Problem z nauką- pamięciówka
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Witam moim problemem z czasów szkoły było to, że na sprawdziany zawsze musiałam uczyć się na 'blachę'. Nie potrafiłam przeczytać materiału kilka razy i na sprawdzianie napisać go swoimi słowami. Od października planuję iść na studia i boje się czy sobie poradzę. Tam będzie za dużo materiału by nauczyć się go na pamięć.
- Zarejestrowany: 02.03.2011, 11:23
- Posty: 15
witaj czerwona panienko. cytowany przez ciebie styl uczenia się mnemotechnicy (eksperci od nowoczesnych technik uczenia się i pamięci) nazywają "na mnicha". Jest dobry na krótka metę, czyli na 12-20 godzin. Potem wiedza wyparowuje w tempie jeszcze szybszym niż była przyjmowana.
Studenci twórczo wzbogacili metodę "na mnicha" o nagrodę po zdanym egzaminie i przechrzcili jej nazwę na 4Z, czyli Zakuć, Zdać, Zapomnieć i Zapić.
Około 1% ludzkości twierdzi, że metoda 4Z to barbarzyństwo i wielka strata czasu. Przeciwstawiają jej korzystanie z technik mnemotechnicznych opartych na wyobraźni, odwoływaniu się do własnych emocji i kilku technikach wymyślonych przez starożytnych Greków. Dzięki nim antyczni senatorowie i wodzowie byli w stanie z imienia wymienić każdego mieszkanca starożytnych Aten. Było ich (mieszkańców) nie wielu, bo max 40 tysięcy, ale przyznasz robi to wrażenie.
Więcej o tych metodach napiszę na fortum, jeżeli będą pytania. Jeżeli nie, to juz teraz możesz zajrzeć do zakładki "Ciekawostki" na stronce Akademii Nauki (www.efektywna-nauka.pl). Polecam posty zatytułowane "Czy wiesz, że ..." i "Jak Magda dostała 3 szóstki za to samo"
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Bardzo chętnie poznałabym te metody i może któraś akurat przypasowałaby mi i pomogła w nauce. Więc jeśli byłaby taka możliwość prosiłabym o ich opisanie po krótce w tym wątku :)
- Zarejestrowany: 02.03.2011, 11:23
- Posty: 15
Czy wiesz, że jeżeli karpiem wciśniesz klawisz Enter, to wyjdzie z tego stolarz? Nie wierzysz? To spróbuj szybko powiedzieć „karp Enter”, a otrzymasz angielskie słówko „carpenter” (stolarz). A wiesz, co się stanie, jeżeli filc (filcowe buty) nadziejesz na sztyft (klej w sztyfcie, szminka wysuwana w sztyfcie)? Filtzstift, czyli pisak po niemiecku.
Jeszcze śmieszniej jest z kolorową papugę Arra, która jedzie, a raczej biegnie na ogromnej bali (np. materiału) i niszczy nią przedmieście hiszpańskiego miasta. Jeżeli widzisz tą scenkę, to już wiesz, że „arabal” po hiszpańsku znaczy „przedmieście. W ten sposób można nauczyć się każdego słowa i wyrażenia w dowolnym obcym języku.
Na kursach efektywnej nauki w Akademii sposób ten nazywamy techniką słów zastępczych. Korzystając z tej i innych metod uczymy się zadanych w szkole wzorów matematycznych czy chemicznych, dat historycznych czy długich wyliczanek z biologii. Uczestnicy kursów Akademii Nauki w Olsztynie, bawią się świetnie i uczą. No, bo jak tu się nie śmiać, kiedy na pytanie nauczycielki „Jak jest „pomidor” po angielsku?”, z poważną miną stwierdzisz. - Proszę Pani, pomidor to matoł! (tomato).
- Zarejestrowany: 02.03.2011, 11:23
- Posty: 15
Lista zakupowa – trening pamięci
Niejednej mamie zdarzyło się zapomnieć coś kupić. Brak oczywiście wychodzi w najmniej oczekiwanym momencie – w trakcie robienia obiadu lub na 5 minut przed przyjściem teściowej. Jedynym ratunkiem jest wtedy dziecko, które mama w trybie ekspresowym wysyła do przydomowego sklepiku.
- Kochanie, masz tu pieniążki i kup jajka, chleb, masło, marchewkę, nać pietruszki, herbatę w saszetkach, program TV, pieprz – prosi mama rozkojarzonego berbecia. Dziecko właśnie miało odnieść życiowy sukces w grze komputerowej lub na podwórku i myślami jest w innym świecie. Mama szybko dodaje więc do listy zakupów lizaka, aby przekupić posłańca. Na koniec dorzuca –rolkę papieru toaletowego. A co, zabrakło!
