"Niech on już się ożeni, bo mam dość sprzątania, gotowania i prania..."
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Takie właśnie pobożne życzenie wyglosiła wczoraj moja sąsiadka.
Mieszka tylko z synem. Syn ma 29 lat. Wyksztalcony, ma pracę, jest więc "inteligentem".
W jego pokoju panuje totalny sajgon. A mama pracuje, robi zakupy, pierze, gotuje i juz nie ogarnia balaganu. A teraz robi przetwory mo synek nie lubi kupowanego.
I jest po prostu zmęczona. Ale.... Do glowy nawet jej nie przyjdzie zaangażować synka do prac domowych.
I wychowa takiego biernego domownika a potem męża.
I co najśmieszniejsze czeka na moment, w którym przyszła synowa przejmie od niej pałeczkę w tym wysługiwaniu sie synowi.
Czy chciałybyście może wyjść za mąż za mojego sąsiada???
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Ja tam wcale się nie chwalę...Ale... mój syn od 16-tego roku życia pracował. Na studia wyjechał do Torunia. I tam musiał sam gospodarować się. Potrafi i sprzątać i gotować i prać i prasować. Sam robi zakupy i sam gospodarzy swoimi pieniędzmi. W domu gdy przyjeżdża, to on mi podaje do stołu i sprząta ( jeśli jego w tym nie ubiegnę) w kuchni i nawet lodówkę wysprząta.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Sama sobie stworzyła taki los. mój syn też jest samodzielny, niani nie potrzebuje od 16tego roku życia Mam natomiast problem z wnukiem , który szuka na każdym kroku służącej , nie wiem czy podołam nad tym zapanować
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Wandziu - Twoja sąsiadka to typ podobny do mojej teściowej . Mój mąż jednak nie dał mi przejąć pałeczki po niej . Po przyjeździe do Olsztyna przejął część moich obowiązków i na prawdę pod tym względem sprawuje się super . Może i z Twoim sąsiadem też tak będzie ...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Nie chciałabym takiego Męża.... Nie wyobrażam sobie, abym miała tak usługiwać Mężowi, jak Twoja sąsaiadka synowi...
Mój Mąż pracuje odką skończył podstawówkę. Nie boi się żadnej oracy, również tej "domowej":)
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Wandziu - Twoja sąsiadka to typ podobny do mojej teściowej . Mój mąż jednak nie dał mi przejąć pałeczki po niej . Po przyjeździe do Olsztyna przejął część moich obowiązków i na prawdę pod tym względem sprawuje się super . Może i z Twoim sąsiadem też tak będzie ...
No to życzę mu tego. Ale na razie z pobieżnych obserwacji, to nie widzę na to widoków.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wandziu - Twoja sąsiadka to typ podobny do mojej teściowej . Mój mąż jednak nie dał mi przejąć pałeczki po niej . Po przyjeździe do Olsztyna przejął część moich obowiązków i na prawdę pod tym względem sprawuje się super . Może i z Twoim sąsiadem też tak będzie ...
No to życzę mu tego. Ale na razie z pobieżnych obserwacji, to nie widzę na to widoków.
To w takim razie współczuję Jego przyszłej żonie.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
U mnie podobnie ale jak musiał jak ja pracowałam na zmiany to i ugotował i ciasto upiekł ;-)
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
U mnie podobnie ale jak musiał jak ja pracowałam na zmiany to i ugotował i ciasto upiekł ;-)
O matko, mój nigdy w życiu ciasta nie upiekł! Zresztą jak go kiedyś poprosiłam o upieczenie schabów to położył takie gołe na patelnię, bez bułki tartej i jajka. Jedyny plus to ten, że sprząta i lodówkę umyje i naczynia. Do gotowania jednak się nie bierze
matko! no raczej bym nie wyszła za mąż za Twojego sąsiada....z resztą on by ze mną też się nie ożenił :-)
troszkę mi się takie "wychowywanie" nie mieści w głowie, ale może mam za małą :)
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
mądra żona da sobie radę i z takim typem :D jak będzie miał niepoprasowane koszule, nieuprane skarpety to będzie musiał sam oo siebie w końcu zadbać (tylko w tym konkretnym wypadku pewnie teściowa będzie się mocno wpieprzać w małżeństwo, że synuś zaniedbany chodzi)...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Wina mamusi w tym, że tak mu "dogadza" - dawno powinna część obowiązków domowych przekazać dla niego... Moim zdaniem teraz też nie jest jeszcze za późno - tak, jak na naukę...
