Służyć wiernym i nie być policjantem - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Służyć wiernym i nie być policjantem

35odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 2899
Avatar użytkownika Soho
SohoPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2010, 07:04
  • Posty: 351
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 marca 2011, 11:33 | ID: 456131

Bardzo spodobał mi się ten tytuł.
Kolejne wystapienie o.Ludwika Wiśniewskiego znanego z otwartej krytyki wobec KK. tutaj

Cieszę się, że ktoś ma odwagę otwarcie mówić o problemach KK a nie trwać w zakłamaniu i wmawianiu wszystkim dookoła że jest ok.

Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 marca 2011, 19:49 | ID: 456849
Elenai (2011-03-17 20:30:33)

Wybacz, ale  lans GW znacznie bardziej odpowiada mi od lansu Radia Maryja:)

1) RM prawie nikt nie słucha, a i tak systematycznie tracą to nikłe grono słuchaczy. Skąd Ci się ono tu wzięło? 

2) Jak to, co Ci bardziej odpowiada, ma się do tego, co lansuje Wyborcza? 

Avatar użytkownika Loana
LoanaPoziom:
  • Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
  • Posty: 360
22
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 marca 2011, 06:22 | ID: 457210
Soho (2011-03-17 13:56:37)

a jaka jest prawda? potrafisz na to odpowiedzieć?

 


przynajmniej to MOJA idea a nie wpojona mi przez kogoś innego

W historii był juz taki jeden co pytał o prawdę. I choć miał Ją przed oczami to umywszy wcześniej tchórzowsko ręce przybił tę Prawdę do krzyża.

I gratuluję dobrego samopoczucia oraz życia w złudzeniu, że myśl uważana za własną nie jest niczym wymanipulowana.

Co do prawdy odnośnie KK napisałam wcześniej i tu jeszcze spróbuję odpowiedzieć Elenai.

Pewnie nie przeczytałam tyle ile Ty. I nie mam tak wielkiej wiedzy jak i zasobu słów. I choć nie umniejszam wcale Osobom przez Ciebie wymienionym to fakt, że Ich cytują, nie świadczy o trosce samej gazety o Kościół. Akurat to medium nie bardzo ma w założeniach dobro KK. Raczej wielką chęć po płaszczykiem pseudo obiektywizmu wytknąć tylko to, co jest nie końca doskonałe. A skoro twierdzisz, że redaktorzy GW są tacy zatroskani o dobro Kościła to czemu nikt z Was wiernych czytelników nie przytoczy choćby tu na forum artykułów pozytywnie nastawionych do KK? Skoro tak ich podobno wiele.

I wyobraź sobie, że i Radio Maryja nie spełnia moich oczekiwań. Po prostu: jest dwa odległe bieguny - jeden to GW drugi RM. A ja bym pragnełą mediów nie lansujących skrajności.

Pozdrawiam!

Avatar użytkownika ducinaltum
ducinaltumPoziom:
  • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
  • Posty: 1300
23
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 marca 2011, 10:25 | ID: 457569

1. Jedynie przeglądam GW, do artykułów nt. KK podchodzę ostrożnie.  Dlaczego? Nie dlatego, że ktoś mnie namówił, radził ostrożność. Przeczytałam kilka razy "relację" z wydarzeń, na których byłam albo znałam program. M.in. cykl spotkać "Poruszyć niebo i ziemię". Wybrane "sensacyjne" urywki, atak na podejście KK do seksualności, męskości, kobiecości. I jacy to jesteśmy zacofani i nietolerancyjni. Wszystko powybierane, by pasowało do koncepcji. Zraziłam się sama.

2. Nie znam przekroju wszystkich artykułów GW. Przeglądam GW - bo...taki mam zawód ;)

3. Nie słucham RM, więc na jego temat nie będę się wypowiadała.

4. Rozumiem krytykę KK, która wypływa z troski. Sama taka jestem. Im więcej widzę zła, tym więcej staram się czynić dobra. Nie zaprzeczam, gdy coś jest nie tak.  Ale rzadko tę troskę o KK widzę w GW, przeciwnie.

