wyrzyty sumienia mamy:(:(
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
chwila nieuwagi...i stało się...Natka spadła m z łózka w nocy po karminowaniu....nie wiem..nie pamiętam tego może zasnęłam ze zmęczenia...była 3 rano...ale nic mnie nie usprawiedliwia:(:(
myślałam, że umrę z przerażania...teraz jest mi wstyd, że jej nie dopilnowałam..ze nie sprawdziłam się jako matka...mam ogromne wyrzuty sumienia...i straszny zal do siebie...bo mimo tego, ze jest dla mnie najważniejsza nie umiałam jej ochronić....
..a czy Wam drogie mamy zdarzyło się kiedyś coś czego się wstydzicie...coś co powoduje w Was wrzuty sumienia w stosunku do dziecka???
Moja Natka miała 6 -cy jak posadziłam ją na krzesło. Śpieszyłam się strasznie z nią, już nie pamiętam miałyśmy już jechać i nagle mi spadła. Na szczęście miała na sobie gruby kombinezonik, bo była zima. Na szczęście nic złego się nie stało. Ale do dziś sobie tego darować nie mogę....
My mamy chyba już tak mamy, z resztą człowiek uczy się na swoich błędach...Pomimo, że ktoś inny powie uważaj to i tak zaczniemy uważać, wtedy kiedy cos się wydarzy nam osobiście
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jak Patryk był mały tez spadł mi z łóżka. Ale nie był całkiem malutki i powinnam to przewidzieć, boi sam się już przekręcał...Myślałam, że sumienie mnie zagryzie.... Dobrze, że nic się nie stało. Ale przerażona byłam okropnie!!!!!
Teraz z prespektywy czasu wiem, że nie jestem w stanie uchronić go przed wszystkim złym tego świata....
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
Natalce na szczęście tez nie stało się nic poważnego...ale pojechaliśmy do szpitala..bo ja byłam przerażona...tam ja przebadali i po 1,5doby wyszliśmy do domku....ale czuje się z tym faktem strasznie źle.....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Natalce na szczęście tez nie stało się nic poważnego...ale pojechaliśmy do szpitala..bo ja byłam przerażona...tam ja przebadali i po 1,5doby wyszliśmy do domku....ale czuje się z tym faktem strasznie źle.....
Guśka.... Wiem, że to tylko słowa, ale nie amrwt się!!!! Zrobiliście co w waszej mocy, zapewniliście opiekę medyczną, dałaś z siebie wszystko, aby było ok. I jest ok!!!! Każdej Mamie (KAŻDEJ!!!!!!!) może zdarzyć się cos takiego!!!!!!!! Byłaś po rpostu przemęczona!!!!!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ziemuś też zaliczył już upadek. Dobrze, że na puszystą skórę owczą koło łóżka to nic mu się nie stało. Synowa na chwilkę wyszła z sypialni a on po prostu przewracał się nie w tym kierunku co trzeba i... poleciał... Na takie dzieciaczki trzeba baaardzo uważać... oj trzeba.
Napewno to przeżyłaś Ta chwila długo będzie ci się przewijała przed oczami , ale całe szczęście, że nic malutkiej się nie stało Ja mam w swoim życiu taki obrazek , kiedy mój 3 miesięczny syn spadł z kanapy Też nie wiem jak się stał Pamiętam , że strasznie płakał
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
Napewno to przeżyłaś Ta chwila długo będzie ci się przewijała przed oczami , ale całe szczęście, że nic malutkiej się nie stało Ja mam w swoim życiu taki obrazek , kiedy mój 3 miesięczny syn spadł z kanapy Też nie wiem jak się stał Pamiętam , że strasznie płakał
Natalia też płakała...i ten trzaska jak spadała ciągle go słyszę....ale samego faktu jak to się stało po prostu nie pamiętam...mam "czarną dziarę" w głowie
Napewno to przeżyłaś Ta chwila długo będzie ci się przewijała przed oczami , ale całe szczęście, że nic malutkiej się nie stało Ja mam w swoim życiu taki obrazek , kiedy mój 3 miesięczny syn spadł z kanapy Też nie wiem jak się stał Pamiętam , że strasznie płakał
Natalia też płakała...i ten trzaska jak spadała ciągle go słyszę....ale samego faktu jak to się stało po prostu nie pamiętam...mam "czarną dziarę" w głowie
Musiałaś przysnąć Tłumacz sobie , że mała zdrowa , wiem ,że to szok i trudno wymazać z pamięci ten moment Postaraj się nie myśleć o tym Chociaż to będzie trudne...
