Nie wiem dlaczego, ale mi zdarza się to dość często. Nie jestem osobą uszczypliwą i zgryźliwą, ale zdarza mi się czasem powiedzieć coś, co adresat odbiera opacznie a ja nie wiem jak to załagodzić.
Przykład: Przed ciążą kilka razy w tyg chodziłam z koleżanką na siłownię. Koleżanka chciała zrzucić pare kilo, a ja chodziłam raczej dla zdrowia... Po miesiącu koleżanka zaczęła narzekać, że nie widzi efektów, że szkoda kasy itp... W tv akurat leciała reklama preparatu chyba to było Linea Fitness czy jakoś tak, co brzmiało mniej więcej "nie możesz zrzucić zbędnych kilogramów? To przez toksyny, które zalegają w Twoim organiźnie..." Ja zamiast ją pocieszyć, że widać efekty, że schudła troszkę, to jej zasugerowałam, że może by jej ten preparat pomógł :/ Nie miałam nic złego na myśli przecież, a ona się obraziła i na siłownię później jakoś je nie po drodze było ze mną... Takich sytuacji mogłabym jeszcze przytoczyć kilka...
Zdarzają sie Wam podobne sytuacje? Ciężko potem z tego wybrnąć, przynajmniej mi...