robi z dzieci "kaleki"?? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

robi z dzieci "kaleki"??

18odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 5288
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    20 lipca 2012 10:04 | ID: 809100

    witam.chciałam opisać pewna sytuacje zapraszam do komentowania tej sprawy....


    otóz mam znajomą która ma bliźniaki. w kwietniu skończyły dwa latka. do tej pory pija tylko z butelki no bo przecież przy nauce z kubeczka się pozalewaja i będzie trzeba przebierać.. obiad nadal maja drobno siekany jak dla roczniaka jak nie i  młodszego dziecka no bo po co im gryźć... na plac zabaw nie chodzi z nimi przecież dziecko trza pilnować...dzieci jak małe baleronki 19 kg jedno drugie 18...ale w mieszkaniu spalić tego nie mogą z pokoju do kuchni i z powrotem mało miejsca..zwłaszcza że one non stop cośjedzą jak nie batonika to chrupka to ciasteczko to kiełbaske..a najlepsze jest to że "mamusia" potrafi dużego kubusia wlewać im do butelek poł godziny i nie ma...jedno umie powiedzieć mama baba i jak się uda dziadzia a drugie jak się uda to mama powie. ale dziecko trzeba uczyć?? a tu byle głodne nie były ona byle by wyjść z domu dzieci z babka zostawić no dobra z pra babką.. a tu wiadomo starsza pani latać za dziećmi nie będzie obiad zrobić mieszkanie posprzątać i kiedy tu dzieci uczyc...a mamusia byle dalej... szkoda mi tych dzieci bo one nic nie umieją...kiedyś jak tam chodziłam to i próbowałam coś pokazywać pomagałam pierwsze kroczki stawiać ale teraz mam własnego syna i nie mam czasu na kogoś dzieci...martwi mnie jedynie to że jak tak dalej pójdzie to one jakieś zacofane będą...

    Avatar użytkownika monaaa71
    monaaa71Poziom:
    • Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
    • Posty: 28735
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    20 lipca 2012 10:36 | ID: 809116

    jeśli to Twoja znajoma powinnaś z nią delikatnie porozmawiać,doradzić...

    Użytkownik usunięty
      2
      • Zgłoś naruszenie zasad
      20 lipca 2012 11:02 | ID: 809133

      już nie raz próbowałam ale to przecież jej dzieci... jak lekarka kazała przejść dziecią na diete to obie i ona i babka że jakaś poj*** ta lekarka z dzieci króliki zrobić...tylko że one na około coś glamią...ciekawe jak poźniej będą się czuły jak biegać ciężko chodzić ciężo..nie pomyśli że szkoła się zbliża a dzieci teraz mało tolerancyjne..ale i na zdrowiu to się odbije

      Avatar użytkownika Sonia
      SoniaPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
      • Posty: 112855
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      20 lipca 2012 11:46 | ID: 809149

      Jesli widzisz, że dzieciom dzieje się krzywda zgłoś to odpowiednich organów. Albo konkretnie porozmawiaj z ich Mamą. Wyciągnij ją na wspólny ( z dziećmi) spacer...Pokaż, że z dziećmi też można dobrze się bawić:)))

      Avatar użytkownika lilithbb
      lilithbbPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.12.2011, 07:26
      • Posty: 282
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      20 lipca 2012 12:22 | ID: 809179

      Niestety często się spotykamy z mamami które źle traktują dzieci.

      A co możemy zrobić? Tylko doradzić nic więcej.

      Starajmy się wiec kochać te nasze dzieci które mamy. :)

      Choć przyznam że to przykre ale uwierz naprawdę pełno takich mam.

       

      I teraz jeszcze jedno czy ta kobieta nie ma męża? Może jest po prostu przytłoczona obowiązkami. Oczywiście nie twierdzę że to ona ma rację ale czasami z 2 dzieci jest naprawdę ciężko zwłąszcza gdy nie ma się wsparcia i pomocy. Są różne choroby, depresje itp

      Użytkownik usunięty
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        20 lipca 2012 12:25 | ID: 809181

        Leniwa mamuska !! Jak bedzie tak tuczyc dzieci, to obudzi się z ręką w nocniku , kiedy będzie za póżno....

