KONKURS! Morze, góry czy jeziora? Wybierz swój kierunek podróży z Eurocamp!
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Zapraszamy do konkursu!
3 osoby wygrają bon podróżny o wartości 750zł każdy!
Bezpłatny katalog z całą ofertą Eurocampu możecie zamówić tutaj>>
Zadanie konkursowe:
Odwiedź stronę tutaj >> i wybierz kierunek swojej podróży. Swój wybór uzasadnij na konkursowym forum poniżej:
<<Morze, góry czy jeziora? Wybierz swój kierunek podróży z Eurocamp! KONKURS! >>
Na Wasze zgłoszenia czekamy do 19-go kwietnia!
Chcesz wiedzieć więcej o wyjazdach rodzinnych na wakacje? Zamów bezpłatny katalog tutaj>>
Partnerem konkursu jest:
- Zarejestrowany: 30.03.2017, 18:55
- Posty: 11
Jeziora. Zapach wody, ciepły piasek. Lasy pachnące w sam raz do przemieżania rowerem wraz z rodziną. Ogrom zieleni i tajemniczych jezior. Uwielbiam aktywny wypoczynek nad jezioram.
- Zarejestrowany: 04.04.2017, 22:37
- Posty: 1
Morze! I to najlepiej Śródziemne Najpiękniejsze wakacyjne wspomnienia mam z włoskich plaż.
- Zarejestrowany: 05.04.2017, 06:06
- Posty: 1
Moim wymarzonym kierunkiem jest Chorwacja, czyli i morze i góry i jeziora. Dlaczego taki wybór mimo wielu bardziej egzotycznych kierunków, gdzie znajdują się obiekty Eurocamp? Choć to może być śmieszne, bo kończe w tym roku 43 lata, nigdy w życiu nie byłam w Chorwacji. Wiele słyszałam o czystej wodzie w Plitwicach, o pięknych, pustych plażach na Pagu i zapierającej dech w piersi starówce Trogiru. Poza tym po prostu posiadziałabym z mężem i z dziećmi na tarasie domku wieczorem, już po zachodzie słońca i posłuchała cykad :)
- Zarejestrowany: 10.07.2014, 07:20
- Posty: 39
Mi się marzy: Camping Lido Camping Village, Toskania, Umbria, Lazio - nie byłam nigdy we Włoszech, na tym campingu jest Jezioro Bolsena, więc nie tylko basen na campingu,a le dostęp do pieknego jeziora :) Dodatkowo ciekawą atrakcją jest Parco di Bomarzo z postaciami smoków, ogrów, zwierzaków wyrzeżbionych w skałach :) Super atrakcja dla dzieciaków!
- Zarejestrowany: 18.02.2015, 18:26
- Posty: 8
Góry :

- Zarejestrowany: 05.04.2017, 08:51
- Posty: 5
Włoskie góry!
Aczkolwiek... może słowo "góry" jest nadużyciem dla Figline Valdarno, które znajduje się w sercu Toskanii. Podróżując jednak do kempingu Norcenni Girasole Club poczucjecie się zdecydowanie jak w górach. Kręta droga prowadząca do tego (śmiem twierdzić) najpiękniej zagospodarowanego terenu górskiego wśród włoskich kempingów pozwoli Wam obcować z niesamowitym widokiem Apeninów.
Sam kemping (z racji położenia na terenie górzystym) to miejsce, w którym zarówno domki (mobile home'y) jak i baseny położone są tarasowo na rozległym terenie, gdzie wspinaczka górska nabiera innego znaczenia. Oto bowiem spacer z dolnej w górną część kempingu (a wszystko po to by móc wypocząć nad basenami z pieknymi widokami Toskanii) dostarczy Wam emocji porówanywalnych ze spacerem po pasmach górskich. Warto podkreślić, że położenie kempingu współgra ze środowiskiem, gdyż domki są niejako "wpisane" w krajobraz bez nadmiernej ingerencji w przyrodę.
Oczywiście nie tylko kemping pełni rolę magnesu, który przyciąga turystów do Toskanii...
