Susza w Polsce - czyli ambaras na całego
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Słyszymy stale albo o powodzi , albo o suszy! .
Jak myślicie? Czja to wina ? Czy "Matki Natury" , czy Nasza?
Kto powinien za to odpowiedzieć że w studniach , strumieniach , rzekach, zbiornikach brakuje dzisiaj wody .
Że uprawy na polach schną , a rolnicy i sadownicy domagają się odszkodowań !
Czy to My jesteśmy winni ?
A jeśli to nie My to KTO???
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Jak powiedziała pewna pani - sorry, taki mamy klimat...
Nie widze tu niczyjej winy Szydło obwinia rząd , może wytłumaczy nam kto jest winien Ambaras robią sami politycy Rolnicy napewno są ubezpieczeni od suszy, pożarów itp. Wszyscy chcą odszkodowań lekką ręką , niech pomyślą o tym ,aby samemu uprawy zabezpieczyć
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Może w miastach nie widać tak bardzo skutków suszy. Ale na wsiach naprawdę nie jest różowo... Nawet rolnicy w poe nie wyjeżdżają, żeby orać, bo po prostu się nie da...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
U nas już chyba miesiąc nie padało.. strasznie się kurzy jak jakiś sprzęt na pola wjedzie..
A wina może nasza.. bo środowiska nie oszczędzamy..
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Trochę pogody ale i trochę nasza.
Pamiętam jak w gospodartwie mojego ojca trzeba było dbać o rowy, rurki melioracyjne znajdujące się w ziemi Były spółki wodne, które dbały o zbiorniki itd.itp. Byłam dzieckiem to nie rozumiałam ale słyszałam rozmowy gospodarzy, że trzeba zrobić to czy tamto.
Powinny też być zbiorniki w pobliżu rzek aby w razie powodzi skierować rzekę do zbiorników i wypuszczać gdy będzie susza. Nie ma tego i pewnie nie bedzie. A każda anomalia pogodowa skutkuje tragedią.
Jeżeli chodzi o ubezpieczenia, to gdyby ceny rolnicze były opłacalne i byłaby nadwyżka to rolnicy ubezpieczaliby się, ale gdy ledwie wiążą koniec z końcem... Wiem o czym mówię, bo mam w rodzinie wiele młodych gospodarzy, w rodzinnych gospodarstwach a nie w "Wielkich latyfundiach".
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Może to tak jak w bibli.. siedem lat suchych i siedem mokrych..
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
To nie ma nic wspólnego z biblią. Nie mamy prawidłowej gospodarki wodnej. Melioracja daleka jest od prawidłowej. Jest to gałąź gospodarki bardzo zapomniana, przez wszystkie ostatnie Rządy, senatorów, posłów, radnych, wójtów itd. Moim zdaniem jest to temat o wiele bardziej ważny niż ten czy do szkoły ma iść sześciolatek czy siedmiolatek. Nie mówiąc o JOW-ach czy absurdalnych innych tematach.
I oszczędzanie przez społeczeństwo wody też nic nie pomoże. To jest zwalanie winy na nas.
Ewa ma rację. Kiedyś bardziej myśłano o wykorzystywaniu wody w gospodarstwach. A susze i powodzie też zdarzały się często. I będą. Ale nic to nie nauczy naszych włodarzy i decydentów.
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Może to tak jak w bibli.. siedem lat suchych i siedem mokrych..
Czy więc kiedy po suszy przyjdą powodzie też napiszesz:
Może to tak jak w bibli.. siedem lat mokrych i siedem suchych !!
To nie ma nic wspólnego z biblią. Nie mamy prawidłowej gospodarki wodnej. Melioracja daleka jest od prawidłowej. Jest to gałąź gospodarki bardzo zapomniana, przez wszystkie ostatnie Rządy, senatorów, posłów, radnych, wójtów itd. Moim zdaniem jest to temat o wiele bardziej ważny niż ten czy do szkoły ma iść sześciolatek czy siedmiolatek. Nie mówiąc o JOW-ach czy absurdalnych innych tematach.
I oszczędzanie przez społeczeństwo wody też nic nie pomoże. To jest zwalanie winy na nas.
Ewa ma rację. Kiedyś bardziej myśłano o wykorzystywaniu wody w gospodarstwach. A susze i powodzie też zdarzały się często. I będą. Ale nic to nie nauczy naszych włodarzy i decydentów.
Zgadzam się z Dunią :) Dodam jezcze, że Polska się z jednej strony zabetonowała - po miastach zamiast parków i zielonych skwerów pobudowano betonowe place, rynki, wrzędzie jest kostka i przy większej ulewie woda ne ma gdzie wsiąkać i stąd 15 minutowa ulewa powoduje podtopienia. W Anglii ludzie nie betonują wszystkiego tylko często wysypują wokół domu żwir, który przepuszcza wodę do gleby. Druga sprawa rzeki - a dokładnie ścieki, w których można zmaleźć pralkę, opony czy inne śmieci powodujące "zapory" przy większej wodzie. Po trzecie rowy - nieczyszczone, zarośnięte, zapomniane.
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
Trochę pogody ale i trochę nasza.
Pamiętam jak w gospodartwie mojego ojca trzeba było dbać o rowy, rurki melioracyjne znajdujące się w ziemi Były spółki wodne, które dbały o zbiorniki itd.itp. Byłam dzieckiem to nie rozumiałam ale słyszałam rozmowy gospodarzy, że trzeba zrobić to czy tamto.
