Czy to już jest alkoholizm?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Czy uważacie, że wypicie jednego/dwóch piw dziennie lub lampki wina to już alkoholizm?
Gdzie przebiega taka granica pomiędzy degustatorem a alkoholikiem ?
Alkoholizm to bardziej złożony stan chorobowy. Wypicie takich ilości o jakich piszesz każdego dnia, to doskonałą droga do uzależnienia ale jeszcze chyba nie alkoholizm. U typowego alkoholika występuje najbardziej specyficzny stan, w którym występuje przerwa od picia (człowiek taki próbuje sobie wmówić, że umie być trzeźwy i pokazuje rodzinie, co umie...) ale po maksymalnie 2 tygodniach abstynencji wraca do nałogu.
Z alkoholem lepiej ostrożnie - szczególnie regularnie pitym.
- Zarejestrowany: 26.02.2011, 18:33
- Posty: 208
Dla mnie codzienne picie jakiegokolwiek alkoholu, bez względu na ilość, jest problematyczne i niebezpieczne
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Uważam , że tak. To już jest alkoholizm. Szczególnie gdy o tym marzy się przez cały dzień. Miałam koleżankę, która otwarcie przyznawała się do tego. Nie piła dużo ale codziennie jedną lub dwie lampki wina. I była bardzo od niego uzależniona. Po kilku latach takiej "codziennej degustacji" nie wyobrażała sobie dnia inaczej . I w ciągu pracy tylko o tym myślała.
A picie przez facetów codziennie "no tylko dwóch piw" to też alkoholizm.
I weekendowe odprężanie się przy alkoholu , to też alkoholizm. Jeżeli już nie umiemy spędzić bez alkoholu soboty i niedzieli i spotkać się w gronie rodziny lub znajomych, to jest to alkoholizm. I ma swoją nazwę- alkoholizm weekendowy!!!
Tylko, że jest na to wszystko przyzwolenie społeczne. I tak przyzwalamy , dopóki nie stanie się komuś krzywda albo tragedia.
Bo samo picie, to jeszcze nie jest nic groźnego. Groźnym jest to jak zachowujemy się "po spożyciu".
I dla jednych jest to cała butelka a dla innych kieliszek lub dwa.
Ot, i cała prawda o szkodliwości przegięcia z degustacją.
- Zarejestrowany: 26.02.2011, 18:33
- Posty: 208
Rozmawiałam niedawno z człowiekiem, który zajmuje sie zawodowo alkoholikami i według niego granicą jest moment, do którego my kontrolujemy ile wypijemy, kiedy i jakie będą tego skutki.Czyli jeśli ktoś wypije butelkę wina, która ma w domu, to nie jest jakis problem. Natomiast jeśli po tej butelce idzie do do sklepu po jeszcze jedną, to trzeba sie zastanowić. Podobnie - jeśli planuję huczną imprezę z kumplami, z całonocnym piciem to ok, ale jeśli umawiam się tylko na jedna piwo w barze, a wracam do domu nastepnego dnia rano to znaczy, że nie kontroluje picia alkoholu i zaczyna być to niebezpieczne
To może być alkoholizm. Pytanie czy taka osoba jest w stanie nie pić tych dwóch piw czy lampki wina. W zależności od odpowiedzi będzie wiadomo czy ma problem czy nie.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Tak się właśnie zaczyna od nie winnego drinka, piwka , lampki wina a pożniej zaczyna się oszukiwanie samego siebie z paleniem jest podobnie.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jesli się pije codziennie, to już chyba jest alkohiolizm., Nieważne jaka jest ilość wypitego alkoholu. Ważne jest to, że ktoś musi ten alkohol wypić. A jeśli już musi, to niestety jest już uzależniony...
Alkoholizm jest wtedy, według mnie, gdy dana osoba nie może sobie odmówić tego jednego piwa czy kieliszka wina...gdy może, uważam że jest o.k.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Trzeba by było sprawdzić, co będzie, gdy się alkohol odstawi. Wtedy można stwierdzić, czy jest to uzależnienie i jaki etap.
W przypadku, o którym piszesz, może to byc alkoholizm.
2 piwa dziennie to już może być sygnał, że coś dzieje się niedobrego, że człowiek zaczyna się przyzwyczajać do określonej porcji alkoholu.
Natomiast kieliszek wina 2 razy w tygodniu to jeszcze nie alkoholizm.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
a jak wziąć pod uwagę np.:Włochów, oni zawsze piją do obiadu lub kolacji lamkę wina codziennie
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Alkoholizm (uzależnienie od alkoholu, toksykomania alkoholowa, choroba alkoholowa) – zaburzenie polegające na utracie kontroli nad ilością spożywanego alkoholu.
Spożywanie zazwyczaj dużych ilości alkoholu przez alkoholika jest spowodowane przymusem o charakterze psychicznym i somatycznym, i nie podlega jego woli, jednak możliwe jest jego powstrzymanie i utrzymanie abstynencji. Mechanizm powstawania uzależnienia nie jest do końca wyjaśniony, ale ma bezpośredni związek z nadużywaniem alkoholu.
