Seks przed ślubem - tak czy nie?
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Jaki jest Wasz stosunek do seksu przed ślubem?
Czekaliście z tą chwilą do nocy poślubnej czy nie?
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
oj dziś po wszystkim stwierdzam ze jednak seks przed slubem niszczy pewną sferę i zabiera tejemnice ... tak jak ja (21 lat) zrobiłem to właśnie teraz bez papierku i bez niczego z kobietą której chciałem się oświadczyć była moją pierwszą i jak dotąd jedyną i teraz wiem ze przed slubem już nie chce być z żadną .... testowanie siebie ?? to głupie wedłóg mnie ... najważniejszym testem jest poznanie siebie a nie seks - owszem jest to bardzo przyjemnę i bardzo do tego ciągnie - zwłaszcza ludzi młodych ale to nie prowadzi do poznania ... tak jak u mnie wolałbym tego jednak uniknąć i poczekać z tym do slubu a tak najlepsze mam za sobą i kobieta której oddałem siebie mnie zostawiła wszystko prysło ... nie ma co poddawać się przyjemności tłumacząc to sprawdzaniem się ... ale każdy ma inne zdanie i każdy inaczej postrzega swiat.
Mati jeśli było to dla Ciebie tak ważne- to szkoda, że nie poczekałeś.
ja byłem pewny ze ta osoba stanie przy mnie przy ołtarzu i spędzę z nią resztę życia ale wyszło inaczej ... dla niej byłem w stanie oddać wszystko i tak też zrobiłem ... nie żałuje niczego ale jednak seks jest dla dojrzałych.
ja byłem pewny ze ta osoba stanie przy mnie przy ołtarzu i spędzę z nią resztę życia ale wyszło inaczej ... dla niej byłem w stanie oddać wszystko i tak też zrobiłem ... nie żałuje niczego ale jednak seks jest dla dojrzałych.
dlatego warto czekać bo wtedy już wiesz,ze to osoba na zawsze i jej oddajesz w pełni siebie. nie poddawaj się i szukaj tej jedynej:)
oj dziś po wszystkim stwierdzam ze jednak seks przed slubem niszczy pewną sferę i zabiera tejemnice ... tak jak ja (21 lat) zrobiłem to właśnie teraz bez papierku i bez niczego z kobietą której chciałem się oświadczyć była moją pierwszą i jak dotąd jedyną i teraz wiem ze przed slubem już nie chce być z żadną .... testowanie siebie ?? to głupie wedłóg mnie ... najważniejszym testem jest poznanie siebie a nie seks - owszem jest to bardzo przyjemnę i bardzo do tego ciągnie - zwłaszcza ludzi młodych ale to nie prowadzi do poznania ... tak jak u mnie wolałbym tego jednak uniknąć i poczekać z tym do slubu a tak najlepsze mam za sobą i kobieta której oddałem siebie mnie zostawiła wszystko prysło ... nie ma co poddawać się przyjemności tłumacząc to sprawdzaniem się ... ale każdy ma inne zdanie i każdy inaczej postrzega swiat.
Mati jeśli było to dla Ciebie tak ważne- to szkoda, że nie poczekałeś.
Trudne doświadczenia zmieniają perspektywę. Gdyby Twoje doświadczenia były pozytywne, być może myślałbyś nieco inaczej.
Poznawanie siebie składa się z wielu aspektów i dotyczy wielu sfer. Seks jest jedną z nich, co nie znaczy, że trzeba go uprawiać przed ślubem:) Każdy ma swoje poglądy.
- Zarejestrowany: 20.10.2011, 11:53
- Posty: 69
kot w worku?
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
A jeśli po iluś tam latach seksu prze śłubem - do ślubu nie dochodzi, bo mamy różne charaktery!!!
I tak do nowego związku a potem do jeszcze nowszego. I ile matka ma przerobić niedoszłych synowych a już "byłych zaręczonych narzeczonych"?
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Dla mnie ślub to nie "papierek" - może stąd ta różnica.
