Jeśli jesteś samotną młodą matką to czy i Tobie wydaję się,że nie znajdziesz już sobie partnera który pokocha Ciebie i Twojego maluszka???;((
- Zarejestrowany: 10.08.2011, 20:23
- Posty: 8
Witajcie,
Pół roku temu urodziłam synka Jest cudny KOCHAM GO nad życie...Jestem samotną matką wychowuję synka sama przy pomocy rodziców z którymi mieszkam. Byłam w toksycznym związku przez 4 lata w tym ślepo zakochana;/ kochałam swojego ex ponad swoje możliwości aż wręcz chorowałam już z zazdrości i wgl.;/ Urodził nam się syn i etdy dopiero otworzyłam oczy! Odwiedzał mnie w szpitalu ale to tylko na tym się skończyło, bo gdy już wróciłam z maluszkiem do odmu ten nawet nie raczył zajrzeć do nas cczy mały jest zdrowy jak ja się czuję bo miałam cesarkę nic kompletne a żeby przyniósł coś dla dziecka to już wogole wielki problem...Brak odpowiedzialnosci!! Nie interesował sie przez ok 2 miesiace bo z tego co mi pisali znajomi widywali go w klubach na ławeczce z piwkiem i kolegami;/;/. Teraz się sądzimy o alimenty i ograniczenie praw rodzicielskich bo miałam tego dość przed sądem gra bo twierdzi ze kocha syna nad życie a ja sie z nim źle opiekuję!:(( Nawet go nie odwiedza nawet sie nie stara żeby uczestniczyć w życiu syna... drażni mnie to wszystko;(( Wiem że mam dla kogo życ ale czasem brakuje mi tej drugiej osoby do której bym mogla się przytulic;// Czasem myśę ,że juz zostanę sama z dzieckiem na zawsze bo w tych czasach to żadkość żeby spotkać odpowiedzialnego faceta który pokochałby mnie i mojego syna...Czy jest ktoś kto jest w podobnej sytuacji?? Lub był?? proszę o odpowiedzi
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Nie jestem samotną mamą,ale mam samotne koleżanki i moja mama też była samotna mamą,urodziła mojedo brata i dopiero 6 lat później spotkała tatę,który pokochał i ja i dziecko.Jesteś na pewno w trudnej sytuacji i na samym poczatku swojej przygody z macierzyństwem masz prawo sie tak czuć,szczególnie,że ojciec dziecka to chyba kawał drania(przepraszam za wyrażenie).Nie poddawaj się to dziecko na pewno jest dla Ciebie całym światem i da Ci siłe do tego by budzić sie z radościa kazdego ranka.Pamietaj,że dziecko to atut,wielkie szczęście i jestem przekonana,że znajdziesz mężczyzne,który pokocha ciebie i Twoje maleństwo!Cierpliwości Ci życzę,a także wiary i siły.Będzie dobrze.
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
Znajdziesz na pewną tę właściwą osobę. Otwórz się na świat, zobaczysz, że jest piękny. Kochaj swoje dziecko, a miłość na pewno do ciebie przyjdzie. Zycze Ci tego!
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Cóż mogę Ci powiedzieć? moja córka była trochę w podobnej sytuacji . A może nawet w gorszej. Miała męża , pracę, mieszkanie, samochód i córcię. Mieli ślub kościelny na który naciskał były mąż. Niby taki wierzący i praktykujący. I jak wnuczka miała roczek, wszystko prysło. Bo eks zięciunio zakochał się w innej. Przywieźliśmy córkę z wnuczką do domu . I zaczęło się jej nowe życie. Potem poznała obecnego zięciunia. mają też córeczkę . Nie jestem do końca przekonana, że to jest najlepszy mąż pod słońcem. Ale kocha moją starszą wnuczkę , opiekuję się nią. Młodszą też ale jakoś mniej. może nie umie opiekować się takimi małymi kruszynkami.
Więc jeśli nie będziesz na siłę szukała, tylko zajmiesz się małym synkiem, to możliwe, ze ten jeden jedyny Cię odnajdzie. Moja mama wychowywała ( po śmierci męża) dwoje dzieci. Dość długo bo 13 lat. I tez trafiła na drugą połówkę jabłka z którą przeżyła 30 lat.
Tak więc I Ty też znajdziesz. czego bardzo Ci życzę.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Kochana jesteś mloda wszystko przed Tobą tylko tak jak pisze Dunia nie szukaj na siłę, szczęście samo się znajdzie, teraz czas poświęć synkowi i mysl pozytywnie.
