Ksiądz ma dziecko...
Zdarza się, że księża zostają ojcami. Według badań 10-15% księży doczekało się potomka.
Zastanawia mnie Wasze zdanie na temat "ojcostwa" księży. Czy uważacie, że takiego duchownego należy potępić, czy wręcz przeciwnie - powinno się go zrozumieć.
A może już najwyższy czas, aby Kościół zrezygnował z celibatu duchownych?
Zapraszam również do przeczytania mojego artykułu: https://www.familie.pl/profil/apis74/3971,Ksiadz-ma-dziecko.html
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
Celibat oznacza bezżeństwo, a nie czystość (brak kotaktów seksualnych) - przeczytaj mój artykuł!
Obecnie coraz częściej spotyka się używanie terminu 'celibat' w odniesieniu do przerwania współżycia zarówno stałego jak i tymczasowego również w małżeństwie -to jest znaczenie współczesne wg. wikipedii
Celibat kapłański jest czymś więcej niż zwykłą czystością; nie utożsamia się z faktem bezżenności albo wstrzemięźliwości seksualnej. Ta bowiem „zdarza się” losowo wielu ludziom (osoby samotne, wdowieństwo), a w anonimowych nowoczesnych społecznościach przybiera spore rozmiary. Jest rezygnacją z funkcji płciowej, miłości małżeńskiej i ojcostwa z miłości do Królestwa niebieskiego. O jego wartości rozstrzyga więc nie „stan zewnętrzny”, ale motywacja: miłość. Magisterium uczy, że celibat obrany jako pełniejsza forma miłości jest zarazem powołaniem, charyzmatem, darmowym darem samego Boga. Stąd nie otrzymują go wszyscy, ale jedynie ci, którzy zostali powołani.... wg ks. Jana Perszona
W dziele The New Encyclopædia Britannica czytamy: „Wprowadzenie celibatu było podyktowane głównie przekonaniem [powstałym w nominalnym chrześcijaństwie], iż stosunki płciowe kalają człowieka i kolidują ze świętością”. David Rice informuje, że w IV wieku Kościół „zabronił żonatym duchownym odbywania stosunków płciowych w noc poprzedzającą odprawienie mszy”. Gdy wprowadzono codzienną komunię, oznaczało to, iż księża muszą w ogóle stronić od zbliżeń cielesnych. Z czasem duchownym całkowicie zakazano się żenić. Tak oto celibat zaczął obowiązywać każdego, kto chciał zostać sługą Kościoła.Apostoł Paweł ostrzegł przed takim rozwojem wydarzeń. Napisał: „Duch powiada wyraźnie: w późniejszych wiekach odstąpią niektórzy od wiary, aby przyłączyć się do duchów zwodniczych i do nauk szatańskich. Ci zakażą wstępować w związki małżeńskie” (1 Tymoteusza 4:1, 3, Kowalski).
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 19:15
- Posty: 860
Nijakie zaangażowanie ewangelickiego pastora... ;] Koleżanka ewangeliczka w swojej parafii na nic nie narzeka, wręcz przeciwnie ;]
Ma swoją własną rodzinę, w niczym mu to nie przeszkadza i nie jest w niczym gorszy od księdza katolickiego. To tak samo jak rodzic pracujący - przy odpowiednim pogodzeniu obowiązków nie będzie gorszy od rodzica nie pracującego zawodowo. I tak jak zauważyła Mama Julki - własna rodzina napędza do działania. Przy okazji własne obowiązki rodzinne uczą o wiele więcej niż obserwacja obcych - empatii, organizacji czasu, większej znajomości problemów, wydatków, większego szacunku do pracy - rodzina przelicza każdy grosz, ksiądz który bierze spore pieniądze za msze w różnych intencjach, śluby, pogrzeby, w skrajnych przypadkach nawet za udzielenie sakramentu Eucharystii choremu, starszemu człowiekowi - chyba nie do końca ;]
Porównanie do pedofilii w Anglii - typowe a ile skandali pedofilskich ma na swoim koncie KK i ile razy były zatajone? Nawet ostatnio na Malcie odmówili odpowiedzialności i nie chcą wypłacić ofiarom odszkodowań.
