Parówki i pasztet - ulubieńcy dzieci ale...
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
...podobno parówki i pasztet to po prostu zmielone resztki mięs z dodatkiem masy przypraw.
I dzieci uwielbiają je zajadać.
Po czym poznać w sklepie dobry pasztet i dobrą parówkę?
Pasztet robię sama (wiem co jem), a paróweczki tylko ze słoiczka Gerber, ale i tak nie często je kupuję, bo dość drogie, jak na taką ilość.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Od dziś nie jem parówek!
... a ja tam jem... te lepsze...
Po składzie.
Zawsze szukam czy w parówkach lub pasztcie jest MOM. Bo wiem jak się to robi. Nie pytajcie jak - to obrzydliwe do granic możliwości.
Gdybyście wiedzieli jakie inne obrzydliwe rzeczy się robi do wędlin żadnej byście nie zjedli
Niestety tak wygląda przemysł mięsny. Samo zabijanie świnek może byc obrzydliwe, a potem wiszące w mroźni półtusze...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Kiedyś w tv oglądałam program kulinarny. Właśnie wędliny z tych "resztek" są podobno najzdrowsze, gdyż zawierają najmnej tłuszczu i innych dodatków. Wiadomo, że szynka smakuje o niebo lepiej, niż zwykła parówka, ale... Ja tam parówek i pasztetu dzieciom nie odmawiam:))) Poza tym w każdej potrawie jest jakieś "badziewie".
Kiedyś w tv oglądałam program kulinarny. Właśnie wędliny z tych "resztek" są podobno najzdrowsze, gdyż zawierają najmnej tłuszczu i innych dodatków. Wiadomo, że szynka smakuje o niebo lepiej, niż zwykła parówka, ale... Ja tam parówek i pasztetu dzieciom nie odmawiam:))) Poza tym w każdej potrawie jest jakieś "badziewie".
Zgadzam się z Tobą Żaneta. Ja jadłam w dzieciństwie głównie pasztetową i parówki, bo były tanie i jakoś nie podupadłam na zdrowiu:)
Wiadomo, że nic do przesady, ale od czasu do czasu na parówę czy pasztet można dziecku pozwolić.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Kiedyś w tv oglądałam program kulinarny. Właśnie wędliny z tych "resztek" są podobno najzdrowsze, gdyż zawierają najmnej tłuszczu i innych dodatków. Wiadomo, że szynka smakuje o niebo lepiej, niż zwykła parówka, ale... Ja tam parówek i pasztetu dzieciom nie odmawiam:))) Poza tym w każdej potrawie jest jakieś "badziewie".
Zgadzam się z Tobą Żaneta. Ja jadłam w dzieciństwie głównie pasztetową i parówki, bo były tanie i jakoś nie podupadłam na zdrowiu:)
Wiadomo, że nic do przesady, ale od czasu do czasu na parówę czy pasztet można dziecku pozwolić.
Pewnie:) Szczególnie z katchupem:) Moi chłopacy lubią parówki na ciepło na kolację;) A za drugiej strony patrząc, w końcu wszystko nam szkodzi, więc jedna parówka już "krzywdy" nie zrobi:)))
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
A ja tak lubiłam parówki a po przeczytaniu tego wątku
Wiecie, że przez ten wątek już ponad miesiąc nie jem parówek :(
Choć brak mi ich jak cholera to mam uraz :(
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
A ja tak lubiłam parówki a po przeczytaniu tego wątku
Wiecie, że przez ten wątek już ponad miesiąc nie jem parówek :(
Choć brak mi ich jak cholera to mam uraz :(
he ja póki co nie mam urazu ani do berlinek ani do pasztetów podlaskich :)
ale mam do pangi