Wysłać dziecko na religię czy nie?
Dosłownie kilka dni temu rozpoczął się nowy rok szkolny i... dla wielu rodziców nowy problem. Religia w szkołach. O ile w rodzinach katolickich jest to naturalna kolej rzeczy, o tyle w rodzinach niepraktykujących i niewierzących oraz w rodzinach innych wyznań pojawia się kłopot. Co mają zrobić niewierzący rodzice, których dzieci upierają się, by uczestniczyć we wszystkich zajęciach z kolegami z klasy? Lub rodzice dzieci innych religii - w końcu szkoła 'oferuje' tylko jedną.
A co z rodzicami, których starsze dzieci spotkały się z praktykami katechetów, które wydają się być daleko od założeń 'uczyć i nie szkodzić' i nie chcą podobnych wrażeń serwować młodszym dzieciom? Mam tu na myśli wiele znanych opowieści o tym, jak katechetka puściła dziesięciolatkom 'Niemy Krzyk' lub opowiadała, że dzieci z niepełnych rodzin pójdą do piekła.
Od zawsze wiadomo, że możliwość zastąpienia religii etyką to fikcja.
Co robić w takich sytuacjach?
Dosłownie kilka dni temu rozpoczął się nowy rok szkolny i... dla wielu rodziców nowy problem. Religia w szkołach. O ile w rodzinach katolickich jest to naturalna kolej rzeczy, o tyle w rodzinach niepraktykujących i niewierzących oraz w rodzinach innych wyznań pojawia się kłopot. Co mają zrobić niewierzący rodzice, których dzieci upierają się, by uczestniczyć we wszystkich zajęciach z kolegami z klasy? Lub rodzice dzieci innych religii - w końcu szkoła 'oferuje' tylko jedną.
A co z rodzicami, których starsze dzieci spotkały się z praktykami katechetów, które wydają się być daleko od założeń 'uczyć i nie szkodzić' i nie chcą podobnych wrażeń serwować młodszym dzieciom? Mam tu na myśli wiele znanych opowieści o tym, jak katechetka puściła dziesięciolatkom 'Niemy Krzyk' lub opowiadała, że dzieci z niepełnych rodzin pójdą do piekła.
Od zawsze wiadomo, że możliwość zastąpienia religii etyką to fikcja.
Co robić w takich sytuacjach?
Moim zdaniem - usunąć religię ze szkół.
Dosłownie kilka dni temu rozpoczął się nowy rok szkolny i... dla wielu rodziców nowy problem. Religia w szkołach. O ile w rodzinach katolickich jest to naturalna kolej rzeczy, o tyle w rodzinach niepraktykujących i niewierzących oraz w rodzinach innych wyznań pojawia się kłopot. Co mają zrobić niewierzący rodzice, których dzieci upierają się, by uczestniczyć we wszystkich zajęciach z kolegami z klasy? Lub rodzice dzieci innych religii - w końcu szkoła 'oferuje' tylko jedną.
A co z rodzicami, których starsze dzieci spotkały się z praktykami katechetów, które wydają się być daleko od założeń 'uczyć i nie szkodzić' i nie chcą podobnych wrażeń serwować młodszym dzieciom? Mam tu na myśli wiele znanych opowieści o tym, jak katechetka puściła dziesięciolatkom 'Niemy Krzyk' lub opowiadała, że dzieci z niepełnych rodzin pójdą do piekła.
Od zawsze wiadomo, że możliwość zastąpienia religii etyką to fikcja.
Co robić w takich sytuacjach?
Moim zdaniem - usunąć religię ze szkół.
Moim też, ale póki co się na to nie zanosi. A jeśli się nie zanosi - no to trzeba szukać innego sposobu. Pytanie: jakiego?
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Dosłownie kilka dni temu rozpoczął się nowy rok szkolny i... dla wielu rodziców nowy problem. Religia w szkołach. O ile w rodzinach katolickich jest to naturalna kolej rzeczy, o tyle w rodzinach niepraktykujących i niewierzących oraz w rodzinach innych wyznań pojawia się kłopot. Co mają zrobić niewierzący rodzice, których dzieci upierają się, by uczestniczyć we wszystkich zajęciach z kolegami z klasy? Lub rodzice dzieci innych religii - w końcu szkoła 'oferuje' tylko jedną.
A co z rodzicami, których starsze dzieci spotkały się z praktykami katechetów, które wydają się być daleko od założeń 'uczyć i nie szkodzić' i nie chcą podobnych wrażeń serwować młodszym dzieciom? Mam tu na myśli wiele znanych opowieści o tym, jak katechetka puściła dziesięciolatkom 'Niemy Krzyk' lub opowiadała, że dzieci z niepełnych rodzin pójdą do piekła.
