Bezstresowe wychowanie - ulga czy przekleństwo?
- Zarejestrowany: 15.03.2012, 11:34
- Posty: 24
Tak się zastanawiam nad bezstresowym wychowaniem. Czy jest ono skuteczne?! Nie wiem czy słyszałyście dość znaną historię (prawdziwą) Jedzie chłopiec z babcią autobusem. Babcia sadza wnuczka na wolnym miejscu a sama stoi. Jest tłok. Wnuczek kopie butem w nogę jedego z pasażerów. Najpierw pasażer się odwraca nic nie mówiąc. Wnuczek nadal kopie i kopie. W końcu pasażer nie wytrzymuje i mówi: By pani zwrociła uwage, że dziecko kopie. Chwilę później dziecko znów zaczyna kopać...Pasażer odwraca się i mówi: Jak chłopiec Pani nie słucha niech pani mu da klapsa na tyłek. Kobieta odpowiada: My wychowujemy go bezstresowo. W końcu autobus staje na przystanku babcia z wnuczkiem wysiadają na nim a wraz z nimi wysiada owy pasażer. Staje koło babci wyjmuje gumę z buzi przykleja babci na czoło i mówi: Ja też byłem wychowywany bezstresowo.
Druga skrajna sytuacja: Mój mąż poszedł po bułki do supermarketu. Na dziale pieczywo zauważa kobietę, stoi przy chlebie z małym dzieckiem. Mówi mu: trzymaj się mamusi. Dziecko bylo dosyć małe, że myślę że nie było w stanie tego zrozumieć. Więc zaczeło się oddalać... było przejęte inną wystawą. Matka podchodzi do tego małego zaczyna krzyczeć szarpać tego małego aż mój mąż się zdenerwował i powiedział do tej kobiety: Zamiast pilnować dziecka to teraz pani się na nim wyżywa...Kobieta była zdziwiona i sobie poszła.
Ale ile taki sytuacji widzimy w życiu codziennym?! A jak wy wychowujecie bądź zamierzacie wychować swoje dzieci???
Ja powiem tak. Nie wychowywać będę dziecko, tak jak mi intuicja podpowiada. Nie będę jej biła i to moim zdaniem przede wszystkim o to chodzi mówiąc o bezstresowym wychowaniu, tylko niektórzy którym wygodnie nie zajmować się dzieckiem, podciągnęli pod to pojęcie po prostu brak zaiteresowania pociechą.
Ja byłam świadkiem tego jak dziecko na poczcie urządziło mamie scenę podłogową bo nie chciała jej kupić jakiejś gazetki dla dzieci. Tarzała się po podłodze płacząc niesamowicie i faktycznie jedyną rada na nią było kompletne nie zwracanie uwagi na jej zachowanie. Wtedy się uspokajala bo widziala, ze nie jest w cerum zainteresowania i nic swoja histeria nie osiagnie. Jednak od razu pojawily sie komentarze o tym jaka wyrodna matka i nie chce dziecku kupic gazetki. Nie moglam sie powstrzymac i zwrocilam tym osoba zeby zajely sie wychowywaniem swoich dzieci i spojrzaly najpierw na siebie a potem komentowaly zachowanie innych. Podobnie denerwuje mnie irytujacy wzrok ludzi kiey dziecko w wozku placze. Rozne sa powody tego placzu, nie oznacza to od razu, ze rodzic zle je traktuje, ale moze zwyczajnie jak dziecko mojej kolezanki przechodzi bardzo bolesnie zabkowanie, a niestety musi zrobic zakupy na obiad bo sama je wychowuje i nie ma kto jej pozniej zrobic sprawunkow. Ale nie raz bylo tak, ze ludzie komentowli- co to za matka itd. Chyba faktycznie dzieci trzeba przykleic do siebie tasma i tasma zakleic im buzie, zeby ludzie sie nie czepiali.
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Bezstresowe wychowanie to jakiś współczesny twór, o którym nie mam pojęcia. Bo co to niby ma znaczyć- dajemy dziecku wszystko co chce,żeby się nie denerwowało? Dajemy dziecku wolną rękę we wszystkim? Nie korygujemy złych zachowań?