5. Pamiętam kilka artykułów szczególnych - m.in. wywiad z s. Anną Bałchan, z Jackiem Pulikowskim. Perełki w morzu.

6. Co do języka, jakim się posługujemy - zgadzam się z Elenai. Jestem osobą (na miarę swoich możliwości) zaangażowaną w działanie różnych wspólnot religijnych. To nie zasady moralne są złe - a forma przekazu. Ludzi nie odpycha i nie zniechęca Ewangelia - a to, że nie widzą "Dobrej nowiny" w życiu katolików. To nie przykazanie miłości jest problemem - a to, że oni tej miłości nie doświadczają, nie znają. Zderzają się z murem nienawiści, pychy, osądzania bez próby rozmowy, zrozumienia.Dekalog nie może być sztywnym zbiorem zasad - bo to kiedyś pęknie. Dekalog jest dany z miłości.

Zwłaszcza młodzi ludzie - nie chcą o Bogu jedynie słuchać, zresztą ich wiedza religijna jest niemal żadna. Oni mają w sobie głód doświadczenia Boga - w ich samotności, walce o przetrwanie w świecie.

Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
24
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 marca 2011, 10:59 | ID: 457633

Jak ktoś chce generalizować, to zawsze znajdzie powód, żeby się przyczepic.

W tej chwili Kościół serwuje nam tak wielkie bogactwo form, że każdy znajdzie tam coś dla siebie - tylko trzeba chcieć. Jak ktoś chce, żeby go głaskano po główce - znajdzie takich duszpasterzy i takie wspólnoty. Jeśli ktoś chce "ostrego kopniaka" to to też znajdzie. Jeśli ktoś nie chce się zagłębiać w teologię, a jedynie być posłusznym Bogu, to będzie wolał słuchać tego, co powie "to wolno, to też, a tamtego już nie". Jeśli ktoś woli się w to zagłębiać i to lubi oraz potrzebuje - ma na to szansę. Każdy znajdzie tu dla siebie miejsce.

Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
25
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 marca 2011, 11:23 | ID: 457696

Dużo jest form rzeczywiście, jednak nie każde są dostępne np. w małych miejscowościach ( tylko tak na marginesie;)

Avatar użytkownika ducinaltum
ducinaltumPoziom:
  • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
  • Posty: 1300
26
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 marca 2011, 13:10 | ID: 457960

W KK jest wiele wspólnot, stowarzyszeń, ruchów - zwłaszcza w dużych miastach. Ale gdy pisałam o formie, chodziło mi o coś innego - sposób, w jakim odnosimy się do ludzi, o język, jakiego używamy, a to, czy potrafimy innym przekazać i pokazać Ewangelię, o postawę względem człowieka.

Użytkownik usunięty
    27
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 marca 2011, 13:41 | ID: 457998

    Dokładnie o to mi chodzi, ducinaltum, i Ty to bardzo dobrze rozumiesz...

    Dlaczego tak kocham ks. Twardowskiego.. i czytając go rośnie ma wiara. Bo on nie przemawia do ludzi z pozycji lepszego katolika, nie wartościuje, nie ocenia, nie grzmi. Pisze o Bogu, który jest wszechogarniającą miłością, którego czuć w każdym oddechu pasikonika, w bladej żólci psiej trawki, w czarnych kropkach biedroneczki. I z jego utworów emanuje takaż sama jak do Boga miłość do człowieka, pełna troski i wyrozumialości. 'Nie przyszedłem pana nawracać" mówi- i nie nawraca, ale swoją wiarą, swoim zawierzeniem Bogu, swoim prawdziwie chrześcijańskim stosunkiem do człowieka, czyni więcej, niż gdyby umoralniał, nakazywał, straszył potępieniem.

    Bartt.. nie każdy żyje w wielkim mieście. Większość nie ma wyboru. Jest skazana na swego proboszcza i on dla niego jest twarzą Kościoła.

