Świąteczne zestawy od PAT&RUB - KONKURS!

Ja bym wybrała zestaw nr 2 (masło do ciała Home SPA i blasam do rąk Home SPA). Upominek taki podarowałabym mojej mamie, która opiekuje się moją niespełna 3 letnią córcią podczas mojego pobytu w pracy. Jej zaangażowanie i ciepło jakim otacza wnusię przeszło moje najśmielsze oczekiwania :-). Nawet mnie i mojego brata tak nie rozpieszczała i nie okazywała tyle czułości. Taka praca na więcej niż cały etat (zajmuje się dzieckiem przez ponad 10 godzin dziennie 5 razy w tygodniu) zasługuje właściwie na dużo, dużo więcej niż prezent od Pat&Rub, ale myślę że sprawiłby jej dużo radości i pomógł w chwilach wytchnienia i relaksu :-)

Wybrałabym zestaw kojący PIELĘGNACJA WRAŻLIWCA i obdarowałabym nim moją najlepszą przyjaciółkę! Zawsze sobie robimy luksusowe prezenciki na Święta. Małe, ale takie, których na co dzień nie dostajemy! Moja przyjaciółka ma problemy ze skórą: przesuszenia, notoryczne zapalenie mieszków włosowych, więc taki zestaw byłby dla niej idealny. Ponadto obydwie cenimy kosmetyki w 100% naturalne i POLSKIE :-)

Ja wiem kto w tym roku, szczególnie zasłużył sobie na prezent pod choinką i na odpoczynek i relaks. Otóż jest to moja wspaniała szwagierka, która cieżko pracuje za granicą i mamy ogromną nadzieję, że w tym roku zjedzie na Święta do domu. Relaks we własnej wannie z kosmetykami PAT&RUB to byłoby dla niej wytchnienie i odprężenie. Własna łazienka, a nie jakiś prysznic dzielony z innymi pracownikami. Czas na poleżenie w wannie pełnej gorącej wody i błogi relaks :) A co bym widziała w jej łazience, który zestaw jej wybrać, hmmmmm...trudne zadanie bo wszystkie zestawy PAT&RUB są wspaniałe i na pewno z każdego by się ucieszyła :) Ale jest dorosłym wrażliwcem i dlatego wybieram zestaw 3. Po kąpieli w żelu myjącym nawilżyłaby swoją skórę balsamem do ciała i czuła się wyjątkowo świeżo i bez obaw o swoją delikatną skórę. Nie widziałam u niej nigdy kosmetyków PAT&RUB więc może zagościłyby u niej już na zawsze. Już widzę łazienkę ze szwagierką w roli głównej z PAT&RUB. Takie moje świąteczne marzenie :)

Ja na prezent świąteczny wybrałabym zestaw numer 3. Kojąca kąpiel, to idealny prezent dla mojej Mamy. Po ciężki dniu Mama bardzo chętnie wzięłaby kojącą kąpiel, o delikatnym aromacie. Taki zestaw byłby idealny dla Jej skóry, pomógłby się zrelaksować, ukoić zmysły, a jednocześnie odżywić skórę, głęboko ją nawilżyć. Jednocześnie dla mamy, która ma bardzo suchą skórę rąk byłby idealny balsam do dłoni, znajdujący się w tym zestawie. Balsam koi, ale i naprawia skórę, także Mama, jako gospodyni domowa, miałaby swoje prywatne, małe SPA w zaciszu domowym.

Zapach cytrusów i ziół, który jest mieszanką olejków eterycznych dodatkowo pomógłby Mamie się zrelaksować.

Zestaw 1 od Pat&Rub,byłby wyjątkowo trafionym prezentem dla mojej teściowej,cudownej kobiety która zastąpiła mi mamę pomagając w wychowaniu dzieci i prowadzeniu domu.Pomyślałam o Niej ponieważ jest dla mnie jak Anioł Stróż.  Jej cenne rady  pozwoliły mi uniknąć setek wpadek i niepowodzeń ,a to dla mnie jest najcenniejszą szkołą  .Jestem całym sercem wdzięczna Jej za wszystko i pragnę obdarować mamę Jadzię kosmetykami,które z pomocą zmysłowych olejków aromaterapeutycznych ,zadbają o Jej relaks i ukojenie duszy oraz ciała.