        Użytkownik usunięty
          6
          • Zgłoś naruszenie zasad
          20 lipca 2012 17:25 | ID: 809256

          Powinnaś chyba z tą znajomą porozmawiać, chociaż nie sądzę, żeby to przyniosło jakieś rezultaty. Prawdopodobnie się na Ciebie obrazi i na tym się skończy :/ Szkoda dzieciaków :(

          Mój Szymciur nawet 1,5 roku jeszcze nie ma a już sam je. Nie rozdrabniam mu jedzenia i radzi sobie, chociaż przy okazji nakarmi wszystko dookoła ;) Z piciem z kubeczka to samo - pozalewany jak tralala, ale nie dramatyzuję, tylko przebieram i się cieszę, że moje dziecko się uczy i z każdym dniem coraz lepiej mu idzie i coraz więcej do gardełka trafia a nie na ubrania :)

          Użytkownik usunięty
            7
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 lipca 2012 17:52 | ID: 809266

            Na głupotę lekarstwa nie ma choć... rozmowa z psychologiem bardzo by jej się przydała :)

            Avatar użytkownika Alison
            AlisonPoziom:
            • Zarejestrowany: 16.07.2012, 15:25
            • Posty: 36
            8
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 lipca 2012 18:44 | ID: 809286

            Wiecie co, myślę, że trochę dramatyzujecie. Jasne, że to nie jest fajnie, że dzieciaki nie mogą się pobawić na świerzym powietrzu i wybiegać i że mają nadwagę, ale otyłość u dzieci jest coraz częstrza, więc chyba nie jest jakąś wyjątkową patologią. 

            To oczywiście jest możliwe, że matka jest leniwa, ze sie o dzieci nie troszczy tylko lata po świecie, tak sie zdarza, ale z samego faktu, ze nie umieją w wieku dwóch lat mówic nic nie wynika.

            Dzieci nie trzeba uczyć mówić! Same się uczą i to kiedy zaczną mówić jest sprawą indywidualną. Mój pierwszy w wieku dwóch lat gadał tak, że nikt nie mógł uwierzyć, że ma dwa lata, a drugi w tym wieku mówił pojedyńcze słowa.

            A jeśli chodzi o zupki i soczki - myślę, że można i tak, i tak. Można uczyć od najmniejszego i cierpliwie wycierac to co napaprze, a można poczekać aż podrośnie i nauczy się od ręki. Czy naprawdę myślicie że u kilkuletniego dziecka są jakieś skutki tego czy rozdrabniano mu kotlecik pół roku krócej czy dłużej? Nie ma! Z tym smoczkiem i sokiem kubuś to obawiałabym sie tylko o zęby tych małych, zapewne się zepsują, ale i tu nie dramatyzujmy, to przecież tylko mleczne.

            Dzieci nie robią się "zacofane" od tego, ze rodzice nie staraja się by wcześniej mówiło, samo jadło, siadało na nocnik itp. Chodzić i mówić samo zacznie, a całą resztę jak nauczą nawet rok później to nic sie nie stanie. 

            Reasumując, czy robi "kaleki"? - nie bardziej niż inni ludzie, którzy nie uprawiają sportu, źle sie odżywiają i tak wychowują swoje dzieci.

            Avatar użytkownika oliwka
            oliwkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
            • Posty: 161880
            9
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 lipca 2012 19:27 | ID: 809333

            Może faktycznie ta mama sobie nie radzi tak jak powinna to warto z nią porozmawiać na ten temat lub z jej bliskimi...

