Czy Waszym zdaniem starsze , schorowane osoby mają w naszym kraju właścią i wystarczającą opiekę /
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
W mojej klatce miał miejsce ostatnio nieszczęśliwy i tragiczny wypadek . W mieszkaniu samotnej , starszej i schorowanej kobiet wybuchł pożar . Właścicielka mieszkania mimo szybkiej akcji ratunkowej zmarła w szpitalu . W dniu tym została ona wypisana ze szpitala psychiatrycznego . Przrd południem była u niej opiekunka , posprzątały mieszkanie , zrobiły zakupy . Widzieliśmy tą panią na spacerze i palącą papierosy na balkonie . Po godz. 17 niestety zmarła . Od dłuższego czasu jako sąsiedzi zgłaszaliśmy do opieki społecznej nasze obawy wobec niepokojących zachowań tej sąsiadki . Mimo nie tak niskiej emerytury ona nigdy nie miała pieniędzy . Wydawała nie tak małe sumy na zakup książek w ramach jednej z loterii . Zaciągała kredyty w banku , pożyczała od nas pieniądze nigdy ich nie oddając . Opieka społeczna wiedziała , że pani ta wychodzi w zimie w nocnej koszuli na ulicę i prosi o papierosy . Informowaliśmy też , że tańczy i śpiewa na korytarzu . Kiedyś wyszła z domu i zapomniała , kim jest i gdzie idzie - pogotowie zabrało ją do szpitala . Obawialiśmy się , że może zydarzyć się nieszczęśliwy wypadek i niestety stało się . Patrząc na stertę spalonych rzeczy , która leży jeszcze przed moim oknem zastanawiam się , czy musiało do tego dojść ? Nie ważne , że mam zalane mieszkanie , że przeżyliśmy szok , bo był to groźny pożar zastanawiam się , czy taka osoba powinna wrócić do swego mieszkania . Do domu opieki podobno się nie kwalifikowała , bo miała za niską emeryturę . Zastanawiam się , ile jeszcze zdarzy się takich nieszczęśliwych wypadków , by w końcu ktoś się obejrzał , że coś jest nie tak . Jakie jest Wasze zdanie na ten temat ?
A na leczenie (przynajmniej stałe) psychiatryczne ta osoba się nie kwalifikowała?
Przykre jest to, że są takie osoby, którymi nikt z rodziny się nie interesuje i muszą liczyć na pomoc sąsiadów czy opieki. A ta wiadomo - nigdy nie jest opieką całodobową.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Ona Kasiu była w szpitalu psychiatrycznym . W dniu pożaru została z tego szpitala wypisana , dlatego też uważam , że coś jest nie tak ...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Wydaje mi się, że ktoś popełnił błąd wypisując tę panią ze szpitala. Powinien najpierw zorientować się o jej sytuacji domowej. Ale z drugiej strony, widocznie jej stan zdrowia pozwalał na to aby wypisać ją do domu. Tym bardziej, że miała jakąś pomoc społeczną. Ale myślę, że tu gra ogromną rolę strach przed domem opieki. Wielu ludzi traktuje DPS jako zło . I woli egzystować w koszmarnych warunkach ale we własnym domu.
Ja już kilka razy rozmawiałam z dziećmi. I jestem zdecydowana swoje ostatnie lata ( jeżeli będę małosprawna lub chora) spędzić w jakimś DPS-e. Nie chcę ich obarczać obowiązkiem sprawowania opieki nade mną. Oczywiście coś za coś. Będą musiały pokryć częściowo koszty mojego pobytu w DPS-e.
Ona Kasiu była w szpitalu psychiatrycznym . W dniu pożaru została z tego szpitala wypisana , dlatego też uważam , że coś jest nie tak ...
Właśnie o to mi chodzi... bo z tego co piszesz to Ona nie powinna zostać wypisana.