Zestaw nr 3 wybrałabym dla siebie. Dla mojej rodziny prezenty już mam, więc nie chcę nikogo wyróżniać ich większą ilością. A mi się prezent też przecież należy, bo jestem dobrą, miłą i grzeczną osobą. No i jestem szczera - nie będę tu ściemniać, że zestaw jest dla mamy, córki, męża czy kogoś innego, a potem i tak go zostawię sobie, tylko od razu szczerze piszę, że jak wygram to będzie on leżał pod choinką jako prezent dla mnie. A co?!

Choć kilka zestawów pobudza me sumienie,

znaleźć pod choinką chciałbym ich wiele.

Nie zdecyduję się na żaden z nich,

bo kogoś innego radość jest w pragnieniach mych.

Spełnić chcę tylko jedno marzenie,

bo uwielbiam słuchać Jej śmiechu brzmienie.

Największą dla mnie przyjemnością,

jest obdarowanie Jej wielką radością.

A tak się właśnie składa,

że w mej pamięci wszystko dobrze zapada.

I wiem o czym moja ma miłość marzy,

i co pragnieniami darzy.

Gdy leży u mego boku,

i robi plany dotyczące przyszłego roku.

Czasem wtrąci ukradkiem,

niby napomknie przypadkiem.

Że widziała piękne kosmetyki,

które miały naturalne składniki.

Taki krem, po którym miałaby skórę rąk gładką,

może i nawet wręcz idealną.

I taki peeling, co drobinkami się mieni,

i tylko troszkę przerażały ją ceny.

Wspomni też coś o ich zapach przyjemnych,

co jest rzadkością przy jej upodobaniach wybrednych.

Potem znowu wróci do głównego wątku,

by za chwilę znów wrócić do swoich marzeniowych wyjątków.

Nagle kończy opowiadać o swej liście marzeń,

myśląc, że zostanie to tylko w świecie wyobrażeń.

Nie wie tylko, że ja słucham,

i sposobu na spełnienie Jej pragnień szukam.

Dlatego wygrać zestaw numer 1  bym chciał,

spełnić jej marzenia- największą radość bym miał.

Robert. Lat 32. Olsztyn. Mężczyzna, który bezwzględnie uważa, że kosmetyki to zbędne zło. Nie lubi ich zapachu („Czym ty się znowu nasmarowałaś?!” lub jeszcze lepiej „Co tu tak śmierdzi ?! Emotikon smile ), nie lubi ich konsystencji („A co ci się tak noga lepi?!”), w ogóle jakby mógł to by się ich wszystkich pozbył („Po kiego czorta tego tutaj tyle stoi?!”). Mój mąż. Jego jedyne kosmetyki to te pod prysznic, pasta do zębów, dezodorant i perfumy. Na moje prośby o posmarowanie przeraźliwie suchej twarzy, zawsze padało definitywne NIE. Aż pewnego razu....”Kochanie, upiekłaś dla mnie kokosanki?”– Nie. „No jak to nie, przecież czuję...”- Aaa, to mój olej kokosowy. „Olej? Jeziulku, jak pachnie!”. I tak to się zaczęło. Krok po kroczku, mój mąż kiedyś antyfan kosmetyków zaprzyjaźnił się nie tylko z olejem kokosowym, masłem kakaowym („Że ja też wcześniej go nie używałem”) czy naturalnym szamponem do włosów, ale i sam kupuje mi je na różne okazje („Bo ci się przecież kończy”). Dlatego ten zestaw numer 1 chciałabym wygrać właśnie dla niego ( i odrobinkę dla siebie), ja skorzystałabym z peelingu, on - z kremu do rąk. W ten oto sposób nasza kosmetykoholiczna miłość będzie trwała jeszcze dłużej :)

A ja zachowam się samolubnie i napiszę, że obdarowałabym sama siebie zestawem nr 1:)

Zrobiłabym cos dla siebie, gdyż pamiętałam już o wszystkich bliskich i mam już dla nich upominki:) Natomiast dla siebie nie mam nic- małam ostatnio zawirowania zdrowotne i taki "świętami pachnący relax" dobrze by wpłynął na moje samopoczucie:)

Wybrałabym zestaw nr 1 i podarowała jego naturalne piekno najwspanialszej osobie na świecie- mojej Teściowej, która jest dla mnie jak mama, której już nie mam. Te aromaty jak: cynamon, imbir, wanilia i cytrusy- to zapachy mojej Teściowej. Uwielbia je. A ja chciałabym dać jej coś od siebie, odwdzięczyć za to, że znów wiem jak to jest mieć mamę:)

Ja napiszę w skrócie wielkim - numer 2 - pod aspektem wszelkim!

