Kochani mamy do dyspozycji 100zł. Trzeba zrobić zakupy na 5 dni dla 3 osobowej rodziny. Coś do picia, obiady, kolacje. Jaki macie pomysł na rozdysponowanie tej kwoty?
Da się?
11 czerwca 2011 20:26 | ID: 557809
Aguśka chleb kruszysz na kawałeczki zalewasz ciepłym mlekiem lub bulionem, odstawiasz na troche.
Potem odciskasz. Ugniatasz na masę. Dodjaesz 1 jajko i cebulkę, przyprawy/ No i smażysz na oleju. Pyszne z keczupem, ale moz ebyć też z sosami, surówkami.
Nie słyszałam o tym! Świetny pomysł, bo my mleczni ludzie jesteśmy! I mleko zawsze w domu musi być!
11 czerwca 2011 20:54 | ID: 557831
Nas jest jak narazie dwójka i myślę,że te 100 zł to nawet za dużo.
4 serki wiejskie(6,6 zł),10jaj wiejskich(5,00zł),2 serki topione(2,18 zł),20 plastrów sera babuni(ok,4,00zł),10 plastrów wędliny SZYNKA MOJEJ MAMY( ok. 4),10 Plastrów Szynki Kniazia(ok.4,00zł) ,6 jogurtów jogobella(3,90),płatki corn flakes(3,00zł),2*mleko(3,98 zł),twarożek(2,49 zł),dżem truskawkowy(2,99 zł).TO NA ŚNIADANIE i KOLACJĘ
1 duża pierś z kurczaka(ok 8,00 zł),4 udka(ok 9,00zł),makaron(2,99 zł),2,kg ziemniaków(5,49 zł),mieszanka warzywna(3,99 zł),kalafior (2,99 zł) TO NA OBIAD.
ZA WSZYSTKO WYSZŁO 74,60 zł
+ codziennie kupowane świeże pieczywo(7* chleb 11,13 zł+ bułeczki 28*0,29 gr =8,12)
RAZEM= 93,85
11 czerwca 2011 22:46 | ID: 557988
To ja też sie dolączam, zobaczymy co z tego wyjdzie.
11 czerwca 2011 22:51 | ID: 558001
Co jak co ale na jedzeniu nie potrafiłabym oszczędzać. Nie potrafiłabym jeść np 3 dni tego samego, że już nie wspomnę o swoim Mężu. Czasem jak mam cos wyjątkowo dobrego to zdarza się, że jem dwa dni to samo (ale dla Męża zawsze muszę wtedy ugotować coś jeszcze). Mogłabym przez cały rok nie kupować sobie nowych ubrań, kosmetyków, zrezygnować z fryzjera, czy cokolwiek innego ale nie wyobrażam sobie ograniczeń w zakupach z jedzeniem. Pewnie gdyby mnie życie do tego zmusiło to też bym potrafiła za 100 zł wyżywić rodzinę w tydzień (pewnie tak czy inaczej mi się to zdarza bo 100 zł to wcale nie tak mało, zwłaszcza w sezonie kiedy warzywa i owoce są tanie).
U nas podobnie jedzenie na pierwszym miejscu, może być plaster własnej wedzonki jak byle jaka mielonka. Owoce, jogurty, mieso to podstawa, warzywka swoje posadziłam zobaczymy co wyjdzie. Ale dziś wychodząć ze sklepu za 50 zł ma się prawie pustą torbę.
12 czerwca 2011 11:31 | ID: 558367
Co jak co ale na jedzeniu nie potrafiłabym oszczędzać. Nie potrafiłabym jeść np 3 dni tego samego, że już nie wspomnę o swoim Mężu. Czasem jak mam cos wyjątkowo dobrego to zdarza się, że jem dwa dni to samo (ale dla Męża zawsze muszę wtedy ugotować coś jeszcze). Mogłabym przez cały rok nie kupować sobie nowych ubrań, kosmetyków, zrezygnować z fryzjera, czy cokolwiek innego ale nie wyobrażam sobie ograniczeń w zakupach z jedzeniem. Pewnie gdyby mnie życie do tego zmusiło to też bym potrafiła za 100 zł wyżywić rodzinę w tydzień (pewnie tak czy inaczej mi się to zdarza bo 100 zł to wcale nie tak mało, zwłaszcza w sezonie kiedy warzywa i owoce są tanie).
U nas podobnie jedzenie na pierwszym miejscu, może być plaster własnej wedzonki jak byle jaka mielonka. Owoce, jogurty, mieso to podstawa, warzywka swoje posadziłam zobaczymy co wyjdzie. Ale dziś wychodząć ze sklepu za 50 zł ma się prawie pustą torbę.
To fakt, ale druga kwestia jest taka, ze jeśli ktoś ma tak ograniczony budżet, ze na więcej nie może sobie pozwolić, to po prostu nie ma wyjścia i musi mu te 100 zł na tydzień starczyć!
12 czerwca 2011 14:28 | ID: 558459
Aguśka chleb kruszysz na kawałeczki zalewasz ciepłym mlekiem lub bulionem, odstawiasz na troche.
