Jak sobie radzicie ze złością Waszych dzieci? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Jak sobie radzicie ze złością Waszych dzieci?

37odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 7018
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    12 listopada 2010 16:11 | ID: 326981
    Dziś moja Julka rzuciła sie w sklepie na podłogę, bo chciałam jej przymierzyć kurtkę... Wczoraj rzuciła lizaki od babci, bo nie chciałam dac jej latarki... Od jakiegos czasu ciagle miewa takie napady zlości i to z byle powodu. Jak Wy sobie z tym radzicie? reagować czy raczej przeczekać? Jak sie zachować wśród ludzi np. w sklepie?
    Użytkownik usunięty
      21
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 listopada 2010 11:52 | ID: 327352
      Se nie radzę!!! Ani ze swoimi dziećmi ani ze swoim mężem ani ze swoją mamą. Dostaję też nerwa i idę do kuchni albo spać. Bo już nie mam sił i ochoty ich wszystkich wychowywać. Koooniec!!!!
      Użytkownik usunięty
        22
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 listopada 2010 12:40 | ID: 327358
        Babcia Ali i Mai napisał 2010-11-13 12:52:22
        Se nie radzę!!! Ani ze swoimi dziećmi ani ze swoim mężem ani ze swoją mamą. Dostaję też nerwa i idę do kuchni albo spać. Bo już nie mam sił i ochoty ich wszystkich wychowywać. Koooniec!!!!
        Kiedyś przychodzi moment, ze trzeba powiedzieć: dosć...
        Avatar użytkownika Sonia
        SoniaPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
        • Posty: 112855
        23
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 listopada 2010 16:20 | ID: 327435
        Babcia Ali i Mai napisał 2010-11-13 12:52:22
        Se nie radzę!!! Ani ze swoimi dziećmi ani ze swoim mężem ani ze swoją mamą. Dostaję też nerwa i idę do kuchni albo spać. Bo już nie mam sił i ochoty ich wszystkich wychowywać. Koooniec!!!!
        Ja dziś wyszłam z domu... Też miałam dość. Ale w końcu nie dam sobie, żeby mi ktoś w domu rządził... Więc trzeba było zastosować drstyczne środki:))) I jest ok!!!!{$lang_yes}
        Avatar użytkownika Isiunia
        IsiuniaPoziom:
        • Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
        • Posty: 1733
        24
        • Zgłoś naruszenie zasad
        8 listopada 2012 11:40 | ID: 859268

        Odswieżam wątek:) Napady złości mojego dziecka się zdarzają. Szczególnie wtedy, gdy nie może dostać tego, co chce, a przy tym jest zmęczony/niewyspany itp. Mają różny przebieg. Nie jest to łatwe, by sobie z tym poradzić. Szczególnie, gdy spiesze się  rano do pracy itp.

        Jakie mam sposoby:

        - informuję, że takie zachowanie mi się nie podoba

        - stanowczym głosem nakazuję zakładanie butów/czapki/wyjścia do auta

        - pozwalam się wyplakać w zlości

        A kiedy już się uspokoi, przeprowadzam rozmowę, w której mówie o tym, co mi się nie podobalo.

        Oczywiście ciężko jest nie nakręcić się przy takim "napadzie" dziecka, więc bywa, ze sama sobie w myślach liczę, by być spokojną.

        Avatar użytkownika Marietka
        MarietkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
        • Posty: 28005
        25
        • Zgłoś naruszenie zasad
        8 listopada 2012 11:46 | ID: 859273

        nie radze se kompletnie.


        dzis w banku..


        ona tam wejdzie i na krzesło i otwiera drzwi i stuka w szybe i wszystko na raz


        mowie uspokuj sie bo bedzie sz miala kare- jakby nie do niej.


        wzielam ja za reke i trzymam kolo siebie ale.... przyszla jakas babcia z dobrym serduszkiem i mowi- choc ja cie wezme jak z mamusia nie chcesz zostac..


        no myslalam ze sie zastrzele... i tym sposobem baba nagadala jej o jakis zabawkach i Jowka pol drogi ryczała ze BAWKE chce

        Użytkownik usunięty
          26
          • Zgłoś naruszenie zasad
          8 listopada 2012 12:05 | ID: 859292

          O rany też nienawidzę jak mi się jacyś obcy ludzie wtrącają, albo nawet babcie zawsze się litują - bo ona tak płacze... popłacze, wyłąduje złość i jej przejdzie.