Napewno to przeżyłaś Ta chwila długo będzie ci się przewijała przed oczami , ale całe szczęście, że nic malutkiej się nie stało Ja mam w swoim życiu taki obrazek , kiedy mój 3 miesięczny syn spadł z kanapy Też nie wiem jak się stał Pamiętam , że strasznie płakał
Natalia też płakała...i ten trzaska jak spadała ciągle go słyszę....ale samego faktu jak to się stało po prostu nie pamiętam...mam "czarną dziarę" w głowie
Pewnie nieświadomie zasnęłaś, ja często w nocy zasypiałam z Natalką na rękach, albo odkładałam ją do łóżeczka ale o tym nie pamiętałam i raptownie później jej szukałam w łóżku lub na podłodze
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Gusiu!!! Nie denerwuj się. Każda matka ma takie doświadczenie za sobą. Wcześniej czy później. Moja Ola miała ze trzy m-ce gdy zaczęła się turlać po rozłóżonej kanapie. Kanapa była duża i 30 cm nad podłogą. A pod kanapą gruby dywan. I sturlała się . Michał kiedyś wypadł z wózka , bo kuzynka nie zapieła szelek. Alusia spadła z fotelika k, który stał na krzesłach. To już było poważniejsze, bo spadła na podłogę z kafelków. Ale fotelik trochę zamortyzował upadek.
Nie mniej jednak te wypadki wzmagają naszą czujnośc i ostrożność.
Kładż Natalkę od strony ściany . I spokojnie śpijcie.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Napewno to przeżyłaś Ta chwila długo będzie ci się przewijała przed oczami , ale całe szczęście, że nic malutkiej się nie stało Ja mam w swoim życiu taki obrazek , kiedy mój 3 miesięczny syn spadł z kanapy Też nie wiem jak się stał Pamiętam , że strasznie płakał
Natalia też płakała...i ten trzaska jak spadała ciągle go słyszę....ale samego faktu jak to się stało po prostu nie pamiętam...mam "czarną dziarę" w głowie
Musiałaś przysnąć Tłumacz sobie , że mała zdrowa , wiem ,że to szok i trudno wymazać z pamięci ten moment Postaraj się nie myśleć o tym Chociaż to będzie trudne...
Najważniejsze, że nic się nie stało Natalii... Ty musisz sobie wytłumaczyć, że przecież nie zrobiłaś tego umyślnie, po prostu zdarzyło się...
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
u nas Julka spadła ze 3 razy plus raz tak walnęła głową o ścianę ,że miała wielkiego guuuuza na głowie że do lekarza poszłam bo się wystraszyłam aż . aż krwią podeszło, a to na czole. Okropnie wyglądało. Ja się zryczałam za każdym razem ale stało się i nie ma co rozpamiętywać
- Zarejestrowany: 18.04.2012, 15:23
- Posty: 3153
Oskar spadł mi z przewijaka, na pufę tak, że byłam pewna że ma po kręgosłupie, bałam się go dotknąć ale sam od razu wstał. Maja spodała z łóżka tak, że chwilę stała na głowie;) wpadła też między ścianę, łóżko i grzejnik i też głową w dół;) Oskar z taboreta do tyłu spadł. i takich wypadków u nas jest masa, serce mi zawsze staje, ale wyrzutów sumienia nie mam. miałabym na pewno gdyby się coś stało. wyrzuty mam tylko jak celowo nakrzyczę na dziecko, albo zabronię czegoś mimo że to nie była jego wina. np jak jedno coś zrobi co mnie zdenerwuje to dostaje się obojgu, albo Maja wyrzuci wszystkie książki z półki, a Oskarowi każę zbierać, i tego się wstydzę i tu mam wyrzuty.