            Avatar użytkownika anetaab
            anetaabPoziom:
            • Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
            • Posty: 13427
            10
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 lipca 2012 19:47 | ID: 809346
            Alison (2012-07-20 20:44:08)

            Wiecie co, myślę, że trochę dramatyzujecie. Jasne, że to nie jest fajnie, że dzieciaki nie mogą się pobawić na świerzym powietrzu i wybiegać i że mają nadwagę, ale otyłość u dzieci jest coraz częstrza, więc chyba nie jest jakąś wyjątkową patologią. 

            To oczywiście jest możliwe, że matka jest leniwa, ze sie o dzieci nie troszczy tylko lata po świecie, tak sie zdarza, ale z samego faktu, ze nie umieją w wieku dwóch lat mówic nic nie wynika.

            Dzieci nie trzeba uczyć mówić! Same się uczą i to kiedy zaczną mówić jest sprawą indywidualną. Mój pierwszy w wieku dwóch lat gadał tak, że nikt nie mógł uwierzyć, że ma dwa lata, a drugi w tym wieku mówił pojedyńcze słowa.

            A jeśli chodzi o zupki i soczki - myślę, że można i tak, i tak. Można uczyć od najmniejszego i cierpliwie wycierac to co napaprze, a można poczekać aż podrośnie i nauczy się od ręki. Czy naprawdę myślicie że u kilkuletniego dziecka są jakieś skutki tego czy rozdrabniano mu kotlecik pół roku krócej czy dłużej? Nie ma! Z tym smoczkiem i sokiem kubuś to obawiałabym sie tylko o zęby tych małych, zapewne się zepsują, ale i tu nie dramatyzujmy, to przecież tylko mleczne.

            Dzieci nie robią się "zacofane" od tego, ze rodzice nie staraja się by wcześniej mówiło, samo jadło, siadało na nocnik itp. Chodzić i mówić samo zacznie, a całą resztę jak nauczą nawet rok później to nic sie nie stanie. 

            Reasumując, czy robi "kaleki"? - nie bardziej niż inni ludzie, którzy nie uprawiają sportu, źle sie odżywiają i tak wychowują swoje dzieci.

            o ile zgodzę się, że z mowieniem jest różnie
            o tyle na pewno nie jest wskazane by dzieci wypiajły litrami słodkie soki i to przez butelkę i  całe dnie ruszały buzią,
            a rozdrabnianie jedzenia 2 letnim dzieciom też wcale nie jest bez znaczenia i zdecydowanie to jest dla nich krzywdzące bo nie rozwija im się prawidłowo zgryz i aparat mowy

            Avatar użytkownika ulamisiula
            ulamisiulaPoziom:
            • Zarejestrowany: 24.03.2011, 19:58
            • Posty: 2498
            11
            • Zgłoś naruszenie zasad
            21 lipca 2012 12:48 | ID: 809483

            Kiedyś zajmowałam się bliźniaczkmi, które mając ponad 2 lata mówiły tylko mama i tata oraz to.Ale tak to jest z bliźniakami, ze one mają własny język.Dziewczynki miedzy sobą coś burczały, gaworzyły i obie robiły to samo jakby rozmawiały  po swojemu.Kiedy jest różnica miedzy dziećmi żeby sie dogadać jedno musi się nauczyć mówić tak jak drugie.

            Ale powiem Ci , ze Twoja znajoma zachowuje sie jak mama tych bliźniaczek, o których wspomniałam.Tez waznhiejsze były praca i wypady ze znajomymi.A w domu syf, już nie mowa o tym by coś ugotowała, poprasowała, uprała czy zajęła się dziećmi.Zwalała to na opiekunkę(czyli na mnie) lub wyręczała ją w tym babcia.Tatuś nie lepszy.Udawali wielkie Państwo a tak naprawdę to słoma z nogawek wystawała.Tatusia znałam jeszcze ze szkoły więc wiem co mówię.

