Dlaczego księza odchodzą z kościoła? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Dlaczego księza odchodzą z kościoła?

45odp.
Strona 2 z 3
Odsłon wątku: 7421
Avatar użytkownika Malwinka
MalwinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.08.2009, 10:50
  • Posty: 2310
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 kwietnia 2010, 07:28 | ID: 183309
Rośnie liczba kapłanów, którzy porzucają stan duchowny - informuje dziennik "Polska The Times".  Gazeta cytuje badania profesora Józefa Baniaka, socjologa, byłego wykładowcy Wydziału Teologicznego Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wynika z nich, że tylko w trzech (na 42) polskich diecezjach w 2006 r. sutannę zrzuciło 60 kapłanów.  Jeszcze w 1998 r. były 32 takie przypadki. Przypuszcza się, że w ciągu ostatnich 50 lat z kapłaństwa mogła odejść jedna trzecia ogólnej liczby duchownych, którą szacuje się na blisko 35 tysięcy. Przyczyną ponad połowy takich decyzji był celibat. Z badań przeprowadzonych na próbie ponad 800 kapłanów wynika, że sutannę zrzucają przede wszystkim młodzi księża, najczęściej między 5. a 10. rokiem pracy duszpasterskiej.  Spada także liczba powołań kapłańskich i zakonnych. Od 2006 do 2009 r. liczba kleryków w seminariach diecezjalnych spadła o 880 i wynosi dziś 3732 seminarzystów.
artykuł  na www.wp.pl
Jak widac celibat nie zawsze da się znieść, czasem miłosc do kobiety wygrywa. 
Panuj nam sloneczko ☺
Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 kwietnia 2010, 12:11 | ID: 183538
aga67, właśnie o tym piszę - że zanim pojawi się miłość, jest kilka etapów, na których taki ksiądz (albo mąż) może powiedzieć "stop!". 
Po to jest seminarium, żeby rozeznawać swoje powołanie... wielu trafia tam, po czym są dobrymi mężami i ojcami - bo rozeznali, co jest ich powołaniem :-) 
Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
Użytkownik usunięty
    22
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2010, 12:19 | ID: 183544
    Bartt napisał 2010-04-01 11:51:16
    Mama Tymka napisał 2010-04-01 11:34:23
    Jednemu nie można zaprzeczyć - zdarza się również i tak, że ktoś od samego początku wie, że to miłość. I sory ale mówię na podstawie doświadczenia, a nie dlatego, że mi się tak wydaje.
    Miłość od pierwszego wejrzenia? Zauroczenie, zakcohanie, fascynacja... ok, ale wg mnie nie miłość.
    Wg Ciebie - ale to akurat moje życie. I moja miłość Jak się trafia na kogoś z kim się wie, ze się spędzi resztę życia to się po prostu wie, że to miłość. Tak jak w przypadku kogoś kto ma prawdziwe powołanie... po prostu się wie.
    taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
    Avatar użytkownika aga67
    aga67Poziom:
    • Zarejestrowany: 08.07.2009, 20:58
    • Posty: 151
    23
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2010, 12:31 | ID: 183548
    Ale z drugiej strony kościół jako instytucja bedzie wiele robił, aby takich odejść było jak najmniej i myślę,że nie inwestują w seminarzystów w celu rozeznania ich powołania.Jeśli uczą to po to, by ich zatrzymać, przecież wykształcenie kosztuje.Stąd też bierze się pewna pobłażliwość czy brak reakcji zwierzchników kościoła w ocenianiu negatywnych zachowań kleryków.Na szczęście zaczynają słuchać wiernych-ostatnia sprawa z obijaniem dzieci przez proboszcza w jakieś parafii ( miejscowości nie pamiętam) jest tego przykładem.
    Avatar użytkownika Motylek10
    Motylek10Poziom:
    • Zarejestrowany: 01.03.2010, 14:19
    • Posty: 670
    24
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2010, 16:45 | ID: 183738

    Nie tak dawno, chyba na interii była wypowiedź księdza, który porzucił stan duchowny. Jeśli znajdę ten filmik to go tu wstawię, bo naprawdę ciekawy, dotyczący właśnie tego tematu. 

    Avatar użytkownika Motylek10
    Motylek10Poziom:
    • Zarejestrowany: 01.03.2010, 14:19
    • Posty: 670
    25
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2010, 16:52 | ID: 183744

    O znalazłam :

    http://wp.tv/i,Strefa-Wyznania-bylego-ksiedza-cz1,mid,497089,klip.html

    Trochę to smutne, ale każdy odbierze na swój sposób.