          Ja staram się mówić spokojnie, że tak nie wilno robić. Jak dochodzi do furri u Młodej to zostawiam ją w spokoju, tylko patrzę żeby się o coś nie uderzyła, jak trochę przechodzi, przytulam, mówię jeszcze raz, że tak nie wolno bo...i kieruję jje uwagę na coś innego, ciekawego np. poszukaj gdzie jest kotek... :p

          Użytkownik usunięty
            27
            • Zgłoś naruszenie zasad
            8 listopada 2012 12:24 | ID: 859319

            Najlepiej nie zwracac uwagi na komentarze ludzi, bo oni zawsze sa najmadrzejsi, chociaz wiem ze to trudne. Ja poki co nie mam takich problemow z mala, chociaz powoli zaczynam obserwowac, ze chce postawic na swoim. Na razie obieram metode dwoch razy powtrozenia spokojnie, trzeci raz troche glosniej na razie skutkuje, zobaczymy co bedzie potem. Ale tak jak Monika mowi, tez staram sie odwrocic uwage. 

            Avatar użytkownika Artika
            ArtikaPoziom:
            • Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
            • Posty: 4749
            28
            • Zgłoś naruszenie zasad
            8 listopada 2012 12:24 | ID: 859321
            Moniskaa (2012-11-08 13:05:58)

            O rany też nienawidzę jak mi się jacyś obcy ludzie wtrącają, albo nawet babcie zawsze się litują - bo ona tak płacze... popłacze, wyłąduje złość i jej przejdzie.

            Ja staram się mówić spokojnie, że tak nie wilno robić. Jak dochodzi do furri u Młodej to zostawiam ją w spokoju, tylko patrzę żeby się o coś nie uderzyła, jak trochę przechodzi, przytulam, mówię jeszcze raz, że tak nie wolno bo...i kieruję jje uwagę na coś innego, ciekawego np. poszukaj gdzie jest kotek... :p

            U nas niestety wciąż bywa podobnie, tyle, że Dorka już nie szarżuje podczas furii tylko biegnie wytłuc się na łóżku i tam udaje wielkie lamenty płaczu - a wiem, że udaje, bo to jest całkowicie inny rodzaj płaczu niż wtedy, gdy naprawdę coś sobie zrobi czy ze smutku. Na zewnatrz potrafi już się czasem opanować, a jak nie to przybiera postać focha, wielkiej obrazy, albo solidnej porcji marudzenia.

            Ale wtrącanie się babć to jest niekiedy porażka straszna, bo powiedzą wszystko byleby dziecko nie płakało, a ja nie uważam że to jest dobre wyjście.

            Dzieci muszą też nauczyć się radzić sobie ze złością i złym nastrojem. U nas najgorzej jest z nudą wtedy potrafi pokazać rogi oj potrafi

            Avatar użytkownika AniaMamaLenki
            Anna ZapadkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 19.02.2012, 11:09
            • Posty: 231
            29
            • Zgłoś naruszenie zasad
            8 listopada 2012 12:32 | ID: 859332
            Moniskaa (2012-11-08 13:05:58)

            O rany też nienawidzę jak mi się jacyś obcy ludzie wtrącają, albo nawet babcie zawsze się litują - bo ona tak płacze... popłacze, wyłąduje złość i jej przejdzie.

            Ja staram się mówić spokojnie, że tak nie wilno robić. Jak dochodzi do furri u Młodej to zostawiam ją w spokoju, tylko patrzę żeby się o coś nie uderzyła, jak trochę przechodzi, przytulam, mówię jeszcze raz, że tak nie wolno bo...i kieruję jje uwagę na coś innego, ciekawego np. poszukaj gdzie jest kotek... :p

            Lenka tez ma ataki zlosci to wtedy ja zostawiam i czekam po placze i przestanie ale oczywiscie babci szkoda i na raczki kiedys przez takie cos z miesiac z tesciowa nie gadalam bo przeciez cholerka to moja corka i wychowam jak chce jak mowie ze nie wolno to nie wolna. Teraz juz zadziej sie wtraca. Lence placz i zlosc przechodzi to sama przyjdzie da buziaczka pokocha i mowi pasiam albo kuje (dziekuje ale za co to nie wiem )

            Avatar użytkownika kwadracik
            kwadracikPoziom:
            • Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
            • Posty: 11242
            30
            • Zgłoś naruszenie zasad
            8 listopada 2012 13:11 | ID: 859419
            Anna Zapadka (2012-11-08 13:32:52)
            Moniskaa (2012-11-08 13:05:58)

            O rany też nienawidzę jak mi się jacyś obcy ludzie wtrącają, albo nawet babcie zawsze się litują - bo ona tak płacze... popłacze, wyłąduje złość i jej przejdzie.

