Bobaski majowo - czerwcowe 2011:)!

Zazdroszcze ale jeszcze troszke i ja bede chodzic na spacerki z moja niunia

I Mnonka może dołąćzyć do tego wąteczku

To już chyba...6 dziecko na świecie z naszego poprzedniego wątku

o dopiero teraz zauważyłam ten wąteczek :D

Ty już jestes pełnoprawną użytkowniczką tego wąteczku

Moja córeczka Nadia Helena (drugie imię ma po mojej ukochanej babci) urodziła się 23.05.2011r. o godz.1:23

W niedziele o 19.30 położna przebiła mi wody i okazały się zielone,do tej wody nie wiadomo dlaczego?

(możliwe że mała wydała smułkę w brzusiu mym, bo przenoszona nie była)

Mój poród również odbył się siłami natury, rodzice chcieli ze mną zostać, ale ja nie chciałam.

(jakoś tak po prostu zawsze sama wolę przeżyć cieżkie chwile i myśle, że gdyby z ojcem Nadii było dobrze to też bym się nie zdecydowała by ze mną był, od początku świadomie podjęłam decyzję, że będę rodzić sama)

Cieszę się, że udało mi się urodzić siłami natury moją dorodną córeczkę.

Dostałam dwa znieczulenia i kroplówkę na wywołanie silniejszych skurczy, znieczulenia działają przez może 10 minut i wcale nie są fajne bo potem czuje się ból 3 razy mocniej (przynajmniej ja miałamtakie wrażenie). Nie prosiłam o znieczulenia (chociaz pod koniec to już chciałam cesarke znieczulenie, cookolwiek żeby tylko przestało boleć i zobaczyć moją ksieżniczkę) dali mi je bo mała była duża i bardzo parła na krocze a mnie bolałooo to tak że prawie traciłam przytomność (tak przynajmniej mówiła mi potem położna)

Po rozcięciu mnie, doktór i położna wskoczyli mi na brzuch i łokciami z całej siły zaczeli wypychać małą.

Eh iiii się udało :D połozyli mi ją na brzusiu, od razu nie płakała,moje serce przez chwile znów stanęło, ale połozna ją klepła w tyłek i wydała pierwszy krzyk,najpiękniejszy dla mnie dzwięk na świecie.

Potem wzieli ją obok na badania, a mnie zostało łożysko do wydalenia i szycie przez lekarza. Dostała po 1 min - 8 punktów Apgara (ze względu na skórę i mieśnie) po 5min dostała już 9 punktów.

Ból minął jak ręką odjął, szycie nic nie bolało, życie nabrało sensu, chciało mi się śpiewać i tańczyć.

Chciałam powiedzieć całemu światu jaka jestem szczęśliwa :)

Przewiezli mnie na sale poporodową, na kórej byłam godzinę, potem na zwykłą sale i przynieśli po 2 godzinach małą do karmienia :)

Czarniutkie włoski, okrągła buśka, moja córeczka najpiękniejsza na świecie :)

Waga 4000g Wzrost 57cm :)

Tą chwile zawsze będę miała w pamięci.

Potem okazało się że ja mam infekcje prawdopodobnie przez te zielone wody ;/

I moja kruszynka też więc nasz pobyt w szpitalu przedłużył się do piątku.

Moja córeczka dostawała antybiotyk dożylnie, a mnie się serce krajało, bo welflon miała w główce, potem dopiero przełożyli do rączki.

Płakałam, pokarm nikł... ale w końcu wiedziałam że damy rade, ze musimy i to przetrwać a będzie już dobrze, uspokoiłam się pokarm wrócił i w jeden dzień spadło małej CRP do normy, co nie stało się przez cały tydzień podawania antybiotyku. I wiadomość możecie iść do domu :) była kolejną która dodała mi sił i wiary że będzie coraz lepiej.

 Dlatego kochane mamy zachęcam Was do karmienia piersią, dzięki czemu naturalnie chronimy i wzmacniamy organizm naszych skarbów.

Dołanczamy się z Nadinką moją :)

My jeszcze na spacerku nie byłyśmy ze względu na to CRP że miała podwyższone ale myślę, że może w weekend najpóżniej wyjdziemy.

 Jutro do Nas położna przychodzi, a ja w czwartek idę zaś na zdjęcie szwów.

Wczoraj pozałatwiałam z tatą formalności w PUP i UM, czekamy teraz tylko na PESEL małej by złożyć wniosek na becikowe.

No i oczywiście trzeba się będzie zabrać za alimenty ;/

Tata mój mówi że jeślinie chce sama tego robic i się użerać z "tatusiem" Nadii to żebym go upoważniła to on to pozałatwia, ale ja sama nie wiem ;/ myślę, że musze sama się tym zając...

Tak, tak znów sama jak z tym porodem... ale to nie o to chodzi nie chce być zależna od kogoś aż tak bardzo chociaz i tak jestem... chcę sama sobie pokazać że potrafię i że dla mojej córeczki zrobię wszystko by miała w życiu jak najlepiej.

Witam, od piątku jestem ponownie młodą mamą ;)

Oj tak. Mój dzidziuś daje mi się wyspać, więc dzięki temu w ciągu dnia mam dużo sił. W dzień, jak mały śpi to zajmuję się obowiązkami domowymi, a jak się obudzi to każdą chwilkę z nim spędzam. A najbardziej lubię spacerki z mężem i pieskiem:)!

Kochane wstawcie zdjęcia waszych maluszków bo strasznie chciałabym ich zobaczyć.

Super, że dołączyłyście:)!!

Jako założycielka wątku WITAM WAS SERDECZNIE!!!:)

Witamy serdecznie!!:)

Właśnie wstawiłam jeszcze 2 fotki:)

Piekne fotki Aniu;-) A tatuś jaki dumny na zdjęciu ze szpitala:-D

No dumny. A z wózkiem jak dumnie idzie. Ja pieska mam na smyczy on idzie z wóziem:D.

JUstynka jestes bardzo dzielna podziwoam Cie !!!!!!

Jeszcze raz gratulacje

Adas jest cudowny

Ja mam nadzieje, ze juz w przyszla srode lub czwartek przejde tutaj:) 

Dziewczyny jeszcze raz gratuluje dzieciaczków..

Pobeczałam sie czytajac opisy porodów...

titusia byłas niezwykle dzielna...

I JA się dołączam do nowego wątku o ile Nadia da mi posidzieć przed komputerem