wyjeżdżamy...
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Sytuacja taka: wpada do domu mąż i oznajmi " pakuj dzieci i siebie ,tylko najpotrzebniejsze rzeczy -rano wyjeżdżamy do Kaliforni"...
Jak reagujecie ?
Mi nawet ciężko wyobrazić sobie taką sytuację ,że z dnia na dzień mam zostawić wszystko i zacząć coś nowego ,spróbować nieznanego . Nie lubie podejmowac decyzji nagłych ,gdzie muszę zostawić np.niepozałatwiane sprawy i ruszać w drogę. Opornir rozstaję się z miejscem ,do którego przywykłam ,wiążą mnie wspomienia ,sentymenty,refleksje itp.
Jednak są ludzie ,którzy podążają za nieznanym ,nowym i wszystko lubią zmieniać mimo ,że nie zawsze ,te zmiany wychodzą na dobre . Jednak nie lubią zagrzewać długo jednego miejsca ,bo twierdzą ,że życie to przygoda i musi trwać .
W jaki sposób Wy podchodzicie do takich zmian ?
Rzucacie wszystko i poddajecie się chwili ,wszystko stawiajac na jedną kartę bez pomyślenia o konsekwencjach ? może jednak wszystko solidnie rozważacie i dopiero podejmujecie słuszne decyzje i osiągnięcie kompromisu ?
Do Kaliforni, to chyba nie, bo wizy potrzebne
A tak serio, to jeśli chodzi o wyjazd na weekend, urlop to nie ma problemu.
Zmiana miejsca zamieszkania, pracy, otoczenia wymaga głębszych przemysleń.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
O nie - ja bardzo przywiązuję się do miejsc i u mnie takie wyjazdy nie wchodzą w grę ale takie na szybkie i spontaniczne wypady - jak najbardziej... Czasami wolę takie niż te planowane...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Od razu się pakuję!!! I jedziemy!!! Nie dam mu czasu aby się rozmyśłił. Nawet jeśłi miałabym tam mieszkać do końca życia!!!
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
sama to w pięć minut i jestem gotowa.. zawsze gorzej z dziećmi.. Muszę wiedzieć gdzie co i jak..
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
hmmm.....sama nie wiem jakbym zareagowała. Nie odrzucałabym takiej możliwośći:) gdybym niemiała tu w PL pracy, kredytu. domu to kto wie;)
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
sama to w pięć minut i jestem gotowa.. zawsze gorzej z dziećmi.. Muszę wiedzieć gdzie co i jak..
dzieciak i wyjazd z nimi nawet na chwillę trzeba skrupulatnie wszystko dopilnować ,dopasować ,ustalić itp.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
sama to w pięć minut i jestem gotowa.. zawsze gorzej z dziećmi.. Muszę wiedzieć gdzie co i jak..
dzieciak i wyjazd z nimi nawet na chwillę trzeba skrupulatnie wszystko dopilnować ,dopasować ,ustalić itp.
A ile rzeczy trzeba ze sobą zabrać.. choćby tylko na droge a resztę potem by dokupił..
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
ja kilka dni mogę zostawić wszystko i ruzać w drogę razem z rodzina ,ale na zagnieżdżenie się w innym miejscu potrzebowałabym czasu ,przyzwyczajenia myśli itp. z żalem i rozpaczą musiałabym zostawić wszystko ... nawet z trudem przychodzi mi myślenie o takiej sytuacji ,a co dopiero jak musiałabym ja zrealizować ...
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
ja tam nic nie pakowałabym
wsiadam i jade
nic mnie tu nie trzyma
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja musiałabym się spakować, ale to nie problem, tak samo z rzeczami dzieci:) Gorzej byłoby z moimi zwierzakami...Nie mogłabym ich tu zostawić...
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Ja musiałabym się spakować, ale to nie problem, tak samo z rzeczami dzieci:) Gorzej byłoby z moimi zwierzakami...Nie mogłabym ich tu zostawić...
małego piesulka bym wzięła ,ale Beti musiałabyś gdzieś ulokowac -bo przerażają mnie duuuże psy
- Zarejestrowany: 19.07.2011, 13:30
- Posty: 4945
Mi dwa razy nie trzeba powtarzać :), 11 lat temu spakowalam sie w ciagu tygodnia, pozamykalam wszystkie sprawy w Polsce i wyjechałam do Holandii.
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Mi dwa razy nie trzeba powtarzać :), 11 lat temu spakowalam sie w ciagu tygodnia, pozamykalam wszystkie sprawy w Polsce i wyjechałam do Holandii.
ja potrzebowałabym na ,to dużo więcej czasu ,ach taka jestem ... nie wiem nawet jak ,to określić -wrastam w otoczenie itp.