W małżeństwie też zdarzają się zdrady, chociaż przysięga się wierność - oczywiście. I wiadomo, że tak być nie powinno. Ale jest zasadnicza różnica - jedno małżeństwo, w którym żona czy mąż zdradza raczej nie poucza drugiego małżeństwa o wierności i nie pokazuje, że samo jest cudowne i idealne, a ksiądz niestety swoją rodzinę (czy też partnerki/partnerów których często zmienia ;]) pozornie ukrywa, a na "zwykłego" człowieka grzmi z ambony i straszy piekłem za niewierność, nieczystość i całą resztę. Już nie mówiąc o takich przypadkach jakie opisali Niuniek czy Mama Julki...
Celibat nie ma zadnego uzasadnienia religijnego, jedynie finansowe. Pazerność nakazała wyższym władzom kościelnym skłonienie kleryków do życia wbrew naturze. Oczywiście szeregowych kleryków, bo "wierchuszka" bawiła się całkiem nieźle, a niektóre papieskie orgie przeszły wręcz do legendy.
I tyle... majątków się zachciało ;]
Absolutnie nigdzie nie stwierdziłam, że nie jestem za zniesieniem celibatu. Uważam, że Kościół powinien zrobić tak "żeby było dobrze", ale nie wiem konkretnie jak, bo mam za mało danych. Domyślam się jednak, że ta sprawa jest mocno omawiana w samym Kościele i do jakichś wniosków w końcu dojdziemy.
Jestem przeciwna postępowaniu księży, którzy wiedząc na co się piszą, postępują wbrew tym regułom.
W takim razie tym bardziej nie rozumiem Twoich zarzutów wobec moich wypowiedzi... Ale mniejsza z tym...
Każdy chyba jest przeciwny postępowaniu ksieży wbrew regułom - czy to celibatu, czy innym.
Sprawa pewnie jest mocno omawiana w Kościele, ale to wszystko trwa nie od dziś, a żadnych konkretnych działań w celu poprawy tej sytuacji nie ma.
Celibat nie ma zadnego uzasadnienia religijnego, jedynie finansowe. Pazerność nakazała wyższym władzom kościelnym skłonienie kleryków do życia wbrew naturze. Oczywiście szeregowych kleryków, bo "wierchuszka" bawiła się całkiem nieźle, a niektóre papieskie orgie przeszły wręcz do legendy.
I tyle... majątków się zachciało ;]
Czytajac rózne źródła trudno się z tym nie zgodzić...
Księdza zobowiązuje celibat czyli pozostawanie w stanie bezżennym, ale obowiązuje go też dekalog czyli dziesięc przykazań bożych a w nim jest przykazanie NIE CUDZOŁÓŻ -no chyba ze nie mam racji?? a dzieci z powietrza się nie biorą przecież
Teologia katolicka wyróżnia cudzołóstwo zwykłe (gdy jedna z uczestniczących w nim osób pozostaje w związku małżeńskim) i podwójne (gdy obydwie osoby są związane małżeństwami).
A co jeśli ksiądz spotyka się/żyje z kobietą wolną? Czy również cudzołoży?
A jeśli chodzi o przestrzeganie dekalogu to bardzo niewielu katolików go przestzega w 100%. Chociażby przykazanie 3 - robienie zakupów w niedzielę, nie wolno wszak to jest dzień święty!
Księdza zobowiązuje celibat czyli pozostawanie w stanie bezżennym, ale obowiązuje go też dekalog czyli dziesięc przykazań bożych a w nim jest przykazanie NIE CUDZOŁÓŻ -no chyba ze nie mam racji?? a dzieci z powietrza się nie biorą przecież
Teologia katolicka wyróżnia cudzołóstwo zwykłe (gdy jedna z uczestniczących w nim osób pozostaje w związku małżeńskim) i podwójne (gdy obydwie osoby są związane małżeństwami).
A co jeśli ksiądz spotyka się/żyje z kobietą wolną? Czy również cudzołoży?
A jeśli chodzi o przestrzeganie dekalogu to bardzo niewielu katolików go przestzega w 100%. Chociażby przykazanie 3 - robienie zakupów w niedzielę, nie wolno wszak to jest dzień święty!
Uprawia seks pozamałżeński niedopuszczalny w wierze katolickiej.