     

    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    26
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2010, 22:04 | ID: 184015
    Ulinka napisał 2010-04-01 09:53:23
    Bartt napisał 2010-04-01 09:34:46
    To często są błędy młodych księży... poznają kobietę, widzą, że coś może zacząć się dziać... i w tym momencie powinni się wycofać. Są dorośli więc wiedzą, jak to może się skończyć. Nie kończą, brną w to dalej - a później niejednokrotnie jest za późno. To tak samo jak w małżeństwie - mąż poznaje jakąś koleżankę z pracy, coś zaczyna między nimi iskrzyć i powinien się wycofać. A niejednokrotnie tego nie robi. Brnie w romans, a później, jak zostawia żonę, to mówi, że "to z miłości". Chyba się ludziom w głowach do reszty poprzewracało, że nazywają to miłością. Po to mamy rozum i doświadczenie życiowe, żeby z nich korzystać.
    Błędem młodego księdza jest to, że porzuca sutannę?   Robi to dlatego, że  okazało się, iż pomylili się wybierając stan duchowny.  Błądzić jest rzeczą ludzką. Wielu młodych ludzi zmienia  zawód bo okazało się, że źle wybrali, źle się w nim czują, nie pprzynosi im satysfakcji. Czym różni się młody człowiek w sutannie? Właśnie to, że ci młodzi mężczyźni podjęli decyzję o odejściu z kościoła, zamiast mieć kobietę i dzieci na boku, świadczy o ich rozumie i uczciwości. Bartt, na podstawie czego twierdzisz, że w głowie poprzewracało się księdzu, który próbuje być uczciwy, nie chce żyć w zakłamaniu? Dlaczego twierdzisz, że jego uczucie, jakim darzy jakąś kobietę, nie może być miłoscią?
    Pozwól,ze znowu troszkę popolemizujemy. Jest róznica pomiędzy zmianą zawodu, a rezygnacją z kapłaństwa. Ogromna. Ponieważ zawód jest tym czymś, czym zarabiasz na życie, a kapłaństwo - drogą życiową. Człowiek może się pomylić w rożnych sprawach,kapłan też, ale skoro  6 lat pobiera nauki w seminarium i jest prowadzony duchowo zazwyczaj przez dużo dłuższy czas, wie, na co się decyduje. Przez 6 lat nic go nie związuje z kapłaństwem, po szóstym roku otrzymuje święcenia - są one na cale życie, według religii katolickiej jest to otrzymanie pietna Boga na całe życie. Jest to sprawa bardzo duchowa. Kapłani wiedzą,ze z tej drogi nie ma odwrotu,że nawet przed obliczem Boga będą rozliczani inaczej niż zwykli ludzie. Porównam to do ojcostwa - ktos , kto zostaje ojcem,jest nim cały czas, do końca życia.
    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    27
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2010, 22:06 | ID: 184016
    alanml napisał 2010-04-01 10:23:07
    Odchodzą bo zrobili co chcieli, nie mieli nigdy powołania tylko w tej sluzbie widzieli interes. 
    też tak myślałam. Ale jak się dołoży całą duchową otoczkę, to wierzyc się nie chce,że tak mogło byc. Moze to wynika z mniejszej dojrzałości psychicznej tego pokolenia?Podejmuje się czegos i nie potrafi dokończyć?
    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    28
    • Zgłoś naruszenie zasad
    1 kwietnia 2010, 22:10 | ID: 184017
    aga67 napisał 2010-04-01 13:40:46
    Miłość od pierwszego wejrzenia? Zauroczenie, zakcohanie, fascynacja... ok, ale wg mnie nie miłość. ..ale to sie często właśnie tak zaczyna a wzajemna fascynacja przechodzi w prawdziwą miłość. Nie wyobrażam sobie zycia z człowiekiem,którym nie jestem zauroczona , zafascynowana i nie łączy nas pożądanie. Na samej przyjaźni i górnolotnie pojętej miłości nie zbudujesz satysfakcjonującego związku. A co do tematu, mam kuzyna , który po 5 latach w seminarium i przed końcowymi święceniami zrzucił sutannę dla kobiety. Nie jest im łatwo,otoczenie, rodzina nie bardzo potrafią zaakceptować tą sytuację. Chyba na ich miejscu zaczęłabym wszystko od nowa i zupełnie gdzie indziej.
    Bardzo fajny przyklad. Sama byłam kiedys świadkiem,jak facet zrezygnował z zakonu, bo poznał kobitę . I ten facet też zrobił to przed ślubami wieczystymi,czyli w odpowiednim momencie.
    Użytkownik usunięty
      29
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 kwietnia 2010, 04:42 | ID: 184036
      dziecinka napisał 2010-04-02 00:04:44
      Jest to sprawa bardzo duchowa. Kapłani wiedzą,ze z tej drogi nie ma odwrotu,że nawet przed obliczem Boga będą rozliczani inaczej niż zwykli ludzie.
       Nie przesadzajmy, każdy przed Bogiem jest osądzany tak samo. W końcu księża to też ludzie, jak Ty czy ja.
      Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
      Avatar użytkownika Bartt
      BarttPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
      • Posty: 5452
      30
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 kwietnia 2010, 05:20 | ID: 184047
      centaurek napisał 2010-04-02 06:42:05
      dziecinka napisał 2010-04-02 00:04:44
      Jest to sprawa bardzo duchowa. Kapłani wiedzą,ze z tej drogi nie ma odwrotu,że nawet przed obliczem Boga będą rozliczani inaczej niż zwykli ludzie.
       Nie przesadzajmy, każdy przed Bogiem jest osądzany tak samo. W końcu księża to też ludzie, jak Ty czy ja.
      Księża to zwyczajni ludzie, ale wszyscy będziemy rozliczani zgodnie z zasadą "komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie". 
      Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
      Avatar użytkownika soniavenir
      soniavenirPoziom:
      • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
      • Posty: 1183
      31
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 kwietnia 2010, 06:26 | ID: 184055
      aśka r napisał 2010-04-01 11:11:31
      soniavenir napisał 2010-04-01 10:22:21
      Bartt napisał 2010-04-01 09:34:46
      To często są błędy młodych księży... poznają kobietę, widzą, że coś może zacząć się dziać... i w tym momencie powinni się wycofać. Są dorośli więc wiedzą, jak to może się skończyć. Nie kończą, brną w to dalej - a później niejednokrotnie jest za późno. To tak samo jak w małżeństwie - mąż poznaje jakąś koleżankę z pracy, coś zaczyna między nimi iskrzyć i powinien się wycofać. A niejednokrotnie tego nie robi. Brnie w romans, a później, jak zostawia żonę, to mówi, że "to z miłości". Chyba się ludziom w głowach do reszty poprzewracało, że nazywają to miłością. Po to mamy rozum i doświadczenie życiowe, żeby z nich korzystać.
      Hmmm, nie pomyślałabym, że kiedys zgodzę się z Bartem. A jednak. Zgadzam się z powyższym w całej rozciągłości. Mnie mój były mąż właśnie zostawił dla takiej "wielkiej miłości", kiedy nasza corka miała niespełna 1,5 roku. I zapewniam Was, że nie było to fajne doświadczenie. Rozwiedliśmy się, a mój były ożenił się z tamtą kobietą. Powiedzcie, co to za ojciec, który ma w nosie własne dziecko i goni za jakąś paniusią? W imię czego? Przecież jak żenił się ze mną to też mnie kochał. A jeśli chodzi o księży to dobrze wiedzą na co się decydują, jeśli przyjmują święcenia kapłańskie.
      Sory że to napiszę ale on prawdopodobnie Ciebie nie kochał tylko tak mu się wydawało nie są to łatwe sprawy bo tak jak piszesz jest w to zamieszane dziecko. Bo niestety czym innym jest miłość lub jej brak do żony a czym innym jest miłość do dziecka. Mam wrażenie że wymagałabyś od niego żeby siedział z Tobą tylko dlatego że kocha dziecko (niestety na dłuższą metę nie jest to dobre rozwiązanie nawet dla dziecka). Ja znam ten temat ponieważ moja siostra została w pewnym momencie sama z dwójką dzieci. Dzisiaj po czasie potrafię już rozgraniczyć fakt że uważam że dobrze się stało że się rozeszli jako małżeństwo mimo iż współczuję siostrze bo na prawdę go kochała no i mam też dużo zastrzeżeń co do tego jakie ma relacje z dziećmi ale jak z nimi mieszkał też nie były one lepsze bo jak się uganiał za kobietami to też ciągle nie miał dla nich czasu.
      Aśka, jak nie znasz sytuacji obcej osoby, to proszę nie wypowiadaj się lepiej. Nie życzę Tobie, żebyś znalazła się kiedyś w podobnej sytuacji. Wcale nie wymagałam od mojego eks, zeby został ze mną wyłącznie ze względu na dziecko - to ja od niego odeszłam. Ale chyba można od faceta wymagać jakies minimum odpowiedzialności? A gonienie za każdą innymi babami, kiedy jest się w związku małżeńskim świadectwem odpowiedzialności na pewno nie jest. I tylko nie pisz mi teraz, że widziały gały co brały i tym podobne.
      Użytkownik usunięty
        32
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2010, 06:36 | ID: 184058
        Twardowski Jan Na chwilę miłość na zawsze najdłuższa co miała przetrwać lat tyle śmierć burze z fijołkiem w kubeczku świnia przyszła na chwilę
        Avatar użytkownika Isabelle
        IsabellePoziom:
        • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
        • Posty: 21159
        33
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2010, 06:59 | ID: 184072
        Bartt napisał 2010-04-02 07:20:38
         
