Agresja w szkole. Jak uchronić przed nią dziecko?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Coraz częściej słyszy się o bijatykach, znęcaniu, wyśmiewaniu się z dzieci w szkole....
Co zrobić, aby takie zachowania nie dotknęły naszych dzieci? Ja tłumaczę, żeby nie wywoływać kłótni, żeby agresywnym uczniom nie wchodzić w drogę itd... Jednak czy to wystarczy, aby uchronić dziecko przed agresją w szkole?
Czy u Waszych dzieci też są uczniowie, którzy są agresywni? Jak uchronić dziecko przed niebezpiecznymi sytuacjami?
- Zarejestrowany: 24.02.2015, 17:11
- Posty: 3
Tak naprawdę trochę trudno powiedzieć, na pewno jeśli dziecko jest żywe warto z nim porozmawiać aby nie wdawało się w bójki, aby unikało takie towarzystwo. Jednak często ofiarami bójek w szkołach są osoby skryte, nieśmiałe, w takiej sytuacji warto dziecko zapisać na jakieś zajęci pozalekcyjne na które uczęszcza większa liczba dzieci, np. piłkę nożną dla chłopców, czy taniec dla dziewczynek. To podniesie im samoocenę.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Tak naprawdę trochę trudno powiedzieć, na pewno jeśli dziecko jest żywe warto z nim porozmawiać aby nie wdawało się w bójki, aby unikało takie towarzystwo. Jednak często ofiarami bójek w szkołach są osoby skryte, nieśmiałe, w takiej sytuacji warto dziecko zapisać na jakieś zajęci pozalekcyjne na które uczęszcza większa liczba dzieci, np. piłkę nożną dla chłopców, czy taniec dla dziewczynek. To podniesie im samoocenę.
Te zajęcia dodatkowe to dobry pomysł:) Tylko jesli dziecko jest bardzo nieśmiałe to raczej nie bedzie chciało na nie uczęśzczać...
- Zarejestrowany: 24.02.2015, 17:11
- Posty: 3
Też racja, ale jeśli zacząć od jakiś zajęć np. indywidualnych, a później stopniowo bardzo małymi kroczkami przyzwyczajać dziecko do większej ilości osób nraczej powinno zacząć się przełamywać, a czym wcześniej dziecko zacznie uczęszczać na jakieś zajęcia, tym szybciej przyzwyczaj się do życia w większej społeczności. Takie jest moje zdanie, w obecnej sytuacji gdy widzę takie zachowanie u znajomych i ich dzieci, to skutkuje. Jednak każde dziecko jest inne i jemu może pomóc coś kompletnie innego.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Też racja, ale jeśli zacząć od jakiś zajęć np. indywidualnych, a później stopniowo bardzo małymi kroczkami przyzwyczajać dziecko do większej ilości osób nraczej powinno zacząć się przełamywać, a czym wcześniej dziecko zacznie uczęszczać na jakieś zajęcia, tym szybciej przyzwyczaj się do życia w większej społeczności. Takie jest moje zdanie, w obecnej sytuacji gdy widzę takie zachowanie u znajomych i ich dzieci, to skutkuje. Jednak każde dziecko jest inne i jemu może pomóc coś kompletnie innego.
To prawda..
Najgorzej jest, jak dziecko samo szuka guza... Znajomej syn jest właśnie taki...Oj, często obrywa, a potem to lament...No, ale on szuka sam zaczepki, nie pomagają tłumaczenia...
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
- Najgorszym (moim zdaniem )błędem rodziców jest zachowanie się w stylu "kwoki". Przemoc niczego nie rozwiązuje to prawda ale dziecko od najmłodszych lat musi przywyknąć że życie to "układy". Normą jest że młodzi się biją i czym dziecko prędzej zrozumie że sam musi zadbać o siebie , tym lepiej . Chyba żaden rodzic nie chcialyInaczej będzie miał przerąbane tak przez całe życie ...ale to moje zdanie .