Niezliczone drogi winne (Strada del Vino), które prowadzą w dolinie Chianti do niezliczonej liczby producentów wina malowniczo położonych wśród podnuża Apeninów to gratka dla rodziców, którzy cenią sobię poznawanie kultury Włoch oraz spragnieni są pięknych widoków.
Bliskość Florencji (perły renesansu) to wspaniała okazja do poznania miasta oraz jego architektury.
Dla wielbicieli kuchnii - niezliczone sklepiki rodzinne, w których od setek lat kultywuje sie tradycję ze słynnymi cantucci, panforte czy peccorino na czele.
Dla szczęściarzy - a takie sytuacje się zdarzają - nie zabraknie wrażeń muzycznych, gdyż kilkaset metrów od bram kempingu swoją rezydencję posiada Sting, który od czasu do czasu swoim gościom umila czas sławnymi hitami...
Wracając do kempingu, bo nie można o tym zapomnieć, najważniejsza w rodzinnych wakacjach jest uciecha dzieci, które w niezliczonych zabawach (ze Słoneczkiem/Słonecznikiem - maskotką Norcenni Girasole Club) spędzają najlepsze dni w roku. A dla każdego rodzica szczęście swoich dzieci jest kwestią pierwszorzędną. Dlatego na pytanie konkursowe tylko jedyna odpowiedź przychodzi mi do głowy: Toskania! Gwarant szczęśliwych chwil.
- Zarejestrowany: 16.09.2013, 09:15
- Posty: 2
Morze, góry czy jeziora? Jeszcze niedawno zastanawiałbym się nad udzieleniem odpowiedzi. Jednak po wakacjach spędzonych dzięki Eurocamp nad jeziorem Garda odpowiedź może być tylko jedna. Czyż może być coś piękniejszego niż odpoczynek nad jeziorem otoczonym pięknymi górami. Jezioro otoczone jest mniejszymi i większymi miejscowościami takimi jak Salo, Sirmione czy Barodolino, w każdym z tych miejsc targi pachnące świeżymi owocami, pysznymi serami i wędlinami. Po zwiedzaniu i zakupach koniecznie uzupełnionych butelką pysznego włoskiego wina czeka na nas leniwy czas na tarasie mobilhome. Natomias gdy utrudzi nas zwiedzanie możemy korzystać z uroków kempingu (w naszym przypadku był to Camping Eden) z jego basenami, placami zabaw i restauracjami. Czy tęsknię za tym? Jasne, że tak. Pocieszające jest jednak to, że już za kilka tygodni znów będę wypoczywał we Włoszech. Oczywiście z Eurocampem :)
- Zarejestrowany: 06.04.2017, 16:07
- Posty: 1
Pomimo tego, że mieszkam niedaleko morza to zdecydowanie wybieram właśnie je. O każdej porze roku zachwyca swoim niezmiernie pięknym krajobrazem i bez wątpienia wpływa na poprawę zdrowia i odporności. Jednak wiadomo, że to miejsce wygrywa latem, podczas pięknej i słonecznej pogody. Znajduje tam zawsze wszystko co mi potrzebne do relaksu i zabawy. Kąpiele w morzu, opalanie, nieograniczone wieczorne spacery i puszczanie lampionów z ukochanym. Morze to mój faworyt w podróżach.
- Zarejestrowany: 05.04.2016, 13:27
- Posty: 17
Należę do osób, które nie lubią czytać dwa razy tych samych książek i nie znoszą oglądania setny raz tego samego filmu.. Gdy widzę, coś po raz drugi - po prostu nudzę się. Ale jest miejsce, do którego mogłabym wracać wielokrotnie - moje serce podbiła Toskania. Nie dziwię się, że tak często Polacy wybierają ten kierunek podróży: gdy u nas jest już zimno (albo jeszcze zimno), tam można śmiało przechadzać się w zwiewnej sukience, w ciepłych promieniach słońca. Do tego te piękne widoki i niezwykle urokliwe średniowieczne miasta z wąskimi uliczkami, gdzie trudno jest wyminąć się nawet dwóm skuterom. W Toskanii byliśmy kilka lat temu, jeszcze przed ślubem i pojawieniem się na świecie naszych dzieci. Od tego czasu, co roku obiecujemy sobie, że tam wrócimy. Wygrana w konkursie byłaby motywacją, aby w końcu doprecyzować nasze plany i ruszyć w świat! Powiem Wam, że mam pewien niedosyt Włoch, bo pomimo, że zwiedzaliśmy piękne miasteczka, kościoły, muzea.. nie mieliśmy możliwości być blisko natury. Toskańskie krajobrazy podziwialiśmy z okien autobusu. A przyroda to to, co kocham najbardziej. Chciałabym z bliska obejrzeć każde drzewo, dotknąć ogromnych szyszek spadających z wysokich sosen pinii, zobaczyć jak dojrzewają oliwki i siedzieć na zboczu wzgórza, ot tak wpatrując się w horyzont, chłonąc zapachy i rozkoszując krajobrazem.
