Napady złości u małych dzieci - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Napady złości u małych dzieci

23odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 5310
Avatar użytkownika Jagódka458
Jagódka458Poziom:
  • Zarejestrowany: 23.02.2011, 13:50
  • Posty: 67
  • Zgłoś naruszenie zasad
24 marca 2011, 08:56 | ID: 466282

Założyłam ten wątek,bo chciałabym dowiedzieć się czy Wasze dzieciaczki miewają napady złości i jak wtedy postępujecie (co robicie? jak się zachwujecie?)

Bo moja Milenka tak od około tygodnia właśnie zaczęła miewać takie napady.Jak coś jej nie pasuje to stoi,tupie nogami,krzyczy.płacze,bije i rzuca wszystkim co w rękę wpadnie-szok normalnie.

Słyszałam,żeby lekceważyć takie zachowanie ale jak to ignoruję to jest gorzej.

Co Wy na to?

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
24 marca 2011, 08:59 | ID: 466291

Znam takie napady złości. W sumie u nas tego nie było, ale kolezanka miała ze swoją córką taki problem. W takich chwilach wychodziła, dawała dziecku i sobie czas. Po paru minutach wracała i starała się romawiać z dzieckiem na ten temat. Z obserwacji wiem, że to ciężka przeprawa.

Avatar użytkownika Anusia12346
Anusia12346Poziom:
  • Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
  • Posty: 4645
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
24 marca 2011, 09:05 | ID: 466308

moj mały czasem jak coś mu nie pozwole zaczyna płakać i kładzie się na podłogę jak się polozy placz ustepuje i już jest ok:> wczesniej robil sie sztywny jak był mniejszy ale tez tylko na chwilkę.

Użytkownik usunięty
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    24 marca 2011, 09:10 | ID: 466321

    Młodemu (choć na szczęście rzadko) też się takie napady zdarzają. Dzieci w ten sposób próbują wymóc na rodzicach czy opiekunach to czego chcą. To takie "przeciąganie liny". Tymek nie dość że zaczyna histeryzować i na zawołanie lecą Mu krokodyle łzy to dodatkowo kładzie się na podłodze. Nasza reakcja jest zazwyczaj brakiem reakcji - patrzymy, stwierdzamy, że może sobie takie cyrki wyprawiać ale i tak nic nie osiągnie i wychodzimy z pomieszczenia. W większości przypadków pomaga. A jeżeli nie to otrzymuje karę i stoi w kącie przez 3 minutki.

    Problem w tym, że takim zachowaniem osiąga cel  kiedy jest u dziadków. Bo przecież "krzywda" mu się dzieje ;)

    Użytkownik usunięty
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 marca 2011, 09:14 | ID: 466326

      Jagódko, a ile ma Twoje MIlenka?

      My przechodziliśmy ten okres około 2 r. z. Igonorwanie pomagało, a innym razem nie. Czasem trzeba było przetłumaczyć, czasem odwrócic uwagę. Myślę, że nie ma jednego idealnego srodka.

      Teraz też Julii zdarzają się napady złości, szczególnie, z ejets bardzo zywiołowym dzieckiem. I również stosujemy różne środki. Jeśli jeden nie pomaga, robimy coś innego.

       

      Avatar użytkownika wyrodna mama
      wyrodna mamaPoziom:
      • Zarejestrowany: 28.01.2011, 08:34
      • Posty: 89
      5
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 marca 2011, 09:32 | ID: 466362

      Mój mały również miewa napady złości, krzyczy, kładzie się na podłogę, wierzga nogami, postępuje podobnie jak Mama Tymka i w większości przypadków skutkuje, po takiej akcji rozmawiam z małym, staram się mu wytłumaczyć, pytam się dlaczego tak zrobił itp, oczywiście o ile da się porozmawiać, bo czasami nie bardzo :).

      Avatar użytkownika Jagódka458
      Jagódka458Poziom:
      • Zarejestrowany: 23.02.2011, 13:50
      • Posty: 67
      6
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 marca 2011, 09:45 | ID: 466388
      Odp. na: #4

      Moja Milenka ma 19miesięcy.

      Avatar użytkownika monaaa71
      monaaa71Poziom:
      • Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
      • Posty: 28735
      7
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 marca 2011, 09:47 | ID: 466392

      marcel obecnie uwielbia słowo "nie". oczywiście wypowiadane przez niego. zdarza mu się krzyczeć,płakać kiedy czegoś odmówimy. miki ten okres ma za sobą choć potrafi się zdenerwować jak każdy. i tak jak pisze ola,nie ma złotego środka. każde dziecko jest inne

      Avatar użytkownika alanml
      alanmlPoziom:
      • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
      • Posty: 30511
      8
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 marca 2011, 10:50 | ID: 466497

      Napady zlości? Chleb powszedni u nas. Czasami ignoruję, czasami jest kara na krzesełku, czasami odwracam uwagę. 