    Avatar użytkownika Bartt
    BarttPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
    • Posty: 5452
    28
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 marca 2011, 14:33 | ID: 458054
    Elenai (2011-03-18 14:41:33)

    Bartt.. nie każdy żyje w wielkim mieście. Większość nie ma wyboru. Jest skazana na swego proboszcza i on dla niego jest twarzą Kościoła.

    Ja też w jakimś dużym mieście nie mieszkam, a kościołów i organizacji kościelnych u nas jest sporo. W rodzinnym mieście, dużo mniejszym, również na jakieś braki w tej dziedzinie nie narzekam, a Warmia to teren średnio religijny w porównaniu choćby z południem Polski. I sam zacząłem szukać dla siebie miejsca - w pewnym momencie przestałem chodzić do swojej parafii tylko wędrowałem o wiele dalej, bo znalazłem przy innym kościele wspólnotę, której chciałem być częścią. Teraz też nie chodzę do kościoła, do którego mam 200m tylko jeżdżę na drugi koniec miasta do parafii oddalonej ode mnie o 10km. Jak się chce, to można.

     

    Miło posłuchać o pięknej i łagodnej miłości. I nikt tego nie zabrania. Ale w pewnym momencie trzeba wejść mocno w życie i zmierzyć się z sytuacjami, które piękna raczej nie są. Stajemy przed konkretnymi decyzjami, które niosą za sobą poważne konsekwencje - choćby tak gorąco dyskutowane na Familie aborcja czy in vitro, homoseksualizm, antykoncepcja, celibat, kapłaństwo kobiet. W życiu te odległe na internetowym forum tematy stają się często naszym udziałem - i wtedy trzeba podjąć decyzję - tą, która będzie wynikała z miłości, o której pisze ks. Twardowski.

    Nie zapominajmy, że wzorem prawdziwej miłości jest Jezus. Pochylał się nad każdym, ale jak trzeba było, to wziął bicz i rozgonił kupców albo powiedział ostrą wiązankę w stronę arcykapłanów i uczonych. To właśnie ta miłość, o której pisze ks. Twardowski, zaprowadziła Jezusa na Golgotę - a tam były prawdziwe łzy, ból i krew.

    Ta miłość kierowała ks. Popiełuszko i doprowadziła go do męczeńskiej śmierci - to przykład bliższy naszym czasom.

     

    Można mówić w poetycki sposób o miłości, delektować się delikatnością... ale jak gra idzie o ludzkie życie (wieczne!) to miłość wiedzie często do śmierci (w przenośni i rzeczywiście).

    Użytkownik usunięty
      29
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 marca 2011, 14:48 | ID: 458064
      Elenai (2011-03-18 14:41:33)

      Dokładnie o to mi chodzi, ducinaltum, i Ty to bardzo dobrze rozumiesz...

      Dlaczego tak kocham ks. Twardowskiego.. i czytając go rośnie ma wiara. Bo on nie przemawia do ludzi z pozycji lepszego katolika, nie wartościuje, nie ocenia, nie grzmi. Pisze o Bogu, który jest wszechogarniającą miłością, którego czuć w każdym oddechu pasikonika, w bladej żólci psiej trawki, w czarnych kropkach biedroneczki. I z jego utworów emanuje takaż sama jak do Boga miłość do człowieka, pełna troski i wyrozumialości. 'Nie przyszedłem pana nawracać" mówi- i nie nawraca, ale swoją wiarą, swoim zawierzeniem Bogu, swoim prawdziwie chrześcijańskim stosunkiem do człowieka, czyni więcej, niż gdyby umoralniał, nakazywał, straszył potępieniem.

      Bartt.. nie każdy żyje w wielkim mieście. Większość nie ma wyboru. Jest skazana na swego proboszcza i on dla niego jest twarzą Kościoła.

      Elenai, i ja go kocham:) Dziś wypożyczyłam tom jego poezji... Czytając, wierzę...

