Jak reagujemy na wołanie o pomoc?
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
"Młoda kobieta została zaatakowana. Wołała o pomoc. Mieszkańcy pobliskich domów stanęli przy oknach, wyszli na balkony i bezczynnie obserwowali całe zajście. Przez czterdzieści pięć minut Kitty Genovese była bita, maltretowana, gwałcona, aż w końcu została zamordowana. Przypatrywało się temu 38 świadków."
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/eksperymenty-ktore-zmienily-swiat,1,5537590,wiadomosc.html
Czy znaleźliście się kiedyś w sytuacji, gdy ktoś wołał o pomoc? Jak zareagowaliście?
Nie byłam nigdy w takiej sytuacji, ale na pewno nie pozostałabym obojętna.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Również nie byłam w podobnej sytuacji. Ale nie mogłabym nie zareagować. sama pewnie niewiele bym zdziałała, ale próbowałabym, i moze tym zmotywowałabym też swoim zachowaniem innych ludzi!!!!
Ja bylam w sytuacji, gdzie dresy napadli na dwoch chlopakow ktorzy przechodzili sobie przez park- bialy dzien, duzo ludzi, przeciez oni tak ich prali- sama dostalam niestety, dopoki jeden sie nie zorientowal, ze mieszkam na sasiednim osiedlu.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
szczerze,nigdy nie byłam świadkiem wołania o pomoc. całe szczęście. myślę,że chwyciłabym za komórkę i dzwoniła na 112.
Ja to mam "szczescie" do udzielania pierwszej pomocy.
- Zarejestrowany: 29.12.2009, 22:17
- Posty: 1
Kiedyś probowałam, dostałam. Więcej nie reaguję. Uciekam jak najdalej.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Kiedyś probowałam, dostałam. Więcej nie reaguję. Uciekam jak najdalej.
i z pewnością dlatego ludzi ogarnia znieczulica. ze strachu.
Ja dostalam, ale nie wyobrazam sobie zebym miala zareagowac inaczej i tym razem tez bym pomogla, bo ja kiedys tez moge sie znalezc w sytuacji kiedy wszyscy mnie oleja, a bede potrzebowala pomocy.
- Zarejestrowany: 06.11.2012, 15:31
- Posty: 94
Rok temu , póznym wieczorem sasiadka z bloku wołała o pomoc , bo mąz ją bił , wyzywał, poniżał ją i dzieci , wołała o pomoc głośno , zadzwoniłam na 112 -opisałam co słychac zza ściany,że kobieta prosi o pomoc itp...policja przyjechała szybko , była rozmowa z nimi, spisali coś tam i pojechali, a w nocy sasiadka dostała w kośc od męża w dwójnasób za to że ktos wezwał policję.... teraz juz nie dzwonię, jak krzyczy, bo potem obrywa od męza jeszcze bardziej i na dodatek jest wielce obrażona na sasiadów... to w sumie nie wiadomo co robic , pomagac czy nie, bo tak żle i tak niedobrze !
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Kiedyś probowałam, dostałam. Więcej nie reaguję. Uciekam jak najdalej.
i z pewnością dlatego ludzi ogarnia znieczulica. ze strachu.
Nie mozna tego nazwać znieczulicą. To jest po prostu strach przed skierowaniem na siebie agresji bijacych, przed ich zemstą , strach o bezpieczeństwo najblizszych i obawa o skierowanie niechęci na siebie przez poszkodowanych.
Do tego dochodzi jeszcze niechęć do ciągania się po sądach.
Ja nie znalazłam się jeszcze w takiej sytuacji gdy ktoś woła o pomoc.
Udzielałam pomocy osobie mającej atak padaczki. I to zadzwoniłam od razu na pogotowie.
I myśłę, że gdybym była świadkiem przemocy to chyba zadzwoniłabym na policję lub pogotowie.
Bo rozdzielać walczących ze sobą raczej nie dałabym rady.
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
Znieczulica jest niestety coraz bardziej wszechobecna, wynika ona jednak nie z niechęci ludzi do pomocy innym, ale z prawa, które chroni sprawców przestępstw, a jest ewidentnie wrogie wobec ich ofiar.
Jeżeli staniesz o obronie bitej kobiety i w wyniku szarpaniny uszkodzisz sprawcę, to sam stajesz się przestępcą z wszelkimi tego konsekwencjami.