Gusia,nie denerwuj sie kochana...kazdemu sie zdarza z przemeczenia cos takiego...My-matki jestesmy ciagle na nogach i na kazde zawolanie...Mnie akurat poki co nic takiego sie nie stalo ale mojej kolezance dziecko spadlo z przewijaka...Na szczescie nic sie nie stalo. Najwazniejsze ze pojechalas skontrolowac stan zdrowia do szpitala i wiesz ze wszystko jest ok.Przeciez to byla sytuacja losowa..specjalnie przeciez jej z lozka nie zepchnelas...Kochana,nie zadreczja sie..wcale nie jestes zla matka,no cos Ty...
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
dobrze jest mieć w Was wsparcie:)
- Zarejestrowany: 26.02.2011, 18:33
- Posty: 208
Słyszałam jakiś czas temu wypowiedz pediatry, że dziecku d około roku-półtora nie powinno nic się stać przy upadku bez udziału innych osób np.- tzn. złamac itp. ponieważ nie boi sie, ma inne napięcie mięśniowe
Bardzo mnie to pocieszyło, bo chyba nie ma takiego dziecka, ktore by nie spadło, uderzyło sie
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mój Patryk miał pezszło rok... BBył listopad.... Grał w piłkę w pokoju... I z całym impetem i rozpędem uderzył głową w grzejnik...Zemdlał z bólu.,... Matko, jak ja się wtedy bałam.... tego nie da się zapomnieć, więc wiem, co czuje Guśka:) Ale takie wypadki się zdarzają. Nie możemy mówić, źe ktos jest złą matką dlatego, że dziecko spadło, uderzyło się, nabiło guza... To nieuniknione u dzieci...
Szymuś też ze 3 razy spadł z łóżka, więc dobrze wiem, co czujesz :( Okropne uczucie :((( Z tym, ze pierwszy upadek zaliczył jak był troszkę starszy od Twojej Natki. My nie pojechaliśmy do szpitala, bo za każdym razem wystarczyło włożenie smoczka do buzi i przytulenie, przestawał płakać i szybko zasypiał. Do tej pory mam wyrzuty sumienia jak sobie te upadki przypomnę
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Kochana już się nie martw! Stało się , a skoro nic Jej nie jest to nie możesz się tak zadręczać, bo jest jej potrzebna uśmiechnięta mamusia.
U nas też nie obyło się bez wpadek, jednak większe wyrzuty sumienia mam jak na Niego nakrzyczę, zwłaszza jeśli moje emocje nie były adekwatne do Jego przewinienia, wtedy czuję się fatalnie.
- Zarejestrowany: 12.02.2011, 20:10
- Posty: 3358
Adaś spadł mi z przewijaka (około 1m) na dywan. Popłakał guz się zrobił, pół nocy czuwałam czy nie wymiotuje i nie ma objawów wstrząśnienia mózgu. Było ok, ale ja byłam przerażona.
Gdy miał ponad rok byliśmy na spacerku w naszym parku trochę dalej od domu, Adasiowi wzięliśmy jeździk, ale o kasku pomyślałam jak już byliśmy na miejscu. Ale mówię płaski asfalt, nie ma jak się wywalić...A jednak, tak śmigał, skręcił w bok na płytki chodnikowe i mimo że cały czas szliśmy obok niego nikt nie zdążył zareagować, jak zaczepił o jedną z tych płyt i łup...czołem w płytki. Guz jak śliwa, rósł w oczach. Już myślami byłam u mnie w pracy na tomografii z nim... Płakał chwilę, a potem zupełnie normalnie się zachowywał. Nic mu się nie stało. Na szczęście, ale kolejna moja noc w półśnie żeby w razie co reagować i zmartwiona byłam też tym strasznie.
Więc i mnie zjadały wyrzuty sumienia, że nie byłam aż tak przewidująca by zapobiec tym zdarzeniom... A pilnuję go na każdym kroku.
Najważniejsze jednak, że naszym maluszkom nic się nie stało:).