Potem odciskasz. Ugniatasz na masę. Dodjaesz 1 jajko i cebulkę, przyprawy/ No i smażysz na oleju. Pyszne z keczupem, ale moz ebyć też z sosami, surówkami.
Nie słyszałam o tym! Świetny pomysł, bo my mleczni ludzie jesteśmy! I mleko zawsze w domu musi być!
to i ja takie cóś sprobuje....
12 czerwca 2011 20:15 | ID: 558684
Aguśka chleb kruszysz na kawałeczki zalewasz ciepłym mlekiem lub bulionem, odstawiasz na troche.
Potem odciskasz. Ugniatasz na masę. Dodjaesz 1 jajko i cebulkę, przyprawy/ No i smażysz na oleju. Pyszne z keczupem, ale moz ebyć też z sosami, surówkami.
Nie słyszałam o tym! Świetny pomysł, bo my mleczni ludzie jesteśmy! I mleko zawsze w domu musi być!
to i ja takie cóś sprobuje....
naprawdę dobre, jak na czerstwy chleb:)))))))
13 czerwca 2011 00:07 | ID: 558944
Co jak co ale na jedzeniu nie potrafiłabym oszczędzać. Nie potrafiłabym jeść np 3 dni tego samego, że już nie wspomnę o swoim Mężu. Czasem jak mam cos wyjątkowo dobrego to zdarza się, że jem dwa dni to samo (ale dla Męża zawsze muszę wtedy ugotować coś jeszcze). Mogłabym przez cały rok nie kupować sobie nowych ubrań, kosmetyków, zrezygnować z fryzjera, czy cokolwiek innego ale nie wyobrażam sobie ograniczeń w zakupach z jedzeniem. Pewnie gdyby mnie życie do tego zmusiło to też bym potrafiła za 100 zł wyżywić rodzinę w tydzień (pewnie tak czy inaczej mi się to zdarza bo 100 zł to wcale nie tak mało, zwłaszcza w sezonie kiedy warzywa i owoce są tanie).
U nas podobnie jedzenie na pierwszym miejscu, może być plaster własnej wedzonki jak byle jaka mielonka. Owoce, jogurty, mieso to podstawa, warzywka swoje posadziłam zobaczymy co wyjdzie. Ale dziś wychodząć ze sklepu za 50 zł ma się prawie pustą torbę.
To fakt, ale druga kwestia jest taka, ze jeśli ktoś ma tak ograniczony budżet, ze na więcej nie może sobie pozwolić, to po prostu nie ma wyjścia i musi mu te 100 zł na tydzień starczyć!
To smutne, by człowiek nie mógł godnie żyć ale i coraz częstsze ja k nie będę pracować tez bęedę szukać oszczędności, ale Olu zrobienie swojej wędliny jest tańsze za kg schabu płacę 12 zł i mam 100% mięsa w mięsie a za 12 zł kupisz wędlinę w której będzie 20 % mięsa.
13 czerwca 2011 07:54 | ID: 559034
Co jak co ale na jedzeniu nie potrafiłabym oszczędzać. Nie potrafiłabym jeść np 3 dni tego samego, że już nie wspomnę o swoim Mężu. Czasem jak mam cos wyjątkowo dobrego to zdarza się, że jem dwa dni to samo (ale dla Męża zawsze muszę wtedy ugotować coś jeszcze). Mogłabym przez cały rok nie kupować sobie nowych ubrań, kosmetyków, zrezygnować z fryzjera, czy cokolwiek innego ale nie wyobrażam sobie ograniczeń w zakupach z jedzeniem. Pewnie gdyby mnie życie do tego zmusiło to też bym potrafiła za 100 zł wyżywić rodzinę w tydzień (pewnie tak czy inaczej mi się to zdarza bo 100 zł to wcale nie tak mało, zwłaszcza w sezonie kiedy warzywa i owoce są tanie).
U nas podobnie jedzenie na pierwszym miejscu, może być plaster własnej wedzonki jak byle jaka mielonka. Owoce, jogurty, mieso to podstawa, warzywka swoje posadziłam zobaczymy co wyjdzie. Ale dziś wychodząć ze sklepu za 50 zł ma się prawie pustą torbę.
To fakt, ale druga kwestia jest taka, ze jeśli ktoś ma tak ograniczony budżet, ze na więcej nie może sobie pozwolić, to po prostu nie ma wyjścia i musi mu te 100 zł na tydzień starczyć!
To smutne, by człowiek nie mógł godnie żyć ale i coraz częstsze ja k nie będę pracować tez bęedę szukać oszczędności, ale Olu zrobienie swojej wędliny jest tańsze za kg schabu płacę 12 zł i mam 100% mięsa w mięsie a za 12 zł kupisz wędlinę w której będzie 20 % mięsa.
Nie uważam, zeby robienie zkaupów za 100 zł na tydzień było juz życiem ponizej godności... Życiem ponizej godnosci jest brak pieniędzy na chleb...
Takie oszczędzanie nie jest łatwą sytuacją, ale dużo uczy.
