Mąż wyjeżdża sam za granicę by zarobić pieniążki... - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Mąż wyjeżdża sam za granicę by zarobić pieniążki...

34odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 10469
Avatar użytkownika madalenadelamur
  • Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
  • Posty: 3921
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 kwietnia 2010 18:03 | ID: 191648
Jak poradzić sobie z takim rozstanie...Za pewne każda z nas myśli co on teraz robi,czy jest tam w 100% bezpieczny itd. Czy wy pozwoliłybyście na takie rozstanie?A może jesteście w takowej sytuacji.jeśli tak to podzielcie się swoimi doświadczeniami...
Użytkownik usunięty
    21
    • Zgłoś naruszenie zasad
    14 kwietnia 2010 16:19 | ID: 192123
    No to powodzenia Wam życzę :)
    Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
    Avatar użytkownika madalenadelamur
    • Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
    • Posty: 3921
    22
    • Zgłoś naruszenie zasad
    14 kwietnia 2010 16:54 | ID: 192139
    Nie dziekujemy odezwę się,żeby napisać swoja opinie na temat pracy juz tam na miejscu...;)
    Avatar użytkownika basiula11
    basiula11Poziom:
    • Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
    • Posty: 1876
    23
    • Zgłoś naruszenie zasad
    8 czerwca 2011 18:10 | ID: 554126
    pchelka (2010-04-13 21:25:21)
    Zaufanie zaufaniem, ale trzeba pamiętać też, że kasa to nie wszystko. Jeśli naprawdę miałabym nóż na gardle, nie miałabym co do garnka włożyć, to ok - na trochę można się rozstać, oby to trochę nie przerodziło się w lata. Widzę, co dzieje się wokół mnie i jak trudno utrzymać związek na odległość i nie mówię tu tylko o zdradzie, ale też o tym, że ludzie odzwyczajają się od siebie,uczą się żyć bez siebie. Początkowa tęsknota przeradza się w przyzwyczajenie... i super jest, jeśli potem jest jeszcze co budować. Ale to tylko takie moje skromne i osobiście nie doświadczone zdanie.
    Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...

    Ot sedno sprawy my właśnie jesteśmy na takim zakręcie.

    Użytkownik usunięty
      24
      • Zgłoś naruszenie zasad
      26 czerwca 2011 10:22 | ID: 571167

      Na początku będzie smutno i tęskno, ale potem przywykniesz. Najważniejsze byście sobie ufali bo "nawet największa miłość bez zaufania umiera".

      Użytkownik usunięty
        25
        • Zgłoś naruszenie zasad
        26 czerwca 2011 10:50 | ID: 571182

        Mój Mąż ma taką pracę, że ciągle jest w rozjazdach. I mimo iż pracuje w ten sposób już prawie 3 lata, to jestem pewna, że nigdy się do tego nie przyzwyczaję. Ja po prostu zaczynam tęsknić za nim z chwilą, kiedy zamyka za sobą drzwi. Ufam mu w 100%, nie martwię się nigdy gdzie jest czy co robi. Po prostu odliczam dni kiedy wróci (a najgorsze jest to, że jak wyjeżdża, nigdy nie wiem kiedy dokładnie wróci, to samo jest jak już wróci, nigdy nie wiadomo kiedy znowu wyjedzie...). Niby powinno w jego pracy być tak, że 2 tygodnie jest w domu i 2 tygodnie w pracy ale w praktyce róóżnie to bywa. Czasem w domu jest miesiąc a czasem tylko kilka dni. Wiem, że Mąż tez za mną i za synkiem tęskni. Wiem, że ubolewa strasznie, że nie może być przy nim kiedy praktycznie z dnia na dzień rośnie i się zmienia... Ale fakt, że pracuje w swoim zawodzie i kocha swoją pracę sprawia, że wiem, że muszę go w tym co robi wspierać a nie ciągle biadolić jak mi to jest samej źle. Wiem, że jemu jest jeszcze ciężej.

        Użytkownik usunięty
          26
          • Zgłoś naruszenie zasad
          26 czerwca 2011 11:04 | ID: 571189

          My myśleliśmy o takiej możliwości...

          Nadal ja rozważamy, ale ciągle więcej jest przeciw niż za...

          Pieniadze to nie wszystko...

          Avatar użytkownika Melisa
          MelisaPoziom:
          • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
          • Posty: 8231
          27
          • Zgłoś naruszenie zasad
          26 czerwca 2011 11:21 | ID: 571194

          2 razy byliśmy w takiej sytuacji. Jeszcze nie bylismy małżeństwem. Pierwszy raz ja wyjechałam na 3 miesiące, jak wróciłam, za jakiś czas on wyjechał na 3,5 miesiąca. Przeżyłam to nie najlepiej i powiedziałam: Nigdy wiecej! Jeśli już to razem!

