Jak sobie radzicie finansowo? Dobrze? Źle? Jako tako?
Jak sobie radzić? Jestem zalamana. Wczoraj dostałam zasilek na konto, zaraz zaplacę ratę kredytu (307zł) i za abonamenty i nic mi już nie zostanie.
Zobacz więcej: https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b525-1,Zabiegana-Marzycielka.html#ixzz1bOkLzDwt
A ty jak sobie radzisz?
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Oj Kochana ja to o finansach wolę nawet nie myśleć.
Radzę sobie dobrze, tylko dlatego , że mieszkam z rodzicami.
Gdyby nie Oni byłabym " goła i wesoła".
Nie pracuję bo urodziłam synka tuż po skończeniu 2 studiów, mam więc tylko to co daje mi Jego ojciec, a to są pieniążki na synka a nie na mnie, więc mnie ciągle utrzymują rodzice, a jak wiadomo ze znalezieniem pracy lekko nie jest, samotnej matce z małym dzieckiem ośmielę się stwierdzić- jeszcze trudniej
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
a my nie narzekamy, jest dobrze czy mogłoby byż lepiej?pewnie mogło ale jest dobrze a nawet bardzo z tym co mamy i nie wymagamy więcej nie to jest najważniejsze mamy to co chcemy starcza na wszystko czego potrzebujemy i ogólnie jest super aby nie było gorzej
Dajemy radę...narazie są dwie pensje, choć za rok to się skończy i trzeba będzie sobie radzić z jedną przy 3 dzieci.
Ja uważam, że jak na moje niewielkie dochody radzę sobie naprawdę dobrze:)
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Cóż było lepiej i duzo lepiej. Było gorzej i dużo gorzej. Ostatnio było fatalnie. Muszę nieźle nagimnastykować aby jakoś to wszystyko poukładać. Gdy przychodzą emerytury, to przede wszystkim opłacam rachunki aby nie dopuścić do zadłużeń, bo już też w życiu byłam w takiej sutuacji. A potem robię oszczędne zakupy i oszczędne gotowanie. na razie o ciuchowych zakupach nie myślę. Mąż nareszcie ma zlecenia, to już będą trochę wieksze dochody. Ale już mi zapowiedział jakie ma wydatki. Samochodowe oczywiście. ja samochodu nie mam , więć nie mam wydatków. A muszę zmienić" garnitur" aby nie psuć zdjęć bezzębnym uśmiechem. Bo tak może się skończyć. I potrzeba mi 3000 zł. Tylko skąd? A i święta idą . Ale będę musiały być duuużo skromniejsze niż zawsze. Tylko pytanie czy potrafię takie zrobić?
U nas raz jest lepiej raz jest gorzej. Oboje z mężem mamay własne firmy i jak to w firmach bywa nigdy nie wiesz ile zarobisz. Ale jak narazie nie moge narzekać
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Cóż było lepiej i duzo lepiej. Było gorzej i dużo gorzej. Ostatnio było fatalnie. Muszę nieźle nagimnastykować aby jakoś to wszystyko poukładać. Gdy przychodzą emerytury, to przede wszystkim opłacam rachunki aby nie dopuścić do zadłużeń, bo już też w życiu byłam w takiej sutuacji. A potem robię oszczędne zakupy i oszczędne gotowanie. na razie o ciuchowych zakupach nie myślę. Mąż nareszcie ma zlecenia, to już będą trochę wieksze dochody. Ale już mi zapowiedział jakie ma wydatki. Samochodowe oczywiście. ja samochodu nie mam , więć nie mam wydatków. A muszę zmienić" garnitur" aby nie psuć zdjęć bezzębnym uśmiechem. Bo tak może się skończyć. I potrzeba mi 3000 zł. Tylko skąd? A i święta idą . Ale będę musiały być duuużo skromniejsze niż zawsze. Tylko pytanie czy potrafię takie zrobić?
