Napady złości u małych dzieci
- Zarejestrowany: 23.02.2011, 13:50
- Posty: 67
Założyłam ten wątek,bo chciałabym dowiedzieć się czy Wasze dzieciaczki miewają napady złości i jak wtedy postępujecie (co robicie? jak się zachwujecie?)
Bo moja Milenka tak od około tygodnia właśnie zaczęła miewać takie napady.Jak coś jej nie pasuje to stoi,tupie nogami,krzyczy.płacze,bije i rzuca wszystkim co w rękę wpadnie-szok normalnie.
Słyszałam,żeby lekceważyć takie zachowanie ale jak to ignoruję to jest gorzej.
Co Wy na to?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Znam takie napady złości. W sumie u nas tego nie było, ale kolezanka miała ze swoją córką taki problem. W takich chwilach wychodziła, dawała dziecku i sobie czas. Po paru minutach wracała i starała się romawiać z dzieckiem na ten temat. Z obserwacji wiem, że to ciężka przeprawa.
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
moj mały czasem jak coś mu nie pozwole zaczyna płakać i kładzie się na podłogę jak się polozy placz ustepuje i już jest ok:> wczesniej robil sie sztywny jak był mniejszy ale tez tylko na chwilkę.
Młodemu (choć na szczęście rzadko) też się takie napady zdarzają. Dzieci w ten sposób próbują wymóc na rodzicach czy opiekunach to czego chcą. To takie "przeciąganie liny". Tymek nie dość że zaczyna histeryzować i na zawołanie lecą Mu krokodyle łzy to dodatkowo kładzie się na podłodze. Nasza reakcja jest zazwyczaj brakiem reakcji - patrzymy, stwierdzamy, że może sobie takie cyrki wyprawiać ale i tak nic nie osiągnie i wychodzimy z pomieszczenia. W większości przypadków pomaga. A jeżeli nie to otrzymuje karę i stoi w kącie przez 3 minutki.
Problem w tym, że takim zachowaniem osiąga cel kiedy jest u dziadków. Bo przecież "krzywda" mu się dzieje ;)
Jagódko, a ile ma Twoje MIlenka?
My przechodziliśmy ten okres około 2 r. z. Igonorwanie pomagało, a innym razem nie. Czasem trzeba było przetłumaczyć, czasem odwrócic uwagę. Myślę, że nie ma jednego idealnego srodka.
Teraz też Julii zdarzają się napady złości, szczególnie, z ejets bardzo zywiołowym dzieckiem. I również stosujemy różne środki. Jeśli jeden nie pomaga, robimy coś innego.
- Zarejestrowany: 28.01.2011, 08:34
- Posty: 89
Mój mały również miewa napady złości, krzyczy, kładzie się na podłogę, wierzga nogami, postępuje podobnie jak Mama Tymka i w większości przypadków skutkuje, po takiej akcji rozmawiam z małym, staram się mu wytłumaczyć, pytam się dlaczego tak zrobił itp, oczywiście o ile da się porozmawiać, bo czasami nie bardzo :).
- Zarejestrowany: 23.02.2011, 13:50
- Posty: 67
Moja Milenka ma 19miesięcy.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
marcel obecnie uwielbia słowo "nie". oczywiście wypowiadane przez niego. zdarza mu się krzyczeć,płakać kiedy czegoś odmówimy. miki ten okres ma za sobą choć potrafi się zdenerwować jak każdy. i tak jak pisze ola,nie ma złotego środka. każde dziecko jest inne
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Napady zlości? Chleb powszedni u nas. Czasami ignoruję, czasami jest kara na krzesełku, czasami odwracam uwagę.
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Tego było u nas mało! Teraz są słowa - "Bardzo się na was zdenerwowałem mamo i tato- jesteście niedobrzy dla mnie" Ot pięciolatek;) Wjeżdża nam smyk na ambicje !:)))))
- Zarejestrowany: 15.03.2011, 10:00
- Posty: 450
Mój Synuś w maju będzie miał dwa latka i od miesiąca pojawiają się takie sceny - na szczęście niezbyt często. Zdarzało się, że zezłoszczony leżał plackiem na środku chodnika, ludzie go omijali a ja czekałam spokojnie az mu przejdzie (po wypróbowaniu innych metod, odracanie uwagi, tłumaczenie, uspokajanie) i grałam sobie na komórce, żeby się nie stresować jego widokiem leżącego na chodniku :-P
Najgorzej, że nie wiem skąd nauczył się krzyczeć (ze żłobka?) i co chwila się wydziera okropnie "Ty nie! Ty nie! Ja! Cisza!" - czy chcę mu pieluchę zmienić, czy przebrać, czy iść na spacer czy wracać do domu czy cokolwiek to ten sam tekst i to wykrzyczany pełnią sił :-( Nie wiem co z tym robić, też ignorować?
No to masz do czynienia z pocżątkiem typowego buntu dwulatka.
U nas jest to samo - Mama Tymka powyżej napisała dokładnie to samo co my robimy - zostawienie na chwilę, odwrócenie uwagi, rozmowa, a jak nie działa to na karną poduszkę na kilka minut.
Powodzenia!