Księdza zobowiązuje celibat czyli pozostawanie w stanie bezżennym, ale obowiązuje go też dekalog czyli dziesięc przykazań bożych a w nim jest przykazanie NIE CUDZOŁÓŻ -no chyba ze nie mam racji?? a dzieci z powietrza się nie biorą przecież
Teologia katolicka wyróżnia cudzołóstwo zwykłe (gdy jedna z uczestniczących w nim osób pozostaje w związku małżeńskim) i podwójne (gdy obydwie osoby są związane małżeństwami).
A co jeśli ksiądz spotyka się/żyje z kobietą wolną? Czy również cudzołoży?
A jeśli chodzi o przestrzeganie dekalogu to bardzo niewielu katolików go przestzega w 100%. Chociażby przykazanie 3 - robienie zakupów w niedzielę, nie wolno wszak to jest dzień święty!
Uprawia seks pozamałżeński niedopuszczalny w wierze katolickiej.
Czyli grzeszy, ale czy ten grzech można nazwać cudzołóstwem?
Mnie zastanawia inny fakt. Zakładając ten wątek przypuszczałam, że może wywołać sporą dyskusję. Zawsze takie kontrowersyjne tematy mają swoich przeciwników i zwolenników. Ale w tej dyskusji brakuje mi jednego - a mianowicie spojrzenia na księdza jako na zwykłego człowieka. Przecież ksiądz to przede wszystkim taki sam człowiek jak każdy z nas. Z chwilą przyjęcia święcej kapłańskich nie staje się jakimś wyzbytym z uczuć "organizmem", ale nadal czuje i myśli jak każdy człowiek. I jak każdemu człowiekowi nie są mu obce słabości, pokusy czy... możliwość zakochania się. Ktoś powie, że przecież ksiądz ślubuje... małżonkowie też ślubują przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość małżeńską - a potem rozwodzą się, czy w skrajnych przypadkach występują o unieważnienie małżeństwa. Ani młoda para w dniu ślubu, ani ksiądz w dniu święceń nie zakłada, że nie dotrzyma przysięgi, a jednak... życie, jak każdy wie weryfikuje wiele postanowień, poglądów i zachowań.
Ksiądz jak każdy człowiek może się zakochać, zakonnica poczuć instynkt macierzyński, a zakonnik wystąpić z zakonu. Ludzie w habicie czy sutannie bez względu na wszystko byli, są i pozostaną tylko... ludźmi.
Apis tak, ksiądz to człowiek jak każdy inny - zgadza się. Jednak w małżeństwie zdrada ma swoje konsekwencje, więc dlaczego złamanie przysięgi nie ma ich w kapłaństwie?
Apis tak, ksiądz to człowiek jak każdy inny - zgadza się. Jednak w małżeństwie zdrada ma swoje konsekwencje, więc dlaczego złamanie przysięgi nie ma ich w kapłaństwie?
W małżeństwie zdrada prowadzi do rozwodu lub... wybaczenia. W kapłaństwie - myślę, że Kościół zgadza się na taki a nie inny stan rzeczy. Świadczą o tym choćby słowa bp. Pieronka "Takie rzeczy leżą w gestii poszczególnych diecezji. I myślę, że niektóre z nich mają w tym celu stworzone specjalne fundusze alimentacyjne. Czasem księżom-ojcom pomagają też proboszczowie parafii, w których pracują" (http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,13604453,wiadomosc.html?ticaid=1d282)
Apis tak, ksiądz to człowiek jak każdy inny - zgadza się. Jednak w małżeństwie zdrada ma swoje konsekwencje, więc dlaczego złamanie przysięgi nie ma ich w kapłaństwie?
W małżeństwie zdrada prowadzi do rozwodu lub... wybaczenia. W kapłaństwie - myślę, że Kościół zgadza się na taki a nie inny stan rzeczy. Świadczą o tym choćby słowa bp. Pieronka "Takie rzeczy leżą w gestii poszczególnych diecezji. I myślę, że niektóre z nich mają w tym celu stworzone specjalne fundusze alimentacyjne. Czasem księżom-ojcom pomagają też proboszczowie parafii, w których pracują" (http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,13604453,wiadomosc.html?ticaid=1d282)
I to jest w porządku mimo celibatu?