Kochana a powiedz tak szczerze, czy wszystko byliści w stanie "przejeść"? My z mamą co roku staramy się robić mniej, bo nigdy nie przejediśmy wsyztskiego, a , że teraz na codziej je się [rawie to samo, to ograniczamy szaleństwa
Cóż było lepiej i duzo lepiej. Było gorzej i dużo gorzej. Ostatnio było fatalnie. Muszę nieźle nagimnastykować aby jakoś to wszystyko poukładać. Gdy przychodzą emerytury, to przede wszystkim opłacam rachunki aby nie dopuścić do zadłużeń, bo już też w życiu byłam w takiej sutuacji. A potem robię oszczędne zakupy i oszczędne gotowanie. na razie o ciuchowych zakupach nie myślę. Mąż nareszcie ma zlecenia, to już będą trochę wieksze dochody. Ale już mi zapowiedział jakie ma wydatki. Samochodowe oczywiście. ja samochodu nie mam , więć nie mam wydatków. A muszę zmienić" garnitur" aby nie psuć zdjęć bezzębnym uśmiechem. Bo tak może się skończyć. I potrzeba mi 3000 zł. Tylko skąd? A i święta idą . Ale będę musiały być duuużo skromniejsze niż zawsze. Tylko pytanie czy potrafię takie zrobić?
Kochana a powiedz tak szczerze, czy wszystko byliści w stanie "przejeść"? My z mamą co roku staramy się robić mniej, bo nigdy nie przejediśmy wsyztskiego, a , że teraz na codziej je się [rawie to samo, to ograniczamy szaleństwa
Więc jak się ciesze jak zaprasza mnie teściowa na święta. Aż się boję co w tym roku będzie, zawsze wszystkim prezenty, w tym roku tylko dzieciom.
- Zarejestrowany: 06.10.2011, 13:14
- Posty: 1
Jakos leci mam trójkę dzieci córka właśnie poszła do szkoły starszy syn ma autyzm a najmłodszy wiecznie zasmarkany. Mamy jedną wypłatę męża i jakoś musimy dać radę bo urzędy rozkładają ręce i się odwracają. Pomagają moi rodzice i siostra mieszkają na wsi i zawsze coś dadzą yo owoce to warzywa jajka itp.
Cóż było lepiej i duzo lepiej. Było gorzej i dużo gorzej. Ostatnio było fatalnie. Muszę nieźle nagimnastykować aby jakoś to wszystyko poukładać. Gdy przychodzą emerytury, to przede wszystkim opłacam rachunki aby nie dopuścić do zadłużeń, bo już też w życiu byłam w takiej sutuacji. A potem robię oszczędne zakupy i oszczędne gotowanie. na razie o ciuchowych zakupach nie myślę. Mąż nareszcie ma zlecenia, to już będą trochę wieksze dochody. Ale już mi zapowiedział jakie ma wydatki. Samochodowe oczywiście. ja samochodu nie mam , więć nie mam wydatków. A muszę zmienić" garnitur" aby nie psuć zdjęć bezzębnym uśmiechem. Bo tak może się skończyć. I potrzeba mi 3000 zł. Tylko skąd? A i święta idą . Ale będę musiały być duuużo skromniejsze niż zawsze. Tylko pytanie czy potrafię takie zrobić?
Kochana a powiedz tak szczerze, czy wszystko byliści w stanie "przejeść"? My z mamą co roku staramy się robić mniej, bo nigdy nie przejediśmy wsyztskiego, a , że teraz na codziej je się [rawie to samo, to ograniczamy szaleństwa
Więc jak się ciesze jak zaprasza mnie teściowa na święta. Aż się boję co w tym roku będzie, zawsze wszystkim prezenty, w tym roku tylko dzieciom.
My co roku tylko dzieciom robimy. Nie stać nas na więcej. I myślę, że to wystarczy.
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Mamy dwie pensje. Z jedną nie dalibyśmy rady. Najpierw opłacam rachunki i raty. Potem reszta na życie.
Gdyby nie debety i raty kredytów byłoby lepiej!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Jakoś musi być i tak się staramy by nie brać kredytów i nie pożyczać. Jak do tej pory udawało się to i mam nadzieję, że i dalej tak będzie. Syn młodszy kończy na początku następnego roku studia to na pewno zmieni naszą sytuację finansową o ile znajdzie pracę.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Cóż było lepiej i duzo lepiej. Było gorzej i dużo gorzej. Ostatnio było fatalnie. Muszę nieźle nagimnastykować aby jakoś to wszystyko poukładać. Gdy przychodzą emerytury, to przede wszystkim opłacam rachunki aby nie dopuścić do zadłużeń, bo już też w życiu byłam w takiej sutuacji. A potem robię oszczędne zakupy i oszczędne gotowanie. na razie o ciuchowych zakupach nie myślę. Mąż nareszcie ma zlecenia, to już będą trochę wieksze dochody. Ale już mi zapowiedział jakie ma wydatki. Samochodowe oczywiście. ja samochodu nie mam , więć nie mam wydatków. A muszę zmienić" garnitur" aby nie psuć zdjęć bezzębnym uśmiechem. Bo tak może się skończyć. I potrzeba mi 3000 zł. Tylko skąd? A i święta idą . Ale będę musiały być duuużo skromniejsze niż zawsze. Tylko pytanie czy potrafię takie zrobić?
