"przed użyciem skonsultuj z farmaceutą" - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

"przed użyciem skonsultuj z farmaceutą"

7odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 2506
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 listopada 2009 09:51 | ID: 79692
    Kilka historii o "uprzejmości" pracowników aptek:

    „Poszłam do apteki w centrum Warszawy. Poprosiłam o test ciążowy. Wydawało mi się, że to nic nadzwyczajnego. Myliłam się. Aptekarz zamiast przynieść preparat, dostarczył jej zestaw natrętnych pytań: "Wpadło się, co? Nie słyszała pani o tabletkach, prezerwatywach? Była chwilka zapomnienia, a teraz 9 miesięcy i będzie dziecko? A chce już pani mieć dzieci?" Magda nie mogła uwierzyć własnym uszom. Czułam, jak pozostali pacjenci gapią się na mnie. A ja nie potrafiłam nic powiedzieć, obronić się, może wyjaśnić - wspomina ofiara dociekliwego aptekarza.”

     

    „Przy zakupie maści rozgrzewającej na bolącą rękę w aptece w poznańskim centrum handlowym M1 farmaceuta zaczął się bezczelnie śmiać. Poczułam się wtedy strasznie. Zaczął dodatkowo się patrzeć się na mnie z pogardą. Na pytanie mojego męża o co chodzi odpowiedział, że "może z nim wyjść na zewnątrz". Nie ma jak pomocny i agresywny aptekarz.”

     

    „Miesiąc temu moja córka zachorowała i chciałam kupić antybiotyk, przepisany przez lekarza. Okazało się, że leku nie było w hurtowniach. Byłam w trzech aptekach i w każdej usłyszałam, że medykamentu nie ma. Zostały mi jeszcze dwie. W jednej z nich pan farmaceuta (bardzo zblazowany, starszy pan), powiedział, że ma antybiotyk zastępczy o takim samym działaniu. Powiedziałam, że w takim razie muszę zapytać lekarza o zdanie, ponieważ córka ma cztery lata i nie jestem pewna czy mogę jej to podać. Usłyszawszy to, pan aptekarz bardzo się oburzył, po czym dodał prawie wrzeszcząc: "w odróżnieniu od pani, ja się na tym znam!". Następnie wściekły odszedł od lady...”

     

    „Miałam kiedyś wstydliwą, kobiecą dolegliwość związaną z zażywaniem antybiotyków. Wybrałam się z receptą do apteki, a pani zanim podała mi lek, zaczęła tłumaczyć, że lek należy aplikować dopochwowo przed snem...  Biały dzień, pełno ludzi, a ja czuję na sobie ich wzrok...”

     

    Mieliście kiedyś takie „miłe” sytuacje z farmaceutami w tle?

     

    Na podstawie www.wp.pl

    naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
    Użytkownik usunięty
      1
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 listopada 2009 09:56 | ID: 79697
      Na szczęście niee... ale od takich historii włos na głowie się jeży !!
      Głowa pełna marzeń...
      Użytkownik usunięty
        2
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 listopada 2009 09:57 | ID: 79699

        Kiedyś musiałam kupić leki, sprowadzali je na życzenie, bo były bardzo drogie. Pani aptekarka dała mi gratis saszetkę maseczki do twarzy i powiedziała, że skoro w środku jestem niepełnowartościowa, to, chociaż o cerę powinnam zadbać.

        Powaga zabija powoli
        Użytkownik usunięty
          3
          • Zgłoś naruszenie zasad
          18 listopada 2009 10:15 | ID: 79706
          Ja również nie miałam...
          Avatar użytkownika oliwka
          oliwkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
          • Posty: 161880
          4
          • Zgłoś naruszenie zasad
          18 listopada 2009 10:19 | ID: 79708
          Pchełka napisała...
          Na szczęście niee... ale od takich historii włos na głowie się jeży !! I pod tym się podpisuję....
          Avatar użytkownika aśka r
          aśka rPoziom:
          • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
          • Posty: 3249
          5
          • Zgłoś naruszenie zasad
          18 listopada 2009 10:25 | ID: 79713
          Mój znajomy poszedł kiedyś na prośbę swojego ojca po lek o nazwie "penigra" no i kiedy młoda dziewczyna obsługująca go w aptece skomentowała ten fakt słowami: Taki pan młody a już potrzebuje? to poprostu wyszedł. Ja myślę, że to jest problem że tacy ludzie pracują w takim miejscu jak apteka, ponieważ nikt nie ma zamiaru tam stać pół dnia i się tłumaczyć a poza tym ich nie powinno obchodzić po co nam przeróżne specyfiki oni są tam od tego żeby sprzedawać a nie od komentowania. Poza tym oni rzeczywiście mogą coś poradzić albo zaproponować ale tylko na wyraźną prośbę klienta i bez zbędnych komentarzy.
          Użytkownik usunięty
            6
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 listopada 2009 12:10 | ID: 80698
            aśka r napisał 2009-11-18 11:25:53
            Ja myślę, że to jest problem że tacy ludzie pracują w takim miejscu jak apteka, ponieważ nikt nie ma zamiaru tam stać pół dnia i się tłumaczyć a poza tym ich nie powinno obchodzić po co nam przeróżne specyfiki oni są tam od tego żeby sprzedawać a nie od komentowania. Poza tym oni rzeczywiście mogą coś poradzić albo zaproponować ale tylko na wyraźną prośbę klienta i bez zbędnych komentarzy.
            zgadzam się. I nie tylko farmaceutów to dotyczy, lecz zwykłych sprzedawców również. Nie lubię kiedy paniusia za lada komentuje, że kupiłam taki a nie inny np. szampon. Kiedyś pracowałam jako ekspedientka, poźniej równiez kierownik sklepu. Bardzo mnie drażniły pytania "a co Kowalska dzisiaj kupiła?" "a skąd Nowakowa bierze na to czy siamto pieniądze?". Odpowiedź była krótka: tajemnica zawodowa. Dobry efekt przynosiło zapytanie takiej dociekliwej kobieciny: "a czy jak Nowakowa zapyta co i za co pani kupuje to mam jej powiedzieć, że to z opieki?". Chamskie, ale na niektórych innego sposobu nie było.
            Chwała temu co bez gniewu idzie...
            Avatar użytkownika Malwinka
            MalwinkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 06.08.2009, 10:50
            • Posty: 2310
            7
            • Zgłoś naruszenie zasad
            19 grudnia 2009 21:54 | ID: 95329
            Hehe uśmiałam się z tych historyjek .to właśnie jest ludzka upszejmośc. ☺
            kobieta nie ugania się za mężczyzną, bo kto to widział żeby pułapka goniła mysz