Nie chciałabym takiego męża.Mój potrafi sobie radzić w życiu nauczyła go matka.Też wcześnie zaczął pracować.I dużo już lat spędza w delagacji i tam musi zadbać o czystość po sobie.Nieraz jak przyjeżdża to narzeka na takich właśnie mężczyzn, że są niezaradni i nie potrafią się odnaleźć w grupie.
Wszystko wina mamuśki, że tak synalka wychowuje i nie nauczyła go obowiązków domowych.Współczuję jego przyszłej żonie, ciężka praca przed nią.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
mój mąż gotować za bardzo nie potrafi , ale chętnie mi w tym pomaga . W " grubszych " porządkach domowych jest niezastąpiony . Po uzgodnieniu ze mną chętnie robi zakupy . Nie mam więc powodów do narzekania . A niestety jeszcze 5 lat temu robiła wszystko za niego jego nadopiekuńcza mama ....
- Zarejestrowany: 21.03.2013, 13:48
- Posty: 726
Mój mąż też już w szkole średniej pracował weekendami . Umie sprzątać ,i wypierze i ugotuje I nie wyobrażam sobie mieć takiego męża co pani sąsiad A ciekawe jakby było gdyby miał żonę i dziecko Czy w opiekę by się angażował czy zostawił by to wszystko na głowie żony .
Powiem Wam, że mój mąż też był synkiem mamisynkim i zanim wyszłam za niego za mąż zdążyłam go przetestować i wychować "na swoim" z dala od mamy. Choć i ona jest tego zdania, że facet musi w domu pomagać:)
Razem na stancji uczyliśmy się sprzątać, gotować i dbać o związek. Ja zapowiedziałam, że obowiązki dzielimy na pół, tak samo później przy dziecku. Dlatego ślubu kościelnego nie chciałam przed narodzinami dziecka, aby facet mi się nie rozleniwił, a o mnie zabiegał.
Dziś nie narzekam, mąz potrafi w domu robić wszystko, no prócz prania i wieszania ciuchów- bo to słabo mu wychodzi, tak jak mnie robienie sosów- i w tym się uzupełniamy.
Teściowej teraz został jeszcze jeden syn do wydania, prawie 30-letni:) I też typ, że wszystko zrobi mamusia:)
Ale jak ja sobie radę dałam, to i każda może sobie radę dać, tylko trzeba postawic na swoim.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
kwestia wychowania i wpajania dzieciom jakie sa ich obowiązki. Moja mama od małego angażowała nas w prace domowe. każdy poszedł na studia i utrzymywał sie za pieniadze, które jakos wykombinuje. Studia były barzdo duzym wydatkiem ze względu na opłacenie akademika, zakup zywności itp. od 16lat kazdy radziłsobie sam i fakt było ciężko ale patrząc na to w chwili obecnej ciesze się, ze tak miałam, bo przynajmniej nauczył się człowiek zaradności i madrym gospodarowaniem srodkami pienieznymi. Nie wyobrażam sobie jak mozna byc takim leniem. Moja teżsciowa wszystko robi za dziećmi. Sprząta, gotuje, pierze a dzieci w przedziale 25-30 lat nic nie robia, nawet trawnika nie skoszą
nie,nie chcialabym takiego meza..mam nadzieje,ze Twoja sasiadka sie w pore opamieta w tym wyreczaniu i nadskakiwaniu synusiowi...
- Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
- Posty: 1214
u mojego męża w domu zawsze jego matka wszystko za wszystkich robiła i teraz kiedy ona pracuje i każdy to cieżko dogodzic po pracy stoi przy garach aby obiad zrobic na nastepny dzień, obawialam się ze mąz moj bedzie chciał zebym podobnie robiła ale nie jak mam słabszy dzień że nie zrobie obiadu nie marudzi mi zje co jest w lodówce ucze go gotowac pokazuje mu proste dania robimy ja razem a potem jak 3ba juz sam potrafii ;-) Lubie gotowac z moim męzem, jedynie czego nie robi to prania, a reszte stara sie bynajmniej i to już coś... ;-)
Sadze ze jeśli matka tego pana taka jest to albo bedzie szukał żony podobnej do niej zeby mieć wygodę, albo jak matki już nie będzie sytuacja go zmusi i bedzie musiał wkoncu sam o siebie zadbać jeśli jest inteligentny to sobie poradzi.