Morfina również jest wykorzystywana w medycynie do dnia dzisiejszego jako silny lek przeciwbólowy :P , duzo mozna znaleść na stronach netu:)
Dużo się o tym pisało i jeszcze wiele filmow powstało. Nikt nie namawiał do spozywania ale mówił o uzależnieniu i sposobach walki.
Właśnie taki obraz tkwi teraz w naszym społeczeństwie i uważam go za słuszny :P
Bo jak powiedzenie daj palec a rękę wciągną :)
Mama Tymka napisał 2009-05-18 12:52:12a teraz czekamy na kontrofensywę
Na co ?
Czytałaś temat od początku ?
Z czasem zaczynam nabierać wraźenia że dyskusje z niektórymi ludźmi jednak źle na mnie oddziałują. Co z tego że ja podam argument, a ty zinterpretujesz go tak żeby odpowiadał twoim racją których za żadną cene nie chcesz zmieniać, bo przecież przemawia do Ciebie osoba nie posiadająsa "doświadczenia życiowego". "Po co coś zmieniać jeśli jest dobrze?"
W twoich oczach legalizacja przyniesie zgubne dla naszego kraju skutki (hmm ciekawe czemu i gdzie tak się stało?). Zdaję sobie sprawę że tryb życia polaków różni się od naszysz bliższysz i dalszych sąsiadów zza granicy południowej i zachodniej. Oni mają inne życie-tak-ale tamte kraje od dawna prowadziły inna politykę narkotykową i podejście do narkotyków również jest tam inne. Prosty przykład: w Polscie zostaje przyłapany diler, zostaje skazany na powiedzmy 2lata za posiadanie narkotyków (marihuana), idzie do więzienia. Po dwóch latach zostaje wypuszczony na wolności i tak samo jak większość jego "kolegów z pierdla" nie zostaje zresocjalizowany, dalsze losy są chyba znane. To jest odkładanie problemu na później, człowiek taki w zasadzie ma nikłe szanse na powrót do życia "normalnego". Gdyby struktury administracyjno-prawne miały inne podejście to tak naprawde takim problemem nawet by się nie przejmowano. W krajach zachodnich kładzie się nacisk na prewencję i informacje, a nie na zamykanie ćpunów w więzieniach. Ktoś może pomyśleć że takie działania dążą do "rozkwitu" narkomaniii zwiększeniu zainteresowania. Może i tak ale w moich oczach jest to mniejsze zło. Każda rzecz jest taka jak postrzega ją człowiek, a nie z definicji.
Mówisz tylko o dilerce a nic o zatrzymaniach "towaru" o wiekszej ilosci - kara do 10 lat?
Nie mówisz o "fabrykach" serwujących "syntetyki" do których droga prowadzi przez "maryśkę" - to tak samo jak do alkoholizmu moze doprowadzić smakowanie piwa?
Ty trzymasz sie twardo swego a ja swego i tak mnie nie przekonasz :) - jak i ja Ciebie.
Więc szkoda wylewania słów. Mamy tyle samo zwoleników co przeciwników czyli szkoda starań :))))
o rany ale łatwo Cię sprowokować, choć niezamierzenie... zacietrzewiłeś się jak conajmniej jakiś polityk ze znanej partii podczas debaty na temat aborcji. juz tłumaczę - na kontrofensywę czyli przeciwnatarcie, zbrojną odpowiedź na atak dziecinki - przecież nie możesz pozostawić jej bez komentarza.
co do wypowiedzi - nie wmawiaj mi czegoś czego nie powiedziałam... troche luzu, kilka oddechów i może coś na obniżenie ciśnienie wewnątrz gałkowego. I nie próbuj zbawić całego świata bo i tak nie zbawisz.
nie schodzcię z tematu, jak chce ktoś coś komuś powiedzieć to niech wyśle prywatną wiadomość!
więc wracając do tematu - podtrzymuję opinię większości w sondzie powyżej:
marihuana nie powinna być zalegalizowana
Sprowokowany czy nie-wolę odpowiedzieć. Jeśli chodzi o ta kontrofensywę to chyba nie zrozumiałaś ironii. A na zbrojną odpowiedź nawet nie licz ;] Nic nie prubóje Ci wmawiać, a skory ty interpretujesz wszystko swoimi oczami to ja pozwolołem sobię zrobić to samo.
Żeby nie było offtopa
Co sądzićie o programie redukcji szkód ?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Redukcja_szk%C3%B3d
http://www.harm-red.bci.pl/
ok - nie mam zamiaru zbawiać całego świata. nie latam po mieście i nie tłukę po głowach tych co piją, palą, wciągają czy też w inny sposób zażywają... bo wkurza mnie takie nawracanie. sposoby o których mowa w linku są dobrym rozwiązaniem dla osób uzależnionych, ale to już inna bajka...
