Szok - porwano 6-miesięczną Magdę...

Ja również. W sumie oskarża on matkę, bo podaje fakty. Jak mogła upaść po uderzeniu, i nie przwrócić wózka????

I co mówią? Bo ja nie mam telewizora

dajcie znać co nowego ustalono

Mówi, że matka była bardzo zdenerwowana po propozycji badania wariografem - uderzyła w kłótni męża! Przyznała się do winy i wskazała miejsce porzucenia dziecka. Sama się uderzyła i wymyśliła historię porwania dziecka.

Wkurza mnie fakt, że jest widoczna konkurencja na polu Rutkowski kontra policja. Jakaś rywalizacja i prześciganie się w wynikach śledztwa. Brawo dla Rutkowskiego za przybliżenie do prawdy,ale jego przechwalstwa są niesmaczne.

Mi też sie to nie podoba,on jest taki strasznie pewny siebie i tego że dzięki niemu wiemy coś więcej w tej sprawie,ale nie powinien rywalizować i oskarżać policjii.Może gdyby wcześniej się dogadali i zaczeli współpracować to może dojście do prawdy nie trwało by tak długo.

A może matka ma Zespół Münchhausena.Kiedyś oglądałam dokument o kobiecie, która rodziła dzieci, później wszystkie cieżko chorowały i lekarze nie mogli ustalić przyczyny po czym umierały.I tak kolejno chyba 4 zmarło a 5 czy 6 uratowano.Choroba ta polega na tym ze matka kaleczy, zabija lub robi coś podobnego dzieciom po to by wzbudzić współczucie innych osób.By mówili jaką ona jest dobrą matką i jak jej musi być cieżko że dzieci choruja.W tym przypadku że dziecko zagineło.To by już w pewien sposób tłumaczyło czemu zabiła.

Podobny wątek był w filmie "6 zmysł".Niedawno puszczony w tv.

pomyslalam o tym samym

Takie zachowanie jak pozostawienie swojego dziecka na 2 -tygodnie pod opieką mamy czy proszenie męża o zabranie do kina (już po tragedii) wskazywałyby na niedojrzałość do macierzyństwa lub przeciążenie. Same dobrze wiemy jak czasami bywa ciężko - być może ją sytuacja przerosła.

Czekajmy na odnalezienie Madzi

Czekamy. I trzymamy kciuki za poszukiwania!!!!

Tyle tylko,  ze nadzieja jest copraz mniejsza.

Drażni mnie to, że poszukują nie Madzi, a Jej ciała!!!!! Przecież jeszcze nie wiadomo, czy Madzia faktycznie nie żyje....

Ja już w nic nie wierzę, tyle niejasności...

Oglądam właśnie i jestem w serdecznym szoku.

Rzecznik prasowy policji właśnie powiedział że matka była w takim stanie ze prędzej czy później "przyznałaby " się do zabicia.

Zgadza się, poza tym nie wiadomo, czy Rutkowski nie narobił więcej szkody niż pożytku tym medialnym biciem piany.

poprostu nie moge uwierzyć :(

Zupelnie sie pogubilam w tej calej sprawie. Nie wiem co juz jest prawda a co nie. W co wierzyc w co nie. Czy matka faktycznie mogla tak postapic?Mnie juz takie czrane mysli i secnariusze sie w glowie tworza. A moze matce nie na reke bylo dziecko i moze chciala cos z nim zrobic? Tak wlasnie dyskutowalam z mezem i na razie czekamy na pomyslne rozwiazanie tej sprawy.

Moze matka jest zastraszana, mowili ze matka musiala pozbyc sie ciala przy pomocy kogos. Jestem ciekawa co tak naprawde sie wydarzylo i co siedzi w glowie tej matki. Zeby zaraz nie wyszlo tak,ze sprawa ujzy swiatlo dzienne a matka zeby nie pojsc do wiezienia odbierze sobie zycie. Ja juz nie wiem nic:(.

Padło takie podejrzenie, bo chciała ucec z domu.

Dlatego pewnie zastosują wobec niej areszt, jeśli zdcydują się na postawienie jej zarzutów. 

A oto wypowiedź Jackowskiego na ten temat. Zobaczymy, czy jego wersja się sprawdzi.

http://wiadomosci.wp.pl/title,Jasnowidz-w-sprawe-smierci-Madzi-zamieszany-jest-mezczyzna,wid,14224130,wiadomosc.html

Kolejny, co to wiedział, ale nie powiedział...

Ale on powiedział to dziennikarzom wp w poniedziałek, tylko oni nie zdecydowali się wówczas opublikować tego