Czy jadacie mięso/wędliny podczas Wigilii?
Kilka lat temu dopuszczono taką możliwość i zniesiono post podczas kolacji Wigilijnej. Ale z tego co się orientuję mało kto z tego skorzystał. Jak jest u Was? Czy mieso i wędliny goszczą na Waszych wigilijnych stołach? Ewentualnie kto i z jakich powodów mięso je podczas tego wydarzenia?
Ja jestem wierna tradycji i nie wyobrażam sobie mięsa na Wigilii. Ale niestety w tym roku wyobrazić je sobie będę musiała. Żeby cokolwiek zjeść i nie popłakać się z żalu podczas patrzenia na innych postanowiłam zrobić dla mnie uszka w wersji dopuszczalnej czyli z chudym mięsem.
Nie. Jakos sie przyjeło ze nie i juz.
Juz miałam czas na oswojenie sie z tym, ze tego i tego jesc nie moge:)
Przygotuje sobie zamienniki i dam rade:)
Ale sa sytuacje, w takiej jak Ty i ja jestesmy, ze dopuszczam mozliwosc, jednak po takim okresie czasu walki ze zmiana jedzenia przez chorobe, no znalazłam zamienniki...
U nas zawsze wigilia jest postna, bez mięsa i nie zdarzyło się jeszcze, żeby trzeba było do tego dopuścić;)
ale rozumiemto, że są takie sytuacje
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 11:57
- Posty: 36
Ja też nie wyobrażam sobie mięsa w tym dniu i też miałam kiedyś taka "smutną" wigiljęJak karmiłam młodszego synka piersią (a w wieku 6 m-cu nadal był bardzo delikates i reagował na to co jem) musiałam bardzo ograniczyć moje jedzenie. Skończyło sie na jedzeniu samego makaronu, bo jakoś nikt nie pomyślał o mnie i nie przygotował nic co nie zawierało by w sobie grzybów abo kapusty. Tak więc głowa do góry będzie dobrze a w przyszłym roku też będzie wigila
Nie. Jakos sie przyjeło ze nie i juz.
Juz miałam czas na oswojenie sie z tym, ze tego i tego jesc nie moge:)
Przygotuje sobie zamienniki i dam rade:)
Ale sa sytuacje, w takiej jak Ty i ja jestesmy, ze dopuszczam mozliwosc, jednak po takim okresie czasu walki ze zmiana jedzenia przez chorobe, no znalazłam zamienniki...
Masz jakąś propozycję na zamiennik farszu do uszek? Oryginalnie jest z suszonych grzybów i kiszonej kapusty.
Andzik - moja dieta niestety jest do końca życia, więc podczas przyszłorocznej Wigilii o tradycyjnych uszkach też będę mogła zapomnieć.
Nie. Jakos sie przyjeło ze nie i juz.
Juz miałam czas na oswojenie sie z tym, ze tego i tego jesc nie moge:)
Przygotuje sobie zamienniki i dam rade:)
Ale sa sytuacje, w takiej jak Ty i ja jestesmy, ze dopuszczam mozliwosc, jednak po takim okresie czasu walki ze zmiana jedzenia przez chorobe, no znalazłam zamienniki...
Masz jakąś propozycję na zamiennik farszu do uszek? Oryginalnie jest z suszonych grzybów i kiszonej kapusty.
Andzik - moja dieta niestety jest do końca życia, więc podczas przyszłorocznej Wigilii o tradycyjnych uszkach też będę mogła zapomnieć.
Kasiu, moja tez:) Ale juz od dobrych paru lat.
Propozycje mam dwie: 1. albo wcale nie robie dla siebie uszek, tylko zwyczajny makaron z ciasta na pierozki. Albo nadziewam szpinakiem( aczkolwiek nie do konca tez moge:P) i serkiem, albo cos a'la ruskie :) kombinacji jest sporo .
Z mieskiem na poczatku tej całej diety jadłam, ale sie nasłuchałam, pomimo ze wszyscy wiedzieli ze mi nie wolno ... no ale cóz:)
O - ruskie to jest to. Szpinak też mogę ale bez czosnku więc nie wiem czy mnie nie odrzuci :)))
Tylko jak to się będzie w barszczu zachowywało? Muszę jeszcze nad tym pomyśleć.
U nas zawsze wigilia jest postna, bez mięsa i nie zdarzyło się jeszcze, żeby trzeba było do tego dopuścić;)
ale rozumiemto, że są takie sytuacje
uważam podobnie, w wigilię zachowujemy post, jeśli jednak choroba wymagałaby tego, że ktoś z domowników nie mógłby zachować post jak najbardziej jest to dopuszczalne
Szczególnie w tym dniu mi nie smakują....
A ja zawsze mam odwrotnie. Gdy podczas studiów pracowałam na stoisku z wędlinami to ngdy mnie tak nie kusiło jak właśnie w Wigilię i Wielki Piątek.
Szczególnie w tym dniu mi nie smakują....
Szczególnie w tym dniu mi nie smakują....
A ja zawsze mam odwrotnie. Gdy podczas studiów pracowałam na stoisku z wędlinami to ngdy mnie tak nie kusiło jak właśnie w Wigilię i Wielki Piątek.
to pewnie diabełek cie kusił....ja wole śledziki, takie robione w domu, są pyszne
W moim domu nie je się mięsa w Wigilię. Następnego dnia są przecież sięta, można się nasycić mięchem do woli :D
- Zarejestrowany: 29.07.2010, 10:27
- Posty: 1025
u nas tez sie nie je
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Nie jadamy w Wigilię mięsa. Wynika to z tradycji i przyzwyczajenia. I chęci na ten jedyny raz w roku zastawienie stołu potrawami z ryb. Robiłabym to częściej ale same wiecie, że o dobra świeżą rybę jest trudno. Nawet u nas w Olsztynie. A poza tym te ceny!!! Co się oszukiwać obiad mięsny lub z kurczaka wychodzi dużo taniej.
- Zarejestrowany: 01.09.2009, 11:55
- Posty: 275
U mnie w rodzinie nie jada sie mięs i wedlin w Wigilie ,ale u tesciowej tak.
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Nikt w tym dniu za nimi u nas nie tęskni:)
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Zdarza się...jeśli się zapomnę. Mama zawsze przygotowuje tyle przysmaków, że trudno przejść obok nich obojętnie.Już nie raz zdarzyło mi się zjeść plasterek domowej szynki, jeszcze przed Wigilijną wieczerzą.
Nie jadamy w Wigilię mięsa. Wynika to z tradycji i przyzwyczajenia. I chęci na ten jedyny raz w roku zastawienie stołu potrawami z ryb.
U nas dokładnie tak samo. Ani w wigilię ani w pierwszy dzień świąt nie jada się mięsa - ale oczywiście gdyby to wynikało z choroby a nie z widzimisię to nie byłoby żadnego problemu. U nas zwyczajnie jest chęć zjedzenia czegoś innego niż na codzień, czegoś, co jada się tylko raz w roku!