Uprawianie sexu z osobą, z którą niekoniecznie chcesz mieć dzieci jest lekkomyślnością???
Nie uznajesz uprawiania sexu dla przyjemności???,że tak grzecznie zapytam? :)))) Żeby było bardziej poprawnie - sex małżonków :)
Ale małżonkowie, robiąc to dla przyjemności i utrwalenia swojego związku, powinni brać pod uwagę, że mogą począć dziecko. I co do zasady, małżeństwo to odpowiednie środowisko dla dziecka. Każdy, kto decyduje się uprawiać sex, choćby miał doktorat z edukacji seksualnej, musi brać pod uwagę możliwość poczęcia.
Jeśli mówię o świadomości to w takim sensie, że trzeba być świadomym, dojrzałym człowiekiem. Sex może doprowadzić do ciąży i o tym trzeba wiedzieć, żeby nie było zaskoczenia. I trzeba się zabezpieczać.
Właśnie o tym piszę - trzeba mieć świadomość, że POMIMO zabezpieczenia można począć dziecko. (swoją drogą to głupie zabezpieczać się, bo z tego wynika, że dziecko to jakieś niebezpieczeństwo).
Jak dla mnie nie ma problemu,jeśli ktoś decyduje się na rezerwowanie sexu dla małżonka(jego decyzja),ale tak po cichutku sobie rozmyślam, czy czasami to nie przyspiesza ślubu? czy taka noc poślubna nie jest naznaczona jakąś większą presją, oczekiwaniem partnera, większym napięciem?
Na pewno jest szczególnym momentem. Czymś, na co oboje bardzo czekali i o co oboje dosłownie walczyli, żeby wytrwać w czystości do tego momentu.
A bohaterowie artykułu dość szybko wzieli ślub :)
To chyba dobrze, nie? Dla mnie 2, max 3 lata to odpowiedni czas.
Polecam fajny tekst "Mądrzy przed szkodą".
Przeczytałam...
Jest maly problem. Artykuł ma wiele fajnych kwestii,tyle, że dzieli tam ludzi na tych czystych,którzy czekają z sexem do ślubu, albo ta brudna młodzież, która tylko o sexie myśli a potem zachodzi w ciążę.
Nie, to Tyl podzieliłaś ich w ten sposób. Bo w artykule jest mowa np. o tym, że w ciążę zachodzą najczęściej nie te dziewczyny, które "korzystają z życia na maxa", tylko raz czy dwa spróbowały. I wyraźnie daje nadzieję również tym, którzy pierwszy raz mają już za sobą.
Uprawianie sexu z osobą, z którą niekoniecznie chcesz mieć dzieci jest lekkomyślnością???
Nie uznajesz uprawiania sexu dla przyjemności???,że tak grzecznie zapytam? :)))) Żeby było bardziej poprawnie - sex małżonków :)
Ale małżonkowie, robiąc to dla przyjemności i utrwalenia swojego związku, powinni brać pod uwagę, że mogą począć dziecko. I co do zasady, małżeństwo to odpowiednie środowisko dla dziecka. Każdy, kto decyduje się uprawiać sex, choćby miał doktorat z edukacji seksualnej, musi brać pod uwagę możliwość poczęcia.
A to chyba oczywiste i chyba w każdym małżeństwie małżonkowie maja tę świaodmosć... Może się mylę?
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Uprawianie sexu z osobą, z którą niekoniecznie chcesz mieć dzieci jest lekkomyślnością???
Nie uznajesz uprawiania sexu dla przyjemności???,że tak grzecznie zapytam? :)))) Żeby było bardziej poprawnie - sex małżonków :)
Ale małżonkowie, robiąc to dla przyjemności i utrwalenia swojego związku, powinni brać pod uwagę, że mogą począć dziecko. I co do zasady, małżeństwo to odpowiednie środowisko dla dziecka. Każdy, kto decyduje się uprawiać sex, choćby miał doktorat z edukacji seksualnej, musi brać pod uwagę możliwość poczęcia.
