Wątek:
Drogocenne dziecko
7odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 3328UlinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
- Posty: 6675
Pomocnicy podczas rodzenia, instruktorzy opieki nad noworodkiem, trenerzy jogi dla maluchów, instruktorzy noszenia chusty, dietetycy, masażyści – na takich m.in. specjalistów jest teraz ogromny popyt. Pomagają czy naciągają?
http://praca.wp.pl/kat,18453,title,Specjalisci-od-noworodkow-Pomagaja-czy-naciagaja,wid,11898662,wiadomosc.html
TigrinaPoziom:
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
1
Cześć na pewno pomaga, reszta- cóż, to zależy, czy są rzeczywiście komuś niezbędni...
Ja sama poszłabym na taki kurs noszenia dziecka w chuście, powoli u nas pojawiają się takie widoczki, jak mama z dzieckiem w chuście.
Jest popyt, jest rynek, jak w każdym takim zjawisku, dla jednych to prestiż, bo środowisko wymaga, dla innych konieczność, bo nie maja w nikim oparcia.
Trudno jednoznacznie wszystkich doradców podkreślić wspólnym mianownikiem 

cameaPoziom:
- Zarejestrowany: 04.11.2009, 08:50
- Posty: 564
2
Trochę przegięli w tym artykule... Szkoła rodzenia to nie luksus już, lecz codzienność. W niektórych szpitalach to obowiązek, by móc skorzystać z pewnych opcji porodu. I przydatne bardzo, gdy się uczęszcza do szkoły przy szpitalu, w którym będzie się rodzić, by poznać personel poczuć się spokojniej i bardziej komfortowo. Nie we wszystkim może pomóc rodzącej mama czy babcia, bo umówmy się, te sprawy też ewoluowały i cały proces wygląda nieci inaczej, niż 30 lat temu (pod względem szpitalnym, ale fizjologicznym także).
Co do baby joga czy chust - to chyba dobrze, że są takie opcje. Jeśli kogoś nie stać, nie decyduje się na nie i już.
Ważne jest to, aby nie przesadzić. Doradcy w niektórych dziedzinach są może potrzebni, ale w umiarkowanej ilości. Po co wynajmować sztab ludzi lub zapisywać się na szereg "szkole" tylko na pokaz, dla tak zwanego prestiżu?
Niektórzy doradcy mogą jedynie wyrobić w matce poczucie winy, że ona nic nie potrafi zrobić przy swoim dziecku.
Najlepiej, jak mama uczy się sama swojego dziecka lub przy niewielkim wsparciu innych.
Jeżeli ktoś ma kasę i stać go na różne takie fanaberie, to czemu nie? Mnie to osobiście niepotrzebne, ale różni są ludzie. Niektórym wystarczy wspomnieć, że niemowlę lepiej się rozwija ćwicząc jogę od 3 m-ca i gotowi są pasa zacisnąć, żeby na trenera starczyło. Grunt to zachować zdrowy rozsądek.
ja korzystałam tylko z zajęć w szkole rodzenia (co nijak się z porodówka mijało).
wiązania chusty i noszenia w niej dziecka nauczyłam się z filmików i stronek instruktażowych dostępnych w sieci (super sprawa taka chusta). sama nawet taką chustę szyłam.
moim zdaniem ci wszyscy specjaliści to naciaganie, a młodzi rodzice płacą, żeby sobie prestiż podnieść.
intuicia i rodzicielska miłość to moim zdaniem najlepsi doradcy.
Ja nie wiem co to szkoła rodzenia ani inne zajecia dla przyszlych matek, cierpliwie czekalam na rozwiazanie, a bol ktory temu towarzyszyl to tylko wiedza te panie, ktore rodzily w naturalny sposob, bez znieczulen. Przy drugiej ciazy mialam wiecej nerwow, bo wiedzialam co mnie czeka, a sztuki oddychania uczu polozna na porodowce i tez sie da przezyc. Moze w wiekszych miastach panuje moda, ze sie chodzi do jakis szkol, u mnie w miasteczku kobiety sobie same radza i nie marnuja przy tym kasy.