Dla mnie chore jest, że w ogóle państwo probuje ustawowo regulować sposob, w jaki rodzice mają wychowywać swoje dzieci.
Są przepisy, które chronią dzieci przed przemocą - przed maltretowaniem, pobiciem, itd... i są one skuteczne, a zadaniem państwa jest działać w kierunku jeszcze lepszej ich skuteczności. A nie wtracać się w to, czy rodzic będzie dziecku dawał klapsa czy może spokojnie tłumaczył co i jak.
Czym innym jest danie klapsa a czym innym bicie kablem gdzie popadnie. Nauczmy się rozgraniczać klapsy od katowania.
a jak zmierzyć uderzenie: czy jest to jeszcze klaps czy może już "silne bicie ręką"?
Ja tdostawałam klapsy i jakoś szczególnie na mojej psychice się to nie odbiło,a kto wie czy nie pomogło w wychowaniu.Tyle że żeby rto był klaps a nie łomot kablem jak poprzedniczka napisała
ja lubie dawać lasce klapsa podczas seksu jak tak dalej państwo się będzie wtrącać do wszystkiego to i to niedługo uznają za brutalny gwałt
zawsze istnieje mozliwość przekroczeni apewnych granic: w obie strony...
i myśle,ze to jest istotny problem w tym temacie.
Jak przegniem,y prawo w jedna stronę, to wyjdzie,ze nie można dziecku zrobic nic, nawet rozmawiać i wyjaśniać, kiedy przegniemy w drugą: bicie dziecka będzie traktowane jak cos naormalnego...
szczerze m owiąc, nie wiem, jak to się obecnie ma.
Bart napisał mądre zdanie: Dla mnie chore jest, że w ogóle państwo probuje ustawowo regulować sposob, w jaki rodzice mają wychowywać swoje dzieci. Nie powinno. Jednak powinno, moim zdaniem, "zmusić" rodziców,zeby zaczęli interesować się dziećmi,żeby zaczęli je wychowywać...a nie przekazywac państwui na wychowanie...
Szczerze? Byłam wczoraj u lekarza, oczywiście z moim berbeciem. Malutiej strasznie się nudziło po dwóch godzinach czekania w kolejce, była już głodna i zmęczona. W pewny momencie położyła się na podłodze (zimne betonowe niby płyty). Mówię "Antonia wstań na nózki". Zero reakcji. Drugi i trzeci raz to samo. Biorę ją na ręce - wije się jak węgorz na patelnii i krzyczy, W wózku tez nie chce. Znów się kładzie na podłogę. W końcu daję jej klapsa. W poczekalni momentalnie zapada cisza, a ja zostaję zbombardowana spojrzeniami "wyrodna matka". Niestety - dziecko zostało ukarane za długą kolejkę do lekarza. Mi osobiście było wstyd - nie tyle przed ludźmi, co przed Antonią i samą sobą - musiałam posunąć się aż do klapsa, żeby przywołac małą do porządku. Dla niej był to klaps - dla mnie jako matki policzek.
Osobiście jestem przeciwna biciu dzieci (sama dostawałam lanie od ojca - raz tylko za to, że złamałam rękę), jednak konstruktywny klaps od czasu do czasu nie zaszkodzi.
Trzeba jednak rozgraniczyć klapsa, od regularnego bicia. I nie przeginać w obie strony.
Misiek Ty to niezły aparacik widzę jesteś

Nie martw się jednak - nasze władze nie wpadły jeszcze na pomysł zamieszczania ukrytych kamer w sypialniech narodu. Aczkolwiek czasem odnoszę wrażenie, że jesteśmy w megaglobalnej edycji "Big Brothera" lub gramy w filmie "Truman show po polsku"

teraz akcja "klaps" a juz niedługo kąpać malca nie będzie można bo napiszą ze to wykorzystywanie seksualne
czy to klaps czy bicie kablem- różnica jest jedynie w natężeniu dawanych razów. Jedno i drugie jest dowodem na brak umiejetności radzenia sobie z dzieckiem, z jego zachowaniem rozładowanie swoich emocji. I rodzicom wypada się do tego przyznać i nie szukać różnic bo to jest jednoznaczne z usprawiedliwianiem się. To Nasze błędy odzwierciedla dziecko w swoim zachowaniu nie odwrotnie.
