Czy ja czasem nie popełniam poważnego błędu w wychowaniu dziecka? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Czy ja czasem nie popełniam poważnego błędu w wychowaniu dziecka?

14odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 4399
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 lutego 2012 07:28 | ID: 747438

    Szymciur niebawem skończy roczek. Jest strasznie ciekawskim młodym człowiekiem, uwielbia poznawać otoczenie, nowe przedmioty. Zawsze pokazuje paluszkiem czego chce. I zawsze jest tak, że ja mu wszystko daję. Mąż czasem jest na mnie zły, że są rzeczy, których dziecku nie powinnam dawać do zabawy. A to nie jest tak do końca, bo ja mu je daję tylko do obejrzenia a nie do zabawy... Tak sobie to przynajmniej tłumaczę. I przeważnie jest tak, że jak jakiś przedmiot obejrzy dokładnie, to nie ma problemu potem z jego odłożeniem. Jedne przedmioty po bliższym obejrzeniu go zupełnie przestają interesować, a po inne, często "wraca". Podobnie bywa też na zakupach, daję mu do ręki przedmioty, które wskazuje paluszkiem. On z taką fascynacją je ogląda. I zawsze jest tak, że obejrzy i nie ma problemu z odłożeniem znów na półkę. Nigdy nie spotkałam się z protestem z jego strony. Sama już nie wiem, czy ja robię to wszystko dlatego, że nie potrafię mu odmawiać, czy dlatego, że chcę zaspokoić jego ciekawość... Oczywiście przedmiotów niebezpiecznych, którymi mógłby sobie zrobić krzywdę mu nie daję :)

    Podpowiedzcie mi, bo nie wiem czy tak powinnam robić. Może powinnam czasem powiedzieć " tego nie wolno"?.

    Użytkownik usunięty
      1
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 lutego 2012 07:39 | ID: 747440

      Aniu, najlepiej słuchaj siebie i własnej intuicji. To, co teraz niektórzy nazwą błędem wychowawczym w przyszłości może okazać się doskonałą umiejętnością zdobytą przez Twoje dziecko. Sama zauważyłaś, że nie masz problemu, by odebrać Szymkowi przedmiot a wielu rodziców głowi się, jak to osiągnąć, bo jest krzyk i jeden wielki protest.

      Użytkownik usunięty
        2
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 lutego 2012 07:39 | ID: 747441

        Jak dla mnie Aniu to nie robisz niczego złego. Przeciwnie- rozwijasz w Szymku ciekawość świata. 

        Użytkownik usunięty
          3
          • Zgłoś naruszenie zasad
          18 lutego 2012 07:46 | ID: 747444

          Trochę mnie uspokoiłyście, bo chyba spodziewałam się wyłącznie słów ostrej krytyki ;)

          Użytkownik usunięty
            4
            • Zgłoś naruszenie zasad
            18 lutego 2012 07:50 | ID: 747445
            Ania_29 (2012-02-18 08:46:58)

            Trochę mnie uspokoiłyście, bo chyba spodziewałam się wyłącznie słów ostrej krytyki ;)

            Za co miałybyśmy krytykować? Przecież takie pokazywanie wszystkiego( no prawie wszystkiego) sprzyja rozwojowi dziecka. Twój mąż się może tym denerwuje bo robicie to w sklepie a On by pewnie kupił co tzeba i szybko wyszedł z marketu. Tym "pokazywaniem" przedłużacie poprostu pobyt w sklepie.

            Użytkownik usunięty
              5
              • Zgłoś naruszenie zasad
              18 lutego 2012 08:08 | ID: 747447
              asiawojtek karolcia (2012-02-18 08:50:46)
              Ania_29 (2012-02-18 08:46:58)

              Trochę mnie uspokoiłyście, bo chyba spodziewałam się wyłącznie słów ostrej krytyki ;)

              Za co miałybyśmy krytykować? Przecież takie pokazywanie wszystkiego( no prawie wszystkiego) sprzyja rozwojowi dziecka. Twój mąż się może tym denerwuje bo robicie to w sklepie a On by pewnie kupił co tzeba i szybko wyszedł z marketu. Tym "pokazywaniem" przedłużacie poprostu pobyt w sklepie.

