Wątek:
Będzie ustawowy zakaz bicia dzieci
188odp.
Strona 4 z 10
Odsłon wątku: 22746Marcin1984Poziom:
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
Rodzic nie będzie mógł stosować kar cielesnych i psychicznych wobec dzieci. Będzie mu za to grozić ograniczenie władzy rodzicielskiej.
Rządowy projekt zakłada m.in. wprowadzenie do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego całkowitego zakazu stosowania kar cielesnych i zadawania cierpień psychicznych oraz innych form poniżania dziecka przez rodziców i osoby sprawujące opiekę nad małoletnimi.
Sąd rodzinny, który otrzyma informację od kuratora, pracownika pomocy społecznej lub innej osoby o naruszeniu tego przepisu, może podjąć z urzędu sprawę o ograniczenie lub pozbawienie władzy rodzicielskiej. Kodeks rodzinny nie przewiduje stosowania sankcji karnych. Wprowadzenie takiego zakazu może jednak prowadzić do paradoksalnych sytuacji i nadmiernej ingerencji sądów. Trzeba pamiętać, że już obecnie przepisy przewidują obowiązek ingerencji sądu w przypadku zagrożenia dobra dziecka.
Gazeta Prawna
A co wy o tym myślicie?
Johnny EnglishPoziom:
- Zarejestrowany: 29.12.2009, 19:56
- Posty: 181
61
mnie ojciec lał pasem jak byłem mały i jakoś nie mam mu tego za złe. Jak dostałem parę pasów za mandat za jazdę na gapę nigdy więcej nie jeździłem bez biletu. Jak by zastosował dzisiejsze metody wytłumaczenia mi, że tak nie wolno etc. nie wiem, czy by to coś dało. Klaps to nie przemoc, tylko bardzo skuteczna metoda wychowania
Johnny English napisał 2010-01-10 19:08:04
Johnny ale jazda bez biletu to raczej miała miejsce jak już trochę wiekszy byłeś?mnie ojciec lał pasem jak byłem mały i jakoś nie mam mu tego za złe. Jak dostałem parę pasów za mandat za jazdę na gapę nigdy więcej nie jeździłem bez biletu. Jak by zastosował dzisiejsze metody wytłumaczenia mi, że tak nie wolno etc. nie wiem, czy by to coś dało. Klaps to nie przemoc, tylko bardzo skuteczna metoda wychowania
Johnny EnglishPoziom:
- Zarejestrowany: 29.12.2009, 19:56
- Posty: 181
63
to było jakoś 2 - 3 klasa podstawówki :-)
Johnny EnglishPoziom:
- Zarejestrowany: 29.12.2009, 19:56
- Posty: 181
64
jak już sam do szkoły chodziłem
Johnny English napisał 2010-01-10 19:08:04
czytając takie wypowiedzi przychodzi mi tylko jedno do głowy - wiecie jak to jest z dziećmi alkoholików. Albo widzą problem albo są współuzaleznione i będą broniły rodziców!Klaps to nie przemoc, tylko bardzo skuteczna metoda wychowania
Johnny EnglishPoziom:
- Zarejestrowany: 29.12.2009, 19:56
- Posty: 181
66
a skąd to pytanie i jaki ma związek z tematem?
Johnny English napisał 2010-01-10 19:11:55
To już porozmawiac można było no nie?to było jakoś 2 - 3 klasa podstawówki
a wracając do poczatku, cały zamysł wprowadzenia tego typu ustawy nie wziął się z niczego. dzieci są krzywdzone, stają ofiarami, znamy tragedie dziecięce rozgrywające się niemal za ścianą...Może to jest też sposób na uwrażliwieneie innych na krzywdę dzieciaków, reagowanie na ich powtarzający się płacz itd.