Ryzykownie nadużywa alkoholu około 16% polskiego społeczeństwa[1].
http://pl.wikipedia.org/wiki/Alkoholizm
Objawy uzależnienia[edytuj]
Aby móc mówić o uzależnieniu od alkoholu muszą wystąpić minimum trzy z poniższych objawów. Do objawów należą:
- Silna natrętna potrzeba spożywania alkoholu (głód alkoholowy)
- Upośledzona zdolność kontrolowania picia alkoholu (trudności w unikaniu rozpoczęcia picia, trudności w zakończeniu picia albo problemy z kontrolowaniem picia do wcześniej założonego poziomu).
- Picie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania.
- Objawy abstynencyjne (drżenia mięśniowe, nadciśnienie tętnicze, tachykardia, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, nastrój drażliwy lub obniżony, lęk).
- Zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja alkoholu (ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu, potrzeba spożywania większych dawek alkoholu dla wywołania oczekiwanego efektu).
- Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem alkoholu do 1-2 wzorców.
- Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań.
- Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
a jak wziąć pod uwagę np.:Włochów, oni zawsze piją do obiadu lub kolacji lamkę wina codziennie
Podobnie jak i Francuzi. Ale to jest już ich specyficzny alkoholizm narodowy. A mówi się, że Polacy pija. I to tez prawda, bo ogólnie piją duzo większe ilości i mocniejsze trunki.
A Francuzi , ci co mają tzw"midi" zawsze są po nim na rauszu. Jest to świętość narodowa to "midi". A ponieważ w tych godzinach cała Franja pije winko, więc nikt nie wpadł na to, że jest to ogólnonarodowy alkoholizm. Bo nikomu to nie przeszkadza i nikogo nie krzywdzi. Przegięcie ilości dopiero stanowi problem.
Taka osoba powinna spróbować nie pić przez kilka dni - jeśli nie może albo sobie i innym tłumaczy, że po co itd. to myślę, że już się zaczęło.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Taka osoba powinna spróbować nie pić przez kilka dni - jeśli nie może albo sobie i innym tłumaczy, że po co itd. to myślę, że już się zaczęło.
to by był dobry sprawdzian
- Zarejestrowany: 18.11.2010, 15:16
- Posty: 488
Kiedyś na lekcji spierałam się o to z koleżanką. I profesor od biologii powiedział nam że to już jest alkoholizm.Powiedział nam także ...Człowiek który pije piwo codziennie i mówi ,że dla niego to nic,że to lubi i w każdym momencie może to przerwać,bo bto tylko jedno z wielu przyzwyczajeń to na 90-100 procent alkoholik.Ale są też ciągi u alkoholika....np pół roku bez alkoholu a potem cały miesiąc picia.
Ja tez uważam,że picie każdego dnia to alkoholizm....A kiedy się przekracza granice,sądze że zależy to indywidualnie od każdego człowieka.Dla kogoś to może być miesiąc picia a dla innych dwa tygodnie...Tak jak z papierosami...nie wiesz kiedy się obudzisz i pierwsze co pomyslisz to,że muszę zapalić...
Byłam kiedyś na zajęciach otwartych na terapii AA. Terapeuta prowadzący twierdził, że alkoholikiem może być nawet osoba, która raz na miesiąc napije się lampkę wina, jeśli zrobiła to z powodu smutku, problemu, czy żeby poczuć się psychicznie lepiej, bo o uzależnieniu świadczy także powód dla którego sięgamy po alkohol, a nie tylko ilość i częstotliwość. Jest w tym dużo prawdy, ale ogólnie to przesadził. Jak zjem czekoladę bo mi smutno to też jestem uzależniona, bo zjadłam ją w celu zmiany nastroju?
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Byłam kiedyś na zajęciach otwartych na terapii AA. Terapeuta prowadzący twierdził, że alkoholikiem może być nawet osoba, która raz na miesiąc napije się lampkę wina, jeśli zrobiła to z powodu smutku, problemu, czy żeby poczuć się psychicznie lepiej, bo o uzależnieniu świadczy także powód dla którego sięgamy po alkohol, a nie tylko ilość i częstotliwość. Jest w tym dużo prawdy, ale ogólnie to przesadził. Jak zjem czekoladę bo mi smutno to też jestem uzależniona, bo zjadłam ją w celu zmiany nastroju?
Myślę, że terapeucie chodziło o taki proces myślowy: mam problem - sięgam po alkohol; mam kłopot - sięgam po alkohol. Prawidłowy proces myślowy wygląda inaczej, prawda?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Byłam kiedyś na zajęciach otwartych na terapii AA. Terapeuta prowadzący twierdził, że alkoholikiem może być nawet osoba, która raz na miesiąc napije się lampkę wina, jeśli zrobiła to z powodu smutku, problemu, czy żeby poczuć się psychicznie lepiej, bo o uzależnieniu świadczy także powód dla którego sięgamy po alkohol, a nie tylko ilość i częstotliwość. Jest w tym dużo prawdy, ale ogólnie to przesadził. Jak zjem czekoladę bo mi smutno to też jestem uzależniona, bo zjadłam ją w celu zmiany nastroju?
Myślę, że terapeucie chodziło o taki proces myślowy: mam problem - sięgam po alkohol; mam kłopot - sięgam po alkohol. Prawidłowy proces myślowy wygląda inaczej, prawda?
Tak, to prawda, mam problem, to myślę jak go rozwiązać.