Przed chwilą na TVN Turbo oglądałem ciekawy program.
Gość jechał sobie samochodem, zatrzymał go patrol. Badanie wykazało 0,18 mg/L alkoholu. Zdziwiony męzczyzna tłumaczył się, że nic nie pił. Po kwadransie zrobiono dwa kolejne badania. Wynik -0,00.
Policjant wytłumaczyl mu, że mogło się tak zdarzyć, ze nie trzeba robić badania krwi, bo gdyby ów kierowca rzeczywiście spożył, po kwadransie nadal alkomat pokazałby spożycie. Skoro jest 0,00 to jest OK. Niestety, nie było.
Sprawa znalazła się w sądzie, kierowca sprawe wygrał.
Co spowodowało pojawienie się alkoholu w wydychanym powietrzu?
Kierowca po długim namyśle przypomniał sobie, że przed wyjazdem użył odmrażacza do szyb kupionego w Tesco. Użył go wewnątrz samochodu, po czym wsiadł i pojechał. I tu było sedno sprawy...
Reporter TVN Turbo razem z policją przeprowadzili test. Kierowca spryskał szyby wewnątrz samochodu i pojeździł kwadrans. Następnie sprawdzono alkomatem zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik był szokujący.
0,33 mg/L !!
Oczywiście w tym akurat przypadku wszystko się wyjaśniło. Ale gdyby policjant był bardziej nadgorliwy?
A winnych oczywiście nie ma. Tesco umyło ręce (mimo, iż płyn był niewłaściwie oznakowany), policja też nie czuje się winna.