Domowy rytuał SPA - dla mnie jest pewny jak 2x2!

rozpieszczający i zmysły  i ciało - ma właściwości jakich mało.

A orzeźwiający aromat ziół i cytrusów ma wnóstwo zalet - zero minusów!

Jest wiele osób w moim otoczeniu, które zasługują na tak wyjątkowy prezent. Czasem powodów jest wiele, a czasem podarowałabym im tak cudowny zestaw za to, że po prostu są częścią mojego życia i chciałabym im sprawić przyjemność. Znalazłabym też kilka powodów dlaczego podarowałabym taki zestaw sobie.No, ale wybrać można tylko raz...

Biorąc pod uwagę fakt, że zestawy są naprawdę wspaniałe to powinny trafić do najwspanialszych osób, takich jak mój mąż (przyszły:)- choć jesteśmy razem już 6 lat). I oczywiście podarowałabym mu ten zestaw za to, że po prostu jest i idzie przez życie wraz ze mną, a znam siebie i wiem, że to nie lada wyzwanie. Zasługuje też na taki wspaniały zestaw bo dzięki niemu mam wspaniałą córeczkę- no, może to też moja sprawka, ale nie można umniejszyć ważności jego udziału:)

Kolejnym powodem jest też jego zamiłowanie do kosmetyków. Tak- zamiłowanie, czasem wydaje mi się, aż przesadne. Zdążę ubrać siebie i córkę, stoimy  ubrane po szyję w przedpokoju gotowe do wyjścia, a on co robi? Wciąż poprawia fryzurę lub wybiera perfumy. Serio, czasem można szału dostać, ale to chyba lepsze niż facet, który stroni od kosmetyków i rękami i nogami broni się przed łazienką:) Przymykam oko:)

Znajdą się też inne powody... Mój mąż pracuje za granicą i wcale nie jest kolorowo jak się wszystkim może wydawać. Owszem, może więcej grosików wpada do domowej kasy, ale widzimy się 2 tygodnie co 2 miesiące. Mąż dojeżdza do pracy rowerem-11 km w jedną stronę! Ja po 5 wysiadam, a on musi jeszcze pracować ok. 10 godz. I tu podarowałabym mu takie kosmetyki jako nagrodę za ten trud.

No i jeszcze jeden aspekt...Podarowałabym mu zestaw nr 2 rozpieszczający ciało i zmysły. Wieczory są długie, nudne, a posiadając taki zestaw mój miłośnik kosmetyków zrobiłby sobie domowe SPA,póki mnie nie ma w pobliżu, jego ciało i zmysły rozpieściłyby kosmetyki Pat&Rub- to tak żeby mu czasem jakieś głupoty do głowy nie przychodziły:)

Zestaw, który wybieram podaruje po prostu Moim najukochańszym osobą, które tak się składa że mieszkają ze mną. Jest to Moja mama, tata i brat. Ta trójka w odróżnieniu ode mnie uwielbia kąpiele pod prysznicem dlatego idealny dla nich Hipoalergiczny żel myjący! Szczególnie dobry dla Mojej Mamuni, która ostatnio boryka się  problemem atopowej skóry!

Hipoalergiczny żel myjący w prezencie dla rodzinki
aby zawsze uśmiechnięte mieli minki,
dla brata który potrafi pod prysznicem siedzieć nawet godzinę

śpiewa, hałasuje i roześmianą ma minę!

Mój tata też skorzysta bo prysznic lubuje
twierdzi że pod nim najlepiej się czuje
A moja mama szuka kosmetyków które nie uczulają
O skórę dbają i delikatną mgiełką je otulają!

A na koniec każdy z nich wychdząc spod prysznica szuka kremów, balsamów, aby dopieścic swe ciało. Brat zazwyczaj wtedy jedzie w odwiedziny do dziewczyny wiec musi pięknie pachnieć, tata smaruje suche łokcie, a mama czegoś co ukoi pieczenie!