- Zarejestrowany: 19.07.2011, 13:30
- Posty: 4945
Mi dwa razy nie trzeba powtarzać :), 11 lat temu spakowalam sie w ciagu tygodnia, pozamykalam wszystkie sprawy w Polsce i wyjechałam do Holandii.
ja potrzebowałabym na ,to dużo więcej czasu ,ach taka jestem ... nie wiem nawet jak ,to określić -wrastam w otoczenie itp.
Maz tak to zorganizował, ze nawet nie miałam czasu, zeby sie zastanowić :). Moze łatwiej mi było dlatego, ze od kilku lat nie mieszkałam w mieście rodzinnym i w sumie nic mnie nie trzymało w Gdyni. W Holandii rzucił mnie na gleboka wode bo juz 2 tygodnie po przyjeździe chodziłam na przyspieszony kurs jezykowy i nie miałam czasu tęsknić za Polska. Po kilku tygodniach przywiózł mi moja przyjaciółkę na miesiąc żebym sie nie nudzila ;). Gdyby jeszcze raz cos takiego zrobił bez wahania spakowalabym sie jeszcze raz ;)
- Zarejestrowany: 27.05.2012, 17:54
- Posty: 143
Na pewno ciężko jest rzucić swój kraj, swoje miasto kiedy ma się mieszkanie czy dom,pracę. Ale jak nic mnie nie trzyma materialnie a gdzieś może mi być lepiej, lżej. My podjeliśmy decyzję w 2 tygodnie, wyjechaliśmy po 3 miesiącach. To nasza 1 emigracja, więc też się bałam. W sumie w Polsce niby człowiek był blisko ze wszystkimi, ale każdy ma swoje życie i też nie było czasu się spotykać.
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Mi dwa razy nie trzeba powtarzać :), 11 lat temu spakowalam sie w ciagu tygodnia, pozamykalam wszystkie sprawy w Polsce i wyjechałam do Holandii.
ja potrzebowałabym na ,to dużo więcej czasu ,ach taka jestem ... nie wiem nawet jak ,to określić -wrastam w otoczenie itp.
Maz tak to zorganizował, ze nawet nie miałam czasu, zeby sie zastanowić :). Moze łatwiej mi było dlatego, ze od kilku lat nie mieszkałam w mieście rodzinnym i w sumie nic mnie nie trzymało w Gdyni. W Holandii rzucił mnie na gleboka wode bo juz 2 tygodnie po przyjeździe chodziłam na przyspieszony kurs jezykowy i nie miałam czasu tęsknić za Polska. Po kilku tygodniach przywiózł mi moja przyjaciółkę na miesiąc żebym sie nie nudzila ;). Gdyby jeszcze raz cos takiego zrobił bez wahania spakowalabym sie jeszcze raz ;)
miło czytać ,o organizacji szybkiej w podjęciu decyzji i fajnie ,że odnalazłaś się w świecie i masz odwagę zrobić ,to jeszcze raz :) pozytywne myślenie jest najważniejsze
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Na pewno ciężko jest rzucić swój kraj, swoje miasto kiedy ma się mieszkanie czy dom,pracę. Ale jak nic mnie nie trzyma materialnie a gdzieś może mi być lepiej, lżej. My podjeliśmy decyzję w 2 tygodnie, wyjechaliśmy po 3 miesiącach. To nasza 1 emigracja, więc też się bałam. W sumie w Polsce niby człowiek był blisko ze wszystkimi, ale każdy ma swoje życie i też nie było czasu się spotykać.
własnie gdyby miało być mi lzej ,wygodniej ,lepiej pewnie ,też bym tak postąpiła ,kto z nas by tak nie postąpiłjeśli od tego zależałoby nasze być albo nie być...
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
raz podjęłam taką decyzję - żałuję do dziś ,źle wspominam i dobrze ,ze jestem ...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Mi dwa razy nie trzeba powtarzać :), 11 lat temu spakowalam sie w ciagu tygodnia, pozamykalam wszystkie sprawy w Polsce i wyjechałam do Holandii.
ODWAŻNA BYŁAŚ... JA BYM NA TAKI WYJAZD SIĘ NIE ZDECYDOWAŁA... Z MĘŻUSIEM JESTEŚMY PATRIOTAMI...
Mi dwa razy nie trzeba powtarzać :), 11 lat temu spakowalam sie w ciagu tygodnia, pozamykalam wszystkie sprawy w Polsce i wyjechałam do Holandii.
ODWAŻNA BYŁAŚ... JA BYM NA TAKI WYJAZD SIĘ NIE ZDECYDOWAŁA... Z MĘŻUSIEM JESTEŚMY PATRIOTAMI...
Patrotami, patriotami, gorzej jak nie ma się pracy, mieszka na "zadupiu" i nie ma się co jeść.
Wtedy zmienia się całkiem zdanie ;)
Gdy ktos dzis powiedział: Wyjeżdżaj, za granicą czeka kąt dla was, praca normalnie płatna- wyjechałabym.