Chodzimy do kościoła, dajemy na tacę.. szczególnie dzieciaki chcą.. no bo w sumie fajnie tak wrzucić.. i ksiądz pogłaska po głowie czy za nosa pociągnie.. ale raz tego pieniążka akurat nie mieliśmy.. nie było już głaskania ani naciągania czapki na oczy.. ,,zbieracz tacy" przeszedł obojętnie i nawet dziecka nie zauważył. a ja miałam przed sobą bardzo zdumione dziecko w końcu z bardzo niewyraźna minką i łezka w oku.. Nie mogło zrozumieć dlaczego to tak?! Sama byłam w szoku! To tylko za pieniążki dostrzega się dziecko?!
Czy u Was też tak jest? Czy cenione są inne wartości?