Każdy z Toskańskich kempingów ma w sobie jakiś urok, ale jako cel naszej podróży wybrałabym kameralny Camping Valle Gaia, który położony jest pośród drzew oliwnych, cyprysów i pinii, czyli blisko natury, tak jak pragnęłam. Podoba mi się, że oferta skierowana jest wyłącznie do rodzin z dziećmi - byłyby tam osoby podobne do nas. Zdecydowanym plusem kempingu są dwa płytkie baseny dla dzieci, ładny plac zabaw, możliwość wypożyczenia rowerów i fotelików dla maluchów, więc można będzie wspólnie wyruszyć na wycieczki po okolicy. Dzieci niewątpliwie ucieszy bliskie położenie morza, gdzie godzinami będą mogły lepić babki z piasku. Na pewno odwiedzilibyśmy znajdujące się w tym regionie Zoo Pistoia (dzieci uwielbiają oglądać zwierzęta!) i Park Pinokia. Wymarzony kemping na rodzinne wakacje! Istotne jest także to, że znajduje się on godzinę drogi od miejsca, gdzie mieszka ukochana Ciocia naszych dzieci (w najpiękniejszym mieście, jakie widziałam - Sienie). Syn bardzo często pyta, kiedy do niej pojedziemy. Ale wiecie jak to w życiu bywa: albo brakuje pieniędzy, albo czasu, albo żadne z nas nie ma sił i motywacji, aby zaplanować podróż. Dzieci po raz pierwszy będą mogły zobaczyć, gdzie ta ich Ciocia mieszka i jak żyje. I spędzić wspólnie z nią kilka chwil na zabawie. A Ciocia, jak nikt inny, do zabawy z nimi ma talent ;)
Co do pytania: góry, morze, czy jeziora? To mój Mąż uwielbia góry, mnie relaksuje szum morza... także położenie kempingu wśród Toskańskich wzgórz, w pobliżu morza, idealnie godzi nasze odmienne upodobania :)
- Zarejestrowany: 06.04.2017, 13:25
- Posty: 39
Jest nas czwórka, żona (Inka), pięciomiesięczna córeczka Poleńka oraz sześcioletnia Marysia i ja (Piotrek). Lubimy wyjazdy na własną rękę, w miejsca mało popularne i urokliwe.
Przyznaję, że żona nie ma ze mną łatwo. Bo chyba nikt nie ma tak słabej orientacji w terenie jak ja. No i zazwyczaj na wakacjach gubię się, tzn. dojeżadząc do określonego miejsca (nic mi nie dają gps-y). Żona się już nie dziwi - ja za kierownicą, który nawet w windzie potrafię się zgubić. Według moich zwykłych założeń wakacyjnych powinienem jechać na północ, ale przyjmuję je, ponieważ zazwyczaj tak trzymam mapę, że miejsce przeznaczenia znajduje się na górze, a tam zawsze jest północ. W końcu, po wielogodzinnym błądzeniu i wściekłą już żoną, robię to, co zrobiłby każdy nieustraszony podróżnik - daję za wygraną... i pytam się napotkanego, dobrodusznego człowieka o drogę. Dopiero wtedy - jakby przede mną opada mgła i trafiam na właściwą trasę. Czuję, jakby to była jedna z metod buddyzmu zen: to za czym podążasz, umyka ci, gdy się zatrzymasz, samo cię odnajdzie. :) A może po prostu mam szczęście głupiego. W każdym razie zawsze się cieszę. CAŁYM SOBĄ. Że dotarliśmy.