- Zarejestrowany: 22.06.2010, 21:47
- Posty: 270
"Nie cudzołóż." 2 Mojż 20:14
Współżycie seksualne między kobietą i mężczyzną jest nie tylko dozwolone, ale nawet uświęcone postanowieniem Bożym. Jednak odnosi się to tylko i wyłącznie do małżeństwa.
Jakikolwiek seks pozamałżeński lub przedmałżeński jest grzechem.
Przyp.Sal. 5:15-20 1 Kor. 7:1-5 Hebr. 13:4
2. Grzechy przeciwko siódmemu przykazaniu.
- zdrada małżeńska
- konkubinat (trwałe pożycie mężczyzny i kobiety bez zawarcia związku małżeńskiego)
- przedmałżeńskie stosunki cielesne
- uwiedzenie (namówienie, nakłonienie partnera do czynu lubieżnego)
- gwałt (zmuszenie siłą do uległości i stosunku cielesnego)
- prostytucja (uprawianie nierządu w celach zarobkowych)
- samogwałt (onanizm)
- ekshibicjonizm (publiczne obnażanie się)
- nieskromne i lubieżne dotykanie osób drugich (np. podczas niektórych tańców)
- homoseksualizm (współżycie seksualne z partnerem tej samej płci)
- kazirodztwo (kontakty seksualne między krewnymi)
- sadyzm (odczuwanie doznań seksualnych podczas zadawania cierpień innym osobom)
- masochizm (odczuwanie doznań seksualnych podczas doznawania cierpień)
- sodomia (spółkowanie ze zwierzętami)
- pedofilia (obcowanie z nieletnimi)
- nieobyczajne słowa (nieprzyzwoite opowiadania, dowcipy i piosenki o zabarwieniu erotycznym)
- nieobyczajne myśli, wyobrażenia i uczucia
- pornografia (obrazy, zdjęcia i filmy o treści podniecającej erotycznie)
- nieprzyzwoity ubiór (przesadnie negliżujący ciało, prowokujący
"Nie cudzołóż." 2 Mojż 20:14
Współżycie seksualne między kobietą i mężczyzną jest nie tylko dozwolone, ale nawet uświęcone postanowieniem Bożym. Jednak odnosi się to tylko i wyłącznie do małżeństwa.
Jakikolwiek seks pozamałżeński lub przedmałżeński jest grzechem.
Przyp.Sal. 5:15-20 1 Kor. 7:1-5 Hebr. 13:4
2. Grzechy przeciwko siódmemu przykazaniu.
- nieprzyzwoity ubiór (przesadnie negliżujący ciało, prowokujący
Tak grzeszy w dzisiejszych czasach mnóstwo ludzi...
- Zarejestrowany: 22.06.2010, 21:47
- Posty: 270
"Nie cudzołóż." 2 Mojż 20:14
Współżycie seksualne między kobietą i mężczyzną jest nie tylko dozwolone, ale nawet uświęcone postanowieniem Bożym. Jednak odnosi się to tylko i wyłącznie do małżeństwa.
Jakikolwiek seks pozamałżeński lub przedmałżeński jest grzechem.
Przyp.Sal. 5:15-20 1 Kor. 7:1-5 Hebr. 13:4
2. Grzechy przeciwko siódmemu przykazaniu.
- nieprzyzwoity ubiór (przesadnie negliżujący ciało, prowokujący
Tak grzeszy w dzisiejszych czasach mnóstwo ludzi...
ale jest to grzech.. i tyle
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Księdza zobowiązuje celibat czyli pozostawanie w stanie bezżennym, ale obowiązuje go też dekalog czyli dziesięc przykazań bożych a w nim jest przykazanie NIE CUDZOŁÓŻ -no chyba ze nie mam racji?? a dzieci z powietrza się nie biorą przecież
Teologia katolicka wyróżnia cudzołóstwo zwykłe (gdy jedna z uczestniczących w nim osób pozostaje w związku małżeńskim) i podwójne (gdy obydwie osoby są związane małżeństwami).
A co jeśli ksiądz spotyka się/żyje z kobietą wolną? Czy również cudzołoży?
