"Pokorne ciele dwie matki ssie " !
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Tak sobie myślę co to przysłowie mówi!?
Może to i lepiej podlizać się przymilić i ze wszystkich stron kożystać, czy mieć własne zdanie, nie dać sobie w kaszę dmuchać ..ale z drugiej strony może bardzie sobie takim buntem szkodzimy?
I co wy na to?
Czy lepiej być pokornym czy mięć swoje własne zdanie, ffmmm i może coś stracić czy może zyskać?
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
O nie ja do takich osób nie należę... ale miałam takich znajomych co każdemu przytakiwali by się "przymilić"...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Znam to przysłowie. Moja mama często je powtarzała gdy buntowałam się. Może i ma w sobie to przysłowie sporo prawdy w sobie. Ale do mnie to nie przemawia. Trąci ono takim cwaniactwem. Będę cicho , to skorzystam z dwóch stron. Nie stanę po żadnej ze stron w jakimś konflikcie, to będą mnie obie strony hołubić. To taka hipokryzja. Nie zgadzam się ale nie sprzeciwię się, bo stracę coś tam. Wolę mieć swoje zdanie i polegać na sobie i nie ssać żadnej matki.
- Zarejestrowany: 15.04.2013, 07:05
- Posty: 1228
najlepiej znaleźć złoty środek
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Wszystko zalezy o czym rozmawiamy.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
mysle ze wazne sa okolicznosci
Jak ktos ma dwie prace, które troche nakladają sie na siebie, to wato być pokornym i wiele osób w tedy idzie na ręke. Raz zostane za kogoś dłużej(mimo,ze nie mój grafik) a innym razem ktoś zostanie za mnie bym mogła iść na ekstra zlecenie do drugiej. Czasem chodzi o ustawienie samego grafiku, by móc odbierać dziecko z przedszkola. Pokornym to nie znaczy do reszty uległym.
Znam chłopaka, który robił na dwie prace i w tej pierwszej wszystkich chciał ustawić, tak by do drugiej pracy chodził wczesniej. I co ? Zarzadał by inni za niego pracowali. Przez pierwszy miesiac jeszcze było ok ale jak przyszła wypłata i on dostał za całość kase, to sie to skonczyło. On wpisał sobie cały wymiar godzin. Doszło do tego,ze z drugiej musiał zrezygnować, bo był za bardzo zmeczony, by chodzic na nocki. Nikt mu nie chciał pomagać i to co sobie wypracował( relacje z ludzmi) skonczyło się.