Ale niech EUROCAMP się nie martwi - dojechałbym na wymarzony kemping żony i dzieci, tym bardziej, że kierunek to znów północ... chyba, a chodzi nam o Camping du Golf w Normandii.
Francja, klify, zamki i zachody słońca... tak sobie to wyobrażamy. Obrazy, smaki, zapachy tworzą tu sobie spójny klimat. Zresztą taka intensywna mieszanka wrażeń jest dla nas gwarancją niesamowitych chwil. Ale w tym wszystkim musi być miejsce bazowe - takie jak w domu. Dlatego Camping du Golf. Za to, że jest mały i przyjazny. I za to że znajduje się w samym sercu Côte des Isles (na pewno znjadę!). A to, że położony jest zaledwie 500 m od pięknej, dużej plaży z urokliwymi klifami, z których rozciąga się niezwykły krajobraz na wyspy Jersey i Guernsey i niekończące się wydmy - to taki bonus za dotarcie, jestem pewien!
Żona marzy o pięknym widoku na czerwone dachy i zielone pola, a córka dodaje: by na wyciągnięcie ręki mieć kamienną wieżę, w której wg niej mieszka księżniczka… ale nie wiem czy to w Normandii? W każdym bądź razie, pikniki na plaży – kanapki dla dzieci, dla nas bagietka i ser, a na deser obowiązkowo soczyste melony, by się znalazły. Plaże Normandii niewątpliwie by nas ujęły... choć, ciekawe, czy są takie, jak je sobie wyobrażamy? – niekończące się, bez tłumów ludzi, przepięknie szumiące.
Camping du Golf oferuje zresztą dużo więcej niż tylko leniwe popołudnia na plaży. Malownicze trasy spacerowe, baseny dla małych i dużych z cieplutką wodą. Jedzonko - palce lizać - piekarnia, pizzeria, restauracje, jedzenie na wynos - dla naszej gromadki w różnym przedziale wiekowym - bomba! Niesamowity plac zabaw dla... dzieci. Ech, dla mnie też! No i OCEAN. Piszę i wzdycham. ;)
Kiedyś z Żoną (wtedy jeszcze przyszłą żoną) za czasów naszej młodości - młodości (bo teraz jest młodość), byliśmy we Francji na wycieczce klasowej... i to co pamiętam do dziś, to jedzenie. Próbowaliśmy galette czyli gryczanych naleśników z dodatkami. Nasza znikoma znajomość francuskiego spowodowała, że trafił mi się taki z podrobami – ale smakował. Pamiętam, że po drodze zatrzymaliśmy się i odpoczywaliśmy w sadzie, tam zjedliśmy najsmaczniejsze na świecie czereśnie! Całą skrzynkę! Żona płakała, jak jadła, ze wzruszenia.
Serce dziś nam woła, powtórz to! Niech poranki będą leniwe, spędzane z kawą na tarasie Campingu du Golf i bawiącymi się obok dziećmi lub niech zaczynają się od krótkiego spaceru z rowerkiem, zahaczając po drodze o piekarnię. Po obiedzie ruszalibyśmy na wycieczkę, do jakiegoś sąsiedniego miasteczka lub w poszukiwaniu zamku. A najlepsze, że nie trzeba by było daleko jechać! Bo bylibyśmy w cudownym sercu wszystkich atrakcji. Spacerowalibyśmy z aparatem po starych uliczkach, siadalibyśmy w małych kawiarenkach na coś orzeźwiającego lub kosztowalibyśmy smakołyków kupowanych w boulangerie-patisserie (piekarnio-cukiernie) - to pamiętam. Nigdzie byśmy się nie śpieszyli. Fajnie byłoby też pojeździć na rowerach po najbliższej okolicy, łapiąc w kadry drzewa, pola, wydmy. A moje kochane dziewczyny najchętniej zwiedzałyby kościoły i zamki, zaglądając w każdy kąt i pukając do każdej zamkniętej bramy. Parę razy. I jeszcze raz... i jeszcze raz.