A jeśli chodzi o przestrzeganie dekalogu to bardzo niewielu katolików go przestzega w 100%. Chociażby przykazanie 3 - robienie zakupów w niedzielę, nie wolno wszak to jest dzień święty!
Nie "niedziela" jest dniem świętym.......ale Sobota ,
Tak mówi Biblia.
A jeśli chodzi o sam celibat to kościołowi chodziło o kasiorę !
Wszak ksiądz "wolnego stanu" mniej potrzebował pieniędzy , no i spadek po nim przypadał kościołowi...
Apis tak, ksiądz to człowiek jak każdy inny - zgadza się. Jednak w małżeństwie zdrada ma swoje konsekwencje, więc dlaczego złamanie przysięgi nie ma ich w kapłaństwie?
W małżeństwie zdrada prowadzi do rozwodu lub... wybaczenia. W kapłaństwie - myślę, że Kościół zgadza się na taki a nie inny stan rzeczy. Świadczą o tym choćby słowa bp. Pieronka "Takie rzeczy leżą w gestii poszczególnych diecezji. I myślę, że niektóre z nich mają w tym celu stworzone specjalne fundusze alimentacyjne. Czasem księżom-ojcom pomagają też proboszczowie parafii, w których pracują" (http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,13604453,wiadomosc.html?ticaid=1d282)
I to jest w porządku mimo celibatu?
Nie i dlatego uważam, że celibat powinien być zniesiony.
Niby, że jest bezżeństwo księży, ale z drugiej strony księża mają dzieci i nawet są stworzone fundusze alimentacyjne w kuriach (czyli jest to jakby cicha akceptacja tej sytuacji).
Dlatego Kościól powinien zrobić "krok do przodu" i unormować to.
Ale jak znam życie... szybko to nie nastąpi :)
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
.
A co powiesz na nauczycielki, które nigdy nie miały dzieci niepełnosprawnych, a jednak uczą takie dzieci?
uczyć może, ale nie ma prawa pouczać, ze zycie niepełnosprawnego nie jest cięzkie - bo nigdy nie pozna jak to jest.
??
Nie rozumiem.
Czyżby ksiądz CI powiedział, ze masz łatwe życie i dlatego twierdzisz, że nie ma prawa on mówic o życiu?
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Koleżanka opowiadała przedwczoraj o swojej przyjaciółce zakonnicy, która zwierzyła się, że odezwał się u niej instynkt macierzyński, ale musi pogodzic się z tym, że nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. Straszne.
Nie straszne. Ty inaczej to odbierasz i ona inaczej. Macie dwa różne życia.
Dla Ciebie instynkt macierzyński jest darem do zrealizowania, dla niej - wyrzeczeniem ze względu na Boga. Obie macie z tego samego daru różne, a jakże piękne korzyści.
1.Ale jeśli użyła słów:"muszę się pogodzić z tym, że nie będę mogła". Musi się pogodzić ten, kto nie jest pogodzony, jeśli powiedziała że musi, to odczuwa przymus, no i to "nie będę mogła". Koleżanka opowiadała, że brzmiało to smutno. 2. Poza tym wiele zakonnic to jednak dziewczyny uciekające z jakichś powodów od życia "tutaj", szukające schronienia, nawet ta zakonnica tak powiedziała. Są owszem takie, które chciały i poszły, ale podobno mnóstwo jest takich, które przeżyły zawód miłosny, w domu było źle i tak naprawdę to właśnie sprawiło, że uznały zakon za bezpieczne miejsce, a że nie miał kto ukoić i był przy nich tylko Bóg, to wolały i one być bliżej Boga niż ludzi.
1.Oznacza to prawdopodobnie, że ma kryzys wiary, co zdarza się kazdemu, nie tylko zakonnicom i jest normalnym zjawiskiem.
2. Jeśli są to osoby uciekające (?) od czegoś i są zakonnicami ze ślubami wieczystymi, to sa też oszustkami. Bo jak się idzie do zakonu, to ma się około 5 czy nawet wiecej lat na to, aby zdecydowac, czy na pewno ma się powołanie. Te lata to czas rozeznania. Jeśli przez tyle lat kobieta jest wierna życiu zakonnemu, to znaczy, że się w nim spełnia. I ze pójście do zakonu to nie jest ucieczka od niczego.