      Avatar użytkownika Isabelle
      IsabellePoziom:
      • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
      • Posty: 21159
      9
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 marca 2011, 11:10 | ID: 466512

      Tego było u nas mało! Teraz są słowa - "Bardzo się na was zdenerwowałem mamo i tato- jesteście niedobrzy dla mnie" Ot pięciolatek;) Wjeżdża nam smyk na ambicje !:)))))

      Avatar użytkownika Ma_niusia
      Ma_niusiaPoziom:
      • Zarejestrowany: 15.03.2011, 10:00
      • Posty: 450
      10
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 marca 2011, 11:25 | ID: 466525

      Mój Synuś w maju będzie miał dwa latka i od miesiąca pojawiają się takie sceny - na szczęście niezbyt często. Zdarzało się, że zezłoszczony leżał plackiem na środku chodnika, ludzie go omijali a ja czekałam spokojnie az mu przejdzie (po wypróbowaniu innych metod, odracanie uwagi, tłumaczenie, uspokajanie) i grałam sobie na komórce, żeby się nie stresować jego widokiem leżącego na chodniku :-P

      Najgorzej, że nie wiem skąd nauczył się krzyczeć (ze żłobka?) i co chwila się wydziera okropnie "Ty nie! Ty nie! Ja! Cisza!" - czy chcę mu pieluchę zmienić, czy przebrać, czy iść na spacer czy wracać do domu czy cokolwiek to ten sam tekst i to wykrzyczany pełnią sił :-( Nie wiem co z tym robić, też ignorować?

      Użytkownik usunięty
        11
        • Zgłoś naruszenie zasad
        24 marca 2011, 11:34 | ID: 466532

        No to masz do czynienia z pocżątkiem typowego buntu dwulatka.

        U nas jest to samo - Mama Tymka powyżej napisała dokładnie to samo co my robimy - zostawienie na chwilę, odwrócenie uwagi, rozmowa, a jak nie działa to na karną poduszkę na kilka minut.

        Powodzenia!

        Avatar użytkownika alanml
        alanmlPoziom:
        • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
        • Posty: 30511
        12
        • Zgłoś naruszenie zasad
        24 marca 2011, 12:09 | ID: 466549
        Ma_niusia (2011-03-24 12:25:14)

        Mój Synuś w maju będzie miał dwa latka i od miesiąca pojawiają się takie sceny - na szczęście niezbyt często. Zdarzało się, że zezłoszczony leżał plackiem na środku chodnika, ludzie go omijali a ja czekałam spokojnie az mu przejdzie (po wypróbowaniu innych metod, odracanie uwagi, tłumaczenie, uspokajanie) i grałam sobie na komórce, żeby się nie stresować jego widokiem leżącego na chodniku :-P

        Najgorzej, że nie wiem skąd nauczył się krzyczeć (ze żłobka?) i co chwila się wydziera okropnie "Ty nie! Ty nie! Ja! Cisza!" - czy chcę mu pieluchę zmienić, czy przebrać, czy iść na spacer czy wracać do domu czy cokolwiek to ten sam tekst i to wykrzyczany pełnią sił :-( Nie wiem co z tym robić, też ignorować?

        Mój kiedyś w błoto się położył 

        Avatar użytkownika Ma_niusia
        Ma_niusiaPoziom:
        • Zarejestrowany: 15.03.2011, 10:00
        • Posty: 450
        13
        • Zgłoś naruszenie zasad
        24 marca 2011, 12:31 | ID: 466571
        alanml (2011-03-24 13:09:23)
        Ma_niusia (2011-03-24 12:25:14)

        Mój Synuś w maju będzie miał dwa latka i od miesiąca pojawiają się takie sceny - na szczęście niezbyt często. Zdarzało się, że zezłoszczony leżał plackiem na środku chodnika, ludzie go omijali a ja czekałam spokojnie az mu przejdzie (po wypróbowaniu innych metod, odracanie uwagi, tłumaczenie, uspokajanie) i grałam sobie na komórce, żeby się nie stresować jego widokiem leżącego na chodniku :-P

        Najgorzej, że nie wiem skąd nauczył się krzyczeć (ze żłobka?) i co chwila się wydziera okropnie "Ty nie! Ty nie! Ja! Cisza!" - czy chcę mu pieluchę zmienić, czy przebrać, czy iść na spacer czy wracać do domu czy cokolwiek to ten sam tekst i to wykrzyczany pełnią sił :-( Nie wiem co z tym robić, też ignorować?