Cisza, spokój, morze, błękit i zieleń... jak się tu nie zakochać w Campingu du Golf? Średniowieczne miasteczka, pewnie mili ludzie, a do tego francuska musztrada. Jedno jest pewne przywieźlibyśmy dużo, dużo zdjęć... te najważniejsze byłyby w sercu. :)
EUROCAMP I FAMILIE.PL...
... Z WAMI ROZKWITAJĄ MARZENIA!
- Zarejestrowany: 21.11.2009, 20:25
- Posty: 35
Dopóki nie byłam mamą, odpowiedź była tylko jedna ;) GÓRY! Uwielbiam sam proces wchodzenia na szczyt - tę walkę o każdy oddech i kolejny krok, przełamywanie własnych słabości i zwyciężanie nad sobą. Tej adrenaliny nie da się zastąpić niczym innym :) Teraz jednak wiele się zmieniło. Stawiam już nie na adrenalinę lecz na wypoczynek ;) Adrenaliny mam po uszy na co dzień, gdy młodsza córka wchodzi wszędzie tam, gdzie być nie powinna i zawzięcie szuka niebezpieczeństwa w pozornie bezpiecznych miejscach. Żywioł to jej drugie imię ;) Walka z tym żywiołem jest porównywalna do schodziennego wbiegania na Mount Everest. Na urlop zatem wybiorę morze. Może znajdzie się chwila, gdy będę mogła spokojnie przyklapnąć na plaży i złapać oddech ;) Może.... Bo przecież moja córka obowiązkowo pojedzie ze mną :)
- Zarejestrowany: 19.02.2015, 12:35
- Posty: 6
Moj kierunek wyprawy to oczywiście góry.Kocham je bo w nich czuję sie jak wolny ptak.Czas tam płynie powoli w momencie kontemplowania przyrody.Góry to mój żywioł i drugi dom.Na początku mej znajomości z górami nie zdawałam sobie sprawy co one mogą wnieść w życie zwykłego człowieka takiego jak ja.Przełamałam w sobie strach,uodporniłam się i odżyłam.Ważnym również elementem dlaczego ciągnie mnie na południe a nie na północ to to ,że nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu.Jestem osobą dość aktywną i leżenie plackiem nad morzem to nie moja bajka.Góry to mój raj i uwielbiam patrzeć na otaczające mnie szczyty i cudowną przyrodę.
- Zarejestrowany: 27.08.2016, 17:22
- Posty: 13
Zdecydowanie góry. Gdy człowiek wejdzie na wyżyny, ma lepszy ogląd na świat. Dosłownie i w prznośni.
- Zarejestrowany: 08.04.2017, 18:01
- Posty: 1
Moje wymarzone wakacje byłby na wypie Gran Canaria w Hiszpanii morze, słońce, piasek, piękne widoki, nieznana przygoda :) Chciałabym spróbować surfingu i żeglarstwa, zobaczyć najpiękniejszą stronę wyspy z kilku punktów widokowych :) Wyspa gwarantuje możliwość wakacji rodzinnych, ze względu na wiele parków rozrywki, ale to nie wszystko wycieczki po atlantyku, gdzie patrząc daleko w horyzont widzę tylko wodę, a w niej delfiny i wieloryby :) Na swoje pierwsze wakacje za granicą zabrałabym narzeczonego i półrocznego, kochanego synka. Ponadto znajdują się także tam zabytkowe miasta, które z chęcią bym zobaczyła :) liczne szlaki górskie pozwoliłby mi na odkrycie wyspy z całkiem innej strony :) i jeszcze spróbowałabym owoców morza i specjałów wyspy :)
To jest moje ukryte marzenie z dzieciństwa :)
Pozdrawiam
- Zarejestrowany: 05.02.2017, 21:53
- Posty: 2
Morze, góry czy jeziora – na to pytanie odpowiedzieć pora,
Bo wakacje już za pasem, trzeba myśleć co z tym czasem.