Pragnąc dla dziecka szczęścia uczymy go, wychowujemy,pokazujemy co jest dobre a co złe. Jesteśmy nauczycielami dziecka. To jakie będzie w dużej mierze zależy od Nas. Dziecko w przyszłości będzie dorosłym wśród grupy społecznej - samodzielne,mądrze podejmujące decyzje, kulturalne???- wiele zależy od nas.
Jeśli chodzi o presje społeczną to zgadzam się całkowicie - czasami wzrok ludzi powoduje,że robimy coś,czego w domu byśmy nie zrobili. A dziecko to mądry obserwator-jak razy zobaczy, że histeria w miejscu publicznym działa to nie zawaha się zrobić tego raz jeszcze. Niby wszystko wiem,rozumiem,ale czasami też popełniam wielkie błędy wychowawcze. Myli się-rzecz ludzka.
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
Wychowanie dziecka to jedno z najtrudniejszych spraw, z jakimi miałam dotąd do czynienia:) Dać z jednej strony mozliwość rozwoju dla dziecka, jego kreatywności i samodzielności - a z drugiej wymagać posłuszeństwa i okreslonego zachowania w okreslonych sytuacjach. Nie jest to sprawa łatwa. Natomiast jestem całkowicie przeciwko wychowaniu bezstresowym, bo uczy to dziecko niewłaściwych zachowań społecznych i przeświadczenia, że wszystko można.
- Zarejestrowany: 10.11.2011, 22:15
- Posty: 938
Moim zdaniem kazdy rodzic wie co jest najlepsze dla jego dziecka, bicie oczywiscie odpada, nie mam mowy aby podnosic rękę na dziecko, ale np karanie w inny sposób i nagradzanie? To nie powinno byc tak ze w domu rzadzi dziecko...wprowadzenie zasad tez pomaga, dziecko musi wiedziec gdzie są granice...
- Zarejestrowany: 18.11.2010, 15:16
- Posty: 488
Bezstresowe wychowanie...to jakieś takie ogólne pojęcie.JA wiem jedno nie pozwole aby Misia wlazła mi na głowe.Po prostu mam jakieś tam przyzwyczajenia których ją ucze np zbieranie zabawek ,wyrzucanie papierka itp..Sytuacja z wczoraj: Zdjełam pranie z szuszarki i położyłam na łóżko.Mała przyszła i zaczeła je rzucać.Powiedziałam jej że ma podnieść to się odwróciła i już jej nie było.Poszłam za nią podałam jej rączke i poszłyśmy zbierać,Mała płakała ale podniosła i odłożyła i poszła obrażona.Ma 14 miesięcy ale rozumie już pewne rzeczy.
A jeżeli chodzi o bicie mała np dostała po łapce kilka razy w swoim życiu.
A jak placze w wózku to ludzie się patrzą i komentują jka nie płacze też to robią.Zawsze znajdą powód aby się przyczepić.
A my w domu mamy karny kocyk.I jak Misia zostaje tam posadzona(przeważnie uspokój się,wróć i przepoś mamusie)dostaje swojego misia którego zawsze ma przy sobie,smoczek,picie.I tam siedzi i krzyczy strasznie ale się uspokaja i wraca i tula mnie i daje buziaka.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Posłużę sie Wikipedia.
Bezstresowe wychowanie – potoczna i pejoratywna nazwa zbioru różnych praktyk wychowawczych, takich jak: unikanie odmawiania prośbom dzieci, akceptacja wszystkich poczynań dzieci i nieingerowanie w socjalizację.
Dla mnie to zachowanie rodziców którzy maja do czynienia z dzieckiem tylko na weekendy.
