W Anglii Świąt nie można dłużej nazywać Świętami
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
W niektórych szkołach w Wielkiej Brytanii nazywanie Świąt Bożego Narodzenia zostało zamienione na ,, festiwal,,. Nie można także naszej choinki dłużej nazywać Świątecznym drzewkiem a ,, festynowe drzewko,,. A wszystko dlatego że inne religie czują się urażone i traktują to jako formę rasizmu i dyskryminacji.Wybaczcie ale w tej chwili jestem rasistką. Ludzie z Indii, Pakistanu mają tutaj w Anglii swobodę w ubieraniu, głoszeniu swojej wiary a przeszkadza im tradycja chrześcijańska. Dzięki im cała ta atmosfera Świąt traci na smaku a niebawem napewno ozdoby znikną ze sklepów bo będzie ich to także raziło!
Tak ich razi, że w pakistańskich sklepach wiszą Mikołaje, Aniołki i choinka.
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
Szkoda tylko, że festival znaczy „święta”. Nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby ktoś narzekał na święta.
u mnie tak wygląda miasto. Merry Christmas jest, choinka jest, nigdy nie spotkałam się z tym, żeby komuś to nie pasowało. W zeszłą sobotę był Islamic New Year, za miesiąc Boże Narodzenie i jakoś wszyscy w zgodzie żyją ;)
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Nie rozumiem tytułu wątku..i wypowiedzi..więc niewiem co napisać.
Nie rozumiem tytułu wątku..i wypowiedzi..więc niewiem co napisać.
Chodzi o to, że chrześcijanie w Wielkiej Brytanii są prześladowani przez osoby z Indii/Pakistanu, bo na choinkę zabronili mówić 'choinka' i trzeba mówić teraz 'festynowe drzewko' (???)
Kto tu chociaż trochę czasu spędził ten powinien wiedzieć, że Boże Narodzenie to głównie święto, na którym się zarabia. Choinki, Mikołaje, gwiazdki, aniołki i światełka wiszą wszędzie, a Pakistańczycy i inni też je mają w sklepach swoich i na wystawach i nikt się nie burzy. Dlatego, że każdy wie, jak dobrze na tym można zarobić. Atmosfera nie traci na sile przez nie-chrześcijan, tylko przez wszechobecną komercję (choćby to, że święta się tu zaczynają na początku listopada).
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
A mnie się wydaje , ze troszkę to jest tak jak kto odbiera daną sytuację. Jeśli jestem negatywnie do czegoś lub kogoś nastawiona to wszystko będzie mi przeszkadzać i będę widzieć tylko samo zło. Leno cieszę się, ze jesteś i trwasz na posterunku ze swoją madrą glową.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w Australii i Kanadzie wprowadza się podobne prawa - zakaz śpiewania kolęd w przedszkolach (mogą być tylko zimowe piosenki), zakaz mówienia o istocie Świąt Bożego Narodzenia, zmiana nazw, itd. Argumentacja jest ta sama - żeby nie urażać innych religii. Ale uwaga - nie słyszałem jeszcze, żeby muzułmanie głośno protestowali przeciwko tym Świętom. Zwyczajnie wyznawcy kultu tolerancji i bogini poprawności politycznej wycierają sobie... twarz gadką o innych religiach.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Rzecz w tym że ŚWIĘTA to mają być ŚWIĘTA czyli CHRISTMAS a nie ,,Fesival,, i tyle!!!!!
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
nie słyszałem jeszcze, żeby muzułmanie głośno protestowali przeciwko tym Świętom. Zwyczajnie wyznawcy kultu tolerancji i bogini poprawności politycznej wycierają sobie... twarz gadką o innych religiach.
Tu się zgodzę. Poprawność polityczna potrafi czasami tutaj przechodzić wszelkie granice, choć zauważyłem, że ostatnio coraz mniej. Coraz więcej ludzie zdrowego rozsądku mają.
Rzecz w tym że ŚWIĘTA to mają być ŚWIĘTA czyli CHRISTMAS a nie ,,Fesival,, i tyle!!!!!
