Wątek:
Nietypowe "rady", "recepty" lekarzy :)
4odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 2500Zapewne spotkaliście się nie raz z "nietypowym" zaleceniem lekarskim - czy to "staropolskim", czy "znachorskim".
Może macie jakieś ciekawe przypadki lub niewiarygodne zalecenia.
Pamiętam jak mialem problem z piaskiem nerkowym lekarz zamiast recepty kazał mi przez trzy dni wieczorem brać dwugodzinną kąpiel w "wrzątku-bardzo gorącej do wysiedzenia wodzie"" i w tym czasie wypić dwa piwa. I tak skończylo się na kroplowce i jakimś antybiotyku na drugi dzień - ale jak coś zaczyna mnie boleć to tamta rada byla i jest dla mnie najlepszą :))))
może sie posmiejemy z innych "rad" naszych lekarskich przyjaciół? - a może medycyna naturalna wróci do łask i kiedyś okaże sie "jak znalazł"
tej porady lekarskiej nie zapomnę a raczej mój mąż...Pewnego pięknego popołudnia poszedł do przychodni z wysypką na ciele i bólem krzyża, lecz pan doktor, który był na dyżurze , nie umniejszając ginekolog (!) nie trafił z diagnozą niestety. Kazał plecy mocno nasmarować rozgrzewającym specyfikiem, co tez uczyniłam...Reakcja była niemal natychmiastowa- pieczenie nie do zniesienia i dosłownie wycieranie maści, co właściwie przynosiło efekt wcierania ...Masakra. Okazało się, że były to pierwsze oznaki ospy a wysypkę trzeba chłodzić nigdy odwrotnie

oliwkaPoziom:
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
2
Podobną rade od lekarza otryzmał mój małżonek jak kiedyś wykryli u niego śladowe ilości piasku, również kazał mu wypić piwko raz na kilka dni i skakać po schodach jak wychodził do pracy czy przychodził ... hehehe... bo w ten sposób wypłukuje się... i może faktycznie zadziałało bo od tamtej pory piasku... brak...

mnie kiedyś pawna pani doktor z pogotowia zaaplikowała krople żołądkowe na zatrucie antybiotykami... i chyba żałuje tego do dziś - przepraszam za wyrażenie ale inaczej się nie da, obrzygałam ją z góry na dół. miałam 12 lat :)
MalgoniaPoziom:
- Zarejestrowany: 11.11.2009, 18:42
- Posty: 319
4
Nie zawsze jest tak śmiesznie. Kiedy mojemu synkowi wyrósł niby jęczmień na oku i nikt nic nie mógł z nim zrobić, a on rósł i coraz bardziej dokuczał, to zostałą nam znachorka. Paliła len nad nim i wierzcie, albo nie, ale po trzech takich zabiegach po prostu zniknął wielki bąbel z oka