Kochana a powiedz tak szczerze, czy wszystko byliści w stanie "przejeść"? My z mamą co roku staramy się robić mniej, bo nigdy nie przejediśmy wsyztskiego, a , że teraz na codziej je się [rawie to samo, to ograniczamy szaleństwa
Anetko! Przecież ja nigdy nie robię i nie będę robić potraw tylko na wigilię. Zawsze robie sobie rozpiskę i przygotowuję dania na święta. I to dzielę na pół , mam potem na Sylwestra i na Nowy Rok. Przecież nie będę siedziała cały świąteczny i miedzyśwąteczny czas w kuchni.
I myślę, że wiele gospodyń domowych postępuje podobnie.
O skromniejszym wydaniu, to myślę w kwestii prezentów i łakoci. A nie o pustym stole i lodówce.
Poza tym można wiele potraw zrobić niewielkim kosztem. Trzeba tylko się postarać. Więcej zrobić samej i nie bazować na gotowiźnie. Choć to jest łatwiej i mniej męczące.
Ja też mam na zmiane raz jakoś leci a czasem trzeba dopożyczyć Wtym roku mialam sporo wyjazdow z Patrykiem to też wydatki W tym miesiącu 3 wyjazdy , mowie o lekarzach oczywiscie Ale jakoś sobie radzimy Rodzice Patryka nie Loża na jego utrzymanie , więc musimy na czymś oszczedzic
Oj Kochana ja to o finansach wolę nawet nie myśleć.
Radzę sobie dobrze, tylko dlatego , że mieszkam z rodzicami.
Gdyby nie Oni byłabym " goła i wesoła".
Nie pracuję bo urodziłam synka tuż po skończeniu 2 studiów, mam więc tylko to co daje mi Jego ojciec, a to są pieniążki na synka a nie na mnie, więc mnie ciągle utrzymują rodzice, a jak wiadomo ze znalezieniem pracy lekko nie jest, samotnej matce z małym dzieckiem ośmielę się stwierdzić- jeszcze trudniej
mam dokladnie tak samo
- Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
- Posty: 1915
My tez zyjemy z dwóch pensji, i niestety oplaty to jedna pensja nawet brakuje, bo wynajmujemy mieszkanie. teraz mamy doje dzieci, ale jakos dajemy rade czasem pod koniec miesiaca trzeba pasa scisnac ale jest ok.
My radzimy sobie całkiem całkiem przy jednej pensji. Trzeba przemyśleć każdy zakup, ale jest ok. Nauczyłam się oszczędności. Na studiach to były czasy, gdy pracowałam tylko na siebie, do tego stypendium, chyba już takie czasy, gdy mogłam pozwolić sobie na wiele, nie wrócą. Lato to całkiem przyjemny czas, gorzej jest zimą, gdy rachunki są wieksze. No i z tygodnia na tydzień wszystko drożeje, to najbardziej mnie przeraża.
Mamy dwie pensje. Z jedną nie dalibyśmy rady. Najpierw opłacam rachunki i raty. Potem reszta na życie.
Gdyby nie debety i raty kredytów byłoby lepiej!
Ja robię tak samo iza:) Zobowiązania są zawsze na pierwszym miejscu,a to, co zostanie rozplanowuję na cały miesiąc i...musi starczyć, nie ma wyjścia!:)
Debetu sobie nie zakładałam - boję się:)
My oboje jesteśmy bez pracy, mąż nie ustaje w poszukiwaniach, więc na chwilę obecną dochodów brak.. na szczęście możemy liczć na pomoc moich teściów póki nie wyjdziemy na prostą.
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 17:00
- Posty: 241
Cóż łatwo nie jest...Dużo zależy ile jest opłat w danym miesiącu.U nas mąż tylko pracuje i wynajmujemy mieszkanie, ale ogólnie jest dobrze, choć nieraz zdarzają się miesiące jak np ten,że jest źle i się zastanawiam jak tu przeżyć do tego 10. Ale jakoś być musi raz lepiej, raz gorzej aby do przodu