Czy patrząc na swoją pociechę widzimy w nim siebie?
Czy rzeczy, które odkrywa, odnajduje, poznaje są wykonywane w identyczny sposób?
Czy bazując na obserwacji rodzica „małpuje" nasz sposób na coś nowego?
Na koniec pytanie odnośnie wyglądu - zawsze jak dzieciątko się rodzi wszyscy znajomi oraz rodzina stwierdza do kogo maluch jest podobny - czyż nie?
A czy zwracają uwagę po kilku - kilkunastu miesiącach do kogo staje się podobne? Może nie tylko wyglądu ale i sposobie bycia?
Przecież kto jak kto - ale nasi rodzice, wujkowie - ciocie pamiętają nas gdy sami byliśmy mali.
Dlaczego ten wątek?
Proste po ostatnich wizytacjach ( przez rodziców ) doszli do wniosku, że Ulcia jest coraz bardziej podobna do mnie :P - a ja się z tym nie zgadzam :P
„mini perełka" jest wzorcem mojej kochanej żonki - w szczególności te jej „oczka".
Wy jak uważacie?