            Ja staram się mówić spokojnie, że tak nie wilno robić. Jak dochodzi do furri u Młodej to zostawiam ją w spokoju, tylko patrzę żeby się o coś nie uderzyła, jak trochę przechodzi, przytulam, mówię jeszcze raz, że tak nie wolno bo...i kieruję jje uwagę na coś innego, ciekawego np. poszukaj gdzie jest kotek... :p

            Lenka tez ma ataki zlosci to wtedy ja zostawiam i czekam po placze i przestanie ale oczywiscie babci szkoda i na raczki kiedys przez takie cos z miesiac z tesciowa nie gadalam bo przeciez cholerka to moja corka i wychowam jak chce jak mowie ze nie wolno to nie wolna. Teraz juz zadziej sie wtraca. Lence placz i zlosc przechodzi to sama przyjdzie da buziaczka pokocha i mowi pasiam albo kuje (dziekuje ale za co to nie wiem )


            O tak,u mnie to samo jest.Jak Piotrek płacze lub wrzeszczy ze złości,bo mu czegoś zabroniłam to zaraz leci cały sztab pomocowy z babka na czele"bo w nerwicę go wpędzę".a on popłacze pare minut i jest ok,potem tłumaczenie rozmawianie i to panowanie nad piotrowa złoscia idzie nam coraz lepiej.Ale tego wtrącania się nie znosze.Czego to ma dziecka nauczyć?!To rodzice wychowuja dziecko i mają do tego pełne prawo.Krzywdy mu nie robimy przecież.

            Avatar użytkownika Ula39
            Ula39Poziom:
            • Zarejestrowany: 11.11.2012, 22:54
            • Posty: 1
            31
            • Zgłoś naruszenie zasad
            11 listopada 2012 23:17 | ID: 861241

            Cześć.

             

            Szczerze gdy popełniłaś błędy wychowacze na początku pózniej trudno zapanować nad złością dziecka. Ale może zakup zabawki plastyczne swojemu dziecku to słyszałam ze strasznie uspokoja

            Ostatnio edytowany: 11.11.2012, 23:18, przez: Ula39
            Avatar użytkownika oliwka
            oliwkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
            • Posty: 161880
            31
            • Zgłoś naruszenie zasad
            12 listopada 2012 09:53 | ID: 861352

            Jeśli już do takiej sytuacji dojdzie, a bywa to baaardzo sporadycznie, to córka prowadzi Oliwcię do jej pokoju i mówi jej, jak się uspokoi to wie co ma zrobić... I to skutkuje...{#yes}

            Avatar użytkownika Maniuśka
            ManiuśkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
            • Posty: 4401
            32
            • Zgłoś naruszenie zasad
            12 listopada 2012 10:01 | ID: 861358

            u nas jak ma atak furii, a ostatnio zdarza jej się czesto bo bunt 2 latka przechodzimy to zostawiam ją samą i póki się nie uspokoi nie daje jej się do mnie zbliżyć, w tym sensie że wtedy zaczyna mnie gryźć , drpać szczypać i co tylko. Czasami wkładam ją do łożeczka i jak się uspokoi to wyjmuję i tłumaczę jak trzeba. Nie biję, nie krzyczę bo to i tak nic nie da , tym bardziej że niewiadomo skąd ona zaczęła być agresywna podczas ataku furii

            Avatar użytkownika madalenadelamur
            • Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
            • Posty: 3921
            33
            • Zgłoś naruszenie zasad
            12 listopada 2012 10:30 | ID: 861384
            oliwka (2012-11-12 10:53:35)

            Jeśli już do takiej sytuacji dojdzie, a bywa to baaardzo sporadycznie, to córka prowadzi Oliwcię do jej pokoju i mówi jej, jak się uspokoi to wie co ma zrobić... I to skutkuje...{#yes}

            Ja także postępuje w ten sposób.Oliwierek złości się rzadko jednak ma swoje humorki jak każdy z nas.Konsekewncja w wychowywaniu jest najważniejsza.Dziecko powinno słuchać dorosłego nie na odwrót.Często oglądam programy Pani Doroty Zawadzkiej uważam,że jej metody wychowawcze są jasne i przejżyste a zarazem uczą wiele jak postępować w danej sytuacji.

