Dziecko na pogrzebie!
Wiadomo, śmierć jest to sytuacja nieunikniona i każdy z nas kiedyś umrze.
Z biegiem lat żegnamy swoich dziadków, rodziców, dalszą rodzinę, znajomych...
Na pogrzebie mojej mamy była dwójka dzieci: moja dwuletnia córka i pięcioletni synek koleżanki.
Na pewno starszy chłopiec więcej już rozumiał, ale jeszcze nie za dużo.
Dzieci nie wchodziły do kaplicy, ale były obecne podczas mszy pogrzebowej. Nie zabierałabym swojej córki, ale rodzice mojego męża przez cały czas opiekowali się nią podczas ceremonii.
Co dziwnego, jak kilka dni później wybraliśmy się na cmentarz, Natalka wchodząc na niego od razu krzyczała: "BABA, BABA"
Co myślicie o obecności dzieci na pogrzebach?
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
miałam do czynienia z chłopcem 5 letnim , który o pogrzebie własnego ojca opowiadał mi z uśmiechem . Nie rozumiał , dlaczego wszyscy płakali skoro tatę już nic nie bolało . Moim zdaniem małe dzieci nie mają umiejętności obiektywnej oceny sytuacji dlatego ja osobiście dziecka na pogrzeb bym nie zabrała ...
A może to właśnie on przeżywał śmierć taty właściwie? Nie uzurpujmy sobie prawa do wydawania sądów, jak kto powinien przeżywać żałobę. Jeśli ten tata faktycznie długo chorował, leżał w szpitalu, zwijał się z bólu itp. to śmierć była uwolnieniem od cierpień i tak określił to jego synek.
Ja na pierwszym rodzinnym pogrzebie byłam jako 13-latka. Przeżywałam, płakałam, ale chciałam być. Wcześniej nie byłam, bo akurat nikt z bliższej rodziny nie umierał, ale jakieś pogrzeby być musiały, bo mi się w pamięci przewijają pieśni pogrzebowe - nie były mi obce na tym rodzinnym.
Szczerze mówiąc, to najbardziej żal mi było, że mnie nikt nie przygotował na śmierć Babci, choć leżała trzy dni w szpitalu. Gdy kilka dni temu zmarł Dziadek (tak, wiem, teraz jestem już dorosła) przyjęłam to ze spokojem, zupełnie inaczej niż wtedy.
Co do widoku osoby zmarłej, pochówku itd. - ja sama chciałam zobaczyć "lodówkę", zapytałam tylko Mamę o zgodę, bo nie wiedziałam, czy można, zaglądałam też do pieczary, jak panowie układali trumnę, ale żadnych koszmarów z tego tytułu nie miałam.
Dziecko widzi, jak dorośli w jego otoczeniu reagują i naśladuje reakcje, a my powinniśmy się w nie wsłuchiwać.
akurat ten tata nie chorował , zginął w wypadku ...
- Zarejestrowany: 01.09.2011, 19:17
- Posty: 452
Trzeba ropztrywac to indywidualnie. Nasza była na jednym pogrzebie, w wakcje zmarła moja babcia, miałam możliwość, aby została z kimś i się pobawiła z rówieśnicą, więc stwierdziłam, ze to dla niej leopsza opcja niż mnóstwo ludzi płaczących, a babcię tę widywała może raz na pół roku, bardzo stara była i nie wiązały się z nia jakieś szcegołne emocjce..
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Dziś byłam na pogrzebie kuzynki. Było też 4-letnie dziecko, prawnuczek zmarłej. Nie mogłam się na niego napatrzeć. Przy trumnie stał i tak się modlił ze wszystkimi, że praktycznie tylko jego było słychac. Prowadzący różaniec na koniec bardzo go wyróżnił, że tak pięknie modlił się za babcię. Zaraz przypomniało mi się jak zmarł mój ojciec i Mateusz też mial 4 lata i tak samo się modlił. Wszystko zależy od przygotowania dziecka. Jego mama mówiła, że przez całe trzy dni zasypywał ją pytaniami, dla niej trudnymi. Nadal twierdzę, że dziecko powinno być przygotowane też i na taką smutną sytuację.
- Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
- Posty: 736
Jak Patka miała 3 lata zmarła moja babcia. Oczywiście Patka znała ją dobrze i widywała ją dość często i jak jej powiedzieliśmy że babcia zmarła i pójdzie do aniołków itp. to powiedziała że na pogrzebie nie da babci zakopać i zabierze panom łopate i da im łopatom po pupie i zbierze babcie do domu i babcia będze żyła. Nie była na pogrzebie właśnie ze względu na to co mówiła bo znając ją mogłaby coś takiego odwalić że na grabażów by nakrzyczała.
- Zarejestrowany: 20.03.2012, 08:46
- Posty: 668
Nie lubię pogrzebów z tego wzgląedu ,że mój ojciec często mnie na nie zabierał jako dziecko .2 tygodnie temu byłam na pogrzebie sąsiada i miałam dylemat czy dzieci powinny iść i zdecydowałam po rozmowie z koleżanką ,która jest psychologiem ,że córka nie pójdzie a syn ma 12 lat i powinien pójść -tez dobrze znała naszego sąsiada.Po pogrzebie był smutny ,nawet popłakaliśmy sie w domu razem ,że życie takie krótkie i jest i powinniśmy doceniac to ,że mamy siebie i okazywać sobie miłość ;)
W maju zmarła moja Babcia i Szymuś (3 latka) był na pogrzebie, bo nie miałam go z kim zostawić. W kościele to był prawdziwy koszmar. Nie rozumiał kompletnie co się dzieje i był bardzo niegrzeczny Msza trwała bardzo długo, bo Babcia - jako matka księdza miała "super ekstra" mszę - z udziałem arcybiskupa naszej diecezji i mnóstwem księży. Myślałam, że szału dostanę. Siedzieliśmy w pierwszej ławce a ja nie mogłam sie skupić na tym co się dzieje, bo musiałam dziecko uspakajać
W końcu Mąż wyprowadził go przed kościół a moja koleżanka widząc co się dzieje, "przejęła go" i do końca mszy była z nim na zewnątrz.
Z jednej strony nie wyobrażałam sobie, żeby Szymusia miało nie być na pogrzebie prababci - bo byliśmy z nią bardzo blisko ale gdybym była w stanie przewidzieć jego zachowanie, to spod ziemi bym wygrzebała opiekę dla niego na czas pogrzebu
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Jeżeli udział we mszy dla dziecka jest czymś nowym, to nie dziw, że nie potrafi się zachować. Jeżeli uczestniczy regularnie z rodzicami to nie ma problemu. I to dotyczy nie tylko kościoła ale zachowania w każdym publicznym miejscu: sklepie, restauracji, szkole itp.
Jeżeli udział we mszy dla dziecka jest czymś nowym, to nie dziw, że nie potrafi się zachować. Jeżeli uczestniczy regularnie z rodzicami to nie ma problemu. I to dotyczy nie tylko kościoła ale zachowania w każdym publicznym miejscu: sklepie, restauracji, szkole itp.
Szymuś chodzi ze mną regularnie do kościoła. Jego zachowanie zależy od jego humoru chyba. Czasem jest grzeczny jak aniołek a czasami szybko się nudzi i zachowuje się jak diablik jakiś.
- Zarejestrowany: 17.08.2022, 13:21
- Posty: 3
w zależności od wieku małych dzieci osobiście bym nie brał ale gdy są starsze nie widzę w tym nic złego oczywiście kultura to inna sprawa ale nikt nie powinien mieć za złe gdy dzieci są dziećmi nawet w tak poważnej sytuacji- osobiście nie brał bym małych dzieci ale jeśli jakieś jest niesforne nawet w takiej sytuacji nie będę miał tego za złe jemu or jego rodzicom tak silne emocje udzielają sie w takiej sytuacji wszystkim
- Zarejestrowany: 25.08.2022, 13:34
- Posty: 3
zdecydowanie zabranie dziecka na takowe wydarzenie nie jest dobrym pomysłem - nie jestem za trzymaniem dzieci pod kloszem i oczywiście rozmowa z dziećmi jest potrzeba ale w przypadku wielu pogrzebów obecnie widok zmarłego może być zbyt traumatyczny - a traumatyzować młodych umysłów nie chcemy gdyby była to urna gdzie cieci nie są wystawiane na widok złok byłabym może nieco bardziej skłonna do tego choć urna i trumna to zupełnie inna konwersacja którą trzeba by mieć z dzieckiem chociarz urny to teraz wedłu prawa traktuje się praktycznie jak trumny https://rememberme-forever.pl/przepisy-prawa-w-polsce-i-za-granica/ wracając do tematu to ogólnie jestem na nie