            Ja im kilka razy zwracałam uwage ale to nic nie dało.Gdy odeszłam z pracy dziewczynki poszły do przedszkola.Niedawno przypadkiem spotkałam cała rodzinke w sklepie.O dziwo dziewczynki mnie poznałyW rozmowie wyszło, że rodzice jednak przyznali mi rację.Gdy ja odeszłam również babcia stwierdziła, ze to nie są jej dzieci a wnuki i oczywiscie pomagać będzie ale nie będzie wyręczać w tym rodziców i tez zastrajkowała.

            Tak jak radzą dziewczyny jeszcze raz spróbuj porozmawiać chociaż pewnie i tak to nie da rezultatów, może podrzuc jej jakąś ksiażkę lub jesli jest zbyt leniwa to jakiś film na temat otyłości dzieci i ich wychowania.

            Może nie pomoże ale Ty bedziesz miała czyste sumienie.

            Użytkownik usunięty
              12
              • Zgłoś naruszenie zasad
              23 lipca 2012 13:52 | ID: 809975

              ona nie ma męża... jak urodziła to w mieszkaniu królowały dwie babki a ona przez pół roku nawet do dzieci nie wstawała w nocy..zanim usłyszała to babki z drugiego pokoju przyszły...według mnie takie rozdrabnianie jedzenia to nie dobre jest.podczas rzucia gryzienia to przecież mięśnie pracują i rozwija się ten cały aparat mowy i wogóle...a zęby to już się im psują bo też im nie myje nawet...a z tego co czytałam to podobno jak mleczne się psują to i coś tam na stałe przechodzi A więc to co że mleczne wypadną... 

              według mnie takie małe dzieci to powinny dużo czasu spędzać na dworze gdzieś muszą przecież rozładować energie..na chłopcu już widać efekty.strasznie agresywny się zrobił napady ma że wszystkim rzuca po kolei siostre popycha gdzie tylko może w dodatku ostatnio przewrócił ją i skakał po niej jak na koniu...ale jak młodsze były i się biły gryzły i wogóle to było jakie silne dzieci i się śmiały...bo to takie śmieszne przecież jak na rączkach ząbki poodznaczane... 


              do opieki zgłosić tego nie mogę bo one nie są jakieś brudne pozaniedbywane poprostu są bo są jeść daćtrzeba i tyle...  rozmawiać z nią też już kilka razy rozmawiałam ale skutki jakie? nic im nie jest moje dzieci... zresztą co się dziwić jak ona nawet babki pytała jaki smak kiślu dziecią zrobić heh...dla mnie to coś niewyobrażalnego jest...jeszcze jak tam przychodziłam żeby z dziećmi się pobawići ciągłam ją na dwór na spacer z nimi to "poczekaj bo muszę babki za pytać"... nie wiem..muszę chyba popostu tą sprawe zostawić jej dzieci ona wychowuje...

              Użytkownik usunięty
                13
                • Zgłoś naruszenie zasad
                23 lipca 2012 13:57 | ID: 809977
                lilithbb (2012-07-20 14:22:44)

                Niestety często się spotykamy z mamami które źle traktują dzieci.

                A co możemy zrobić? Tylko doradzić nic więcej.

                Starajmy się wiec kochać te nasze dzieci które mamy. :)

                Choć przyznam że to przykre ale uwierz naprawdę pełno takich mam.

                 

                I teraz jeszcze jedno czy ta kobieta nie ma męża? Może jest po prostu przytłoczona obowiązkami. Oczywiście nie twierdzę że to ona ma rację ale czasami z 2 dzieci jest naprawdę ciężko zwłąszcza gdy nie ma się wsparcia i pomocy. Są różne choroby, depresje itp

                ona ma wsparcie..od kąd dzieci małe były to dwie babcie się nimi zajmowały nawet w nocy...do tej pory ją i dzieci utrzymuje babcia.nawet pampersy wszystko jej kupują...niczym się nie martwi...w domu sprzątać nie musi obiad ugotuje babcia...jej dzieci nawet na rączki do niej nie chcą babka musi je nosić.