      Avatar użytkownika Bartt
      BarttPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
      • Posty: 5452
      30
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 marca 2011, 14:49 | ID: 458065

      Do mnie jakoś bardziej przemawia życie i postawa takiego ks. Popiełuszki... ale może dlatego, że jestem facetem :-)

      Użytkownik usunięty
        31
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 marca 2011, 14:58 | ID: 458071
        Bartt (2011-03-18 15:49:20)

        Do mnie jakoś bardziej przemawia życie i postawa takiego ks. Popiełuszki... ale może dlatego, że jestem facetem :-)

        Ależ oczywiście. Ks. Popiełuszko był niesamowitym człowiekiem, z którego księża i nie tylko oni powinni brać przykład. Film "Wolność jest w nas" moim zdaniem wspaniale obrazuje jego życie i działalność.

        To tak OT.

        Avatar użytkownika ducinaltum
        ducinaltumPoziom:
        • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
        • Posty: 1300
        32
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 marca 2011, 15:00 | ID: 458073

        Masz rację, Bartt. Miłość jest nie tylko delikatna - jest też trudna, bolesna. Prowadzi do krzyża. Nie chodzi oto, by uciekać od trudnych decyzji, od wyborów - ale by być z drugim człowiekiem, gdy on tego wyboru dokonuje, gdy przeżywa coś trudnego. By pokazać mu miłość. Nie tylko krzyczeć, że czegoś nie wolno - ale dać przykład.


        Jak ktoś sam szuka wspólnoty i trafia do niej - jest łatwiej z nim rozmawiać. Ale jest też tłum innych, którzy wspólnotę KK omijają szerokim łukiem.

        Chrystus też mógł jedynie krzyczeć i grzmieć - a On się najpierw pochylił nad człowiekiem. Nie była to oznaka słabości. Chrystus najpierw dał siebie.

        Nie oceniam Twojego sposobu - po prostu dla mnie bliższa jest najpierw obecność z człowiekiem i dawanie mu Boga. Mówię innym, co jest dla mnie ważne - dość jasno. Jak ktoś nawiąże relację z Bogiem, będzie miał mój przykład, a nie tylko moje słowa- sam będzie wybierał Boga. Nie dla zasady, nie dlatego, że musi - ale dlatego, że warto.

        Avatar użytkownika ducinaltum
        ducinaltumPoziom:
        • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
        • Posty: 1300
        33
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 marca 2011, 15:04 | ID: 458075

        A w poezji ks. Jana jest nie tylko delikatność... ja widzę tam także konsekwencję i radykalizm. A na 1. miejscu - zachwyt Bogiem.

        Avatar użytkownika Bartt
        BarttPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
        • Posty: 5452
        34
        • Zgłoś naruszenie zasad
        27 kwietnia 2011, 09:49 | ID: 502022

        Ten wątek pokazuje m.in. to, jak różnie Boga pojmują mężczyźni, a jak kobiety. Różnice są czasem spore, ale koniec końców uzupełniają się. I to jest piękne.

        Użytkownik usunięty
          35
          • Zgłoś naruszenie zasad
          27 kwietnia 2011, 16:16 | ID: 502325
          Bartt (2011-04-27 11:49:11)

          Ten wątek pokazuje m.in. to, jak różnie Boga pojmują mężczyźni, a jak kobiety. Różnice są czasem spore, ale koniec końców uzupełniają się. I to jest piękne.

          Też o tym dzisiaj myslałam Bartt:)

          Masz rację - różnimy sie jako plcie anwet pod względem pojmowania Boga i to jest piekne - zgadzam sie z Tobą:)

          Chciałabym jeszcze nadmienic w zwiazku z wypowiedzią Elenai:

          Bartt (2011-03-18 15:33:59)
          Elenai (2011-03-18 14:41:33)

          Bartt.. nie każdy żyje w wielkim mieście. Większość nie ma wyboru. Jest skazana na swego proboszcza i on dla niego jest twarzą Kościoła.

          Mieszkam w malutkiej wsi z jednym sklepem - o własnym kosciele mozemy pomarzyc. Najbliższy - 1 - jest 6 km od mojej miejscowości, zaś drugi 10 km.