Negatywy palenia marihuany widoczne sa w Stanach Zjednoczonych. link podała Oliwka.
Udowadnianie konieczności czy chęci wprowadzenia do obrotu marihuany za pomocą pseudoargumentów nic nie pokazuje.
Tym bardziej porównując ją z alkoholem. Nasze państwo ma duży kłopot ze skutkami korzystania z alkoholu. Dlaczego podnoszone są podatki ze sprzedaży alkoholu? czy nie dlatego,ze nie bardzo opłaca się go pić?Zauważono,ze człowiek uzalezniony nie tylko odpowiedni sposób ( czyli zarabiając) stara się o swój uzależniacz(kradnie, sprzedaje sie itp.) Powstało dużo osrodków , w których trzeba leczyć tych, co już wypili swoje, tych, co przedawkowali. Polak w krajach zachodnich przedstawiany jest jako pijak oraz złodziej.
Koszty picia alkoholu przez Polaków bardzo wzrosły. Wypadki, rozboje... To ogólny zarys.
Jak wobec tego można próbować przekonywać do marihuany, porównując ją z alkoholem?
Bo zniechęcić owszem, można.
Marihuana palona nie przynosi żadnych korzyści dla organizmu palącego. Palona nie wyleczy z jaskry, nie zapobiegnie jej ( odsyłam do artykułu, o którym była mowa).
Gdy zabraknie palącemu marihuanę tego środka, staje się on agresywny, ma syndrom odstawienia narkotyku ( jak w przypadku każdego narkotyku).
Powołując sie na skutki palenia marihuany i alkoholu, równiez nie wychodzimy dobrze. Tak samo jak nie wyjdziemy dobrze, porównując skutki przeziębienia i np. raka. To dwie odrębne historie.
Poza tym na takich porównaniach dobrze wyjdzie kazdy, kto uwypukli rzekome korzyści środka ( jakiegokolwiek) z innym ( trochę innym).
Ale czy to tak trudno zrozumieć że w "odpowiednich rękach" alkohol i marihuana mają też plusy? Tak, przez nie giną na świecie ludzie, ale nie spodkasz nigdzie (!) rzeczy która nie ma wady. Idąc twoim tokiem rozumowania to pewnie najlepiej zamknąć się w domu i nie wychylać bo wszedzie jest zło. No risk no fun, wprowadź do swojego życia troche koloru, diecinko, a nie staraj się wszędzie szukać zagrożenia i jak go uniknąć. Moim zdaniem to ty podajesz same preudoargumenty wypisując takie rzeczy.
Oczywiście marihuana nie jest czymś tak pożytecznym jak jedzenie owoców. Jest narkotykiem (choć niektórzy zaprzeczają słuszności tego określenia mówiąc: używka) i tak jak każda używka ma również działanie szkodliwe (choćby dla płuc). Nie na każdego ma pozytywny wpływ, mogą pojawić się niekorzystne skutki i reakcje. Po cóż więc legalizować coś co może być szkodliwe" A po cóż się pali papierosy, pije alkohol, uprawia sporty ekstremalne, skoro to wszystko może szkodzić" A po cóż chodzi się do kina i czyta powieści fantastyczne" Czyż można człowieka winić za to, że pragnie się czasami oderwać na chwilę od prozy życia, od dość smutnej czasami rzeczywistości" Oczywiście nie każdy tego potrzebuje, niektórzy potrafią żyć pełnią życia i satysfakcji swoją rzeczywistością. Niektórzy jednak potrzebują lub chcą czegoś więcej. Nie można propagować marihuany jako środka dobrego na życiowe zmartwienia i porażki, gdyż dla ludzi słabych psychicznie, może być ona czymś co ściąga w dół. Zwłaszcza nie można propagować marihuany wśród młodzieży (jakże jednak jest to postulat oderwany od rzeczywistości " myślenie życzeniowe...), gdyż z pewnością nie uczy ona odpowiedzialności. Ale jednocześnie nie możemy się poruszać w oparach politycznego absurdu " skoro marihuana nie jest bardziej szkodliwa niż legalne używki, to albo należy je zdelegalizować, albo zalegalizować marihuanę. Swoboda podejmowania decyzji winna być pozostawiona obywatelowi w tej kwestii. Jak słusznie wyrażał to plakat promujący płytę Marihuana zespołu Róże Europy: "Zalegalizować marihuanę! Nie pal, decyduj sam."...
Wracając do słów "Ghost-a" - wiesz nie trzeba sięgać po najlżejszej lini oporu po "rozweselacz" aby świat czy zycie nabrało kolorów. Nie potrzeba ryzykować - bo przecież to nie jest walka o przetrwanie.
