wspólne mieszkanie... wspólna kuchnia? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

wspólne mieszkanie... wspólna kuchnia?

16odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 7795
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    16 kwietnia 2011, 15:45 | ID: 492588

    Wyobraźcie sobie taką sytuację: Ty i Twój partner/-ka jesteście niejako zmuszeni, aby na niedługi czas (maksymalnie 4 miesiące) przenieść się do rodziców jednego z Was. Macie do dyspozycji cały dom, bez rozdzielenia np. na osobne piętra czy osobne kuchnie. Logicznym jest, że na opłaty (czynsz, media) trzeba się złożyć. Ale jak poradzić sobie z kwestią jedzenia? Wiadomo, że ciężko jest wyznaczyć w rodzinie osobne półki w lodówce i licytować się, co jest czyje... Jak rozwiązalibyście problem? Wspólne zakupy? Zakupy na zmiany? A co z gotowaniem, jeśli Wasze kuchnie bardzo się różnią?

    Nam przyjdzie się zmierzyć z takim problemem. Rodzice gotują dużo i kalorycznie, nie mówiąc o tym, że codziennie na stół wyjeżdżają słodycze i słodkie soki. My jemy inaczej, więcej warzyw, owoców. Czy warto 'składać się' na wszystko (taka wyszła propozycja - 'w końcu będzie dla wszystkich'), nawet jeśli się tego później nie je i kupować pewne rzeczy dla siebie? Czy może przeboleć te kilka miesięcy?

    Naprawdę nie chcę mieć na tym polu konfliktów ani nieprzyjemności...

    Avatar użytkownika Kasiella
    KasiellaPoziom:
    • Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
    • Posty: 3823
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    16 kwietnia 2011, 15:50 | ID: 492592

    My mamy jak narazie wspólną Kuchnię wraz z moimi rodzicami i wcale nie narzekam.Raz gotuje Ja raz Mama.Jeżeli coś Nam nie odpowiada robimy coś swojego i nie ma z tym żadnego problemu.

    Czy warto się składać?Musicie to sobie przemyśleć.Jeżeli Kuchnia Waszych Rodziców zbytnio Wam nie odpowiada to gotujcie sobie sami.

    Jeżeli nie chcecie konfliktów to od początku gotujcie tylko dla siebie.

    Avatar użytkownika Dunia
    DuniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
    • Posty: 18894
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    16 kwietnia 2011, 15:50 | ID: 492594

    Ja mieszkałam z teściami 23 lata. I to nie w domu lecz w mieszkaniu. Od samego początku gotowałyśmy oddzielnie i miałyśmy oddzielne szafka i oddzielne półki w lodówce. Nie zaglądałyśmy sobie ani do garnków ani do szafek ani do połek w lodówce. Czasem miało to złe strony ale w ogólnym rozrachunku było to bardzo dobrym wyjściem. A rachunki płaciliśmy po połowie a jak już były dzieci , proporcjonalnie do ilości osób. z czasem gdy tesc umarł rozliczenia przyjęły inną postać. Ale były sprawiedliwe.

    Avatar użytkownika czerwona panienka
    • Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
    • Posty: 21500
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    16 kwietnia 2011, 16:00 | ID: 492599

    Zależy jakie są kontakty z rodzicami. U mnie wiem, że nie byłoby problemu bo jemy bardzo podobne rzeczy więc u nas byśmy się po prostu składali na pół na zakupy (orientacyjnie)

    Użytkownik usunięty
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      16 kwietnia 2011, 16:06 | ID: 492604

      Kontakty są dobre... Problemem są różne kuchnie Jak przyjeżdżamy w odwiedziny to nie ma problemu większego. Ot, dwa dni na ruski rok można przeznaczyć na tonę słodyczy, litry niebotycznie słodkich soków, placków ziemniaczanych ociekających tłuszczem, tym podobnych rzeczy... Ale na codzien sobie tego nie potrafię wyobrazić Z drugiej strony są to bardzo bliscy mi ludzie i nie chciałabym żyć z nimi jak z prawie obcymi ludźmi w dzielonym mieszkaniu czy ze znajomymi (lub: nie-znajomymi) w akademiku. Jestem w kropce!

      Avatar użytkownika Isabelle
      IsabellePoziom:
      • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
      • Posty: 21159
      5
      • Zgłoś naruszenie zasad
      16 kwietnia 2011, 19:00 | ID: 492763

      Na początku naszego małżeństwa bylismy na wspólnej kuchni z moimi rodzicami! Gotowaliśmy oddzielnie i odzielnie kupowaliśmy jedzenie:) Tak było lepiej bo jakoś mieliśmy inne preferencje żywieniowe;)
      Jak tylko miałam okazję zrobiliśmy sobie oddzielną kuchnię i jest to wyjście idealne!

      Ostatnio edytowany: 16.04.2011, 19:03, przez: Isabelle
      Avatar użytkownika czerwona panienka
      • Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
      • Posty: 21500
      6
      • Zgłoś naruszenie zasad
      16 kwietnia 2011, 19:02 | ID: 492765

      Lena dokładnie Cię rozumiem. Nie chciałabym mieć z rodzicami osobne szafki na jedzenie i osobną lodówkę

      Ostatnio edytowany: 16.04.2011, 19:03, przez: czerwona panienka
      Avatar użytkownika Kamila2010
      Kamila2010Poziom:
      • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
      • Posty: 10745
      7
      • Zgłoś naruszenie zasad
      16 kwietnia 2011, 19:17 | ID: 492781

      Wyobrażam sobie taką sytuację,bo u mnie tak w domu jest.Mieszkamy razem z moimi rodzicami.Mamy jedną kuchnię i jedną lodówkę.Na szczęścię mamy takie same upodobania kulinarne.Więc nie ma problemu że każdy sobie oddzielnie gotuję.co do zakupów raz ja zrobie raz mama.Na większę jeździmy razem.Nie rozliczamy się kto ile wydał.