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Mój Synuś w maju będzie miał dwa latka i od miesiąca pojawiają się takie sceny - na szczęście niezbyt często. Zdarzało się, że zezłoszczony leżał plackiem na środku chodnika, ludzie go omijali a ja czekałam spokojnie az mu przejdzie (po wypróbowaniu innych metod, odracanie uwagi, tłumaczenie, uspokajanie) i grałam sobie na komórce, żeby się nie stresować jego widokiem leżącego na chodniku :-P
Najgorzej, że nie wiem skąd nauczył się krzyczeć (ze żłobka?) i co chwila się wydziera okropnie "Ty nie! Ty nie! Ja! Cisza!" - czy chcę mu pieluchę zmienić, czy przebrać, czy iść na spacer czy wracać do domu czy cokolwiek to ten sam tekst i to wykrzyczany pełnią sił :-( Nie wiem co z tym robić, też ignorować?
Mój kiedyś w błoto się położył
- Zarejestrowany: 15.03.2011, 10:00
- Posty: 450
Mój Synuś w maju będzie miał dwa latka i od miesiąca pojawiają się takie sceny - na szczęście niezbyt często. Zdarzało się, że zezłoszczony leżał plackiem na środku chodnika, ludzie go omijali a ja czekałam spokojnie az mu przejdzie (po wypróbowaniu innych metod, odracanie uwagi, tłumaczenie, uspokajanie) i grałam sobie na komórce, żeby się nie stresować jego widokiem leżącego na chodniku :-P
Najgorzej, że nie wiem skąd nauczył się krzyczeć (ze żłobka?) i co chwila się wydziera okropnie "Ty nie! Ty nie! Ja! Cisza!" - czy chcę mu pieluchę zmienić, czy przebrać, czy iść na spacer czy wracać do domu czy cokolwiek to ten sam tekst i to wykrzyczany pełnią sił :-( Nie wiem co z tym robić, też ignorować?
Mój kiedyś w błoto się położył
No to pięknie, pewnie i to jeszcze przede mną ;-) Na spacer ubieram go tak, żeby nie przejmować się czystością, więc trudno, niech sobie leży, mrozu nie ma, pupa mu nie odmarznie... Nie czuję się wyrodną matką (chociaz tak niektórzy na mnie patrzą) bo takie ignorowanie ma miejsce dopiero po próbach odwracania uwagi, tłumaczenia i przytulania - dopiero jak to nie skutkuje to "olewam". Poleżał (twardziel z niego) jakieś 10 minut, przy czym ryki się uspokoiły po minucie a potem leżał i patrzył sobie w niebo ;-) Potem wstał i spokojnie poszliśmy do domu za rączkę :-)
Dziecko w ten sposob wyczuwa rodzicow na ile moze sobie pozwolic i na ile rodzice mu na to pozwalaja Dzieciaczki to sa male cwaniaki i rzeczywiscie nie wiadomo co z tym fantem zrobic ? Niestety rodzice musza znalesc zloty srodek co dalej
U mojej Dominiki też zdarzało się czasem mieć takie napady , ja je przeczekałam, ale nie na każde dziecko tak samo działa. Musisz sama dojść do takiej metody co będzie działać na twoją córcie. Najważniejsze to żebyś się nie poddała bo jężeli ona zauważy że przez te napady złości może coś osiągnąć to potem jest trudniej. Powodzenia
moje dzieko właśnie weszło w okres jakiegoś buntu,niewiem jaki to bunt,nie zdażyłam jeszcze poczytać,zaczął wszystko wymuszać,tupać,krzyczeć,machać rękoma,podobno nawet babcie bije na swój sposób,czasami nawet pokłade się z płaczem na dywanie-jeśli tylko czegoś nie dostanie albo na coś nie pozwolimy.Wyrośnie z tego?Ma 16miesięcy.
Ma respekt do taty a wczoraj np mąż nie pozwolił mu wejśc na krzesło,podniósł głos,a Mały pokazł mu język i dalej robił swoje...
- Zarejestrowany: 14.01.2011, 14:46
- Posty: 36
Najlepiej jest wytłumaczyć dziecku, żeby się uspokoiło, bo takim zachowaniem niczego nie osiągnie. Jeśli ulegniesz dziecku, które w ten sposób próbuje coś na Tobie wymusić to polegniesz. Później będzie już tylko gorzej.Dziecko musi wiedzieć, "kto rządzi".Rodzice zbyt często ulegają dzieciom "dla świętego spokoju". Coś na ten temat wiem, jestem pedagogiem i niejedno w życiu widziałam. Na pewno nie jest łatwo zachować spokój kiedy w grę wchodzą emocje ale jeśli dziecko zauważy, że jego zachowanie nie przynosi efektu, na pewno tego zaniecha. Nie jest to łatwe ale jest do wypracowania. Konsekwancja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja.
Moja Milenka ma 19miesięcy.
To taki okres, w którym maluch jest coraz bardziej samodzielny iw zwiazku z tym bardzo dosadnie pragnie wyrażać swoje zdanie:)
Kiedy jest to możliwe, można mu na to pozowlić - np. wybrać jedzonko czy ubranko, ale kiedy konieczna jest decyzja mamy - twoja - trzeba onsekwentnie stawiać na swoim. Nie ulegać płaczowi i krzykom.
Tak, jak pisałam, nie mam jednej konkretnej metody. Używam różnych aż któraś poskutkuje.