Zabiorą ci psa, jeśli nie masz dużego ogródka z wybiegiem - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Zabiorą ci psa, jeśli nie masz dużego ogródka z wybiegiem

34odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 4031
Avatar użytkownika Malwinka
MalwinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.08.2009, 10:50
  • Posty: 2310
  • Zgłoś naruszenie zasad
5 listopada 2009, 16:46 | ID: 74273
Takie  pomysły ma Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsihttp://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7218589,Zabiora_ci_psa__jesli_nie_masz_duzego_ogrodka_z_wybiegiem.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=856991
kobieta nie ugania się za mężczyzną, bo kto to widział żeby pułapka goniła mysz
Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 stycznia 2011, 22:30 | ID: 367488
Bartt (dzisiaj, 23:25)

Mimo wszystko odczuwałbym spory dyskomfort wiedząc, że ktoś (nie wiadomo kto) miałby prawo przyjść i sprawdzać mnie, jak dbam o swojego własnego psa. 

To racja, ale pomysl, jak taki psiak przywiązuje sie do "nowego" właściciela. Ja mam miękkie serducho i napewno wzięłabym psa ze schroniska. nawet  "pod groźbą" tych odwiedzin. Przecież jesli bedziesz traktować psa jak sie należy, nie mogą Ci nic zrobić. Taka wizyta to formalność. I napewno schronisko nie bedzie nalegać, zeby w razie uchybień oddać psa!!!! mają ich dość. Jedynie mogą upomieć właściciela.

Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
22
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 stycznia 2011, 23:03 | ID: 367521

Tylko widzisz - "traktować psa jak należy" to dość mgliste pojęcie. Dla niektórych pies zamknięty w kojcu czy na łańcuchu to zbrodnia albo zostawianie psa na noc na dworze to jak przestępstwo. 

Avatar użytkownika Kamila2010
Kamila2010Poziom:
  • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
  • Posty: 10745
23
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 stycznia 2011, 23:10 | ID: 367527

Jak ja kupowałam psa to hodowca się pytał w jakich warunkach będzie trzymanyi ,więc to czy jest na łańcuchu czy w kojcu albo luzem lata to jest ważne.Mój pies połowe dnia spędzą dworze bo tak chce,sam sobie drzwi otwiera.ale w nocy śpi w domu.Każdy Inaczej rozumie pojęcie "traktować jak należy"

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
24
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 stycznia 2011, 23:11 | ID: 367529
Bartt (dzisiaj, 00:03)

Tylko widzisz - "traktować psa jak należy" to dość mgliste pojęcie. Dla niektórych pies zamknięty w kojcu czy na łańcuchu to zbrodnia albo zostawianie psa na noc na dworze to jak przestępstwo. 

I dla mnie tak jest! Psa trzeba traktowć po ludzku, przcież to też istota rozumna, która czuje mysli i jest!

Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
25
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 stycznia 2011, 23:14 | ID: 367533

Ekhm... po ludzku? :-) 

Moi znajomi się dziwili, że nie wpuszczam swojego psa do domu, nawet gdy jest duży mróz (jedynie, gdy spadało poniżej -25 wpuszczałem go do piwnicy albo garażu). Ale pies nie narzekał i cały czas się cieszył :-) 

Siedzi sobie zamknięty w kojcu, na noc jest czasem wypuszczany, na spacery czasem chodzi - też nie narzeka. 

Użytkownik usunięty
    26
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 stycznia 2011, 23:18 | ID: 367536

    Ja mam bokksera i mieszkam w bloku i tez jakoś nie zauważyłam, żeby się jakoś specjalnie męczył :) Wychodzimy 3 razy dziennie na spacerki a 2-3razy w tyg jezdzimy do rodziców, gdzie jest ogródek i tam jeśli ma ochotę (a nie zawsze ją ma ;)) ma szanse się wybiegać... Pani z bloku obok wychodzi na spacer z owczarkiem kaukazkim, to jest dopiero duuży pies, byc może taki to się w bloku męczy, ale też nie wyglada na nieszczęśliwego.

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    27
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 stycznia 2011, 23:22 | ID: 367538
    Bartt (dzisiaj, 00:14)

    Ekhm... po ludzku? :-) 

    Moi znajomi się dziwili, że nie wpuszczam swojego psa do domu, nawet gdy jest duży mróz (jedynie, gdy spadało poniżej -25 wpuszczałem go do piwnicy albo garażu). Ale pies nie narzekał i cały czas się cieszył :-) 

    Siedzi sobie zamknięty w kojcu, na noc jest czasem wypuszczany, na spacery czasem chodzi - też nie narzeka. 

    Co do wpusczania do domu to tez się zgodzę. Nie mogę swoich psów wpuszczać do domu, bo mam dwóch małych alrgików. Ale pale im w kuchni letniej:))) I maja ciepełko:)))Nie mogę ich zamknąc do garażu bo moje psiaki nie znoszą tego pomieszczenia:))) Klaustrofobia, czy jak???

