12-05 22:25:47
U moich znajomych parę lat temu ich synek miał gorączkę, lekarka rodzinna przepisała antybiotyk, gorączka utrzymywała się przez kolejne dwa tygodnie i znów lekarka przepisała antybiotyk, a po kolejnych dwóch tygodniach gorączki zrobił się cały żółty, zawieźli go do szpitala, lekarze orzekli żółtaczkę i tego samego dnia, w jego trzecie urodziny, po wielu badaniach orzekli białaczkę Umarł dwa miesiące później [*]Dla mnie to w ogóle chore, jak mogła lekarka zlekceważyć prawie miesięczną gorączkę?!
Tak na prawdę Alicja to jest nasza rzeczywistość jak matka nie stanie i nie powie że nie wyjdzie aż nikt nie zrobi jakichkolwiek badań to nikt się nie kwapi. Jak ja po przebytej u mojej córki bardzo poważnej infekcji układu moczowego poprosiłam lekarza o badania moczu to usłyszałam a po co? a ja powiedziałam bo tak chcę. Wierz mi że poi takim wystąpieniu bądź co bądź dla dobra dziecka nie jest się mile widzianym pacjentem. A jak masz czelność zadzwonić do nfz to usłyszysz że zostaniesz przyjęta dopiero jak będziesz umierająca.
Avatar użytkownika Tigrina
TigrinaPoziom:
  • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
  • Posty: 4674
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 grudnia 2009 21:49 | ID: 87664
Dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe :-( Ja do tej pory pamiętam, jak do mnie wyciągnął rączki po paru miesiącach nie widzenia mnie, powiedział "Ala" i się uśmiechnął na całą buzię, aż się wzruszyłam, bo miał wtedy 1,5 roku, a obudził się tylko w moim towarzystwie, bo obiecałam go przypilnować, albo jak zasnął mi na rękach mając niespełna dwa lata, jak był zmęczony, albo jak przychodził mi na kolana i tłumaczył mi, co widział przed chwila przez okno... A minęło już ponad 6,5 roku, jak go nie ma :-( Ja rozumiem, że kiedyś to było możliwe, ja miałam chyba 6 lat, jak zaczęło mi ucho ropieć i moja mama zaczęła jeździć po laryngologach ze mną, po chyba półtorej roku i kilkunastu wizytach, kiedy kolejny laryngolog powiedział, że "on nic w uchu nie widzi" i moja mam się z nim pokłóciła, to dla świętego spokoju zajrzał głębiej i... wyjął mi z ucha piórko z poduszki, już zaropiałe. Ale to było w latach 90-tych, teraz to dla mnie jest nie do pojęcia :-(
Avatar użytkownika Szlachetny Gest
  • Zarejestrowany: 14.08.2019, 09:09
  • Posty: 2
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
14 sierpnia 2019 09:35 | ID: 1450355

Twoje dziecko cierpi, nie wiesz co już robić, potrzebujesz pomocy na operacje, leki itp. Jesteśmy po to aby pomagać. Wejdż w poniższy link i napisz. POMOŻEMY !!{#lang_emotions_heart}

https://szlachetnygest.pl/jak_dzialamy