Gdy wyskoczą z wanny chlapią wodą dokoła

Później od sprzatania pelna Moja głowa ,
 Brat do dziewczyny pędzi i skórę balsamem smaruje,
mówi że wtedy najlepiej się czuje
tata w łokcie wciera warstw kilka
przyznam że zajmuje mu to chwilka
A mama aby skóra nie piekła

Daj tego balsamu napewno by rzekła!

Dlatego własnie ZESTAW 3 w prezencie
bo on największe w Mym domu będzie miał wzięcie! 

Wybieram zestaw nr 3 dla mężulka mojego,

z bardzo wrażliwą skórą walczącego.

Być może taki zestaw sprawi,

że u mojego kochanego uśmiech się pojawi.

Jego skóra będzie odpowiednio nawilżona,

a nie podrażniona.

W dotyku stanie się gładzitka

i taka, taka, taka- gładziutka!

W końcu znikną wszelkie zaczerwienienia

i te nieznośne podrażnienia.

I tak... W tym zestawie pierwszym produktem jest hypoalergiczny balsam do ciała, który pachnie morską nutą. Jest to idealny zapach dla mężczyzny. Poza tym szybko się wchłania i to kolejna zaleta dla mojego niecierpliwego faceta. Taki balsam to strzał w 10! Chciałabym, aby z nim w końcy zostały pożegnane wszelkie problemu skórne mojego lubego :)

I mamy jeszcze hipoalergiczny żel myjący, który nie tylko tonizuje ciało, ale i ujędrnia. Szybkie odświeżenie- gwarantowane!

Ten zestaw jest moim faworytem. Chciałabym uszczęśliwić nim mojego KOCHANEGO WRAŻLIWCA, który już sam nie wie jakimi kosmetykami ma pielęgnować swoje ciało. Niech w te Święta wszystko się odmieni!

Wybieram zestaw 1 Rozgrzewanie cynamonem, imbirem, pomarańczą, a potem otulenie subtelnie słodką wanilia z karmelem przełamaną świeżością cytryny?

Zestaw 1 córce bym podarowała, by radość w sercu miała i o problemach choć na chwilę zapomniała. O tym zestawie od dawna marzy,chciałabym by jej marzenie się spełniło i by cudownie jej było. Rozgrzewający peeling, otulający balsam te kosmetyki by wygląd skóry poprawiły,rozgrzały i otuliły. Z nimi czułaby się jak w niebie,a ja bym trochę z tego skorzystała,bo bym od niej podkradała. Nie raz mi swoje peelingi użyczała,bym i ja tą przyjemność miała. Peelingi i balsamy to u niej nieodłączne kosmetyki,uwielbia ich używać,radość jej sprawiają i lepszy wygląd skóry dają. Chciałabym by się z prezentu ucieszyła i mamusię swoją mocno przytuliła.

Cały dom niedługo przesiąknie aromatem cynamonu, wanilii i pomarańczy. To niechybny znak, że zbliżają się święta. Zestaw nr 1 podarowałabym mojej mamie, która w ferworze przygotowań i już po nich, gdy wszystko będzie idealne, jak zawsze, poświęciła trochę czasu swojemu ciału. Tak jak w kuchni wonne przyprawy decydują o ostatecznym smaku potrawy, tak w kosmetykach stanowią o jego właściwościach aromaterapeutycznych, a nawet... pielęgnacyjnych. Zestaw poprawi nastrój w zimowy poranek, doda energii i odstresuje. Aromatyczne kosmetyki mają magiczną moc, bo zapach cynamonu przywołuje klimat babcinej kuchni, aromat wanilii z karmelem pobudzi miłe wspomnienia z dzieciństwa oraz buduje poczucie bezpieczeństwa, imbir rozgrzewa a pomarańcza poprawi wygląd skóry. W tym zestawie nr 1 są emocje, pielęgnacja, relaks i uspokojenie zmysłów, czyli to, czego moja mama najbardziej potrzebuje.

Zestaw nr 1

Mamusi Danusi:)

Jest dziewczyną

z wesołą miną, która poznaje ten dziwny świat już parę ładnych lat.

 I tak o sobie może mówić cytuję:

Energii mi nie brakuje,
sporo czasem podróżuję.
Lubię wesołą zabawę
bardziej niż mocną kawę.
Otwarta jestem na ludzi,
chcę pomóc każdemu w trudzie.
Moim marzeniem jest,
by ludziom żyło się the best.
Umiem się bawić ze wszystkimi,
przy każdej muzyce.
Nade wszystko jednak chcę
brać od życia jak najwięcej.
Nadzieję mam, że to co złe
szybko na dobre
odmieni się.
Wierzcie mi,
przyznaję Wam skrycie,
że bardzo kocham życie!!!!