My jesteśmy odpowiedzialni za dziecko i my je tworzymy od podstaw. Gdy mamy wszystko na wyciągniecie ręki i nie mamy jakiejś granicy to sięgamy coraz dalej i dalej szukając...dna. Nie wiem kto w ogóle wprowadził bezstresowe wychowanie jako wzór dla niektórych rodziców ale chyba chodziło mu o destrukcje rasy ludzkiej. Przecież wszystkie stresy których dziecko nie przeżywa z dwojona siła przeżywa rodzic.A co gdy te dzieci będą rodzicami?Nie będą potrafiły sobie radzić z tym stresem i będą ( o ile będzie sie im chciało być rodzicem) mieć zachwiane znanego im świata i światopoglądu. Dlaczego sa ludzie młodzi którzy mając swoje dzieci (często z wpadki)zostawiają je z dziadkami i latają po imprezach? Bo nie znają słowa odpowiedzialność. Wiadomo są różne charaktery ale one wykształcają się właśnie w sytuacjach stresowych,problemowych i gdy dziecko musi samo nauczyć się odpowiedzialności.
Kurcze chyba powinnam iść na psychologie społeczną:D
Bezstresowo???? To jak ten młody człowiek ma nauczyć się żyć? Po to są rodzice opiekunowie , żeby dbali o jego przyszłe życie Kiedyś będzie dorosły zacznie pracować i co? Będzie robił to co mu się podoba? Bo napewno mądrzejszy nie będzie Moja bratanica wychowuje bezstresowo, ale czarno to widzę....
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
No właśnie, to czy dziecko będzie wychowywane bezstresowo to czy będzie bardziej szczęśliwe??? Bo moim zdaniem to nie!
Ja wychowanie bezstresowe, faktycznie inaczej rozumiem niż jest to zdefiniowane. Na pewno nie dam sobie wejść na głowę, przez zgadzanie sie na wszystkie wymysly mojego dziecka, i popieranie wsyztskich rzeczy jakie robi, nawet gdyby byly zle, bo to bez sensu. Gdybym tak robila, to czy mozna to w ogole nazwac wychowaniem? raczej nie, bo przeciez to niczego dobrego nie uczy.
- Zarejestrowany: 29.03.2012, 09:43
- Posty: 2
Co to wogóle znaczy bestresowo?!! Wychowanie dziecka nie polega na spełnianiu każdej zachcianki i grymasu. Mądre wychowanie to takie gdzie są pewne regóły których uczymy dziecko i sami ich przeztrzegamy. Umiemy z nim rozmawiac a jednocześnie słuchać. Dziecko beztresowo-wychowywane to takie które nie ma żadnych wartości i nic nie umie szanować. A później strach wyjść na dwór wieczorem. To jest beztresowo..!!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Swego czasu troche na ten temat dyskutowaliśmy...
https://www.familie.pl/Forum-5-166/m352409-1,Bezstresowe-wychowanie-plusy-czy-minusy.html
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
PRZEKLEŃSTWO!!! Dla rodziny i dla społeczeństwa.
Głupie wytłumaczenie braku zainteresowania ze strony rodziców i zwalanie wychowywania na innych . ( szkołę i wychowawców ). A jak nayuczyć młódych ludzi co jest właściwe a co nie jeżeli pozwalamy mu na wszystko. Bo tak naprawdę wygląda potocznie to bezstresowe wychowanie. To nie są mądre rozmowy rodziców z dziećmi tylko zaspokajanie ich materialnych zachcianek aby tylko dały spokój. To nie jest nauka życia w rodzinie i poza nią ale wypychanie dzieci na wiele dodatkowych zajęć ( w imię rozwoju dziecka) aby tylko mieć spokój. Ja rozumiem jedno , dwa dodatkowe zajęcia faktycznie rozwijają dzieci. Ale znam przypadki gdy dzieci mają zajęcia codziennie i to od razu po szkole albo o późnych godzinach wieczornych. I gdzie tu mowa o zacieśnieniu więzów rodzinnych i budowie autorytetu rodziców i czas na to?
- Zarejestrowany: 02.05.2010, 16:58
- Posty: 109
Znam dziecko wychowywane bezstresowo, ma teraz 13 lat. Dziewczyna jest niesympatyczna, dziwna, antyspołeczna, a tak w głębi pewnie zagubiona. Jej mama zawsze jej powtarza: ty tu decydujesz, to zależy tylko od Ciebie. Ciężko żyć kiedy całe dotychczasowe życie skupiało się tylko na tobie i pozwalano na wszystko, nie wytyczając żadnych granic.