Od zawsze wiadomo, że możliwość zastąpienia religii etyką to fikcja.
Co robić w takich sytuacjach?
Moim zdaniem - usunąć religię ze szkół.
Moim też, ale póki co się na to nie zanosi. A jeśli się nie zanosi - no to trzeba szukać innego sposobu. Pytanie: jakiego?
etyka powinna przestać być fikcją !
Dosłownie kilka dni temu rozpoczął się nowy rok szkolny i... dla wielu rodziców nowy problem. Religia w szkołach. O ile w rodzinach katolickich jest to naturalna kolej rzeczy, o tyle w rodzinach niepraktykujących i niewierzących oraz w rodzinach innych wyznań pojawia się kłopot. Co mają zrobić niewierzący rodzice, których dzieci upierają się, by uczestniczyć we wszystkich zajęciach z kolegami z klasy? Lub rodzice dzieci innych religii - w końcu szkoła 'oferuje' tylko jedną.
A co z rodzicami, których starsze dzieci spotkały się z praktykami katechetów, które wydają się być daleko od założeń 'uczyć i nie szkodzić' i nie chcą podobnych wrażeń serwować młodszym dzieciom? Mam tu na myśli wiele znanych opowieści o tym, jak katechetka puściła dziesięciolatkom 'Niemy Krzyk' lub opowiadała, że dzieci z niepełnych rodzin pójdą do piekła.
Od zawsze wiadomo, że możliwość zastąpienia religii etyką to fikcja.
Co robić w takich sytuacjach?
Moim zdaniem - usunąć religię ze szkół.Wyjelas mi watek z ust ! Ja w drugim semestrze zabralam chlopca z religii Mial same jedynki , teraz wiem ze bylo to zamierzonedzialanie wychowawcy
Moim też, ale póki co się na to nie zanosi. A jeśli się nie zanosi - no to trzeba szukać innego sposobu. Pytanie: jakiego?Wyjelas mi z ust ten watek ! Od polrocza w 6 tej klasie nie chodzil na religie , nie dawal sobie rady Stawiala mu same jedynki Mial problem z innymi przedmiotami Wiem ze to dzialanie bylo celowe aby obnizyc mu srednia Teraz mam problem posylac czy nie Chlopak chce sprobowac a ja sie wacham
baszko, jeśli zajęcia prowadzi ten sam katecheta - z pewnością bym nie wysylała dziecka. bo po co? więcej tu szkody niż pożytku. ale to tylko moje zdanie.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Chodzi Ci o jakiś konkretny problem, przypadek czy tak ogólnie po raz n-ty denerwuje Cię obecność religii w życiu publicznym? Bo opisałaś wiele sytuacji.
Jeśli rodzina jest innej wiary, niż katolicka, to swoje kroki rodzice powinni skierować w pierwszej kolejności nie do dyrektora szkoły, tylko do swojego związku wyznaniowego.
Jeśli rodzice chcą dla swoich dzieci lekcji etyki, to powinni je wymóc na dyrekcji szkoły.
Jeśli mimo usilnych prób lekcji etyki nie będzie, to lekcje religii powinny być na pierwszej albo ostatniej godzinie lekcyjnej... to też rodzice mogą wymóc na dyrekcji.
Obowiązujące ustawy wszystko precyzyjnie określają.
A u nas jest dziewczynka, której rodzice (i ona również) wyznają jakiś odłam hinduizmu i ... chodzi na religię bo chce (a nawet czasem chodzi do kościoła). Rodzice zaś uważają, że jeśli ich dziecko, chce poznać inne religie to ma do tego pełne prawo.
Nie ma żadnego konfliktu. Ksiądz dziecko traktuje normalnie jak inne dzieci. A dziewczynka nie jest dyskryminowana ze względu na wyznanie.
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
A u nas jest dziewczynka, której rodzice (i ona również) wyznają jakiś odłam hinduizmu i ... chodzi na religię bo chce (a nawet czasem chodzi do kościoła). Rodzice zaś uważają, że jeśli ich dziecko, chce poznać inne religie to ma do tego pełne prawo.
Nie ma żadnego konfliktu. Ksiądz dziecko traktuje normalnie jak inne dzieci. A dziewczynka nie jest dyskryminowana ze względu na wyznanie.
I to jest możliwe, ponieważ kapłan czy katecheta na lekcjach religi nie ma prawa rozliczać z praktyk religijnych tylko ze zdobytej wiedzy.
baszko, jeśli zajęcia prowadzi ten sam katecheta - z pewnością bym nie wysylała dziecka. bo po co? więcej tu szkody niż pożytku. ale to tylko moje zdanie.