Chętni zawsze znajdą dostęp,i NIC nie jest w stanie ich odwieść od tego,tak jak wszystkie używki uzależnia,tak jak wszystkie nie daje o sobie zapomnieć i człowiek z nią {czyt.używką}nie umie walczyć...ale zgodzę się ,że legalizując ,ktokolwiek ma nad tym kontrole i nie jest tak żle,a nawet lepiej ,gdzie jako przykład słuzy własnie Holandia.
Znam wielu młodych ludzi ,którzy palą,czasami od lat..są to młodzi ,spokojni,przyjaznie nastawieni,nieproblematyczni,wyluzowani ludzie,którzy wcale nie są jakimiś degeneratami,mordercami,złodziejami itp.Sa normalni.Nigdy nie zgodzę sie z porównaniem takiego młodego czy starego {a takich tez spotkałam}do zwykłych ćpunów,dających w żyłę ,pijących kompot ,wciągających i wąchających ,dla mnie tacy to dno,ale nie twierdzę ,ze i oni nie potrzebuja pomocy.Marihuana uzależnia,ale nie tych którzy podchodzą do tej używki z rozsądkiem.Ludzie słabi,poddadzą sie kazdej używce.Legalizacja? jestem "za",bo czasami zwykli ludzie mają powazne kłopoty za to ,ze zostali przyłapani ,bo akurat posiadali,często na własny użytek.A czy to jest dobre czy złe takie palenie..hm nie mnie to oceniać,tylko tym co z tego korzystają a Ci co nie mają o tym pojęcia zawsze po" marysi" będą widzieli strzykawkę.
A ja ostatnio słyszałam na szkoleniu prowadzonym przez specjalistkę od leczenia narkomanów, że w Holandii wycofują się z Cafe Shopów - sklepów, gdzie można kupić marihuanę. Jednak uznali, że ten liberalizm owocuje wzrostem narkomanii i przestępczości. Holandię odwiedzają narkomani z całego świata. Marihuana utrzymuje się w organiźmie przez parę tygodni, stąd pogląd, że nie uzależnia. Po prostu osoba paląca marihuanę, zawsze ma ją w organiźmie, bo w międzyczasie (zanim przestanie działać poprzednia dawka) na pewno sobie znów zapali.
Pewnie, że nie każdy kto pali czasem marihuanę musi zostać "ćpunem", ale łatwo jakoś rozkręca się otwartość na inne eksperymenty na sobie, jeśli ma się zgodę na palenie trawy. Pokazują to statystyki, ma to także głebokie uwarunkowania psychologiczne i socjologiczne, nad którymi może warto się zastanowić. MGW
Tak, w Holandii zostanie (lub już została) zlikwidowana część coffee shopów, jednak tylko te które znajduja się zbyt blisko szkół (dokładnie to 18, link poniżej), reszta pozostanie. Tak, marihuana zostaje w ograniźmie dość długi czas, ale tylko zalega w tłuszczu, przez co można ją wykryć po tych kilku tygodniach. Po max. kilku godzinach od zażycia nie jest się odurzonym, a tej "odłożonej" substancji nie da się już "wykorzystać". Wiem, bo sam doświadczałem abstynencji, co wbrew pozorom nie jest takie trudne jeśli ma sie silną wolę i chęć do działania.
https://drugs.hyperreal.info/comment/reply/11167
Ghost ,krótko i rzeczowo:] :p
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article383245/Kontrowersyjny_apel_za_legalizacja_trawki.html
Coraz bliżej do legegalizacji w naszym kraju.
Marihuana uzależnia,ale nie tych którzy podchodzą do tej używki z rozsądkiem.Ludzie słabi,poddadzą sie kazdej używce
to tak,jakbyś mówiła,że jak pochodzę zbyt długo na słońcu, a mam silną wolę, to się nie opalę.
Maria napisała bardzo ładnie.
Wiem, bo sam doświadczałem abstynencji,
Napisałeś jak alkoholik,który potrafi nie pić nawet i rok, byle tylko przekonać kogoś,ze nie jest alkoholikiem.Potem zapija...
Schizofrenia
Jest to jedno z nielicznych następstw zdrowotnych, dla których istnieją ilościowe szacunki ryzyka względnego. pod warunkiem posłużymy się szacunkowym ryzykiem względnym zaczerpniętym z badań Andreassona i innych (1987) z uwzględnieniem zmiennych zaciemniających obraz, musimy dojść do wniosku, że osoba w wieku dojrzewania, która paliła konopie co najmniej 50 razy, w wieku 18 lat ponosi dwu-trzykrotnie większe ryzyko zachorowania na schizofrenię niż młody człowiek, który nigdy nie pali konopi.
Reszta:
http://www.szkodliwosc.osa.pl/wplyw-marihuany-na-psychike.html