Wątek:
co myślicie o świadkach jehowy?
39odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 9048NoVaPoziom:
- Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:42
- Posty: 706
chodzą po domach zostawiając książeczki, nie pozwalają na transfuzję krwi, nie idą do wojska. może dlkatego że osobiście zadnego nie znam wydają mi sie dziwni ....
Mam koleżankę świadka. Kilka razy próbowała mnie zachęcać do spotkań w ich zborze, ale nigdy się nie zgodziłam. Dla nich to misja. Chodzenie po domach tłumaczą tym, że prawda im objawiona jest największą radością i oni tą radością chcą zarażać każdego człowieka.
Prywatnie to sympatyczna osoba, z zasadami, pomocna, otwarta, szczera. Oby więcej takich ludzi miał ten kraj.
oliwkaPoziom:
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
2
Ja też znam kilka osób tej wiary - jedni są przyzwoici a drudzy...
Czy są otwarci, szczerzy - nie powiedziałabym. Ja toleruję wszystkich ludzi i mi nie przeszkadza jaką wiarę wyznają...
też własciwie nic do nich nie mam choć czasem irytujące jest ich natręctwo,zaczepianie na ulicach, wpraszanie się do domów na rozmowy. No i to obwarowanie wiary pewnymi zasadami, których nie da się ominąć. Mówię tu o transfuzji krwi. Nie żyłabym już chociażby właśnie z tego powodu, gdybym była jedną z Nich.
NoVaPoziom:
- Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:42
- Posty: 706
4
Odpowiedź na #3
to chyba właśnie jest najgorsze, że nie ratują siebie ani najbliższych osób!!!! iksPoziom:
- Zarejestrowany: 02.09.2008, 10:24
- Posty: 86
5
ja uwazam że swiadkowie jehowy wyrywaja z kontekstu słowa z Biblii...potrafia być czasem natretni...poza tym dziwne jest to ze nie zgdzaja sie np. na transfuzje krwii...to dosc dziwne...ale trzeba byc tolerancyjne...kazdy ma jakies tam swoeje jazdy
misiekPoziom:
- Zarejestrowany: 04.04.2008, 20:44
- Posty: 1182
6
hmm ja póki nie poznałem lepiej kilku świadków jehhowy to nawet imponowało mi to że oni tak bardzo przestrzegają swojej wiary że nie tak jak u katolików niby wierzący a przestrzeganie przykazań ogranicza się do chodzenia w niedziele do kościoła. Jednak tereaz widzę, żę i oni wiele robią na pokaz i też nie przestrzegają wielu zasad ich wiary
IsiuniaPoziom:
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
7
ludzie sa tylko ludzmi, niezaleznie od wiary.To jest to,co nas laczy, a o czym najczesciej zapominamy....
Zwariowana kobietkaPoziom:
- Zarejestrowany: 29.04.2008, 11:13
- Posty: 221
8
ja słyszałam że świadkowie jehowy na pogrzeb ubierają sie na biało i tańczą spiewają i cieszą się na pogrzebiach bo to znaczy że ktoś już jest w niebie. ale nie wiem czy to prawda. wie ktoś cos o tym?
NoVaPoziom:
- Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:42
- Posty: 706
10
Odpowiedź na #8
ja o tym nie słyszałam. jesli to prawda to jestem w szoku że tak można!celineczkaPoziom:
- Zarejestrowany: 31.07.2008, 12:35
- Posty: 201
11
Odpowiedź na #8
Ja znam świadków jehowy i to nieprawda!BulinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 18.02.2009, 21:24
- Posty: 2779
12
Ja też nic do nich nie mam każdy ma prawo wyboru i żyje jak chce ale jak pukają do moich drzwi to nie lubię.Denerwujące jest to namawianie i zaczepianie na ulicy.Gdybym miała ochotę to sama bym ich znalazła.
Maciej WęgorkiewiczPoziom:
- Zarejestrowany: 16.12.2008, 06:55
- Posty: 217
13
Znam dosyć dobrze wiarę Świadków Jehowy.
To sympatyczni ludzie i ogólnie ich lubię, ale ich wiara jest po prostu nieprawdziwa, wierzą w nieprawdę. Można to nawet udowodnić.
Z tymi pogrzebami to nieprawda bo Świadkowie Jehowy nie wierzą w to że po śmierci idzie się do nieba. Wierzą że ludzie nie mają ducha, są samym ciałem, jak zwierzęta, więc umierając giną. Jednak sprawiedliwi zostaną wskrzeszeni i będą żyć na ziemi wiecznie.
dziecinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
14
Świadkowie Jehowy mają książeczke, w której napisane są pytania i odpowiedzi.
Dlatego, kiedy się z nimi dyskutuje, nie wychodzą poza wąski krąg tematu, na jaki mówią.
Znajomośc Biblii wybiórcza i występują przeklamania w tłumaczeniu i interpretacji...
Jako ludzie są na pewno tacy jak inni...jak to ludzie...