              Oj tak, z tymi zakupami to prawda. Znacznie takie pokazywanie wydłuża czas spędzony w sklepie ;)

              Użytkownik usunięty
                6
                • Zgłoś naruszenie zasad
                18 lutego 2012 08:11 | ID: 747449

                Nie robisz nic złego To normalne, że dziecko poznaje świat w ten sposób Na zakazy też przyjdzie odpowiednia pora 

                Użytkownik usunięty
                  7
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  18 lutego 2012 08:16 | ID: 747452
                  Ania_29 (2012-02-18 09:08:21)
                  asiawojtek karolcia (2012-02-18 08:50:46)
                  Ania_29 (2012-02-18 08:46:58)

                  Trochę mnie uspokoiłyście, bo chyba spodziewałam się wyłącznie słów ostrej krytyki ;)

                  Za co miałybyśmy krytykować? Przecież takie pokazywanie wszystkiego( no prawie wszystkiego) sprzyja rozwojowi dziecka. Twój mąż się może tym denerwuje bo robicie to w sklepie a On by pewnie kupił co tzeba i szybko wyszedł z marketu. Tym "pokazywaniem" przedłużacie poprostu pobyt w sklepie.

                  Oj tak, z tymi zakupami to prawda. Znacznie takie pokazywanie wydłuża czas spędzony w sklepie ;)

                  I pewnie o to głównie chodzi Twojemu mężowi.

                  Avatar użytkownika dziecinka
                  dziecinkaPoziom:
                  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
                  • Posty: 26147
                  8
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  18 lutego 2012 09:08 | ID: 747464

                  Ja też myślę, że Szymuś się dzięki temu oglądaniu przedmiotów rozwija.

                  A jego ciekawość jest na plus.

                  Avatar użytkownika Izabela_
                  Izabela_Poziom:
                  • Zarejestrowany: 29.11.2011, 21:00
                  • Posty: 502
                  9
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  19 lutego 2012 01:40 | ID: 747813

                  Moje dzieci, gdy zaczynały raczkować, interesowały się wszystkim, co było w ich zasięgu. Uwielbiały np szafki w kuchni i w pokojach. Zawsze pozwalałam zajrzeć do środka, powyciągać nietłukące się naczynia. Ale zawsze była jedna szafka, której nie mogli otwierać - tak dla równowagi, żeby wiedzieli, że nie wszystko im wolno ;) Dzieci są ciekawe świata, a my musimy im pomóc w jego poznawaniu. Myślę, że sama poznasz, kiedy należy czegoś odmówić, a kiedy można synkowi na coś pozwolić.

                  Avatar użytkownika asiula221
                  asiula221Poziom:
                  • Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
                  • Posty: 2868
                  10
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  19 lutego 2012 22:30 | ID: 748278

                  Każdemu łatwiej jest oceniać innego. Tak jest i z mamami. Oceniamy inne mamy robiąc to samo. Z dawaniem rzeczy dzieciom prawie każda mama jest mniej konsekwentna niż ojcowie i to zazwyczaj my dajemy wszystko do zabawy dzieciom. Ja patrząc na inne mamy spoglądam z politowaniem jak dzieci okręciły je sobie wokół palca ale ze mną Mateusz zrobił prawie to samo.  Mój mały dostaje wiele ale są granice i każdy powinien je mieć. Niech dziecko nie wyrasta w świecie że może mieć wszystko bo nasz świat nie jest tak stworzony i niech ma jakiś szacunek do rzeczy materialnych a dostając wszsytko co chce, każdą zabawkę gubi się w jej wartości. 

                  Ciekawość to jedno a przesada to drugie. Łażenie po blatach, stołach, dawanie wszystkiego do zabawy to trochę jakby rozpuszczanie dziecka.