- Zarejestrowany: 10.08.2011, 20:23
- Posty: 8
Dziękuję wam bardzo.. za ciepłe słowa, wiem ,ze nie znajdę jak na siłę będe szukała bo wiem że może wyjsc z tego nic dobrego... Sam mnie znajdzie no tak macie racje... jest ciężko samej wychowywać dziecko ale synek daje mi dużo siły chociaż czasem mam ochotę zostawić to wszystko i uciec daleko a pozniej mam do siebie wyrzuty sumienia. Przeciez nie zostawiłabym syna, cieżko jest ale staram się nie zagiąć psychicznie choć to trudne...
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
My, czyli ja z moim synkiem jesteśmy zadowoleni z siebie i z zycia i...szczerze, to że mi nikt "d...nie truje", okazuje się chyba najleszym , co mnie w życiu spotkało :) Jakoś nie odczuwam deficytu jakiegoś goscia, co by mi sie pod nogami pałętał ze swoimi pretensjami i frustracjami...Ale, cóż kazdy lubi coś innego...
- Zarejestrowany: 15.03.2012, 11:34
- Posty: 24
Witaj! Ja nie mam jeszcze dzieci, ale sama mogę powiedzieć ci z doświadczenia, że jest taka szansa. Jestem dzieckiem takiej matki :) Moja mam urodziła mnie w wieku 18 lat. Mój ojciec tak jak twój eks w ogólnie interesował się mną nigdy... Moja mama znalazła sobie męża i ja wspaniałego tatę :) nigdy mojego biologicznego ojca nie nazwę tatą jest nim tylko na świstku papierka mój tata jest tylko jeden ten który mnie wychował i to się liczy. Niektórzy mężczyźni tak mocno kochają że pokochają to twoje maleństwo bo to cząstka ciebie. Niektórzy mężczyźni nie mogą mieć dzieci i możesz im spaść z nieba :) Myślę, że powinnaś podnieść głowe do Jesteś wszystkim dla tego maluszka. Powodzenia
Witam wszystkich..Jakos nie miałam nigdy szczęscia do chłopaków;)
ale może to dlatego że nie trafiłam nigdy na tego który by mnie poszanowal;)]
Tak naprawde mialam tylko jednego chłopaka...Kochalam go nad zycie.traktowalam bardzo powaznie.
niE WIDZIALAM JAKI JEST;;a on smial sie ze mnie za moimi plecami.klamal,nie szanował..zle o mnie mówił;)
a ja wierzylam mu ze mnie kocha itp...
Nieraz uslyszalam od niego zebym sie odpierdolila od niego i ze jestem chora na glowe.Tak naprawde to przyjezdzal tylko do mojego taty....
Po co,,Oczywiscie pic..Bo mój tata stawiał mu piwo..Tak naprawde to przekonałam sie jaki jest on jak jego matka mnie ponizyla a on nic
nie bronił mnie nawet nic...;)Wtedy postanowiłam z nim skonczyc od 11 miesięcy wychowuję samotnie synka 11mies.....A mój były
nie interesuje sie malym i nie łozy na niego ....mówi że mnie jebie i woli przepic niż dac na bachora.....;0..teraz chla sobie z kumplami w dodatku wywalili go z pracy za picie i stracił prawko na cięzarówke i samochód po pijaku...tak wogóle to wątpie że spotkam kogos...Bo kto zechce panne z dzieckiem.Nikt
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Nie przesadzajcie dziewczyny, to już nie te czasy, że panna z dzieckiem jest spalona do końca życia. Skupcie się teraz przede wszystkim na maluszkach. Bardzo was potrzebują. Na faceta jeszcze przyjdzie czas, nie śpieszcie się i nie wchodźcie pochopnie w nowe związki, a będzie dobrze.
racja,trzeba skupic sie na dziecku..jak to sie mowi "szczesliwa matka to szczesliwe dziecko" i to jest szczera prawda ! kochaj swoje dziecko calym sercem,niech bedzie Twoim calym swiatem,a cala reszta sie ulozy,zobaczysz :) choc teraz myslisz inaczej
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
"Los się musi odmienić..." wierzę w to, że i mój się jeszcze odmieni i nie czuję sięgorsza dlatego, że mam dziecko! Mo syn to najpiękniejsze co mnie w życiu spotkało, ale oczywiście i ja miewam gorsze dni, załamuję się i pytam dlaczego to mnie to spotkało i kiedy będzie lepiej, ale synek wynagradza mi wszystkie te chwile.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
znam wiele samotnych matek . Mimo trudności , które muszą pokonać codzień nie widać , aby były nieszczęśliwe ...