Powinny też być zbiorniki w pobliżu rzek aby w razie powodzi skierować rzekę do zbiorników i wypuszczać gdy będzie susza. Nie ma tego i pewnie nie bedzie.
Tu trafiłaś w przysłowiową 10tkę. Podobnie jest też z sieciami przesyłowymi prądu, większość była zbudowana za Gierka, a niektóre pamietają jeszcze Gomułkę.
- Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
- Posty: 8329
U nas susza okropna, a czyja to wina??? Po części człowieka, po części wina pogody...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Może to tak jak w bibli.. siedem lat suchych i siedem mokrych..
Czy więc kiedy po suszy przyjdą powodzie też napiszesz:
Może to tak jak w bibli.. siedem lat mokrych i siedem suchych !!
Trzeba na coś złożyć, człowiek nadal się do winy nie przyznaje. Choć zapewne winien w tym wszystkim najbardziej..
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Pogoda dawniej też bywała różna. Były upały (wiem bo pracowałam w żniwa), były burze z ulewami ( w 50 latach zerwało dach z nowopostawionej szopy) a ile drzew pioruny rozłupały?
W 1970 już w mieście dach z szopy znalazł się 300m, a dom został nadwyrężony, (dlatego budowałam nowy). Nikt się nie interesował, nie dawał dotacji, trzeba było radzić sobie samemu. Plusem było to, że kto tylko chciał miał pracę, mógł wziąć kredyt (wzięłam ówczesne 10 tys na 1,5% na 20 lat). A teraz pracy nie ma, kredyty zabójcze...
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Bo moim zdaniem brak jest prawdziwego gospodarza !
Namnożyło się nam polityków co to każdy patrzy żeby napchać szmalem swoją kieszeń zamiast wypełniać swoje obowiązki. Zamiast zajmować się swoimi sprawami uprawiają prywatę ..
Prezydent - mówi że On nic nie może .
Ministrowie - że obowiązuje ich dyscyplina budżetowa i nie mają pieniędzy .
Urzędnicy - myślą tylko nad tym jak tutaj ludzi uje..ać ! i nałożyć nowe opłaty.
W dobie pseudo-transformacji Wałęsy i rządów SOLIDARNOŚCI-(na "obcym" wikcie) zniszczono wszystko co kiedyś dobrze funkcjonowało - czyli tamte Spółdzielnie i Spółki - a jedną z nich była Spółka Wodna! Do obowiązków Spółek Wodnych należała : konserwacja urządzeń wodnych ...a więc dbałość o stan rowów , przepustów , śluz , zastawek , wałów przeciwpowodziowych..
Wielka Powódż w roku 1997 niczego "urzędasów" nie nauczyła. Po Wielkiej Wodzie na audyt samej tylko rzeki Odry wydano na różne "audyty" olbrzymie pieniądze . Dzisiaj tamte opracowania "psu na bydę" się zdadzą . W Wielkim bulu jednak w końcu powstał słynny : „Projekt Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu rzeki Odry”.
Na zadania związane z tym projektem otrzymaliśmy z UE pożyczkę i kredyt w łącznej wysokości 345 mln euro, odpowiadającej 68,3% całkowitych kosztów realizacji Projektu.Najwyższa Izba Kontroli, Zarządzona przez Wiceprezesa Rady Ministrów Grzegorza Schetynę i po uzgodnieniach z MBOiR (Bankiem Światowym), w 2002 r kontrola „Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu rzeki Odry”. jest kolejnej (piątą) kontrolą tego Projektu.
W skrócie: (cytat z raportu NIK) ......Najwyższa Izba Kontroli negatywnie ocenia działania jednostek wdrożeniowych w zakresie realizacji „Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry” z uwagi na nierozpoczęcie w 2012 r. zasadniczych prac budowlanych dla dwóch kluczowych zadań, tj. budowy Zbiornika Racibórz (przewidywanego pierwotnie do oddania w 2011 r.) oraz Modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego (pierwotny termin zakończenia w 2008 r.). Opóźnienia w tym zakresie nie zmieniły się w stosunku do 2011 r. i nadal wynosiły 3 lata. Równocześnie niskie było, bo na poziomie 12,3%, zaawansowanie finansowe realizacji Projektu. W konsekwencji nie nastąpiła, od czasu powodzi w 1997 r., poprawa bezpieczeństwa przeciwpowodziowego dorzecza Odry.
(c.d.)........Najwyższa Izba Kontroli ocenia pozytywnie sposób wydatkowania w 2012 r. środków finansowych w ogólnej kwocie 200,6 mln zł na realizację „Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu rzeki Odry”. Wydatki poniesione zostały zgodnie z celami i zasadami realizacji, wynikającymi z wymagań przewidzianych procedurami Banku Światowego.
Pozostaje więc pytanie:
"dlaczego jest tak z gospodarką wodną żle! skoro jest tak dobrze..
Ja za obecną suszę winię wszystkich rządzących prezydentów , premierów i ministrów od 1980 roku..bo to do nich należała dbałość o gospodarkę wodną w Polsce
Za stan wody w rzekach (ciekach wodnych) odpowiada WOJEWODA
a tutaj ciekawa lektura którą polecam ............ http://www.bip.powiat-otwocki.pl/plik,10215,decyzja-w-sprawie-udzielenia-wodnoprawnego-wojewodzkiemu-zarzadowi-melioracji-i-urzadzen-wodnych-w-warszawie.pdf