      Avatar użytkownika Wxxx
      WxxxPoziom:
      • Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
      • Posty: 9899
      8
      • Zgłoś naruszenie zasad
      16 kwietnia 2011, 21:33 | ID: 492911

      Nigdy nie byłam w takiej sytuacji,ale myślę, że na krótką metę da się to wytrzymać. Porozmawiajcie z rodzicami, zapytajcie jak oni to widzą

      Użytkownik usunięty
        9
        • Zgłoś naruszenie zasad
        16 kwietnia 2011, 22:17 | ID: 492920
        Wxxx (2011-04-16 23:33:08)

        Nigdy nie byłam w takiej sytuacji,ale myślę, że na krótką metę da się to wytrzymać. Porozmawiajcie z rodzicami, zapytajcie jak oni to widzą

        właśnie nie widzą... problemu

        a może... przyszłą Teściową namówię na zdrową dietę? lato idzie, trzeba jakoś o siebie zadbać 

        Avatar użytkownika Wxxx
        WxxxPoziom:
        • Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
        • Posty: 9899
        10
        • Zgłoś naruszenie zasad
        16 kwietnia 2011, 22:29 | ID: 492925
        Lena (2011-04-17 00:17:53)
        Wxxx (2011-04-16 23:33:08)

        Nigdy nie byłam w takiej sytuacji,ale myślę, że na krótką metę da się to wytrzymać. Porozmawiajcie z rodzicami, zapytajcie jak oni to widzą

        właśnie nie widzą... problemu

        a może... przyszłą Teściową namówię na zdrową dietę? lato idzie, trzeba jakoś o siebie zadbać 

        O! I to jest pomysł!

        Użytkownik usunięty
          11
          • Zgłoś naruszenie zasad
          17 kwietnia 2011, 03:05 | ID: 492944

          U nas tez osobno gotowalismy.

          Własnie ze wzgledu na inne upodobania kulinarne.. :)

          Avatar użytkownika Alina63
          Alina63Poziom:
          • Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
          • Posty: 18946
          12
          • Zgłoś naruszenie zasad
          17 kwietnia 2011, 12:07 | ID: 493142

          przez pół roku mieszkałam z moją teściową . Mieszkanie było zbyt małe , a nas tylko trójka , więc osobne gotowanie było nie na miejscu . Niestety moja teściowa nie uznaje kompromisów , uważa że ona wszystko potrafi i wie najlepiej , także pod względemkulinarnym . Byliśmy całkowicie skazani także i na jej kuchnię , a ona nie może zrozumieć , że ktoś czegoś po prostu nie lubi czy jeść nie może . Niestety taką postawę ma i w innych sytuacjach życiowych , nie wytrzymałam i wróciłam do siebie ...

          Użytkownik usunięty
            13
            • Zgłoś naruszenie zasad
            17 kwietnia 2011, 12:32 | ID: 493157

            W dorosłym, samodzielnym życiu nie mieszkałam z rodzicami. Zresztą już na studiach z nimi nie mieszałam.

            Ale nasi znajomi mieszkają razem z ojcem. Tata ma swój pokój, oni korzystają z dwóch. Kuchnia, łazienka i wc są wspólne. Czynsz płacą na pół, gaz jest jednych a prąd drugich. Każde ma własną kuchnię i własną pralkę. I wszystko jest własne.

            Uważam, że wszystko nalezy ustalić od samego początku. I nawet jeżeli jest to tylko jakiś czas to nie ma sensu przyzwalać na coś na co ma się zupełnie inne zdanie. Chcecie jeść zdrowo - to może zaproponuj że to Wy zrobicie obiad. I może przekonacie ich do własnych smaków.

            Ostatnio edytowany: 17.04.2011, 12:34, przez: Mama Tymka
            Avatar użytkownika sysia12
            sysia12Poziom:
            • Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
            • Posty: 4439
            14
            • Zgłoś naruszenie zasad
            17 kwietnia 2011, 14:04 | ID: 493215

            ja mieszkam z teściową gotujemy na zmianę,jeżeli komuś coś nie smakuje to wtedy dla tej osoby robi się coś innego

            Avatar użytkownika kingurcia
            kingurciaPoziom:
            • Zarejestrowany: 07.12.2010, 10:29
            • Posty: 4294
            15
            • Zgłoś naruszenie zasad
            17 kwietnia 2011, 19:00 | ID: 493453
            sysia12 (2011-04-17 16:04:25)

            ja mieszkam z teściową gotujemy na zmianę,jeżeli komuś coś nie smakuje to wtedy dla tej osoby robi się coś innego

             

            Zdrowe podejście;)

             

            Użytkownik usunięty
              16
              • Zgłoś naruszenie zasad
              30 kwietnia 2011, 17:05 | ID: 505908

              Najczęściej ja z mamą gotujemy na zmianę, czasem nawet Michał coś zrobi, chociaż ostatnimi czasy, mama kupuje składniki, a ja siedzę przy garach, bo odkryłam, że sprawia mi to ogromną przyjemność i nie chwaląc się nawet mi to wychodzi. Moja mama gotuje szybko, a ja lubię "dopieszczać" swoje potrawy, więc gotujemy różnie. Niektórych moich potraw mama nie lubi i na odwrót , więc czasami w domu są dwa obiady - jeden dla mamy, a drugi dla reszty ;p