- Zarejestrowany: 24.02.2015, 18:36
- Posty: 10
Wychowanie bezstresowe to moim zdaniem kompletny brak wychowania, ponieważ jak wiele osób wyżej wspominało, nie tędy droga. Ostatnio przyjaciółka opowiadała mi o siostrzeńcu swojego narzeczonego, który jest wychowywany bezstresowo i jest tak bezczelny ( nie da się tego inaczej określić ), że aż ręce opadają. Nie ma szacunku ani do rodziców, ani do babci, ani do nauczycieli. Kiedy babcia obudziła go, żeby pościelić mu kanapę, na której zasnął, usłyszała słowa wdzięczności od wnuka "Jesteś nienormalna! Jak śmiesz mnie budzić?! Zgłupiałaś do reszty?!". Jak to usłyszałam to ręce mi opadły, a szczęka sięgnęła podłogi, kiedy przyjaciółka powiedziała mi, że ta matka kompletnie nie zareagowała, tak jakby jej syn nie obraził właśnie jej matki. Moim zdaniem nie dość, że w tym wieku ( ma 13 lat ) to sam powinien sobie tą kanapę pościelić, to jeszcze za takie zachowanie w stosunku do babci powinien dostać szlaban na wszystko co lubi, przeprosić babcię i pomagać jej we wszystkim cały dzień.
Inna sytuacja dziecko (jakieś 6/7 lat ) z babcią wsiadają do autobusu, w którym nie ma wolnych miejsc. Dziecko podchodzi do miejsca z tyłu autobusu, wskazuje palcem na miejsce, na którym siedzi starsza pani i mówi babci "To moje ulubione miejsce, ja tu będę siedział, każ jej wstać.", babcia mu tłumaczy, że nie może tu usiąść, bo tu siedzi już pani, a starszym trzeba ustąpić miejsca. Dziecko oczywiście wielce niezadowolone, patrzy na babcię i mówi, że mama to by mu nie zabroniła i wygoniłaby tą panią. Ludzie oczywiście patrzyli na to dziecko jak na kosmitę, a babcia, która poczuła, że musi im się tłumaczyć powiedziała, że jej córka wychowuje chłopca bezstresowo i, że ona się z tym nie do końca zgadza, ale co ona może zrobić.
Myślę, że bezstresowe wychowanie nie czyni dzieci szczęśliwszymi i nie rozumiem rodziców, którzy uważają taki styl wychowania za świetny i warty stosowania, ponieważ te dzieci nie szanują wtedy nawet własnych rodziców. Pisałam już o tym w innym wątku, ale powtórzę to też tutaj, ponieważ jest to moim zdaniem ogromnie ważne. Dziecko wychowuje się na początku w rodzinie, ale potem dołącza do społeczności i owa społeczność musi z nim współegzystować, nie wspominając już o tym, że to dziecko musi się przystosować do zasad panujących w danej społeczności, a takie dziecko niby wychowywane, a tak naprawdę "hodowane" przez rodziców będzie miało ogromne trudności w przystosowaniu się.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Wychowanie bezstresowe to moim zdaniem kompletny brak wychowania, ponieważ jak wiele osób wyżej wspominało, nie tędy droga. Ostatnio przyjaciółka opowiadała mi o siostrzeńcu swojego narzeczonego, który jest wychowywany bezstresowo i jest tak bezczelny ( nie da się tego inaczej określić ), że aż ręce opadają. Nie ma szacunku ani do rodziców, ani do babci, ani do nauczycieli. Kiedy babcia obudziła go, żeby pościelić mu kanapę, na której zasnął, usłyszała słowa wdzięczności od wnuka "Jesteś nienormalna! Jak śmiesz mnie budzić?! Zgłupiałaś do reszty?!". Jak to usłyszałam to ręce mi opadły, a szczęka sięgnęła podłogi, kiedy przyjaciółka powiedziała mi, że ta matka kompletnie nie zareagowała, tak jakby jej syn nie obraził właśnie jej matki. Moim zdaniem nie dość, że w tym wieku ( ma 13 lat ) to sam powinien sobie tą kanapę pościelić, to jeszcze za takie zachowanie w stosunku do babci powinien dostać szlaban na wszystko co lubi, przeprosić babcię i pomagać jej we wszystkim cały dzień.