Ciąg dalszy tej historii wszyscy znamy. Dziecko przyniosło połowę zakupów i kilka rzeczy nieznajdujących się na liście. Dlaczego? Bo zgodnie z prawami pamięci zapamiętało 2-3 pierwsze wyrazy i ostatni, lizaka dla siebie oraz coś nietypowego np. saszetka od herbaty. Reszta się zamazała. W efekcie mama daje upust swojej bezsilności, dziecko łapie „stresa”. Ktoś idzie drugi raz do sklepu.
Istnieją proste sposoby uniknięcia niezręczności i porażki opisanej powyżej historii.
1. Zrobić listę zakupów
Super pomysł. Jeżeli chodzi ci tylko o sprawunki napisz ją sama na kartce papieru lub wpisz w komórkę dziecka. Jeżeli chcesz przy okazji poprawić jego pamięć i koncentrację poproś aby listę twoja pociecha zrobiła sama. Konfucjusz wielki chiński filozof mawiał o uczniach: „Usłyszał – zapomniał, zobaczył – zrozumiał, zrobił – zapamiętał”.
2. Zakładki osobiste lub nagraj film
Skorzystaj z nowoczesnych technik uczenia się. Istnieje prosta technika pamięciowa wymyślona parę tysięcy lat temu przez Greków zwana „Zakładki osobiste”. Odwołuje się ona do wyobraźni dziecka, jego doświadczeń i niezmienności budowy ciała człowieka. Co by dziecko nie zrobiło, jego stopy zawsze będą przed kolanami, kolana przed udami. Te poniżej tyłka. Tyłek jest z drugiej strony pępka, a ten w kolejności poniżej piersi, szyi, brody, ust, nosa itd.
Metoda ta przypomina trochę kręcenie filmu, którego głównym bohaterem jest twoje dziecko. A wszystkie umieszczone w nim sceny zdarzyły się (odwołanie do doświadczeń dziecka) lub są jego wymysłem (wyobraźnia i kreatywność). Im sceny są śmieszniejsze, bardziej absurdalne, niecodzienne – tym lepiej. Dziecko je zapamięta. Jeżeli historia będzie nudna – dziecko o niej zapomni.
A więc zaczynamy. Każdy ze sprawunków łączymy wyobraźnią dziecka do kolejnej części ciała. Jeden zakup do jednej części ciała. Pierwszy zakup do stopy, drugi do kolan itd. Listę zakupową zamieniamy w kolejne kadry śmiesznego dla dziecka filmu. A może to być tak:
Jajka – stopy rozgniatają jajka i żółtka wypływają między paluchami
Chleb – kolanami dziecko ugniata bochenek tak długo, aż przypomina garby wielbłąda (to nie jest świętokractwo, tylko ćwiczenie wyobraźni)
Masło - się roztopiło i żóltawymi jęzorami rozlewa się po nodze. Pełno w nim piachu, czarnej ziemi (dziecko jest przecież na podwórku)
Marchewka – no cóż wystaje z tyłka. Dzieci uwielbiają mówić o kupie i sikach. 100% gwarancji, że zapamiętają. Jeżeli nie pasuje ci tyłek, zamień go na biodra. Marchewka wystaje z nich na boki i rysuje ściany gdy dziecko obok nich przechodzi. Oczywiście na czerwono
Nać pietruszki – rozgościła się w pępku. Liście falują i dają delikatny chłodek. Super sprawa na lato lub niespodzianka w zimny dzień
Herbata w saszetkach – rośnie na klatce piersiowej. Całe zagony. Nad wszystkim unosi się delikatny zapach maliny. Chciałaś przecież herbatę malinową!
Program TV – gazetę zwijamy w rulon (kołnierz) wokół szyi. Dziecko chowa w niej bohaterów swoich ulubionych bajek. Podpowiadają dziecku co ma kupić
Pieprz – akurat trafił do buzi. Dziecko rozgryza kulkę i czuje jak cierpnie mu język lub robi się czarny w posypkę. Fuj!
Lizak – przykleił się do nosa. Dowód, że był oblizywany zaraz po wyjściu ze sklepu
Rolkę papieru toaletowego – robi za lornetkę. Dziecko przykłada ją do oczu. Świat widziany w ten sposób jest różowy.
Lista przypadkowa, podobnie jak przypadkowe skojarzenia. Film pt. „Moja lista zakupowa” stworzyłem Ja i mnie to śmieszy. Film twojego dziecka będzie inny. Jeżeli pozwolisz mu go stworzyć samodzielnie, akceptując jego pomysły, zyskasz wielokrotnie:
- dziecko poćwiczy swoją pamięć
- będzie kreatywne
- skoncentruje się na zadaniu
- spędzicie miło czas, a na dodatek
- zrobi zakupy dokładnie takie jak chciałaś.
A teraz dowód, że technika działa. Proszę wymień listę zakupową od końca. (Nie patrz w tekst). Ale czad. Dałaś radę! Gratuluję
ps. tą samą metodą można uczyć się wyliczanek z biologii, geografii czy polskiego