A to chyba oczywiste i chyba w każdym małżeństwie małżonkowie maja tę świaodmosć... Może się mylę?
Wystarczy poczytać większość postów na Familie - "odpowiedzialny seks, to taki, gdzie oboje pamiętają o zabezpieczeniu" - zupełni jakby to gwarantowało, że dziecka nie będzie.
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Uprawianie sexu z osobą, z którą niekoniecznie chcesz mieć dzieci jest lekkomyślnością???
Nie uznajesz uprawiania sexu dla przyjemności???,że tak grzecznie zapytam? :)))) Żeby było bardziej poprawnie - sex małżonków :)
Ale małżonkowie, robiąc to dla przyjemności i utrwalenia swojego związku, powinni brać pod uwagę, że mogą począć dziecko. I co do zasady, małżeństwo to odpowiednie środowisko dla dziecka. Każdy, kto decyduje się uprawiać sex, choćby miał doktorat z edukacji seksualnej, musi brać pod uwagę możliwość poczęcia.
A to chyba oczywiste i chyba w każdym małżeństwie małżonkowie maja tę świaodmosć... Może się mylę?
Wystarczy poczytać większość postów na Familie - "odpowiedzialny seks, to taki, gdzie oboje pamiętają o zabezpieczeniu" - zupełni jakby to gwarantowało, że dziecka nie będzie.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że jedną z form odpowiedzialności jest MYŚLENIE. W tym przypadku myślenie o zabezpieczeniu-to sygnał, że obie strony prócz uniesienia myślą o ewentualnych konsekwencjach (dziecko,choroby weneryczne). I to dotyczy się obu stron!!!
Zabezpieczenie nie gwarantuje 100 % pewności,ale jak sama nazwa wskazuje-zabezpiecza. Jak pasy bezpieczeństwa w aucie, jak zamek w drzwiach....
Widzę, że nie jesteś przekonany co do środków antykoncepcyjnych,ale oto mały przykład:
Wskaźnik Pearla-określa skuteczność antykoncepcji,więc
- na 100 kobiet,które nie stosowały antykoncepcji w ciągu roku 85 zaszło w ciążę!!!!!!!!!!!!!
- stosując zdyscyplinowanie kalendarzyk małżeński w ciągu roku na 100 kobiet - 14 zaszło w ciążę
- stosując zdyscyplinowanie globulki i kremy plemnikobójcze na 100 kobiet - 2 zaszły w ciążę
- stosując zdyscyplinowanie prezerwatywę dla mężczyzn na 100 kobiet - 3,9 zaszło w ciążę
- stosując spiralę na 100 kobiet - 0,2 zaszły w ciążę
Warto więc myśleć o zabezpieczeniu jeśli nie planujemy dziecka
Ja nie mam nic przeciwko seksu przed ślubem. Jeżeli się uczepimy ślubu i że małżeństwo to środowisko stworzone dla dziecka, zawsze przecież jest 9 miesięcy na ten krok.
My się zdecydowaliśmy na ślub w lipcu 2002 roku. Zaszlam w ciążę przed ślubem i tak ślubowalam w lipcu 2002 roku tyle, że z brzuchem.
Uprawianie sexu z osobą, z którą niekoniecznie chcesz mieć dzieci jest lekkomyślnością???
Nie uznajesz uprawiania sexu dla przyjemności???,że tak grzecznie zapytam? :)))) Żeby było bardziej poprawnie - sex małżonków :)
Ale małżonkowie, robiąc to dla przyjemności i utrwalenia swojego związku, powinni brać pod uwagę, że mogą począć dziecko. I co do zasady, małżeństwo to odpowiednie środowisko dla dziecka. Każdy, kto decyduje się uprawiać sex, choćby miał doktorat z edukacji seksualnej, musi brać pod uwagę możliwość poczęcia.
A to chyba oczywiste i chyba w każdym małżeństwie małżonkowie maja tę świaodmosć... Może się mylę?