a ja w klapsie niewidze niz zlego ... bo przeciez to nie jest bicie . .zreszta popatrcie na siebie. wiekszosc z nas dostawala klapsy i co zyjemy .. nie mamy spaczonej psychiki i wyszlismy na nomalnych ludzi .. mi tez kilka raz zdazylo sie oberwac po tylko klapsa ( i od matki sciera po lbie ;p) i mam sie calkiem dobrze .. z perspektywy czasu uwazam ze bylo to jednak potrzebne... pozatym jak 10 razy powtarzasz dziecku ze czegos nie moze a ono i tak nie slucha to w pewnym momencie masz do wyboru albo sciagnie sobie goracy garnek na glowe albo dostanie klapsa i odejdzie (taki przyklad) .. na krzyki, wrzaski i wymuszenia jest jeden jedyny sposob ... porostu olac .... a jak jak ci 15 latek wroci do domu nahlany to chyba normalne ze dostanie sciera w leb ;p
Póki co jestem przeciwna i staram się tłumaczyć. Czas pokaże, czy cierpliwości wystarczy.
dostawałam klapsy - i jestem przeciwna... pomimo tego, że widzę różnicę pomiędzy klapsem a biciem. po prostu uważam, że takie metody prowadzą tylko do zastraszania, że dziecko się boi rodzica. jak ma 16 lat to może zrozumieć za co - ale jak ma trzy to gwarantuję że nie będzie wiedziało.
Dziecko nie powinno bać się rodzica, ale pewien respekt powinno czuć. Taki szacunek.
Jak obserwuję w parku czy sklepie mamę czy tatę, którzy negocjują z 8-latkiem, proszą, przekonują, w zamian za to, że nie kupią mu tego czy owego następnym razem dostanie coś innego... słowem - traktują go jak równego sobie. No sorry, ale 8 latek nie będzie dla rodzica równorzędnym partnerem, bo przecież nie wszystko rozumie, nie wie jak ten świat się kręci i jak inne metody nie skutkują, to klaps poskutkuje. Różnicę między klapsem a biciem widzę bardzo dokładnie - klaps jest z miłości do dziecka, dla jego dobra.
owszem rodzice czują przewagę nad 8 latkiem i wykorzystają to w metodzie klapsa czy lania natomiast 17 latek odda im uderzenie. To niestety musza wziąć pod uwagę. Pokusiłeś się może o rozmyślania skąd biorą się zachowania agresywne u dzieci, młodzieży a potem u dorosłych ludzi? Bo tak to leci jakoś. To metoda przysłowiowej kuli śniegowej. Nie dokończyłeś chyba swojej myśli- według Ciebie klaps jest z miłości a bicie z ....nienawiści?
Jak coś nabroiłem - to dostawałem po tyłku i jakoś agresywny nie jestem. Dziwne...
Bicie jest właśnie rezultatem bezradności, utraty panowania nad sobą, itd.
Jeśli rodzic będzie bił dziecko - tak, prawdopodobne jest, że mu w pewnym momencie odda.
Jeśli będzie mądrze je wychowywał (w tym dawał klapsy jesli będzie potrzeba), budował swój autorytet, wtedy czemu dziecko miałoby mu oddawać.
tak budowanie autorytetu przez lanie....Paranoja.
To może jeszcze raz, jaśniej:
budowanie autorytetu przez mądre wychowanie, wychowanie konsekwentne. Ktoś mądry mi powiedział, że miłość powinna być jak kaloryfer :) gorąca, ale twarda. Jeśli sytuacja wymaga - rozmawiam, jeśli mogę - ustępuję, jeśli trzeba - daję klapsa.
świetnie- jeśli wychowanie konsekwentne to naturalnie eliminuje klapsy. To temat rzeka i zawsze będą Ci "za" i Ci "przeciw" tylko pamiętajmy, że dzieci też pamiętają.
Co do tego pamiętania, to jak dostawałem po czterech literach, to byłem zły, leciały teksty w stylu "nie kocham was, wy mnie też nie", itd... ale potem zmądrzałem. :)
Odpowiedź na #19
Bartt napisał 2009-06-25 23:38:01Co do tego pamiętania, to jak dostawałem po czterech literach, to byłem zły, leciały teksty w stylu "nie kocham was, wy mnie też nie", itd... ale potem zmądrzałem. :)
dokladnie i wyroslismy na normalnych ludzi i nie mamy spaczonych umyslow.
popatrzcie na dzisiejsza mlodziez wychowana walsnie bez klapsowo non stop sa z nimi problemy