Przykre, że musiało dojść aż do takich wydarzeń by się ktoś nad całą sytuacją zastanowił.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Nie mam w tym wypadku żalu do pań w opiece społecznej . Jestem pewna , że zrobiły to , co mogły zrobić My jako sąsiedzi staraliśmy się jej pomóc . Ona jednak chciała od nas jedynie pieniądze , nie chciała innej pomocy . Gdyby jednak została umieszczona w domu pomocy społecznej , a o to walczyliśmy - do tej tragedii nie doszłoby napewno . Opiekunka była z tą panią tylko do południa , przez resztę dnia była bez opieki ....
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Te sprawy są u nas traktowane po macoszemu.
Z jednej strony oglądałam program, gdzie siłą próbowano rozdzielić chorą matką z chorym synem i poumieszczać w domach opieki ( oboje byli przeciwni), z drugiej - wiem, że ten, kto chciałby np. przenieśc się do takiego domu, nie ma możliwości.
Szkoda tej pani. Gdyby mieszkała ona np. w hostelu lub mieszkaniu ( zapomniałam, jak się ono nazywa, w każdym razie służy ludziom chorym, którzy mają zapewnioną opiekę), to do tragedii by nie doszło. U nas niestety mało takich możliwości.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Post ten utworzyłam pod wpływem emocji , nie ukrywam , bo jest to świeża sprawa . Jako sąsiedzi robiliśmy wszystko , by ją umieścić w domu opieki , ona sama wyrażała na to zgodę , jednak nie spełniła pewnych kryteriów i zdarzyło sę nieszczęście , niepotrzebnie ...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Kryteria czyli są do d...
Tylko nie wiem, bo chyba kiedyś tak nie było. Do dps kierowano chyba jakoś inaczej, może były dopłaty do rent tych ludzi? No nie wiem.
Teraz niby pomoc środowiskowa jest. Ale ona ma minus taki, że nie jest całodobowa. I nie dla każdego jest to wskazane. Na pewno nie dla samotnego chorego człowieka.
Nie ma właściwej opieki.
Ale ja nie obwiniam państwa, opieki społecznej. Obwiniam rodziny, które są pr5zesiaknięte znieczulicą...
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Nie ma właściwej opieki.
Ale ja nie obwiniam państwa, opieki społecznej. Obwiniam rodziny, które są pr5zesiaknięte znieczulicą...
Opisana przeze mnie osobanie miała żadnej rodziny ...
Nie ma właściwej opieki.
Ale ja nie obwiniam państwa, opieki społecznej. Obwiniam rodziny, które są pr5zesiaknięte znieczulicą...
Opisana przeze mnie osobanie miała żadnej rodziny ...
Nie przyjmuję takiej sytuacji, że ktoś nie ma ŻADNEJ rodziny! Przecież zawsze jest jakaś kuzynka, córka siostry, brat męża, ktokowliek!
Poza tym nie zyjemy na pustyni: są sąsiedzi, znajomi, ktoś przecież znał tę panią, wiedział, z eistnieje, z ema problemy.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Nie ma właściwej opieki.
Ale ja nie obwiniam państwa, opieki społecznej. Obwiniam rodziny, które są pr5zesiaknięte znieczulicą...
Opisana przeze mnie osobanie miała żadnej rodziny ...
Nie przyjmuję takiej sytuacji, że ktoś nie ma ŻADNEJ rodziny! Przecież zawsze jest jakaś kuzynka, córka siostry, brat męża, ktokowliek!
Poza tym nie zyjemy na pustyni: są sąsiedzi, znajomi, ktoś przecież znał tę panią, wiedział, z eistnieje, z ema problemy.
Znam osobę, która nie ma żadnej rodziny. Bo nie można nazwać rodziną ludzi, ktorzy widzieli się z tą osobą kilka razy w zyciu. Smutny jest los takiej osoby.