Wystarczy poczytać większość postów na Familie - "odpowiedzialny seks, to taki, gdzie oboje pamiętają o zabezpieczeniu" - zupełni jakby to gwarantowało, że dziecka nie będzie.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że jedną z form odpowiedzialności jest MYŚLENIE. W tym przypadku myślenie o zabezpieczeniu-to sygnał, że obie strony prócz uniesienia myślą o ewentualnych konsekwencjach (dziecko,choroby weneryczne). I to dotyczy się obu stron!!!
Zabezpieczenie nie gwarantuje 100 % pewności,ale jak sama nazwa wskazuje-zabezpiecza. Jak pasy bezpieczeństwa w aucie, jak zamek w drzwiach....
Widzę, że nie jesteś przekonany co do środków antykoncepcyjnych,ale oto mały przykład:
Wskaźnik Pearla-określa skuteczność antykoncepcji,więc
- na 100 kobiet,które nie stosowały antykoncepcji w ciągu roku 85 zaszło w ciążę!!!!!!!!!!!!!
- stosując zdyscyplinowanie kalendarzyk małżeński w ciągu roku na 100 kobiet - 14 zaszło w ciążę
- stosując zdyscyplinowanie globulki i kremy plemnikobójcze na 100 kobiet - 2 zaszły w ciążę
- stosując zdyscyplinowanie prezerwatywę dla mężczyzn na 100 kobiet - 3,9 zaszło w ciążę
- stosując spiralę na 100 kobiet - 0,2 zaszły w ciążę
Warto więc myśleć o zabezpieczeniu jeśli nie planujemy dziecka
a stosując naturalne planowanie rodziny, na przykład metodę obajwowo-termiczną dr Rotzera (to nie jest kalendarzyk) skuteczność wynosi między 95 a99 % = zero chemii, zero ingerencji mechanicznej, sama radośćz seksu
Co do "testowania" jeszcze, to przecież wszystko może się zmienić. Może temperamenty można dopasować, ale wiele par z czasem zaczyna miewać seksualne problemy i nawet przestają się wogóle kochać, więc nigdy nic nie wiadomo jak to będzie.
Uprawianie sexu z osobą, z którą niekoniecznie chcesz mieć dzieci jest lekkomyślnością???
Nie uznajesz uprawiania sexu dla przyjemności???,że tak grzecznie zapytam? :)))) Żeby było bardziej poprawnie - sex małżonków :)
Ale małżonkowie, robiąc to dla przyjemności i utrwalenia swojego związku, powinni brać pod uwagę, że mogą począć dziecko. I co do zasady, małżeństwo to odpowiednie środowisko dla dziecka. Każdy, kto decyduje się uprawiać sex, choćby miał doktorat z edukacji seksualnej, musi brać pod uwagę możliwość poczęcia.
A to chyba oczywiste i chyba w każdym małżeństwie małżonkowie maja tę świaodmosć... Może się mylę?
Wystarczy poczytać większość postów na Familie - "odpowiedzialny seks, to taki, gdzie oboje pamiętają o zabezpieczeniu" - zupełni jakby to gwarantowało, że dziecka nie będzie.
To, ze stosują antykoncepcję, nie musi (nie powinno wręcz) zonaczać, że nie liczą się z tym, iż może ona zawieść. Nie ma 100% zabezpieczenia.
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Co do "testowania" jeszcze, to przecież wszystko może się zmienić. Może temperamenty można dopasować, ale wiele par z czasem zaczyna miewać seksualne problemy i nawet przestają się wogóle kochać, więc nigdy nic nie wiadomo jak to będzie.
Nawet pewnie nie chodzi o testowanie- ja po prostu nie mam nic przeciwko miłości fizycznej przed ślubem :))))
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Widzę, że nie jesteś przekonany co do środków antykoncepcyjnych,ale oto mały przykład:
Oczywiście, że nie jestem do nich przekonany. Do żadnej antykoncepcji. W życiu nie pozwoliłbym swojej żonie faszerować się jakimiś hormonami. Tak samo nie wspierałbym przemysłu gumowego.