Jestem Madzia mam 19lat...jestem samotną mamą rocznego synka;)Nigdy nie miałam szczęscia do chłopaków;)Małego ojciec był pierwszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek miałam;)myslałam że bede szczesliwa ale sie myliłam...Na początku było ok ale pózniej nie...Zaczął jezdzic sobie z kumplami na imprezy.smiał sie ze mnie za plecami...zle o mnie gadał....Jak byłam w 4 mies.ciąży zaczął mnie nie szanowac powiedział,.że jestem chora na głowe...Jak poprosiłam go o pieniądze na synka to on żebym sie [WYMODEROWANO] od niego.......A jego matka że to normalne w rodzinie takie odzywanie;);)Zreszta kiedy kumpel zadzwonił to już leciał;)na imprezę też;)dopiero przekonałam sie jaki jest jak jego matka mnie poniżyła a on nic nawet nie bronił mnie;)wtedy postanowiłam z nim skonczyc;)i dobrze zrobiłam;)Nie interesuje sie on ani synem ani nie łoży na niego;)Staram sie o alimenty;)Chciałabym byc jeszcze szczesliwa...chcesz popisac napisz na myszunia.93@o2.pl
- Zarejestrowany: 06.12.2011, 07:26
- Posty: 282
Moja siostra była samotną matką przez kilka lat. Od roku jest mężatką:)
Tak jak wy byłam samotną mamą..W ciążę zaszłam mając 17lat...mojego synka ojciec mnie nie poszanował,skrzywdził;)Nie skonczyłam szkoły,nie zdobyłam zawodu poswięciłam swój czas dla synka..Wychowywałam synka rok sama myslałam że juz bedę zawsze sama ale..pomyliłam się..Spotkałam chłopaka ktory mnie zaakceptował taką jaką jestem i pokochał mniee i mojego synka..Też bardzo dużo przeszedł wspiera mnie,pomaga mi w opiece nad małym;,traktuje powaznie i kocha ponad wszystko..)a co najwazniejsze to mnie szanuje;0)Moj były nie interesuje się małym,nie łozy na niego..Staram sie o alimenty....;0...zeby placil na malego..BO To tak nie moze byc by mu wszystko uszlo na sucho..Naprawde są faceci którzy pokochają samotną mamę;)
- Zarejestrowany: 31.08.2009, 15:35
- Posty: 503
Głowa do góry ! Też jestem samotną mamą. Z partnerem roztałam się na poczatku ciąży. Wolałam być sama i zdecydowałam się na samotne macierzyństwo i wychowywanie dziecka. Synek ma teraz 9 msc. Jest bardzo radosnym, szczęśliwym dzieckiem. Również mieszkam z rodzicami, którzy pomagają mi troszkę. Powiem Ci tak, na początku nie myślałam o mężczyznach w ogole, dobrze mi było ssamej, ale nadszedl czas, że zatęskniłam, by mieć kogos. Kogo znow pokocham i On mnie pokocha. Tez sie bałam. Kobieta przed 30 z malenstwem. A jednak .... Od niedawna jestem w cudownym związku. Moj partner, pokochal nas oboje, czasami mam wrazenie ze malego bardziej, jak widze jak się bawią, jedzą czy spia, jak spedzaja razem czas. Głowa do gory .... !! Wierze, ze i na Ciebie przyjdzie czas ;-)
Zostałam sama z dwójka synów, bo byy maz miał inny pomysł na zycie ;):) Nawet nie załowałąm, miedzy nami i tak wszystko zgasło. Szukałam wielkiej miłosci hen daleko, za granica nawet , znalazła sie blisko , sama , od pierwszego wejrzenia, szalona ,z róznymi problemami, czasem z odrobina nienawisci, wariacka, na zabój na zawsze, mamy synka, Mąz bardzo lubi moich synków, on mówi,że kocha , chcemy miec jeszcze jedno dziecko. Nowa tesciowa bez oporów zaakceptowala mnie, rozwódke z dziecmi dla swojego synka , kawalera .
To nie od tego,czy masz dziecko zalezy ,czy kogos znajdziesz, ale od Ciebie, na ile cenisz siebie i swoje dziecko, jakie masz poczucie własnej wartosci i czy umiesz wymagac,żeby ten KTOS opiekowal sie wami a nie tylko całowac go po stopach ,bo jest .