Też czasem robię swoje wędliny czy np. pieczeń rzymską. No i mam trochę szczęścia, ze wiem, co kupuję, bo mąż pracuje na masarni, z której kupuję mięso i kiełbasy.
13 czerwca 2011 12:09 | ID: 559325
Mam problem, spontanicznie wyszło, że przez weekend stołowaliśmy się u mamy bądź teściowej i z sobotnich zapasów mam wszystko, pełna lodówka. Przez tydzien tylko chleb i masło będę kupować :)
13 czerwca 2011 12:15 | ID: 559333
Mam problem, spontanicznie wyszło, że przez weekend stołowaliśmy się u mamy bądź teściowej i z sobotnich zapasów mam wszystko, pełna lodówka. Przez tydzien tylko chleb i masło będę kupować :)
No to tym bardziej udowodnisz że można :))))
13 czerwca 2011 12:23 | ID: 559346
To może i ja od dzisiaj pobawię się w ten "Budżecik"...
Dzisiaj już wydałam..
7zł - za sweterek dla córki
4,52 - za winogronka dla mnie
8zł - za poszewki na podusie
6,70 - małe zakupki i gaetka "Tele Tydzień"
-------------
26,22 zł - razem
13 czerwca 2011 14:58 | ID: 559545
A ja dziś rozmieniłam 100 po 20zł. Wedliny nie kupowałam bo zostało z soboty, a Kuba pojechał do dziadków więc nie miał tego kto za bardzo jeść. Ugotowałam pomidorową na dwa dni- zrobiłam plan do piątku co mam gotować-a z zakupów to pół chleba i małej drożdżówkę . Wydałam całe 3,10 na to wszystko.
To dziś na tyle , jutro pojadę do Biedronki oczywiscie z żelazną listą co mam kupić.
13 czerwca 2011 15:54 | ID: 559554
A ja jutro jadę do doktora, więc zajdę do mojej kochanej babci, a kochana babcia ma ogródeczek
Da sałatki, rzodkiewki, szczypiorku- śmietanę i jogurty kupiłam w sobotę- więc nic nie kupuje jutro oprócz włoszczyzny na zupkę, bułki tartej i oleju, bo to się skończyło
13 czerwca 2011 16:17 | ID: 559565
Tak jak pisałam, z weekendu zostala mi pełna lodówka więc nie startuję od zera. Dlatego z tym co mam zakładam, że wydam 50zł do piątku. Zobaczymy.
Idę wpisać w budzet dzisiejsze zakupy jedzeniowe.
13 czerwca 2011 17:19 | ID: 559597
Tak jak pisałam, z weekendu zostala mi pełna lodówka więc nie startuję od zera. Dlatego z tym co mam zakładam, że wydam 50zł do piątku. Zobaczymy.
Idę wpisać w budzet dzisiejsze zakupy jedzeniowe.
Hehehe ALA to na weekend duże zapasy zrobiłaś i teraz w tym tygodniu możesz "popościć" z zakupkami... A u mnie odwrotnie w lodówce prawie pustki bo nasz "poborca" wziął prawie wszystko co się dało...
13 czerwca 2011 18:28 | ID: 559674
Tak jak pisałam, z weekendu zostala mi pełna lodówka więc nie startuję od zera. Dlatego z tym co mam zakładam, że wydam 50zł do piątku. Zobaczymy.
Idę wpisać w budzet dzisiejsze zakupy jedzeniowe.
Hehehe ALA to na weekend duże zapasy zrobiłaś i teraz w tym tygodniu możesz "popościć" z zakupkami... A u mnie odwrotnie w lodówce prawie pustki bo nasz "poborca" wziął prawie wszystko co się dało...
Ja też zawsze zabirałam "wałówkę" do akademika hehe:-) Zawsze kilka groszy się zaoszczędziło;-)
Jako student nie jest się stratnym na tym
13 czerwca 2011 18:49 | ID: 559690
Tak jak pisałam, z weekendu zostala mi pełna lodówka więc nie startuję od zera. Dlatego z tym co mam zakładam, że wydam 50zł do piątku. Zobaczymy.
Idę wpisać w budzet dzisiejsze zakupy jedzeniowe.
Hehehe ALA to na weekend duże zapasy zrobiłaś i teraz w tym tygodniu możesz "popościć" z zakupkami... A u mnie odwrotnie w lodówce prawie pustki bo nasz "poborca" wziął prawie wszystko co się dało...
Ja też zawsze zabirałam "wałówkę" do akademika hehe:-) Zawsze kilka groszy się zaoszczędziło;-)
Jako student nie jest się stratnym na tym
Hehehe wiem, wiem... to już nasz 3 studencik...
14 czerwca 2011 05:07 | ID: 559992
Wczoraj nie robilismy zadnych zakupow, bo nam pozostalo.
Dzisiaj juz musimy jechac, przygotowalam karteczke z lista :)
14 czerwca 2011 10:58 | ID: 560264
Dziewczyny, a jest jakiś wątek z przepisami na tanie dania ? Szukałam i nie mogłam znaleść :(
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.