Taka konstrukcja polskiego prawa jest nie tylko szkodliwa społecznie, ale także antymotywacyjna.
Jeżeli to się nie zmieni, to niechęć do niesienia pomocy będzie wzrastała...
Pamietam gdy mielismy jeszcze w lo zajecia ze studentami prawa na wos-ie, oni opisywali przypadek, gdzie dwa malzenstwa grilowaly sobie na dzialce, wtedy dwoch facetow weszlo na teren dzialki oczywiscie w celach rabunkowych, zaatakowali mezczyzn wtedy jeden z nich wywrocil na jednego ze sprawcow rozpalonego grila. Wezwana zostala policja oczywiscie- sprawcy uciekli. Po kilku dniach facet zostal oskarzony o naruszenie zdrowia z usilowaniem zabojstwa, bo rabus wniosl donos.
Rok temu , póznym wieczorem sasiadka z bloku wołała o pomoc , bo mąz ją bił , wyzywał, poniżał ją i dzieci , wołała o pomoc głośno , zadzwoniłam na 112 -opisałam co słychac zza ściany,że kobieta prosi o pomoc itp...policja przyjechała szybko , była rozmowa z nimi, spisali coś tam i pojechali, a w nocy sasiadka dostała w kośc od męża w dwójnasób za to że ktos wezwał policję.... teraz juz nie dzwonię, jak krzyczy, bo potem obrywa od męza jeszcze bardziej i na dodatek jest wielce obrażona na sasiadów... to w sumie nie wiadomo co robic , pomagac czy nie, bo tak żle i tak niedobrze !
Kiedyś ojciec bił moją matkę i o mało mi się nie dostawało
Sąsiedzi długo nie słyszeli! Sama zaczęłam uciekać z domu! Ale wierzę, że te dzieci nie mają odwagi uciec bądź nie mają możliwości! Na pewno są mocno zastraszone!
Zgłosiłabym tą sprawę do Ośrodka Pomocy Społecznej! A MOPS przekaże sprawę dalej szkole. I sprawdzą. Czasem tyle albo aż tyle potrafi uspokoić ojca boxera! Rodzina powinna mieć założoną niebieską kartę.
Być może obudzi się jak odbiorą mu dzieci! choć wtedy może już być za późno, bo go znienawidzą za to.
Do ojca do tej pory za to mam żal, pomimo, iż nie bije już matki- ale nienawiść i te sceny przed oczami zostają na zawsze! Szkoda dzieci:(
- Zarejestrowany: 13.12.2012, 16:22
- Posty: 2286
to straszne
https://www.familie.pl/artykul/Pijany-ojciec-bijeKoszmar-zza-4-scian,3843,1.html
Często, to co dzieje się w 4 ścianach zostaje tajemnicą rodzinną, aż w końcu stanie się tragedia, bo sąsiedzi NIE SŁYSZELI! Nie zareagowali w porę!
Wiecie co? Czasem jak spotykam po drodze kogoś, ckto kiedyś zadzwonił, poinformował odpowiednie służby, "doniósł"o tym,co się dzieje w moim domu- kiedyś te osoby były dla mnie wrogami.
DZIŚ MAM OCHOTĘ PODEJŚĆ DO NICH I PODZIĘKOWAĆ, ŻE NIE BYLI OBOJĘTNI NA MOJĄ KRZYWDĘ! I kiedyś to zrobię, ale nie mam odwagi.
Nauczycielki z gimnazjum, liceum- pytają na portalach społecznościowych, jak mi się ułożyło życie- to miłe:) kiedyś uratowały mnie z opresji, bo też nie były obojętne na mój los!
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Co jak co , ale ja jestem taki człowiek że zawsze reaguję. Słyszałam bardzo głośno płaczące dziecko, wręcz wyjące. Serce mi się krajało. Zadzwoniłam na policję bo uważałam że coś się dzieje. Nie wiedziałam jaki nr mieszkania a tylko który blok. Pojechali sprawdzili. Może mi się wydawało że coś się dzieje, ale sumienie mam czyste.