        Księża to zwyczajni ludzie, ale wszyscy będziemy rozliczani zgodnie z zasadą "komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie". 
        Bartt nie słyszałam tego...skąd to? Z Pisma Świętego? Pytam z ciekawości bo naprawdę nigdy nie słyszałm tego stwierdzenia:)
        Słońce wstało zwariowało...
        Avatar użytkownika Ulinka
        UlinkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
        • Posty: 6675
        34
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2010, 07:53 | ID: 184113
        Bardzo łatwo jest szfować wyrokami, ocenami, opiniami .....ale o innych, nie o sobie. To taka sobie refeleksja ......
        Avatar użytkownika Bartt
        BarttPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
        • Posty: 5452
        35
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2010, 08:25 | ID: 184129
        Isabelle napisał 2010-04-02 08:59:32
        Bartt nie słyszałam tego...skąd to? Z Pisma Świętego? Pytam z ciekawości bo naprawdę nigdy nie słyszałm tego stwierdzenia:)
        Łk 12, 48b
        Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.
        Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
        Avatar użytkownika aśka r
        aśka rPoziom:
        • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
        • Posty: 3249
        36
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2010, 08:35 | ID: 184139
        soniavenir napisał 2010-04-02 08:26:57
        aśka r napisał 2010-04-01 11:11:31
        soniavenir napisał 2010-04-01 10:22:21
        Bartt napisał 2010-04-01 09:34:46
        To często są błędy młodych księży... poznają kobietę, widzą, że coś może zacząć się dziać... i w tym momencie powinni się wycofać. Są dorośli więc wiedzą, jak to może się skończyć. Nie kończą, brną w to dalej - a później niejednokrotnie jest za późno. To tak samo jak w małżeństwie - mąż poznaje jakąś koleżankę z pracy, coś zaczyna między nimi iskrzyć i powinien się wycofać. A niejednokrotnie tego nie robi. Brnie w romans, a później, jak zostawia żonę, to mówi, że "to z miłości". Chyba się ludziom w głowach do reszty poprzewracało, że nazywają to miłością. Po to mamy rozum i doświadczenie życiowe, żeby z nich korzystać.
        Hmmm, nie pomyślałabym, że kiedys zgodzę się z Bartem. A jednak. Zgadzam się z powyższym w całej rozciągłości. Mnie mój były mąż właśnie zostawił dla takiej "wielkiej miłości", kiedy nasza corka miała niespełna 1,5 roku. I zapewniam Was, że nie było to fajne doświadczenie. Rozwiedliśmy się, a mój były ożenił się z tamtą kobietą. Powiedzcie, co to za ojciec, który ma w nosie własne dziecko i goni za jakąś paniusią? W imię czego? Przecież jak żenił się ze mną to też mnie kochał. A jeśli chodzi o księży to dobrze wiedzą na co się decydują, jeśli przyjmują święcenia kapłańskie.
        Sory że to napiszę ale on prawdopodobnie Ciebie nie kochał tylko tak mu się wydawało nie są to łatwe sprawy bo tak jak piszesz jest w to zamieszane dziecko. Bo niestety czym innym jest miłość lub jej brak do żony a czym innym jest miłość do dziecka. Mam wrażenie że wymagałabyś od niego żeby siedział z Tobą tylko dlatego że kocha dziecko (niestety na dłuższą metę nie jest to dobre rozwiązanie nawet dla dziecka). Ja znam ten temat ponieważ moja siostra została w pewnym momencie sama z dwójką dzieci. Dzisiaj po czasie potrafię już rozgraniczyć fakt że uważam że dobrze się stało że się rozeszli jako małżeństwo mimo iż współczuję siostrze bo na prawdę go kochała no i mam też dużo zastrzeżeń co do tego jakie ma relacje z dziećmi ale jak z nimi mieszkał też nie były one lepsze bo jak się uganiał za kobietami to też ciągle nie miał dla nich czasu.
