Jak odnaleźć sens w śmierci dziecka?
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
- Zarejestrowany: 10.07.2009, 14:27
- Posty: 1629
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Śmierć każdego dziecka to niewyobrażalny ból dla Rodziców, nie taka jest kolej rzeczy, by Rodzice chowali swoje dzieci
niema sensu w śmierci dziecka. to totalnie irracjonalne i nic tego nie tłumaczy. nie ma plusów takiej sytuacji, nie ma ukrytego sensu. no poprostu nie ma.
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
Nie ma sensu w śmierci dziecka. Zaś mówienie, że zostało aniołkiem w niebie i mówienie, że Bóg tak chciał, to robienie z Boga mordercy. Z drugiej zaś strony pozostaje najbardziej realna nadzieja zmartwychwstania udokumentowana na kartach Pisma Świętego dziewięcioma przypadkami wskrzeszenia i potwierdzona przez Jezusa.
We wszystkim jest głęboki sens, tylko my nie umiemy ludzkim rozumem go zobaczyć i pojąć...
Byłam rok temu na pogrzebie dwójki rodzeństwa mojego przyjaciela- brat 22 lata, siostra 18... Zginęli w wypadku samochodowym... Postawa rodziny zadziwiła... Myślę, że tylko naprawdę głęboka wiara pozwala przejśc przez taką tragedię w sposób taki jak Oni... Do dziś chylę przed Nimi głowę...
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
We wszystkim jest głęboki sens, tylko my nie umiemy ludzkim rozumem go zobaczyć i pojąć...
Byłam rok temu na pogrzebie dwójki rodzeństwa mojego przyjaciela- brat 22 lata, siostra 18... Zginęli w wypadku samochodowym... Postawa rodziny zadziwiła... Myślę, że tylko naprawdę głęboka wiara pozwala przejśc przez taką tragedię w sposób taki jak Oni... Do dziś chylę przed Nimi głowę...
Mimo, że jestem wierząca chyba nie potrafiłabym pogodzić się z taką tragedią
- Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
- Posty: 896
Mysle, że nie umiałabym się z tym pogodzić. Pewnie z biegiem czasu... Raz myslałam że Maja mi odfruwa - straciła przytomnosc i przestała oddychać, tylko serduszko jej biło. Miała 8 miesięcy... Trwało to ok. 3 minut. Świat stanął w miejscu. Ledwo pamiętam co robiłam, działałam instynktownie i tylko gdzies w zakamarku głowy kołatała sie mysl że jutro może być dniem bez niej. Jutro, pojutrze i całe życie. I było to nie do zniesienia...
Grażynko, rodzice mojej kuzynki i kuzyna mają...złamane życie... Niegdy juz nie będą tacy sami... Nie zobaczysz uśmiechu na ich twarzach, sa jak z kamienia... Sama w pewnym sensiebyłam blisko, kiedy zginęła kuzynka... Byliśmy na wspólnym Sylwestrze... POna z chłopakiem wsiadła do samochodu, powiedzieli, ze zaraz wrócą, ze maja cos do załatwienia... Nikt nie potrafił ich zatrzymać... Za dwa dni znaleziono ich samochód w rzece, dachem do góry, z nimi w srodku... Nigdy sie nie dowiedzieliśmy, co sie wtedy stało... 1 stycznia minęło 6 lat od tej tragedii, a ja nadal mam wyrzuty sumienia i koszmarne sny... Ale...
Nie chciałam o tym pisać, ale...jakos tak wyszło...jest nawet troszkę lzej...
Ja sama nie jestem w stanie wyobrazic sobie utraty dziecka. Człowiek jest w stanie znieść wiele, także i to, ale po czymś takim nigdy juz nie będzie taki sam...
Pewnie umarła bym razem z Nim,uszło by ze mnie życie...Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
- Zarejestrowany: 27.04.2011, 12:44
- Posty: 2
Fundacja By dalej iść- pomagamy Rodzicom po Stracie Dziecka
Indywidulne bezpłatne konsultacje Katowice,Mysłowice,Siemianowice Śląskie
umawiamy pod numerem telefonu 784 61 44 02 lub 32 721 85 09 mailowo a.bogdziewicz@przyjaznaszkola.pl.
Możliwość uczestnictwa w Grupach Wsparcia.
Czekamy na Was
- Zarejestrowany: 08.06.2011, 10:39
- Posty: 1
w takich sytuacjach możemy się jedynie zastanawiać [url=http://poznajdate.com/izoxaq.html]сo jest po śmierci[/url]
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Wolę nie rozważać nawet takiej sytuacji...
- Zarejestrowany: 16.06.2011, 06:42
- Posty: 219
Chciałam coś napisać, nawet napisałam.( Po dłuższym namyśle skasowałam)
Powiem tyle WYTŁUMACZYĆ SIĘ TEGO NIE DA. I TAK TO ZOSTAWMY.
Choćby największa wiara w cokolwiek byśmy nie wierzyli nam w tym nie pomoże :/
NAPRAWDĘ:/
Ostatnio wstrząsnęła mną informacja o śmierci dwumiesięcznego maluszka zakatowanego przez własnego ojca. Ciągle o tym myślę i płakać mi się chce. Takie dwumiesięczne niemowlę potrafi się już uśmiechać... Patrzę na swojego synka i jestem pewna, że gdyby jemu się coś stało nie potrafiłabym z tym dalej żyć.