No ale święta to święta czyli festival. Jeśli chodzi Ci o Boże Narodzenie, to Christmas. Ale Wielkanoc to też święta, i też na te święta jest festival. Easter Festival. Nie mówisz chyba Easter Christmas, prawda?
Jak bardzo chcesz, mów Christmas i nikomu to nie będzie przeszkadzać. Jak mówisz po polsku że są święta, to po angielsku mów festival, by być konsekwentną.
Szukasz chyba taniej sensacji.
Nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w Australii i Kanadzie wprowadza się podobne prawa - zakaz śpiewania kolęd w przedszkolach (mogą być tylko zimowe piosenki), zakaz mówienia o istocie Świąt Bożego Narodzenia, zmiana nazw, itd. Argumentacja jest ta sama - żeby nie urażać innych religii. Ale uwaga - nie słyszałem jeszcze, żeby muzułmanie głośno protestowali przeciwko tym Świętom. Zwyczajnie wyznawcy kultu tolerancji i bogini poprawności politycznej wycierają sobie... twarz gadką o innych religiach.
Myślę, że Bartt ma rację.
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w Australii i Kanadzie wprowadza się podobne prawa - zakaz śpiewania kolęd w przedszkolach (mogą być tylko zimowe piosenki), zakaz mówienia o istocie Świąt Bożego Narodzenia, zmiana nazw, itd. Argumentacja jest ta sama - żeby nie urażać innych religii. Ale uwaga - nie słyszałem jeszcze, żeby muzułmanie głośno protestowali przeciwko tym Świętom. Zwyczajnie wyznawcy kultu tolerancji i bogini poprawności politycznej wycierają sobie... twarz gadką o innych religiach.
Myślę, że Bartt ma rację.
Dokładnie. Będąc w Anglii spotkałam się jeszcze z określeniem ,,Holiday".
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
Nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w Australii i Kanadzie wprowadza się podobne prawa - zakaz śpiewania kolęd w przedszkolach (mogą być tylko zimowe piosenki), zakaz mówienia o istocie Świąt Bożego Narodzenia, zmiana nazw, itd. Argumentacja jest ta sama - żeby nie urażać innych religii. Ale uwaga - nie słyszałem jeszcze, żeby muzułmanie głośno protestowali przeciwko tym Świętom. Zwyczajnie wyznawcy kultu tolerancji i bogini poprawności politycznej wycierają sobie... twarz gadką o innych religiach.
Myślę, że Bartt ma rację.
Dokładnie. Będąc w Anglii spotkałam się jeszcze z określeniem ,,Holiday".
Które znaczy „święto” – holy day.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w Australii i Kanadzie wprowadza się podobne prawa - zakaz śpiewania kolęd w przedszkolach (mogą być tylko zimowe piosenki), zakaz mówienia o istocie Świąt Bożego Narodzenia, zmiana nazw, itd. Argumentacja jest ta sama - żeby nie urażać innych religii. Ale uwaga - nie słyszałem jeszcze, żeby muzułmanie głośno protestowali przeciwko tym Świętom. Zwyczajnie wyznawcy kultu tolerancji i bogini poprawności politycznej wycierają sobie... twarz gadką o innych religiach.
Myślę, że Bartt ma rację.
Dokładnie. Będąc w Anglii spotkałam się jeszcze z określeniem ,,Holiday".
Które znaczy „święto” – holy day.
Myślę, że tylko udajesz, że nie rozumiesz istoty problemu. A właściwie mam taką głęboką nadzieję...
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
Myślę, że tylko udajesz, że nie rozumiesz istoty problemu. A właściwie mam taką głęboką nadzieję...
No właśnie nie udaję. Asiuli nie pasuje, że w UK na święta mówi się święta, no ale jakoś w Polsce nikomu nie przeszkadza mówić o świętach, kiedy tak naprawdę chodzi o Boże Narodzenie.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
I naprawdę nie wiesz, że chodzi o to, aby Święta Bożego Narodzenia zatraciły swój chrześcijański charakter i stały się po prostu neutralnym, płytkim i komercyjnym festiwalem wartości wszelkich i żadnych zarazem?