Zestaw 3 Kojąca pielęgnacja wrażliwej skóry

To zestaw idealny dla mojego zięcia, który jest wiecznie zabiegany i myśli o wszystkich lecz zapomina o sobie. Długie godziny w pracy, jazda samochodem, źle działają na jego skórę. Jest przesuszona i wyraźnie domaga się lepszego traktowania. Wprawdzie zięciunio dba o higienę, ale chyba nie bardzo zdaje sobie sprawę z tego, że jego wrażliwa skóra potrzebuje delikatnej pielęgnacji. Mowy nie ma o SPA czy jakichś zabiegach dla ciała, więc hypoalergiczny żel i balsam nawilżający to dla niego najlepsze rozwiązanie. Jest dla mnie jak syn, zatem troską ogarniam go tak samo jak córkę, a że mogę na niego liczyć w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji, to z ogromną radością obdarzyłabym go takim prezentem.

Rozgrzewanie cynamonem, imbirem, pomarańczą, a potem otulenie subtelnie słodką wanilia z karmelem przełamaną świeżością cytryny?

To jest prezent dla mojej przyjaciółki. 

Technicznie dlatego, że to ona jest w naszej relacji tą ciepłolubną. Ne ma co ukrywać - w czasach mieszkań studenckich bywało to elementem konfliktów (lekkich) i tajnych akcji (zamykania lub otwierania okien, kiedy druga strona już spała) - częstych. Ale przetrwałyśmy. Grzejąc to na 18 stopni, to na 25...

Biologicznie - bo to ona jest tą, która z zaangażowaniem czyta metki/etykiety/dane na opakowaniach. Zakupy wspólnie robimy zdecydowanie rzadziej, ale wiem, że to ona zatrzymałaby się przy Pat&Rub, zablokowała przejście między półkami na jakieś 15 minut, poczym wrzuciłaby opakowanie do koszyka z zakupami. Prezent (etykietę i tak przeczyta dogłębnie) limituje zator w drogeriach i groźbę linczu (tłum w drogeriach i perfumeriach przed świętami bywa groźny!).

Chemicznie - no właśnie. To jest to, co ona lubi :) Chemii brak!

Polonistycznie - powiedzmy sobie szczerze - przecież to brzmi jak Pan Tadeusz :) no prawie, jak Pan Tadeusz... Ale: Tymczasem przeność moją duszę utęsknioną do tych spa pachnących cynamonem, imbirem, pomarańczą, tymczasem otul mnie... Dialog Zosi z Tadeuszem? Czy może Telimeny? Raczej tej drugiej :) do Zosi pasowałby rumianek :) A czemu to polonistycznie dla Ani? No bo to jest polonistka! To jaki prezent dawać, jak nie klasyków :)

Kulinarnie - ta wanilia z karmelem i cytryną... Ona mnie zawsze tak karmi. Tarty, musy, desery. Smaki zabójcze, kalorie mordercze. Mam wyrzuty sumienia - bo ja (w ramach rewanżu) mogę co najwyżej zamówić pizzę... Więc może raz uda mi się zrewanżować bardziej oryginalnie :)

Geograficznie - cynamon, imbir, pomarańcza? Mamy takie wspomnienie autostopowe, z czasów młodości. Włochy. Morze. Namiot, Pomarańcze i zapach włoskiego południa. I księżyc. Taki pomarańczowy, jakby to niebo pachniało... Jedno z najcennieszych wspomnień... La luna wschodząca nad Poznaniem tak nie pachniała nam nigdy...

Zestaw nr 1 byłby idealny dla mojej mamy, która lubi otulać się ciepłeem, a on jest idealny na rozgrzanie i jaki aromatyczny! Pomarańcza, cynamon czy karmel to smaki które moja mama wprost uwielbia, a teraz mogłab czuć je również na swojej skórze. To prawdziwa pokusa dla ciała i zmysłów, przyjemność i pielęgnacja w postaci peelingu i balsamu. Z takim zestawem u boku moja mama w mig zapomniałaby o niskich temperaturach :)