"Zaraz będę"
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Jak odbieracie słowa "zaraz będę"?ile to jest 5-10-15 minut?a może więcej?
dla mnie to jest przedział 10-15minut,dla Piotrka około 30 minut.A jak jest u Was często słyszycie te słowa?
Hehehe ciekawe skad Ci pomysl na taki watek przyszedl... W sumie ,to rownie bywa z moim z/w. Najczesciej jest to kilka moniut. Ale staram sie rozmwocy przyblizac co bede robic, zeby orientowal sie ile czasu moze mnie nie byc :)
Tak cos kolo 5 minut chyba..bo jak dluzej, to bym powiedziala za ile czasu mniej-wiecej.
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
tak, mój mężuś wczoraj napisał mi smsa ze za 10 minut będzie, był za 40...szlak mnie trafił
Ja się określam zawsze ile to zaraz może mi zejść
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ooo z tym "zaraz będę" to różnie bywa może to być i te 5 minut a może i pół godziny a człowiek się
- Zarejestrowany: 10.11.2011, 22:15
- Posty: 938
Zaraz będę to zaraz... zazwyczaj ja tak męzowi mówię a schodzi mi nawet i z godzinę jak zauwaze nowe ciekawe ciuszki w sklepie na szczęscie on mi tak nie robi, on potrafi się okreslić a ja to rozumię, Patrze na zegarek i wyliczam mu minuty od kiedy mi tak powie ale to mój sekret:) A ja?
bestia... męzuś na mnie ciagle czeka... żeby kiedys mi się nie odwdzięczył bo będę złaaaa
Tak cos kolo 5 minut chyba..bo jak dluzej, to bym powiedziala za ile czasu mniej-wiecej.
dla mnie też mniej więcej 5 minut
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Mój mąż mówi " jeszcze trochę" i działa to na mnie strasznie bo to zupełnie nic nie oznacza.
"Zaraz będę" nic dla mnie nie znaczy ale powoduje, że moja twarz robi się purpurowa i przez zęby cedzę kolejne zapytania w stylu: "gdzie jesteś?", "co jeszcze zamierzasz załatwić po drodze" itp... Wtedy mogę sobie sama wyliczyć za ile będzie w domu mój szanowny małżonek.
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
Zaraz,to tak do 5 minut.
Chociaż różnie z tym bywa :)
Oj, różnie to bywa z tymi "zarazami" hihi. Mąż zazwyczaj wyrabia się w ciągu 15 min, a moje "zarazy" przeciągają się czasem nawet do godziny :)
Dla mnie do 40 minut. Dla mojego męża do 2 godzin.
Na to "zaraz" to nie ma definicji !Ja kiedyś zamknełam sklepi napisałam karteczke "Zaraz Wracam" poszłam do koleżanki , zagadałam sie a pod sklepem stała kontrol, bo w tym czasie sprawdzali czy nie ma machlojek w kartkach , no takich na żywność itp. Stali ponad godzine i poszli ....i mnie nie sprawdzili....
Dla mnie to jest wtedy gdy już idę po klatce do drzwi. Góra 10 minut.
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Hmmm...To zależy...Najczęściej jednak spodziewam sie, ze za jakeś 5-10 minut.
Jak widzę taki napis na drzwiach sklepu, czy innego "publicznego" miejsca to działa on na mnie jak płachta na byka.
Jeśli słyszę z ust innej osoby, to traktuję to jak "max. 15 minut"
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Zaraz będę.... Czyli czas bliżej nieokreślony...Nie lubię czegoś takiego np na drzwiach sklepu, bądź urzęu... Zaraz wracam kojarzy mi się z tym, że Ty sobie poczekaj, a ja będę robić swoje...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
"Zaraz będę" jest to czas zupełnie nieokreśłony. Bo może trwać i 5 minut od zawieszenia kartki lub trzy godziny. W końcu na kartce nie ma określonej pory ropoczęcia "zarazy".