    Avatar użytkownika Kamila2010
    Kamila2010Poziom:
    • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
    • Posty: 10745
    28
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 stycznia 2011, 23:28 | ID: 367543

    Ja wpuszczam nie mogłabym szczeniaka trzymać na dworze.ale nie mam żadnych przeciwskazań do tego.

    Użytkownik usunięty
      29
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 stycznia 2011, 23:32 | ID: 367546

      Ja myślę, że jesli pies jest od szczeniaka przyzwyczajony do bycia po prostu na podwórku to żadna dla niego krzywda tam przebywać. U moich teściów jest duzy pies i wydaje się być szczęśliwy, że ma do dyspozycji oogromne podwórko. Zimą na noc wpuszczają go do piwnicy, a latem choćby chcieli, to nie da rady bo pies woli być na powietrzu :)

      Avatar użytkownika Sonia
      SoniaPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
      • Posty: 112855
      30
      • Zgłoś naruszenie zasad
      11 maja 2011, 20:10 | ID: 520377

      A ja w dalszym ciągu rozważam, czy nie wziąść bernardyna...Poradźcie... Mam trzy małe kundelki, ostre jak wariaty:)))) Miejsca sporo...Mam też szansę na bernardyna "od szczeniaka":))) Sama nie wiem. Mąz się sprzeciwia, bo 4 sztuki to już tłok....

      Avatar użytkownika anketrin
      anketrinPoziom:
      • Zarejestrowany: 10.05.2011, 18:06
      • Posty: 1709
      31
      • Zgłoś naruszenie zasad
      12 maja 2011, 22:27 | ID: 522012

      Nie mam ogródka,a piesKA MAM I CO mam go oddać nigdy w życiu.To moja rodzina.

      Avatar użytkownika Hafija
      HafijaPoziom:
      • Zarejestrowany: 08.02.2011, 18:52
      • Posty: 683
      32
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 maja 2011, 06:06 | ID: 522103

      Mogę się zgodzić jeżeli na powiedzmy 40 m kw ktoś ma doga, mastiffa albo innego dużego psa bądź też np husky, takie zwierzęta na takiej powierzchni po prostu się męczą, a ludzie je kupują dla własnej przyjemności i nie myślą o tym czy takiemu zwierzęciu jest źle.

      Avatar użytkownika anetaab
      anetaabPoziom:
      • Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
      • Posty: 13427
      33
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 maja 2011, 06:19 | ID: 522115

      ja mam jamniczkę i ona jakoś na brak miejsca u nas nie narzeka :)

      Avatar użytkownika bielinek_kapustnik
      • Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
      • Posty: 1112
      34
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 maja 2011, 07:16 | ID: 522182

      Jestem przeciwniczką trzymania psów w bloku (szczególnie dużych). Mnóstwo tego u nas. Cały dzień siedzą w domu i wyją, bo właściciele w pracy. Na spacerki wychodzą na 3 minuty na trawnik przed blok, tyle żeby się załatwić. NIGDY nie widziałam, żeby którykolwiek z licznych właścicieli blokowych psów brał je na smycz i szedł gdzieś dalej, niż na trawnik przed blokiem. NIGDY. Te psy się męczą. Trawniki są obsrane, że nie ma gdzie nogi postawić - nie ma możliwości puścić na trawnik dziecka żeby pobiegało. Trawniki służą jako ustęp dla psów, a dzieci smażą się na betonie. Już co najmniej 2 pary dobrych, skórzanych butów musiałam wywalić, bo wdepłam w psie kupsko po kostki, raz na trawniku, raz na chodniku. Bo chodniki też obkupane, i czasem też klatki schodowe.

      Blok to w ogóle jest miejsce, gdzie nawet ludzie nie powinni mieszkać, bo warunki są nieludzkie No ale co się zrobi, daleko nam do zachodnich standardów mieszkaniowych, a trzeba gdzieś mieszkać. Ale po co te same nieludzkie warunki fundować pieskowi, który może trafić do właściciela z wielkim ogrodem i lasem za płotem?

      Jedna babcia ma fajnego pieska, takiego akuratnego do bloku. Jest wielkości przerośniętego szczura, ma nóżki szerokości małego palca u ręki i załatwia się do kuwety. I ten piesek najwięcej ze wszystkich przebywa na podwórku, bo właścicielka - emerytka lubi na ławeczce wysiadywać. A piesek sobie biega. Jemu bieganie po podwórku wystarczy, bo jest bardzo malutki. Taki piesek, to rozumiem. A nie te wielkie biedaki.

      Niemniej nie wydaje mi się, żeby odbieranie psów (choćby tylko tych chartów polskich) było dobrym pomysłem. Jak już jest - niech będzie. Za to przydałaby się dobra akcja edukacyjna, mówienie o tym, edukowanie. Żeby posiadanie wielkiego psa w bloku stało się passe, jak betonowe buciki dziecięce :)