        Aśka, jak nie znasz sytuacji obcej osoby, to proszę nie wypowiadaj się lepiej. Nie życzę Tobie, żebyś znalazła się kiedyś w podobnej sytuacji. Wcale nie wymagałam od mojego eks, zeby został ze mną wyłącznie ze względu na dziecko - to ja od niego odeszłam. Ale chyba można od faceta wymagać jakies minimum odpowiedzialności? A gonienie za każdą innymi babami, kiedy jest się w związku małżeńskim świadectwem odpowiedzialności na pewno nie jest. I tylko nie pisz mi teraz, że widziały gały co brały i tym podobne.
        Kurczę wcześniej się napisałam i mi zginęło. W każdym razie chodzi o to że źle mnie zrozumiałaś, bo mi nie chodziło o to żeby wywołać w Tobie jakiekolwiek poczucie winy. Oczywiście że masz prawo wymagać od swojego eks jakiegoś minimum a nawet więcej bo powinien być odpowiedzialny za sytuację w jakiej się znajdujecie Ty i Twoja córeczka. I nie mam zamiaru Ci pisać że widziały gały co brały bo wiem jak na początku może wszystko pięknie wyglądać itp nie będę się wgłębiała bo rzeczywiście nie znam szczegółów i znów mogę być źle zrozumiana. Bardziej chodziło mi o to że może to nie było aż takie uczucie jakbyś sobie tego życzyła. I jeszcze jedno chciałam napisać i mam nadzieję że nie odbierzesz tego jakbym Ci coś wyrzucało raczej chcę się wybronić bo zarzuciłaś mi że jak nie wiem to mam się nie wypowiadać bo to Ty odeszłaś od męża ale w poprzedniej wypowiedzi napisałaś cytuję: "Mnie mój były mąż właśnie zostawił dla takiej "wielkiej miłości", kiedy nasza corka miała niespełna 1,5 roku"  węc dlatego takie moje stwierdzenia powyżej jak Cię uraziłam przepraszam bo nie jest w moim zamyśle a wręcz przeciwnie.
        Avatar użytkownika Isabelle
        IsabellePoziom:
        • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
        • Posty: 21159
        37
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2010, 08:38 | ID: 184142
        Bartt napisał 2010-04-02 10:25:25
        Isabelle napisał 2010-04-02 08:59:32
        Bartt nie słyszałam tego...skąd to? Z Pisma Świętego? Pytam z ciekawości bo naprawdę nigdy nie słyszałm tego stwierdzenia:)
        Łk 12, 48b
        Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.
        Dzięki:)
        Słońce wstało zwariowało...
        Avatar użytkownika Alina63
        Alina63Poziom:
        • Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
        • Posty: 18946
        38
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 kwietnia 2010, 08:55 | ID: 184159
        Osobiście jestem za zniesieniem celibatu .
        Użytkownik usunięty
          39
          • Zgłoś naruszenie zasad
          2 kwietnia 2010, 12:21 | ID: 184238
          Bartt napisał 2010-04-02 07:20:38
          centaurek napisał 2010-04-02 06:42:05
          dziecinka napisał 2010-04-02 00:04:44
          Jest to sprawa bardzo duchowa. Kapłani wiedzą,ze z tej drogi nie ma odwrotu,że nawet przed obliczem Boga będą rozliczani inaczej niż zwykli ludzie.
           Nie przesadzajmy, każdy przed Bogiem jest osądzany tak samo. W końcu księża to też ludzie, jak Ty czy ja.
          Księża to zwyczajni ludzie, ale wszyscy będziemy rozliczani zgodnie z zasadą "komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie". 
          Oczywiście jeżeli im było dane.
          taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
          Avatar użytkownika Bartt
          BarttPoziom:
          • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
          • Posty: 5452
          40
          • Zgłoś naruszenie zasad
          2 kwietnia 2010, 14:03 | ID: 184293
          Mama Tymka napisał 2010-04-02 14:21:02
          Oczywiście jeżeli im było dane.
          No tak - księżom jest dane więcej. Choćby poprzez samą wiedzę, którą mają możliwość zdobyć, choćby poprzez warunki jakie tworzy się im w seminariach. Podczas święceń otrzymują charyzmaty kapłańskie. Tak więc możliwości mają ogromne. Zadanie jakie im się zleca też jest potężne. 
          Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...