A co do sąsiadów to zgadzam się, że są. Jednak nie zawsze mogą reagoać, nawet gdyby chcieli. W opisanej sytuacji też przecież próbowali coś zrobić, a jednak nie mielii dużych możliwości.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Tą panią znam od dziecka i nie pamiętam , by kiedykolwiek odwiedzał ją ktoś z rodziny . Brata pochowała w 1965 roku , jej mąż też już bardzo dawno nie żyje . Pomocy rzeczowej nigdy od nas sąsiadów nie przyjmowała . Pożyczała pieniądze , których nie oddawała . O niepokojących objawach jej zachowania powiadamialiśmy pielęgniarki w jej przychodni , opiekę społeczną . dzięki naszym usilnym staraniom miała opiekunkę środowiskową , ale tylko do południa , resztę dnia spędzała sama . Nieszczęście wydarzyło się w dniu , kiedy została wypisana ze szpitala psychiatrycznego ...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Takie coś się zdarza, Alino. W pewnym dps-ie kobieta przyjechała ze szpitala i niedługo potem wyskoczyła przez okno... głosy kazały.
Niestety często w naszym pięknym kraju zdarza się tak, że osób starszych, schorowanych, "nierokujacych" po prostu "nie opłaca się" trzymać w szpitalu...
I takie bywaja tego skutki...
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Niestety często w naszym pięknym kraju zdarza się tak, że osób starszych, schorowanych, "nierokujacych" po prostu "nie opłaca się" trzymać w szpitalu...
I takie bywaja tego skutki...
Ona miała za małą emeryturę by ją umieścić w domu opieki . Na miejsce na cmentarzu musiało wystarczyć - wczoraj ją pochowaliśmy ...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Poza tym nie zyjemy na pustyni: są sąsiedzi, znajomi, ktoś przecież znał tę panią, wiedział, z eistnieje, z ema problemy.
Olu przecież Alina pisała, że sąsiedzi bardzo interesowali się jej osobą. Ale ona była przecież chora. Więc inaczej reagowała na pomoc sąsiedzką. trudno jest przekonać chorą psychicznie osobę, że robi się wszystko dla jej dobra. Ona żyje w innym świeci. I dlatego dziwię się lekarzom, ze wypuścili ją ze szpitala. Przecież napewno wiedzieli o jej sytuacji rodzinnej.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Poza tym nie zyjemy na pustyni: są sąsiedzi, znajomi, ktoś przecież znał tę panią, wiedział, z eistnieje, z ema problemy.
Olu przecież Alina pisała, że sąsiedzi bardzo interesowali się jej osobą. Ale ona była przecież chora. Więc inaczej reagowała na pomoc sąsiedzką. trudno jest przekonać chorą psychicznie osobę, że robi się wszystko dla jej dobra. Ona żyje w innym świeci. I dlatego dziwię się lekarzom, ze wypuścili ją ze szpitala. Przecież napewno wiedzieli o jej sytuacji rodzinnej.
Starość bywa ciężka , zwłaszcza samotnych osób . Nie zawsze rodzina jest w stanie i pomóc , a co dopiero znajomi , sąsiedzi . A takich osób , jak moja już ś.p sąsiadka jest niestety niemało ...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Poza tym nie zyjemy na pustyni: są sąsiedzi, znajomi, ktoś przecież znał tę panią, wiedział, z eistnieje, z ema problemy.
Olu przecież Alina pisała, że sąsiedzi bardzo interesowali się jej osobą. Ale ona była przecież chora. Więc inaczej reagowała na pomoc sąsiedzką. trudno jest przekonać chorą psychicznie osobę, że robi się wszystko dla jej dobra. Ona żyje w innym świeci. I dlatego dziwię się lekarzom, ze wypuścili ją ze szpitala. Przecież napewno wiedzieli o jej sytuacji rodzinnej.
Obawiam się, że lekarze nie mogą trzymac pacjentów zbyt długo w szpitalu.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Szczęście w nieszczęściu , że ten pożar wybuchł o godz.17 . Gdyby zdarzył się w nocy - ofiar mogłoby być więcej ...