Powodzenia zycze :)
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 19:58
- Posty: 2498
Moja koleżanka też była samotną matką.
Była z chłopakiem kilka lat ale wszystko się psuło.Rozstali się ale okazało się , że Gocha jest w ciaży.Oczywiscie naciski rodzin na ślub.Gocha nie chciała sie wiązać ale uległa.Dobrze, że wzięli ślub cywilny.Zaraz po ślubie "oparła się o szafę" i ciągle słyszała, że chłopaka wrobiła w dzieciaka.Gdy urodziła nadal się nie układało i tatuś rodziną też za bardzo nie był zainteresowany.Ona tu była sama bo rodzina w tym czasie(rodzice i 2 siostry) wyjechały za granicę.Wytrzymała rok i uciekła za granicę do rodziny.Do kraju przyjeżdżała tylko na sprawy rozwodowe.Jej synek wychowywał się bez ojca a ten też za bardzo się interesował losem syna bo szybko się ozenił.
Długo była sama i jak rozmwiałyśmy zawsze się bała, że będzie sama bo kto zechce dziewczynę z dzieckiem.Nawet spotykała się przez pewien czas z chłopakiem belgiem ale niestety ten związek nie przetrwał.Gdy jej syn miał 6 lat do miasta, gdzie mieszkała przyjechał syn jej nauczycielki z podstawówki.Był 8 at młodszy i na początku spotykali się tylko jako znajomi na imprezy.Ale chłopak był wytrwały i zakochany.
Teraz są małżeństwem, mają drugiego synka.Chłopak powiedział, że nie zakochał sie w Gośce ale zakochał się w Gośce i jej synu.To jak traktował jej synka pokazała taka sytuacja.Gdy byli u nas jeszcze we trójkę synek koleżanki siedzial obok jeszce wtedy jej narzeczonego i zapytał, czy mógłby do niego mówić nie po imieniu a nazywać go tatą.Chłopak się popłakał.
Tobie również życzę wytrwałości i szczęścia bo napewno kiedyś przyjdzie.A może wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć wokół siebie, moze stoi za rogiem i czeka.
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
U nas było podobnie i nigdy nie odczułam by moja córka czuła się gorsza, odrzucona niekochana... Co więcej po trzech miesiącach mówienia "wujku" zapytała mojego czy może mówić do niego tato i tak już zostało. Wcale jej się nie dziwię, bo nawet gdy G wraca zmęczony po pracy to znajdzie chwilkę czasu by z nią porozmawiać i przytulić. Nigdy bym nie pomyślała, że w tak szybkim czasie (bo dla mnie to naprawdę szybko było) znajdę kogoś tak dobrze dopasowanego do mnie mimo, że najpierw dzieliła nas ogromnie duża odległość. Teraz mimo, że różnie między nami potrafi być nie zamieniłabym na nic tego co nas łączy - teraz czuję że mam rodzinę, myślę więc, że i Ty znajdziesz kogoś dopasowanego do siebie zwłaszcza, że teraz jesteś mądrzejsza po przeżytych przejściach.
Zacznę od tego że zaszłam w ciązę mając 17lat.Z moim byłym tatą mojego synka wyswatała mnie siostra..Był to mój pierwszy chłopak;)Kochałam go ponad życie po roku wszystko zaczęło się psuc zaszłam w ciążę nie miałam oparcia w nim on jezdził na zabawy a ja się męczyłam z wymiotami..Wolał spędzac czas z kolegami bo to zawsze ich wybierał a ja no cóż ..Bedąc w ciąży nie szanował mnie..Różnie się zwracał do mnie..Jak urodziłam synka potraktował mnie jak szmatę powiedział żebym się odpie..od niego..Na drugi dzień przyjechała jego matka i mnie poniżyła a mój chłopak mnie nawet nie bronił..Nic..Skonczyłam z nim jak mój synuś miał 8msc..Od tamtego czasu on nie widział swojego synka,nie interesuje się nim,stracił pracę,,koledzy mają go gdzieś;)on natomiast nie powie o mnie dobrze;)obśmiewa mnie przed kolegami;)wypiera się swojego syna;)Dziś mój synuś ma 1,5 roku nie zna swojego taty;)Ja natomiast chciałabym miec kogoś ale wątpie że spotkam kogoś;)