            Użytkownik usunięty
              34
              • Zgłoś naruszenie zasad
              12 listopada 2012 11:57 | ID: 861427

              przekornie i dla przeciwwagi zapytałabym dzieciaki, jak radzą sobie ze złością rodziców..;) Moze niejedno z nich gdyby miało "władzę" posadziłoby swojego rodziciela co najmniej na...karnym jeżyku (no strasznie jestem anty do tej formy wrrrr)

              Ostatnio edytowany: 12.11.2012, 12:06, przez: marteczka
              Avatar użytkownika pszczolka87
              pszczolka87Poziom:
              • Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
              • Posty: 736
              35
              • Zgłoś naruszenie zasad
              18 listopada 2012 12:10 | ID: 864867
              Moniskaa (2012-11-08 13:05:58)

              O rany też nienawidzę jak mi się jacyś obcy ludzie wtrącają, albo nawet babcie zawsze się litują - bo ona tak płacze... popłacze, wyłąduje złość i jej przejdzie.

              Ja staram się mówić spokojnie, że tak nie wilno robić. Jak dochodzi do furri u Młodej to zostawiam ją w spokoju, tylko patrzę żeby się o coś nie uderzyła, jak trochę przechodzi, przytulam, mówię jeszcze raz, że tak nie wolno bo...i kieruję jje uwagę na coś innego, ciekawego np. poszukaj gdzie jest kotek... :p

              Dokładnie! u mnie dochodziło do tego że Patka w napadzie furii wołała babcie bo wiedziała że babcia do niej przyjdzie i da to czego ona chce. Strasznie mnie to wnerwiało. Na szczeście teraz po rozmowie z położna babcia dała sobie przetłumaczyć że takim zachowaniem może tylko zaszkodzić dziecku a nie pomódz.

              Na napady furii nie wolno reagować. tak mi położna powiedziała. dziecko zrozumie że takie zachowanie mamy nic nie obchodzi  i przestanie tak robić.

              Avatar użytkownika pszczolka87
              pszczolka87Poziom:
              • Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
              • Posty: 736
              36
              • Zgłoś naruszenie zasad
              18 listopada 2012 12:13 | ID: 864869
              kwadracik (2012-11-08 14:11:38)
              Anna Zapadka (2012-11-08 13:32:52)
              Moniskaa (2012-11-08 13:05:58)

              O rany też nienawidzę jak mi się jacyś obcy ludzie wtrącają, albo nawet babcie zawsze się litują - bo ona tak płacze... popłacze, wyłąduje złość i jej przejdzie.

              Ja staram się mówić spokojnie, że tak nie wilno robić. Jak dochodzi do furri u Młodej to zostawiam ją w spokoju, tylko patrzę żeby się o coś nie uderzyła, jak trochę przechodzi, przytulam, mówię jeszcze raz, że tak nie wolno bo...i kieruję jje uwagę na coś innego, ciekawego np. poszukaj gdzie jest kotek... :p

              Lenka tez ma ataki zlosci to wtedy ja zostawiam i czekam po placze i przestanie ale oczywiscie babci szkoda i na raczki kiedys przez takie cos z miesiac z tesciowa nie gadalam bo przeciez cholerka to moja corka i wychowam jak chce jak mowie ze nie wolno to nie wolna. Teraz juz zadziej sie wtraca. Lence placz i zlosc przechodzi to sama przyjdzie da buziaczka pokocha i mowi pasiam albo kuje (dziekuje ale za co to nie wiem )


              O tak,u mnie to samo jest.Jak Piotrek płacze lub wrzeszczy ze złości,bo mu czegoś zabroniłam to zaraz leci cały sztab pomocowy z babka na czele"bo w nerwicę go wpędzę".a on popłacze pare minut i jest ok,potem tłumaczenie rozmawianie i to panowanie nad piotrowa złoscia idzie nam coraz lepiej.Ale tego wtrącania się nie znosze.Czego to ma dziecka nauczyć?!To rodzice wychowuja dziecko i mają do tego pełne prawo.Krzywdy mu nie robimy przecież.

              O to to!!! u mnie padał dokładnie taki sam tekst.