Jak sama napisałaś, każda metoda jest zawodna - a z tego wynika, że każda para podejmująca współżycie musi liczyć się z poczęciem dziecka. A skoro śpią ze sobą, bo chcą się sprawdzić :/ czy aby na pewno pasują do siebie, to jest to ryzykowne... bo a nóż wielka miłość pryśnie, bo komuś będzie źle w łóżku, ale dziecko będzie się już w łonie mamy rozwijało.
I stąd pewnie różnica naszych poglądów, bo mi właśnie o sam fakt tego chodzi. Seks dopiero po ślubie :)
Co do "testowania" jeszcze, to przecież wszystko może się zmienić. Może temperamenty można dopasować, ale wiele par z czasem zaczyna miewać seksualne problemy i nawet przestają się wogóle kochać, więc nigdy nic nie wiadomo jak to będzie.
Nawet pewnie nie chodzi o testowanie- ja po prostu nie mam nic przeciwko miłości fizycznej przed ślubem :))))
Ja też nie. Dla mnie seks jest ważnym elementem związku, a seksualne dopasowanie bardzo istotne. Odniosłam się tylko do wspomnianego wielokrotnie w tej dyskusji "testowania". Nie ma sensu ludzi testować, samo życie jest świetnym sprawdzianem, poza tym wszystko może się zmienić. Niedawno odkryłam właśnie to, że życie seksualne też.
Co do "testowania" jeszcze, to przecież wszystko może się zmienić. Może temperamenty można dopasować, ale wiele par z czasem zaczyna miewać seksualne problemy i nawet przestają się wogóle kochać, więc nigdy nic nie wiadomo jak to będzie.
Nawet pewnie nie chodzi o testowanie- ja po prostu nie mam nic przeciwko miłości fizycznej przed ślubem :))))
Ja też nie. Dla mnie seks jest ważnym elementem związku, a seksualne dopasowanie bardzo istotne. Odniosłam się tylko do wspomnianego wielokrotnie w tej dyskusji "testowania". Nie ma sensu ludzi testować, samo życie jest świetnym sprawdzianem, poza tym wszystko może się zmienić. Niedawno odkryłam właśnie to, że życie seksualne też.
No właśnie - testowanie i testowanie. Nikt chyba wprost tak tego nie nazwał i pewnie nawet dosłownie nie miał tego na myśli pisząc np. o dopasowaniu seksualnym (mówię m.in. za siebie:))
Niektórzy, a nawet większość współżyją przed ślubem, żeby okazać sobie miłość. Oczywiście pzreciwnicy seksu przedmałżeńskiego zaraz powiedzą, że są setki innych sposobów i są, ale są ludzie, dla których bliskość fizyczna jest jednym z nich i nieodłącznym elementem związku.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Ale nikt tutaj nie obniża wagi współżycia. Co więcej - to właśnie ci, którzy twierdzą, że sex dopiero po ślubie, czynią z niego coś naprawdę wyjątkowego - bo jest wówczas zarezerwowany tylko dla dwóch osób i nie ma opcji, żeby dotyczył kogoś jeszcze. Bo trzeba wówczas o czystość walczyć i zmagać się, najczęściej z samym sobą.
Ale nikt tutaj nie obniża wagi współżycia. Co więcej - to właśnie ci, którzy twierdzą, że sex dopiero po ślubie, czynią z niego coś naprawdę wyjątkowego - bo jest wówczas zarezerwowany tylko dla dwóch osób i nie ma opcji, żeby dotyczył kogoś jeszcze. Bo trzeba wówczas o czystość walczyć i zmagać się, najczęściej z samym sobą.
Ale to, ze ktoś decyduje się na wspłżycie pzred ślubem nei oznacza, że nie może mieć tylko jednego partnera, z którym potem stanie na ślubnym kobiercu. Są zwiazki i uczucia, kiedy naprawdę ma się pewność... Wielu moich znajomych jest właśnie w takim związku ze swoim pierwszym/pierwszą. Ja zresztą też:)