Inna sytuacja dziecko (jakieś 6/7 lat ) z babcią wsiadają do autobusu, w którym nie ma wolnych miejsc. Dziecko podchodzi do miejsca z tyłu autobusu, wskazuje palcem na miejsce, na którym siedzi starsza pani i mówi babci "To moje ulubione miejsce, ja tu będę siedział, każ jej wstać.", babcia mu tłumaczy, że nie może tu usiąść, bo tu siedzi już pani, a starszym trzeba ustąpić miejsca. Dziecko oczywiście wielce niezadowolone, patrzy na babcię i mówi, że mama to by mu nie zabroniła i wygoniłaby tą panią. Ludzie oczywiście patrzyli na to dziecko jak na kosmitę, a babcia, która poczuła, że musi im się tłumaczyć powiedziała, że jej córka wychowuje chłopca bezstresowo i, że ona się z tym nie do końca zgadza, ale co ona może zrobić.
Myślę, że bezstresowe wychowanie nie czyni dzieci szczęśliwszymi i nie rozumiem rodziców, którzy uważają taki styl wychowania za świetny i warty stosowania, ponieważ te dzieci nie szanują wtedy nawet własnych rodziców. Pisałam już o tym w innym wątku, ale powtórzę to też tutaj, ponieważ jest to moim zdaniem ogromnie ważne. Dziecko wychowuje się na początku w rodzinie, ale potem dołącza do społeczności i owa społeczność musi z nim współegzystować, nie wspominając już o tym, że to dziecko musi się przystosować do zasad panujących w danej społeczności, a takie dziecko niby wychowywane, a tak naprawdę "hodowane" przez rodziców będzie miało ogromne trudności w przystosowaniu się.
Aż strach pomyśleć co z tych dzieci wyrośnie za kilka lat?! Czy będziemy bać się ich na ulicy bo przecież im wszystko wolno!?
Równiez spotykam takie przypadki.. powiem że szczeże współczuję ich rodzicom.. i nie teraz a właśnie za kilka lat kiedy to oni sami potrzebowac będą pomocy i wsparcia ze strony swoich dzieci..
- Zarejestrowany: 20.05.2015, 12:41
- Posty: 5
Uważam, że wszystko zależy od dziecka. Niektóre można wychowywać bezstresowo, jednak rodzice chyba mylą pojęcia. dla mnie bezstresowe wychowanie to takie, gdzie zamiast krzyku jest rozmowa. Oczywiście jest i kara i nagroda, ale wszystko w jakiejś ludzkiej atmosferze. RTo co przedstawiłaś to jest raczej brak jakiegokolwiek wychowania, po prostu dla świętego spokoju pozwala się dziecku robić co chce - jest to bardzo wygodne i wszechobecne. Są też dzieci, które wymagają czasem podniesienia głosu, bo są np nadpobudliwe i do nich inaczej nie dotrze. Jeśli chodzi o drugą sytuację, to nawet bardzo małe dzieci rozumieją co siędo nich mówi, tylko niektóre bodźce są dla nich silniejsze :) Wiedzą, że mama nie kazała im odchodzić, ale np chęć zobaczenia czegoś jest silniejsza. A matka, no cóż. Powinna być świadoma, że małe dziecko nie zawsze słucha, bo świat jest ciekawszy niż stanie przy jej nodze. A co by było, gdyby ktoś to dziecko zabrał? To jej wina, nie dziecka.
Ja ssoje dziecko staram się wychowywać stanowczo, tzn, nie ma ustępowania jeśli sprawa wymaga konsekwencji. Mogę się złościć, czasem jestem doprowadzona do ostateczności, bo mam np zły dzień, ale to nie jest powód, żeby wyżywać się na dziecku. Wolę odesłać je do swojego pokoju i powiedzieć, żeby mi nie przeszkadzało, bo sięnp źle czuję.