Teraz bedzie chodzil do innej szkoly do 1 gimnazjum , zobaczyl ze bedzie uczyl pan i dlatego chce chodzic Porozmawiam z wychowawca , bo jezeli nie da sobie rady z innymi przedmiotami to po co obciazac go religia ...sama nie wiem
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
baszko, jeśli zajęcia prowadzi ten sam katecheta - z pewnością bym nie wysylała dziecka. bo po co? więcej tu szkody niż pożytku. ale to tylko moje zdanie.
Teraz bedzie chodzil do innej szkoly do 1 gimnazjum , zobaczyl ze bedzie uczyl pan i dlatego chce chodzic Porozmawiam z wychowawca , bo jezeli nie da sobie rady z innymi przedmiotami to po co obciazac go religia ...sama nie wiem
To już musisz Ty wiedzieć. Jeśli Patryk będzie sobie radził z innymi przedmiotami, to może ta religia mogłaby zostać? Nie mówię tego, bo to religia. Chodzi mi tylko o to, zeny Patryk czuł się normalnie w nowej szkole, i nie "odstwał" od inych? Co Ty na to? Zawsze to zajęcia z rówieśnikami.
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
Na każdym świadectwie istnieje tak rubryka wśród innych przedmiotów religia/etyka.
Wprowadzić etykę lub zacząć jej uczyć skoro jest na świadectwie.
baszko, jeśli zajęcia prowadzi ten sam katecheta - z pewnością bym nie wysylała dziecka. bo po co? więcej tu szkody niż pożytku. ale to tylko moje zdanie.
Teraz bedzie chodzil do innej szkoly do 1 gimnazjum , zobaczyl ze bedzie uczyl pan i dlatego chce chodzic Porozmawiam z wychowawca , bo jezeli nie da sobie rady z innymi przedmiotami to po co obciazac go religia ...sama nie wiem
To już musisz Ty wiedzieć. Jeśli Patryk będzie sobie radził z innymi przedmiotami, to może ta religia mogłaby zostać? Nie mówię tego, bo to religia. Chodzi mi tylko o to, zeny Patryk czuł się normalnie w nowej szkole, i nie "odstwał" od inych? Co Ty na to? Zawsze to zajęcia z rówieśnikami.
Tak tez mysle Soniu Bedzie odstawal od grupy , ato nie jest mile Zobaczymy na poczatek niech idzie i tak religia jest w srodku lekcji
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
baszko, jeśli zajęcia prowadzi ten sam katecheta - z pewnością bym nie wysylała dziecka. bo po co? więcej tu szkody niż pożytku. ale to tylko moje zdanie.
Teraz bedzie chodzil do innej szkoly do 1 gimnazjum , zobaczyl ze bedzie uczyl pan i dlatego chce chodzic Porozmawiam z wychowawca , bo jezeli nie da sobie rady z innymi przedmiotami to po co obciazac go religia ...sama nie wiem
To już musisz Ty wiedzieć. Jeśli Patryk będzie sobie radził z innymi przedmiotami, to może ta religia mogłaby zostać? Nie mówię tego, bo to religia. Chodzi mi tylko o to, zeny Patryk czuł się normalnie w nowej szkole, i nie "odstwał" od inych? Co Ty na to? Zawsze to zajęcia z rówieśnikami.
Tak tez mysle Soniu Bedzie odstawal od grupy , ato nie jest mile Zobaczymy na poczatek niech idzie i tak religia jest w srodku lekcji
Więc miałby "okienko", a po co? W końcu ocena z religii( jakby sobie Patryk radził, lub nie) i tak nie wpływa na średnią na koniec roku:))) Będzie dobrze:)))
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Ja bym zrobiła podobnie, jak pisze Bartt. Gdybym nie mogła znieść tego, że moje dziecko będzie chodzić na religię, poszukałabym ludzi podobnie myślących i wymogła lekcje etyki. A jeśli dziecko samo chciałoby chodzić na religię, nie broniłabym.
Na każdym świadectwie istnieje tak rubryka wśród innych przedmiotów religia/etyka.
Wprowadzić etykę lub zacząć jej uczyć skoro jest na świadectwie.
Jest rubryka, ale tylko w teorii. W praktyce, np. w swojej szkole usłyszałam, że teoretycznie jest, ale tak naprawdę to trzeba byloby iść na te zajecia do innej szkoły, blabla, bo za mało osób, a w ogóle to wszyscy mają chodzić na religię i koniec.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Na każdym świadectwie istnieje tak rubryka wśród innych przedmiotów religia/etyka.
Wprowadzić etykę lub zacząć jej uczyć skoro jest na świadectwie.
Jest rubryka, ale tylko w teorii. W praktyce, np. w swojej szkole usłyszałam, że teoretycznie jest, ale tak naprawdę to trzeba byloby iść na te zajecia do innej szkoły, blabla, bo za mało osób, a w ogóle to wszyscy mają chodzić na religię i koniec.