Czy ja jednak muszę wybrać? Chciałabym się wszędzie wybrać!
Pragnę wejść na górskie szczyty, zdobyć kraniec niesamowity.
Płynąć statkiem w morskiej fali, aż do słońca złotej dali.
A może wypoczynek nad jeziorem? Popływałabym z pontonem!
Każda z wizji tak mnie nęci, że aż w głowie mi się kręci.
Może jednak znajdę sposób, by wakacje mieć w trójnasób.
Wypoczynek na campingu daje wolność od pressingu.
Jednocześnie umożliwia, by w wakacje wszędzie bywać.
Raz morze, a raz góry – jeszcze indziej nad jeziorem chmury.
I najlepiej za granicą, co pogody jest gwarancją.
Ma fantazja jest ułańska, marzy mi się więc podróż bałkańska.
Myślę sobie o Chorwacji – tam dopiero jest atrakcji!
Najlepiej w campingu Lanterna, którego okolica piękna.
Kolorowy mają basen – wiem już co chcę robić z czasem.
Będę bowiem wręcz nachalnie traktowała tamte zjeżdżalnie!
Potem ruszę zwiedzić Poreć, aby pyszne lody mieć.
A wieczorem, będę odpoczywać jak nad jeziorem,
Podziwiając przyrodę wokół i nie mogąc nadziwić oczu.
Tak są wakacje doskonałe, które żegna się z prawdziwym żalem.
Już nie mogę doczekać się urlopu, by skorzystać z Eurocampu!
- Zarejestrowany: 13.04.2015, 16:02
- Posty: 1
Jako kobieta rodzinna niczym Włoszka, pozytywnie nastawiona do życia jak Portugalka, temperamentem równa Hiszpance, ceniąca piękno jak Francuzka, celebrująca chwilę w sposób godny Chorwatce, a przede wszystkim nad życie kochająca melodyjny szum i karmazynowe zachody słońca, wyłącznie nad morzem odnalazłabym swój wakacyjny raj, niezależnie od tego, czy nosiłby on nazwę Marina di Venezia, El Delfin Verde czy La Presq'uile.
Kiedy szara codzienność zmusza mnie do ciągłego biegu, pragnę chociaż przez te parę chwil w roku złapać głęboki oddech, wyłożyć się beztrosko i nieprzyzwoicie leniwie na leżaku, czując pod stopami żar złotego piasku, słuchając, niczym najmilszej uchu muzyki, krzyku rozbrykanych mew i radosnych pisków uciekających przed falami dzieci.
Woda to żywioł współgrający z moją niespokojną naturą i tylko w bliskości z nią odnalazłabym upragnioną harmonię duszy i ciała.
- Zarejestrowany: 09.04.2017, 21:39
- Posty: 1
Jeśli wakacje w lecie to tylko morze. I to najlepiej ciepłe. Nigdy nie byliśmy w Chorwacji, a większość naszych znajomych wraca stamtąd zachwycona. Mamy trójkę dzieci i chcielibyśmy zabrać je w piękne, ciepłe i ciekawe miejsce. A jeśli jeszcze byłoby tam miejsce na zabawę i odrobinę szaleństwa to tym bardziej super.
- Zarejestrowany: 20.05.2015, 12:12
- Posty: 8
- Zarejestrowany: 14.02.2017, 11:08
- Posty: 2
Hmm Wraz z moja rodzina uwielbiamy gory;) Lubimy podbijac nowe sZczyty..;) Teraz mamy nowego czlonka ktory chetnie by z nami powedrowal zdobywac to co dla oka nieosiagalne..;) W gorach mozna poodychac swiezoscia odpoczac nabrac kreatynego myslenia;) Suuper sprawa
- Zarejestrowany: 26.06.2016, 11:11
- Posty: 7
Na mój kierunek podróży z Eurocamp wybrałabym zdecydowanie morze! Na co dzień mamy do niego bardzo daleko, widzialam je tylko trzy razy w swoim życiu, więc myślę, że byłby to idelany kierunek na wakacje! Jak nie teraz to kiedy? :) Słońce plaża i morze to idealne połączenie dla zregenerowania sił!