                Avatar użytkownika pszczolka87
                pszczolka87Poziom:
                • Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
                • Posty: 736
                14
                • Zgłoś naruszenie zasad
                12 sierpnia 2012 10:46 | ID: 818061

                To co napisałaś zszokowało mnie. Ja rzumiem że z 2 dzieci jest wiecej roboty niż z jednym ale żeby tak całą robote na babcie zwalać i żeby to babcia decydowała czy dzieci mogą iść na dwór... PARANOJA!

                poza tym wydaje mi sie że 2 letnie dziecko powinno już ładnie pić z kubeczka. Moja Patka w maju rok skończyła i umie ładnie pić z kubka (normalnego dorosłego kubka, nie niekapka) Co prawda nieraz zdarzy jej sie za bardzo przechylić i troche rozleje na siebie ale to nic. Nauczy sie. Jak chce jej pomódz i potrzymać kubek to mówi "mama ja śama"

                Użytkownik usunięty
                  15
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  12 sierpnia 2012 13:02 | ID: 818102
                  Odp. na: #8

                  Ja jednak uwazam ze dzieci TRZEBA uczyc mowic..oczywiscie nie w ten sposob by mowic do dziecka "powiedz mama", ale trzeba duzo mowic DO DZIECKA.skad niby dzicko ma znac zasow slow?przeciez to nie robot,zeby mu wgrac slownik na twardy dysk

                  Użytkownik usunięty
                    16
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    12 sierpnia 2012 13:12 | ID: 818104

                    Z teo co czytam,wnioskuje,ze to nie matka dzieci wykorzystuje te babcie tylko to wlasnie one dyryguja calym domem.a dziewczyna? no coz,korzysta z tego co jej narzucaja :) nie karza wstawac w nocy do dzieci,nie rarza sprzatac czy gotowac...no to tylko zyc nie umierac :) glupi by chyba tylko nie skorzystal :)

                    Avatar użytkownika soniavenir
                    soniavenirPoziom:
                    • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
                    • Posty: 1183
                    17
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    12 sierpnia 2012 13:26 | ID: 818105

                    A ja bym tak surowo nie oceniała tej mamy bliźniaków. Tym bardziej, żadna z nas chyba poza autorką tego postu nie zna sytuacji osobiście. W końcu to jej dzieci i jej cyrk. Moja młodsza córka ma 2 lata i 3 miesiące i mleko zagęszczone pije cały czas wieczorem z butelki, zupkę jej miksuję i nie umie jeszcze za bardzo pić z niekapka. Ale za to jest bardzo rozwinięta językowo i emocjonalnie. Potrafi już wyrażać już własne uczucia i bawić się w zabawy abstrakcyjne. Każde dziecko jest inne i każda mama też. Nie możemy oczekiwać, że inne mamy będą takie jak my i nie zawsze to właśnie my mamy jedyną rację. 

                    Avatar użytkownika Dunia
                    DuniaPoziom:
                    • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
                    • Posty: 18894
                    18
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    12 sierpnia 2012 14:11 | ID: 818116

                    A moja starsza wnusia, nie lubi warzyw i nie chce ich "od groma "jeść. Więc nic nam nie pozostaje jak tylko przemycać te warzywa w zmiksowanych zupach. Bo tylko jadłaby rosołki przecedzone , pomidorówą i żurek i to tylko z jajkiem i kliełbaską . Nie daj boże aby tam znalazła się marchewka, koperek czy zielona pietruszka.I żadnych surówek.  I wcale jej tego nie uczyłyśmy. Ot tak po prostu z siebie. A chciałybyśmy aby było inaczej. Z młoszą nie ma kłopotów, bo lubi próbować nowe smaki. I sama lubi jeść. Tylko, że z tym sam to też kłopot, bo je , i je, i je aż jej się znudzi i przestaje. A na talerzu pełno. 

                    Ale za to umie się już ubierać, rozbierać i wybierać ubranka.