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Najgorszym (moim zdaniem )błędem rodziców jest zachowanie jak typowe "kwoki". Przemoc niczego nie rozwiązuje bo dziecko od najmłodszych lat musi przywyknąć że życie to "układy". Normą jest że młodzi się biją i czym dziecko prędzej zrozumie że sam musi zadbać o siebie , tym lepiej .
Inaczej będzie miał przerąbane tak przez całe życie ...ale to moje zdanie .
Zgodzę się z Tobą...Dziecko musi umieć bronić się, znać życie itd...
Ale co jak na przykład dziecko jest bardzo spokojne, nieśmiałe, a inni, agresywni uczniowie go potrącają, gnębią, biją? Czy my jako rodzice nie mamy reagować, jeśli dziecko skarży się, przychodzi posiniaczone? Takie sytuacje są częste w szkołach. A młodziki siadają przez to psychicznie i popełniają samobójstwa..
Gdzie jest ta granica, aby dziecko uczyło się samodzielności, a gdzie my rodzice nie powinniśmy się wtrącać? Kiedy należy interweniować?
- Zarejestrowany: 24.02.2015, 17:11
- Posty: 3
Na pewno trzeba zwracać na zachowanie dziecka czy nie chodzi przygnębione, oczywiście nie przez jeden dzień bo każdy może mieć go gorszy tylko przez pewien okres. Mogą również pojawiać się znaki że dziecko przestanie chcieć chodzić do szkoły. Na pewno w takich sytuacjach warto porozmawiać z nauczycielem w szkole, czy on czegoś nie zauważył (przecież przebywa z nimi większość czasu w szkole i może coś zaobserwować). Po jednym siniaku też bym nie wpadała w panikę bo jak to dzieci nieraz się pobiją, a nie raz po prostu przewrócą. Tak na prawdę trudno jest określić granice w której trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, w każdym przypadku będzie tak na prawdę inny moment. Trzeba to po prostu wyczuć samemu. Warto również przejrzeć książkę Małgorzaty Zabłockiej "Zrozumieć nieśmiałość", tam dużo bardziej dokładnie jest opisane jak z takim dzieckiem postępować, a może w przyszłości się w jakimś stopniu przyda. Pamiętaj jednak jak to powiedział Janusz Korczak "Mów dziecku, że jest dobrze, że może, że potrafi..." na pewno to podniesie jemu samo ocenę.
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Zgodzę się z Tobą...Dziecko musi umieć bronić się, znać życie itd...
Ale co jak na przykład dziecko jest bardzo spokojne, nieśmiałe, a inni, agresywni uczniowie go potrącają, gnębią, biją? Czy my jako rodzice nie mamy reagować, jeśli dziecko skarży się, przychodzi posiniaczone? Takie sytuacje są częste w szkołach. A młodziki siadają przez to psychicznie i popełniają samobójstwa..
Gdzie jest ta granica, aby dziecko uczyło się samodzielności, a gdzie my rodzice nie powinniśmy się wtrącać? Kiedy należy interweniować?
Nie da się dziecka "schować" pod spódnicę.. Niestety tutaj wszystko działa jak w przyrodzie "silniejszy zjada słabszego" , i na to nic nie poradzisz .
- Inaczej! -..albo masz "buły" (waruny) , albo musisz sobie w życiu jakoś radzić . I czym dziecko prędzej to zrozumie - tym lepiej dla niego. Inaczej przez całe życie będzie takim bez perspektyw popychadłem .
(Jak w życiu! Żeby coś móc osiągnąć to albo ma się wiedzę , albo znajomości , czyli "plecy").
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Z tą agresją to różnie bywa, zauważyłam jej wzrost wśród uczniów gdy powstały gimnazja po 6-klasowych szkołach podstawowych. Może jest to związane z tym, że trafiają tam uczniowie z różnych szkół podstawowych i chcą w jakiś sposób "wybić" się, pokazać itp.
Na samym początku jeszcze nie była ona tak widoczna jak teraz bo z roku na rokm jest z nią coraz gorzej o czym świadczą przypadki opisywane w prasie czy pokazywane w TV...