          Avatar użytkownika Alina63
          Alina63Poziom:
          • Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
          • Posty: 18946
          28
          • Zgłoś naruszenie zasad
          26 czerwca 2011 11:27 | ID: 571198

          całkiem niedawno byłam w takiej sytuacji . W czasie ostatnich Świąt Wielkanocnych podjęliśmy zdecydowaną decyzję o jej zakończeniu i nie żałujemy jej . Żyjemy skromniej , ale razem ...

          Użytkownik usunięty
            29
            • Zgłoś naruszenie zasad
            26 czerwca 2011 20:48 | ID: 571591

            Ja wychodzę z założenia, że moja rodzina powinna być razem. Pieniądze nie są najważniejsze.

            Użytkownik usunięty
              30
              • Zgłoś naruszenie zasad
              26 czerwca 2011 21:48 | ID: 571717
              karola_gab i (2011-06-26 22:48:12)

              Ja wychodzę z założenia, że moja rodzina powinna być razem. Pieniądze nie są najważniejsze.

              Swieta prawda.

              Avatar użytkownika Alina63
              Alina63Poziom:
              • Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
              • Posty: 18946
              31
              • Zgłoś naruszenie zasad
              27 czerwca 2011 05:53 | ID: 571810

              Bardzo źle przeżywałam rozłąkę z moim mężem . nie potrafiłam się cieszyć z jego przyjazdu bo już się mocno denerwowałam , że znowu wyjedzie . Decyzja o jego pozostaniu w Olsztynie obojgu nam wyszła na dobre . Mąż wprawdzie martwi się , bo cały czas szuka pracy . Ja jestem dobrej myśli , pracę prędzej czy później znajdzie , a w końcu jesteśmy razem

              Użytkownik usunięty
                32
                • Zgłoś naruszenie zasad
                27 czerwca 2011 06:46 | ID: 571834

                Druga kwestia jest taka: czy rodzina, w której pracuje tylko mąż i to za najniższą krajową ma szansę w naszym kraju cokolwiek osiągnąć? Piszę z własnego doświadczenia: perspektywy finansowe dla mojego męża są tu marne - jest masarzem-wędzarzem - z kolei za granicą w jego fachu zarabia się naprawdę niezłe pieniądze.

                Ludzie bez własnego domu, których nie stać na kredyt, jedynie wyjazdem za granicę mogą się tego domku dorobić. Tak zrobiła moja kuzynka. Jej mąż od paru lat pracuje w Holandii. Domek mają już wybudowany, co wcześniej było nieosiągalnym marzeniem...

                Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
                • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
                • Posty: 7326
                33
                • Zgłoś naruszenie zasad
                27 czerwca 2011 08:11 | ID: 571902
                Mama Julki (2011-06-27 08:46:58)

                Druga kwestia jest taka: czy rodzina, w której pracuje tylko mąż i to za najniższą krajową ma szansę w naszym kraju cokolwiek osiągnąć? Piszę z własnego doświadczenia: perspektywy finansowe dla mojego męża są tu marne - jest masarzem-wędzarzem - z kolei za granicą w jego fachu zarabia się naprawdę niezłe pieniądze.

                Ludzie bez własnego domu, których nie stać na kredyt, jedynie wyjazdem za granicę mogą się tego domku dorobić. Tak zrobiła moja kuzynka. Jej mąż od paru lat pracuje w Holandii. Domek mają już wybudowany, co wcześniej było nieosiągalnym marzeniem...

                Wielu z nas tak ma ciężko coś osiągnąć, ale moja znajopma tak pragneła domu, że wysłała męża do bardzo ciężkiej pracy w lesie do francij po 8 latach dom stoi a on stracił zdrowie i nie ma pracy aby ten dom utrzymaćwięc gdzie sens??? Wszystko jest ciężkie , trudno podjąć taką decyzję.

                Avatar użytkownika mardinka
                mardinkaPoziom:
                • Zarejestrowany: 08.06.2011, 06:18
                • Posty: 1582
                34
                • Zgłoś naruszenie zasad
                28 czerwca 2011 12:22 | ID: 573108

                Jestem właśnie w takiej sytuacji. Ja tu on 2000 km stąd. On ma tam dobrą pracę , a ja mam tu. Ja przygotowuję nasz ślub sama , a on zarabia na większość wydatków. Ale na dłuższą metę tak sie nie da. Podejmiemy decyzję po ślubie w sierpniu gdzie będziemy żyć, ale już razem. A dylemat jest wielki. Trudniej podejmuje się decyzję jak jest już pewne doświadczenie życiowe. A z drugiej strony korci mnie do wyjazdu bo miejsce jest przepiekne i dobrze się tam czuję. Obawiam się tylko tego, że jak coś nie wyjdzie, to do pracy, którą teraz mam nie ma możliwości powrotu, a z inną może być problem.
                 Taka rozłąka nic dobrego nie wnosi w życie rodzinne, bo ludzie się od siebie oddalają i choć są czasami pieniądze, to nie ma już rodziny, a rodzina w tych czasach jest najcenniejszą wartością, moim zdaniem