- Zarejestrowany: 20.05.2015, 17:36
- Posty: 1
Chociaż uważam, że każdy rodzic powinien wychowywać dziecko według własnych przekonań i wartości, to często w dzisiejszych czasach pojęcie „bezstresowego wychowania” jest mylone z absolutnym brakiem ingerencji rodzica w zachowanie dzieci. Niektóre zachowania naszych podopiecznych są zupełnie lekceważąco przez nas traktowane. Z drugiej strony należy również pamiętać o komunikatach jakie, często nieswiadomie wysyłamy do maluchów, ponieważ mogą one zaważyć na przyszłości wychowanka. Świetnie opisuje je książeczka : Rzecznik Praw Dziecka, Mądre wychowanie, 20 lat konwencji o prawach dziecka, Warszawa 2009, s.54. We wspomnianej pozycji autor dzieli komunikaty na:
1 Komunikaty karzące
2 Komunikaty wyręczająco-opiekuńcze
3 Komunikaty strukturalizujące
Komunikaty karzące celowo wypominają błędy popełnione przez wychowanka.- (świadomie bądź nieświadomie) . W tym kontekście ubliżamy dziecku oraz obniżamy jego mniemanie o sobie posługując się np. słowami: „Przestań natychmiast!!! Przynosisz wstyd mamie!!! Patrz co zrobiłeś!!!
Komunikaty wyręczająco-opiekuńcze zmierzają do przejęcia przez rodzica zadań które wcześniej powierzyliśmy dziecku np. na zakupach mówiąc : Teraz to już sama sobie poradzę!!!Szybciej!!! Nie mamy czasu!!! Daj sama to zrobię!!!,
Komunikaty strukturalizujące zmierzają do uproszczenia i ukrócenia zachowań, ,które uważamy za trudne dla dziecka i zamiast pozwolić mu dojść do rozwiązania chcemy wykonać je sami, przez co nie dajemy wychowankowi samodzielnie pomyśleć , np.: dziecko bawi się przy jedzeniu i nagle zachlapało się zupą: „Plama! O matko! Trzeba to szybko zaprać! Idź do łazienki, weź ściereczkę, zmocz… itd.”
Na powyższym przykładzie chciałam pokazać, że komunikaty, jakimi się posługujemy również mają wpływ na wychowanie. W kontekście bezstresowego wychowania uważam, że powinniśmy być wspierający, oferować pomoc, pozwolić dziecku na jego indywidualne wybory, ale na tyle czujnie, żeby dziecko nie przekraczało granic zachowań społecznych. Jeżeli naruszenie granic zachowania nastąpi, to nasza w tym głowa,aby reagować stanowczo oraz cierpliwie wytłumaczyć. Najwazniejsza i najtrudniejsza jest konsekwencja …
- Zarejestrowany: 21.05.2015, 00:14
- Posty: 3
twórcą tzw. beztresowego wychowania jest Benjamin Spock, który z czasem przyznał, że to nie działa, a nawet jest szkodliwe.
- Zarejestrowany: 22.05.2015, 14:25
- Posty: 8
Ja jestem przeciwniczką bezstresowego wychowania. Według mnie jest to wymówka aby przymykać oko na wybryki dzieci. W domu, w którym się wychowałam panowały pewne zasady do których musiałam się stosować. Wiadomo było, że gdy nie będę się do nich stosowała wtedy spotka mnie jakaś kara (nie mówie tutaj o biciu). Wtedy było to dla mnie strasznie, gdy na przykład nie mogłam iść na dyskotekę szkolną mimo, że bardzo tego chciałam. Teraz jak na to patrze wcale nie jest zła na rodziców za takie podejście. Teraz mam swoją rodzinę i tak samo wprowadziłam pewne zasady. Dlatego radzę wszystkim, którzy postanowili wychowywać dziecko "bezstresowo" aby się nad tym zastanowili, gdyż według mnie to wcale nie wpłynie pozytywnie na rozwój waszego dziecka.
- Zarejestrowany: 21.11.2012, 15:35
- Posty: 53
Jestem też przeciwna dzieci teraz myślą ,że wszystko im wolno ,że wszystko się im nalezy !Nie mówię ,że dziecko można bić ale jak prośby ,upomnienia ,kary nie pomaggają to maly klaps jeszcze nikomu nie zaszkodził sama też klapsa dostałam i na ludzi wyszłam!