BarttPoziom:
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
15
Miałem z nimi kontakt jedynie podczas próby "werbowania" mnie (bo ewangelizacją tego nie nazwę) i zraziłem się do nich. Ich metody opierają się w dużej mierze na manipulacji człowiekiem. Teraz niestety jakoś nie mogę na nich trafić - a szkoda - często z kumplem się śmiejemy, że fajnie byłoby sobie z nimi na spokojnie porozmawiać... ciekawe, ile by wytrzymali ;-)
alanmlPoziom:
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
16
Nie znam drugiej tak zgranej grupy. W moim mieście Świadkowie budują swoją swiatynie. Ludzie to jest szok. W wolnych chwilach, w niedziele budują razem, rowno, kobiety i faceci. Wszyscy ich podziwiają - ja takze. Moja mama przyjazni sie z kobietą z tego wyznania, nie znam drugiej tak szczerej, dobrej, bezkonfliktowej kobiety. jest jak siostra. Podziwiam ich za znajomosc ich pisma swietego czy jak oni to tam nazywaja. U nas malo kto zna Bibilę. A co do nagabywania, u nas wystarczy raz grzecznie powiedziec, ze nie jestesmy zainteresowani i jest spokój. Szanuje ich. I mam gdzies co oni wyznają - są dobrymi ludźmi. Ci ktorych znam a znam wielu.
czasami zdarza się,że pukają do drzwi,ale ja do nich nic nie mam, oni mają swoja wiarę,a ja swoją

WxxxPoziom:
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
18
Fakt swiatynia rosnie w oczach, to ich zgranie jest faktycznie godne podziwu. Jednak mialam kiedys w klasie uczennice,ktora sprawiala wrazenie osoby zagubionej, mimo ze przez kolegow bardzo byla lubiana nie mogla brac udzialu w wielu imprezach, nie obchodzila urodzin, nie mogla uczestniczyc w dyskotekach, straszne ograniczenia jakies oni tam maja. Widzialam smutek w jej oczach kiedy koledzy zapraszali sie na urodzinki, wiem ze tez chciala uczestniczy w takich imprezkach. Szkoda mi bylo dziecka, moze dlatego zrazilam sie tak bardzo do tej wiary. Ale dziewczynka to naprawde mila osobka.
TigrinaPoziom:
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
19
Znam parę osób ze Świadków Jehowy- są to w życiu codziennym przeciętni ludzie, tacy jak my, nie wyróżniający się niczym szczególnym, nie obnoszą swojego wyznania wszędzie, gdzie są, nie rozmawiają na tematy swojego wyznania w miejscu pracy, itp.
Nie przystąpiłabym do nich, bo wiedząc, czym się ich wyznanie Wiary różni od mojego, wiem, że za dużo nieścisłości jest w tym, w co wierzą i co robią, według mnie. Tak na przykład jest z tymi misjami, na które chodzą, ja nie mogłabym tak robić, nie miałabym do tego przekonania, ale faktycznie, jeżeli ktoś im powie, że nie jest zainteresowany rozmową, to nie drążą, są kulturalni, grzeczni.
Co mi się u nich podoba? TOLERANCJA, może to naprawdę jedyna rzecz, która mi się bezbłędnie podoba, ale muszę przyznać, że większość katolików prawdziwej tolerancji nie ma.
Doświadczyłam tego na sobie, kiedy byłam jeszcze nastolatką, kiedy moja rodzina przeżyła tragedię, a prawie wszyscy z naszej parafii odwrócili się od nas, nie chcąc nawet poznać prawdy. Chcieli nas zniszczyć, przepędzić, oskarżali nas później o różne rzeczy, nie miałam przyjaciół, czułam się zaszczuta nie ze swojej winy. Wiele lat minęło, teraz ci sami ludzie kłaniają mi się, z daleka mówią "dzień dobry", ale ja im nie wierzę, nie chcę ich znać, nawet nie chodzi o to, żebym do nich czuła nienawiść, po prostu ludzie z mojej rodzinnej miejscowości w większości są dla mnie obcy i nie chcę się z nimi spoufalać, nic mnie z nimi nie wiąże. Dla mnie to są pseudo-katolicy, przynajmniej ich większość, na szczęście w stosownym czasie poznałam prawdziwych katolików, więc nie straciłam zaufania do mojego wyznania, ale właśnie poznając środowisko Świadków Jehowy utwierdzam się w przekonaniu, że właśnie tolerancji jako takiej nam brakuje, niestety, w naszym wyznaniu.
To są dzielni ludzie. Przeżyli już tyle końców świata, że śmiało można ich nazwać herosami. Zresztą dewizą tej religii jest ponoć hasło "co trzy lata koniec świata".
Do dziś cały Olkusz ma polewkę jak sobie przypomną, jak te zboki spakowały się i pojechały na Pustynię Błędowską
oczekiwać końca świata. To był kosmiczny śmiech, kiedy wrócili.
Już sama ich nazwa jest fałszywa - słowo "Jehowa" nie jest imieniem Boga, ale zwykłym zlepkiem liter.
Pewien zydowski rabbi, aby nie łamać przykazania "nie wymawiaj imienia Boga nadaremno", połączył słowo "JHWH" ( w takiej postaci imie Boga występuje w piśmie świętym) z samogłoskami słowa Adonai i tak powstało
słowo "Jahowah" - które nie znaczy kompletnie nic!!!
A już zgoda, czy wręcz domaganie się zabicia dziecka, byle nie przetoczyć mu krwi (kolejny wymysł, fragmenty Biblii którymi to tłumaczą z reguły mówią o krwi zwierzęcej) - to juz ociera się o chorobę psychiczną.
dziecinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
21
Słyszalam,z e JHWH to może być "Jehowa" ale też "Jahwe". I że ten wyraz ma znaczenie.