Moja siostra o 2 w nocy wracała z pracy. Pod oknem mojego bloku zastała dziewczynę leżącą i jęczącą. Uznała że jest nachlana. Na następny dzień okazało się że dziewczyna wypadła z 8 piętra bloku. Zmarła. Moja siostra do tej pory nie może sobie tego wybaczyć że przeszła obojętnie. Ja napewno wiem, znając siebie że bym podeszła i sprawdziła.
Bo wiem ,że napewno trzeba pomagać.
Koledze w 3 samochodach- 2 busach i jednej osobówce przebili wszystkie opony. W nocy, zajścia nie widziałam. Ale na następny dzień idąc z małą na spacer widziałam jak facet przejeżdżał i oglądał wszystkie samochody, powoli. CHyba sprawdzał czy robota zrobiona. Zadzwoniłam do kolegi, przyjechała policja i zeznałam co widziałam. Okazało się właśnie że dzieki moim zeznaniom znalazł się winny.
a moja mama ppowiedziała że jestem głupia bo mam małe dziecko, bo mi też przebiją opony. Nie boję się bo nie mam czego, działam wg swojego sumienia!
- Zarejestrowany: 13.12.2012, 16:22
- Posty: 2286
https://www.familie.pl/artykul/Pijany-ojciec-bijeKoszmar-zza-4-scian,3843,1.html
Często, to co dzieje się w 4 ścianach zostaje tajemnicą rodzinną, aż w końcu stanie się tragedia, bo sąsiedzi NIE SŁYSZELI! Nie zareagowali w porę!
Wiecie co? Czasem jak spotykam po drodze kogoś, ckto kiedyś zadzwonił, poinformował odpowiednie służby, "doniósł"o tym,co się dzieje w moim domu- kiedyś te osoby były dla mnie wrogami.
DZIŚ MAM OCHOTĘ PODEJŚĆ DO NICH I PODZIĘKOWAĆ, ŻE NIE BYLI OBOJĘTNI NA MOJĄ KRZYWDĘ! I kiedyś to zrobię, ale nie mam odwagi.
Nauczycielki z gimnazjum, liceum- pytają na portalach społecznościowych, jak mi się ułożyło życie- to miłe:) kiedyś uratowały mnie z opresji, bo też nie były obojętne na mój los!
niesamowita historia
Aguśka jesteś wielka!!!
ja dla dobra moich dzieci z takim tatusiem biorę rozwód
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
przez pewien czas słyszałam przez ścianę , jak mój sąsiad wydzierał się na swoją obłożnie chorą matkę . Rozmawiać z nim nie chciałam , bałam się , bo to typowy " lump " . Powiadomiłam dzielnicowego , opiekę społeczną - pomogło ....
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
ja kiedyś spędziłam ponad godzinę w domu sąsiadów tłumacząc babci, że krzycząc do dzieciaków "zabiję Cię ty gówniarzu" robi dzieciom krzywdę -cała awantura (nie pierwsza) była o to, że chłopcy zbyt krótko myli zęby- z chłopcami też porozmawiałam a oni po mojej wizycie chyba porozmawiali z rodzicami bo babcia przestała być ich "opiekunką"...ale babci powiedziałam, że jeśli jeszcze raz usłyszę takie awantury to nagram - jedną albo dwie i zgłoszę sprawę do opieki społecznej i na policję...
Jeśli się nie mylę, to TVN ostatnio robił prowokacje na ulicach - młoda kobieta szaprała swoją "córkę" na starym mieście, wrzeszczała na nią, ubliżała - nie zareagował NIKT nawet patrol policji, który przechodził obok! a na pytania reporterów czemu się nie reagowało wszyscy mówili, że nie widzieli sytuacji (mimo, że na nagraniu widać jak się na tą kobietę gapili)
Ostatnio w Warszawie była głośna sprawa jak na Dworcu Centralnym czterech facetów biło piątego- okładali go równo a ochrona tylko stała i się patrzyła tu macie filimik z tej sprawy : http://www.youtube.com/watch?v=gSzjwyOuOFI
Zatem czego oczekiwać od zwykłych obywateli, skoro na akty przemocy nie reaguje ochrona i policja?
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Ja byłam w sytuacij że nas napadł zbir na trasie na Poznań, nikt nie ra=eagował byłam w szoku postawą ludzi wykręciłam 112 obok była komenta szybka reakcjia i nawet znaleźlismy sprawcę. Sama staram się nie byc obojetna.