A jełi kobieta rozeznaje, ze nie ma powołania, a pozostaje w zakonie, to jest oszustką.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
1.Dlaczego Bóg zabrania swoim sługom zakładać rodziny? 2.Dlaczego akurat w katolicyzmie, a np. w protestantyzmie już nie?
1.Olu, poczytaj Biblię. Jest napisane, że św. Piotr, zanim poszedł za Jezusem, był mężem, miał teściową. Potem chodził i nauczał. Już bez żony. Bez teściowej. Dostał nowe życie. I już pozostał bezżenny. Bóg mu niczego nie zabronił, to był wybór Piotra.
2. Dobre pytanie, je tez tego nie wiem, Bogiem nie jestem.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
.
Zgadzam się, ze Jezus powiedział "Zostawcie wszystko i pójdźcie za mną", ale czy nie jest tak, że Pisma Św. nie interpretuje się dosłownie? Dlaczego akurat ten fragment tak? Czy musi on oznaczać: zostawcie rodzinę? Bo przecież księża WSZYSTKIEGO nie zostawiają - nie wyrzekają się domu, pieniędzy, ziemskich dóbr. Zostawcie wszystko może oznaczać: żyjcie skromnie, zostawcie ziemskie dobra, ale niekoniecznie pozbądźcie się rodziny!
Myślę sobie, że akurat rodzina jest tym, co najmniej "przeszkadza" Jezusowi u jego sług... Są zdecydowanie bardziej "rozpraszające" sprawy i rzeczy, których powinni się wyzbyć, by godnie Mu służyć...
Święty Piotr znowu jest dobrym przykładem.
Biblia nie tylko mówi o zostawieniu rodziny, pokazuje też przykłady ludzi, którzy zostawili rodzinę ( apostołowie). Oni, z tego, co wiemy, nie założyli rodzin.
Ci, którzy idą za Jezusem, nie wiedzą, co otzrymają i jak im będzie. Na tym to polega. Nie wiedzą, na jaką parafię trafią, czy bogatą czy biedną... domu się wyrzekają, bo nie mieszkają z rodziną.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Apis tak, ksiądz to człowiek jak każdy inny - zgadza się. Jednak w małżeństwie zdrada ma swoje konsekwencje, więc dlaczego złamanie przysięgi nie ma ich w kapłaństwie?
W małżeństwie zdrada prowadzi do rozwodu lub... wybaczenia. W kapłaństwie - myślę, że Kościół zgadza się na taki a nie inny stan rzeczy. Świadczą o tym choćby słowa bp. Pieronka "Takie rzeczy leżą w gestii poszczególnych diecezji. I myślę, że niektóre z nich mają w tym celu stworzone specjalne fundusze alimentacyjne. Czasem księżom-ojcom pomagają też proboszczowie parafii, w których pracują" (http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,13604453,wiadomosc.html?ticaid=1d282)
I to jest w porządku mimo celibatu?
Nie i dlatego uważam, że celibat powinien być zniesiony.
Niby, że jest bezżeństwo księży, ale z drugiej strony księża mają dzieci i nawet są stworzone fundusze alimentacyjne w kuriach (czyli jest to jakby cicha akceptacja tej sytuacji).
Dlatego Kościól powinien zrobić "krok do przodu" i unormować to.
Ale jak znam życie... szybko to nie nastąpi :)
Próbujesz rozwiązać problem najprostszą metodą, ale - niekoniecznie dobrą. To tak jak z marichuaną - skoro ludzie palą, to zalegalizujmy. Albo z seksem nastolatków - skoro to robią, wytwórzmy im prezerwatywy w rozmiarze dziecięcym.
Czy w ten sposób problemy znikną?
Nie sądzę, bo ksiądz, któremu pozwolą mieć jedną żonę, a ma o tego skłonności, poszuka i kochanki, bo ci, co palą mało marychy, zaczną palić więcej, a nastolatki coraz wcześniej zaczną uprawiać seks ( jak to się obecnie dzieje).
O wiele trudniejszym, ale ze społecznego punktu widzenia lepszym i właściwszym sposobem, jest poszukać innych metod - nie tych najłatwiejszych.