To zbierzcie więcej osób. A nauczyciele etyki naprawdę się ucieszą, gdy zyskają zatrudnienie.
Znajoma ma odbyć praktyki na lekcjach etyki i nie ma gdzie.
Ja bym zrobiła podobnie, jak pisze Bartt. Gdybym nie mogła znieść tego, że moje dziecko będzie chodzić na religię, poszukałabym ludzi podobnie myślących i wymogła lekcje etyki. A jeśli dziecko samo chciałoby chodzić na religię, nie broniłabym.
i to jest zdrowe podejście. Przytoczony przykład katechety :"opowiadała, że dzieci z niepełnych rodzin pójdą do piekła"jest jednym z przypadków, który nijak ma się do ogółu. To tak jak 1 na 100 lekarzy bierze łapówki. Fakt jest to zachowanie uwłaczające pedagogom, a już na pewno katechetom, ale nie można generalizować. Znam wielu katechetów z powolania. Są ludzie i ludzie. Jeśli nie chcesz aby dziecko uczestniczyło w lekcjach religii porozmawiaj z wychowawcą, dziecko powinno mieć zapewnione zajęcia z etyki lub być w tym czasie pod opieka rodziców. A jeśli po prostu nie odpowiada Ci katecheta to warto porozmawiać z dyrekcją nad jego/jej zachowaniem
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Mam wrażenie, że podobnych wątków było już mnóstwo...
Nie jesteś katolikiem - nie wysyłaj dziecka na religię. Jesteś przedstawicielem innego wyznania - nie miej pretensji do katolików, że mają religię, nie miej pretensji do całego KK, ale postaraj się o takie zajęcia dla siebie. Według wyznania. O ile w ogóle takie zajęcia są dla kogoś ważne. Znajomi mieli takie zajęcia, dało się. Były to zajęcia łączone, ale były możliwe.
Biorąc pod uwagę, że wychowania moralnego prawie nie ma - jeśli dziecko nie chodzi na lekcje religii, etyka jest wręcz niezbędna. Można to wyegzekwować.
Czasami rodzice bardziej starają się o inne zajęcia dodatkowe - wtedy jakoś dziwnym cudem potrafią się zorganizować. A jeśli jakieś dziecko na dodatkowe zajęcia nie pójdzie (np. dodatkowy angielski), nie ma lamentu, że odstaje od grupy.
Podnośmy też jakość zajęć, które są prowadzone - na to także ogromny wpływ mają rodzice. Prowadziłam lekcje religii - sporo trzeba jeszcze zmienić. Przedłużeniem tego, co jest na lekcji - jest dom rodzinny.
Krytyka katechety bywa uzasadniona, ale bywa też niemal wzięta z powietrza. Zwłaszcza jeśli rodzice są katolikami jedynie w deklaracjach. Katecheci są różni - tak jak inni nauczyciele.
- Zarejestrowany: 22.06.2011, 12:42
- Posty: 144
Mój 11 letni syn nie chodzi na religię (jako jedyny ze swojej klasy i klas równorzędnych) a lekcję gdy klasa ma religię spędza na świetlicy. Nie mamy z tego powodu żadnych problemów ani szykan ze strony dzieci czy nauczycieli.
Syn zaczął chodzić na religię w pierwszej klasie, jednak katechetka nie poradziła sobie z tematem stworzenia świata przez boga a ewolucją której orędownikiem był mój syn i syn wyleciał.
Potem okazało się że bardzo dobrze że zakończył naukę religii jeszcze przed pierwszym semestrem, bo gdyby dalej chodził musiałby przystępować w drugiej klasie do komunii świętej bo inaczej nie zaliczył by roku z religii. U mnie byłby to prawdziwy problem bo musiała bym jeszcze syna ochrzcić przed komunią i chodzić z nim do kościoła i tak dalej i tak dalej.
Dlatego rodzice z rodzin niekatolickich jeśli decydują się w pierwszej klasie że dziecko będzie chodziło na religię niech wezmą pod uwagę że będzie zmuszone przystępować do komunii świętej.
Pomijając kwestię lokalizacji lekcji religi to uważam, że jeżeli nasze dziecko wyraża chęć uczestniczenia w takich zajęciach pomimo tego, że sami jesteśmy niewierzący czy niepraktykujący to powinniśmy wyrazić na nie zgodę. To tak samo jak gdybyśmy chcieli posłać dziecko na lekcje gry na pianinie - sami nie musimy byc wirtuozami by to zrobić. dziecko ma prawo decydować o takich sprawach. A na pewno my nie powinniśmy Mu bronić wiary.