        Mój kiedyś w błoto się położył 

        No to pięknie, pewnie i to jeszcze przede mną ;-) Na spacer ubieram go tak, żeby nie przejmować się czystością, więc trudno, niech sobie leży, mrozu nie ma, pupa mu nie odmarznie... Nie czuję się wyrodną matką (chociaz tak niektórzy na mnie patrzą) bo takie ignorowanie ma miejsce dopiero po próbach odwracania uwagi, tłumaczenia i przytulania - dopiero jak to nie skutkuje to "olewam". Poleżał (twardziel z niego) jakieś 10 minut, przy czym ryki się uspokoiły po minucie a potem leżał i patrzył sobie w niebo ;-) Potem wstał i spokojnie poszliśmy do domu za rączkę :-)

        Użytkownik usunięty
          14
          • Zgłoś naruszenie zasad
          24 marca 2011, 17:49 | ID: 466929
          Ja właśnie dzisiaj przeszłam taki napad. Zaczęły się we wrześniu jak Kapi do przedszkola poszedł. Dzisiaj poszło o chustkę na szyję. Zaczął nie płakać a drzeć się w przedszkolu i tak całą drogę/ 30 min około/ do domu. Nie odzywałam się wcale, bo to tylko sytuację pogarsza, nawet przestaję już ludziom odpowiadać. Zauważyłam, że młody miewa takie napady jak jest bardzo zmęczony. Wtedy każda pierdoła może doprowadzić do awantury. Ale niestety nie znam żadnego sposobu, po prostu mu nie ustępuję czasem dostaje karę i siedzi na krzesełku sam w kąciku przez 4 min.
          Użytkownik usunięty
            15
            • Zgłoś naruszenie zasad
            28 marca 2011, 06:14 | ID: 470354

            Dziecko w ten sposob wyczuwa rodzicow na ile moze sobie pozwolic i na ile rodzice mu na to pozwalaja Dzieciaczki to sa male cwaniaki  i rzeczywiscie nie wiadomo co z tym fantem zrobic ? Niestety rodzice musza znalesc zloty srodek co dalej

            Użytkownik usunięty
              16
              • Zgłoś naruszenie zasad
              28 marca 2011, 06:23 | ID: 470366

              U mojej Dominiki też zdarzało się czasem mieć takie napady , ja je przeczekałam, ale nie na każde dziecko tak samo działa. Musisz sama dojść do takiej metody co będzie działać na twoją córcie. Najważniejsze to żebyś się nie poddała bo jężeli ona zauważy że przez te napady złości może coś osiągnąć to potem jest trudniej. Powodzenia

              Użytkownik usunięty
                17
                • Zgłoś naruszenie zasad
                28 marca 2011, 11:03 | ID: 470738

                moje dzieko właśnie weszło w okres jakiegoś buntu,niewiem jaki to bunt,nie zdażyłam jeszcze poczytać,zaczął wszystko wymuszać,tupać,krzyczeć,machać rękoma,podobno nawet babcie bije na swój sposób,czasami nawet pokłade się z płaczem na dywanie-jeśli tylko czegoś nie dostanie albo na coś nie pozwolimy.Wyrośnie z tego?Ma 16miesięcy.

                Ma respekt do taty a wczoraj np mąż nie pozwolił mu wejśc na krzesło,podniósł głos,a Mały pokazł mu język i dalej robił swoje...

                Avatar użytkownika hekssa
                hekssaPoziom:
                • Zarejestrowany: 14.01.2011, 14:46
                • Posty: 36
                18
                • Zgłoś naruszenie zasad
                28 marca 2011, 12:48 | ID: 470927

                Najlepiej jest wytłumaczyć dziecku, żeby się uspokoiło, bo takim zachowaniem niczego nie osiągnie. Jeśli ulegniesz dziecku, które w ten sposób próbuje coś na Tobie wymusić to polegniesz. Później będzie już tylko gorzej.Dziecko musi wiedzieć, "kto rządzi".Rodzice zbyt często ulegają dzieciom "dla świętego spokoju". Coś na ten temat wiem, jestem pedagogiem i niejedno w życiu widziałam. Na pewno nie jest łatwo zachować spokój kiedy w grę wchodzą emocje ale jeśli dziecko zauważy, że jego zachowanie nie przynosi efektu, na pewno tego zaniecha. Nie jest to łatwe ale jest do wypracowania. Konsekwancja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja.

                Użytkownik usunięty
                  19
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  28 marca 2011, 13:05 | ID: 470948
                  Jagódka45 8 (2011-03-24 10:45:33)
                  Odp. na: #4

                  Moja Milenka ma 19miesięcy.

                  To taki okres, w którym maluch jest coraz bardziej samodzielny iw  zwiazku z tym bardzo dosadnie pragnie wyrażać swoje zdanie:)

                  Kiedy jest to możliwe, można mu na to pozowlić - np. wybrać jedzonko czy ubranko, ale kiedy konieczna jest decyzja mamy - twoja - trzeba onsekwentnie stawiać na swoim. Nie ulegać płaczowi i krzykom.

                  Tak, jak pisałam, nie mam jednej konkretnej metody. Używam różnych aż któraś poskutkuje.

                  Użytkownik usunięty
                    20
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    29 marca 2011, 03:43 | ID: 471690
                    Moja malutka, mimo iz dopiero skonczyła roczek, zaczyna pokazywac swoje zdanie :) Jak sie czegos broni, to najpierw sie denerwuje, a potem płacz... Ale ja sobie siadam koło niej, mowie - i sie uspokaja... :) To chyba ten czas, ze dziecko probuje odkryc granice...