                  Ostatnio edytowany: 19.02.2012, 22:31, przez: asiula221
                  Avatar użytkownika KasiaSlajd
                  KasiaSlajdPoziom:
                  • Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
                  • Posty: 394
                  11
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  20 lutego 2012 00:01 | ID: 748289
                  Ania_29 (2012-02-18 08:28:57)

                  Zawsze pokazuje paluszkiem czego chce. I zawsze jest tak, że ja mu wszystko daję. 

                  Tu drobna uwaga - moja siostra długo podawała swojej córce różne rzeczy, też zabawki, co opóźniało według mnie jej naukę raczkowania i chodzenia, bo nie musiała się wysilać.

                  Ania_29 (2012-02-18 08:28:57)

                  Oczywiście przedmiotów niebezpiecznych, którymi mógłby sobie zrobić krzywdę mu nie daję :)

                  Podpowiedzcie mi, bo nie wiem czy tak powinnam robić. Może powinnam czasem powiedzieć "tego nie wolno?".

                  Z tego widzę, że odmówić też potrafisz 

                  Avatar użytkownika magdax78
                  magdax78Poziom:
                  • Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
                  • Posty: 1137
                  12
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  20 lutego 2012 07:09 | ID: 748357
                  Ania_29 (2012-02-18 08:28:57)

                  Szymciur niebawem skończy roczek. Jest strasznie ciekawskim młodym człowiekiem, uwielbia poznawać otoczenie, nowe przedmioty. Zawsze pokazuje paluszkiem czego chce. I zawsze jest tak, że ja mu wszystko daję. Mąż czasem jest na mnie zły, że są rzeczy, których dziecku nie powinnam dawać do zabawy. A to nie jest tak do końca, bo ja mu je daję tylko do obejrzenia a nie do zabawy... Tak sobie to przynajmniej tłumaczę. I przeważnie jest tak, że jak jakiś przedmiot obejrzy dokładnie, to nie ma problemu potem z jego odłożeniem. Jedne przedmioty po bliższym obejrzeniu go zupełnie przestają interesować, a po inne, często "wraca". Podobnie bywa też na zakupach, daję mu do ręki przedmioty, które wskazuje paluszkiem. On z taką fascynacją je ogląda. I zawsze jest tak, że obejrzy i nie ma problemu z odłożeniem znów na półkę. Nigdy nie spotkałam się z protestem z jego strony. Sama już nie wiem, czy ja robię to wszystko dlatego, że nie potrafię mu odmawiać, czy dlatego, że chcę zaspokoić jego ciekawość... Oczywiście przedmiotów niebezpiecznych, którymi mógłby sobie zrobić krzywdę mu nie daję :)

                  Podpowiedzcie mi, bo nie wiem czy tak powinnam robić. Może powinnam czasem powiedzieć " tego nie wolno"?.

                  zaspokajasz wrodzona ciekawosc dziecka...jak dla mnie to robisz bardzo dobrze a nie zle :)

                  Avatar użytkownika Alison
                  AlisonPoziom:
                  • Zarejestrowany: 16.07.2012, 15:25
                  • Posty: 36
                  13
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  17 lipca 2012 22:02 | ID: 808174

                  Myślę, że błędy wychowawcze przy tak małym dziecku w ogóle nie istnieją. Do dwuch lat trudno mówić o wychowywaniu. A jak chętnie oddaje to co bierze, to w każym wieku bym pozwoliła zaspokajać zdrową ciekawość. Oczywiście na miarę czasu, który chcesz spędzić w sklepie.{#smiley-smile}

                  Avatar użytkownika anetaab
                  anetaabPoziom:
                  • Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
                  • Posty: 13427
                  14
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  18 lipca 2012 12:59 | ID: 808390

                  Ja też pozwalam Jakubowi na wiele, tyle, że słów tego nie wolno też używam, bo Jego najbardziej korcą tłukące się lub ostre przedmioty.