I naprawdę nie wiesz, że chodzi o to, aby Święta Bożego Narodzenia zatraciły swój chrześcijański charakter i stały się po prostu neutralnym, płytkim i komercyjnym festiwalem wartości wszelkich i żadnych zarazem?
One już się stały. I nie wynika to głównie z polityki czy niechęci nie-chrześcijan, tylko z wszechobecnej komercji, w której udział również chrześcijanie biorą. Byłeś Bartt pod koniec października w UK? Uwierz, tu Halloweenowe czaszki przeplatają się z Mikołajem, choinką i napisem 'Merry Christmas'. I tak jest zupełnie wszędzie. Bombki na choinkę kupowane są przez ludzi za jednym razem z dyniami i przebraniami na Halloween. Jest popyt, jest podaż.
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
I naprawdę nie wiesz, że chodzi o to, aby Święta Bożego Narodzenia zatraciły swój chrześcijański charakter i stały się po prostu neutralnym, płytkim i komercyjnym festiwalem wartości wszelkich i żadnych zarazem?
To wynik kapitalizmu, nie polityki. W Polsce mówiło się o „świętach” jeszcze za czasów komunizmu i nikomu to nie przeszkadzało, ani nikt nie widział w tym jakiegoś pomniejszania wartości. A po angielsku, słowo festival znaczy dokładnie to samo, z tymi samymi konotacjami. A anglojęzyczni chrześcijanie prześcigają się w przypominaniu o etymologii słowa holiday (holy day, czyli święty dzień) i z wielką dumą mówią o Bożym Narodzeniu właśnie jako Holiday (z wielkiej litery).
Być może jest to wynik niewiedzy. Festival odnosi się do samego faktu obchodzenia, celebracji Holiday.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Myślę, że tylko udajesz, że nie rozumiesz istoty problemu. A właściwie mam taką głęboką nadzieję...
No właśnie nie udaję. Asiuli nie pasuje, że w UK na święta mówi się święta, no ale jakoś w Polsce nikomu nie przeszkadza mówić o świętach, kiedy tak naprawdę chodzi o Boże Narodzenie.
Ja myślę że Wiktor poprostu ma problem z dokładnym przeczytaniem. Mi przeszkadza że na Świeta nie można mówić Święta. Zakaz nazywania rzeczy tak jak ludzie chcą jest nie w porządku. Niech każdy nazywa je tak jak chce a nie zakazujmy!!!!!
Ja myślę że Wiktor poprostu ma problem z dokładnym przeczytaniem. Mi przeszkadza że na Świeta nie można mówić Święta. Zakaz nazywania rzeczy tak jak ludzie chcą jest nie w porządku. Niech każdy nazywa je tak jak chce a nie zakazujmy!!!!!
A konkretnie w jaki sposób, kto i gdzie zabronił Ci święta nazwać świętami? Czy po prostu jedna osoba w jednej szkole w jakiejś wiosce w Anglii sobie tak wymyśliła i robi się sensację pod kątem 'zepsutego i niechrześcijańskiego Zachodu'? zarzuć jakiś konkret.
Nie wiem jak się do tego ustosunkować. Nasi współpracownicy z Wielkiej Brytanii zawsze używają zwrotu Christmas lub Christmas time. Nigdy nie słyszałam innego określenia.
A jeśli chodzi o to całe zamieszanie, to będąc kiedyś w Hinckley, w połowie listopada, widziałam domy i ulice ubrane świątecznie, więc w jakiś sposób przeżywają ten wyjątkowy czas.
Zresztą popatrzmy co się u nas dzieje przed świętami - zakupy, zakupy, zakupy - czyli handel w czystej postaci. A o prawdziwych świętach myśli się wówczas, gdy już sklepy są pozamykane.
I jeszcze jedno - nikt nikomu nie może zakazać używania takiego nazewnictwa jak chce. Więc dla jednych może to być Christmas time, a dla innych Holiday.