pinquinPoziom:
- Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
- Posty: 896
69
Mama Tymka napisał 2010-01-10 19:12:54
No tak, a jak ktoś nie był bity to pewnie napiszesz że w takim razie nie wie nic o temacie. Tylko jedna strona ma rację, a druga wcale. Chłopak ci podaje bardzo rzetelny argument, a ty go takimi bzdurami częstujesz. Można mówić o syndromie kata i ofiary w przypadku prawdziwej przemocy, a nie razów pasem. Ciekawe czy Jonny czułby sie szczęśliwszy, a my jako społeczeństwo spokojniejsze, gdyby przez to jego rodzice zostali pozbawieni praw rodzicielskich. Bo o to chyba wam chodzi?czytając takie wypowiedzi przychodzi mi tylko jedno do głowy - wiecie jak to jest z dziećmi alkoholików. Albo widzą problem albo są współuzaleznione i będą broniły rodziców!
aśka rPoziom:
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
70
Ja już właściwie napisałam w temacie nt KLAPSA co myślę na ten temat. Uważam że te wszystkie akcje u nas w państwie nie są przygotowane na tyle żeby je wprowadzać w życie. Przede wszystkim potrzeba jest aby wszystkie instytucje, które mają do czynienia z naszymi dziećmi pomagały nam je wychowywać a nie przeszkadzały. Myślę że może nie powinno się usprawiedliwiać w ten sposób rodziców stosujących kary cielesne, ale często będąc ciągle pod presją że ktoś im dzieci zabierze pod byle pretekstem to paradoksalnie będą bali się stosować kary i będą bardziej przez to nerwowi i coraz bardziej bezsilni wobec zachowań dzieci. I dojdzie do tego że dzieci będą czuły się bardziej bezkarne a dorośli coraz częściej będą popadać w depresje.
Johnny EnglishPoziom:
- Zarejestrowany: 29.12.2009, 19:56
- Posty: 181
71
aśka r napisał 2010-01-10 20:22:41
W szkołach już dochodzi. Uczeń może wsadzić nauczycielowi śmietnik na głowę, a ten nie może na niego nawet krzyknąć. Do wszystkich przeciwników pytanie. Czy chcecie, aby w waszych domach było tak samo? I dojdzie do tego że dzieci będą czuły się bardziej bezkarne a dorośli coraz częściej będą popadać w depresje.
Pinquin - jaki rzetelny argument? Bo nie bardzoi go widzę. Że jak smarkacz 12letni jechał bez biletu to nie można było w inny sposób zareagować? Obciąć kieszonkowe, dać szlaban, kazać odpracować mandat czy zwyczajnie porozmawiać? Tylko dać pasem po tyłku? Rzeczywście bardzo pedagogiczne.
Johny - nie nie chcemy żeby było tak samo. Ale nie chcę żeby było też tak:
Pewna mama orientuje się że brakuje jej kilku pieniędzy w portfelu. Podejrzenie pada na dzieci. Jest tekst "albo się winny przyzna albo wszystkie dostaniecie". I jedno się przyznaje. Dostaje po tyłku. A potem się pieniądze znajdują. W jakimś zakamarku w portfelu. I okazuje się że jedno z dzieci przyznało się i dostało tylko po to by wszystkie nie dostały kary."
Powiem tak - klapsy w sumie nie bolały. Bolało to że sąd zapadł wcześniej i bezmyślnie. Że brakło zaufania. Że najłatwiej było postraszyć pasem żeby osiągnąć zamierzony skutek. Tylko czy miało to związek z wychowaniem i prawdą?
Dostawałam klapsy. I nie jestem za nie wdzięczna moim rodzicom. Nigdy nie będę. Bo nie rozumiem po co były te "usypiacze" i inne razy za jakieś przewinienia. Tylko jeden raz rozumiem - jak miałam 15 lat i coś powiedziałam do Matki. Ojciec uderzył mnie wtedy w twarz. Ale byłam na tyle dorosła by zrozumieć i połączyć przyczynę ze skutkiem.
Dawanie klapsów małym dzieciom to tak jak bicie zwierząt. Bezmyślna tresura. Efekt murowany ale niekoniecznie najlepszy. Ja bym nie chciała by moje dziecko się mnie bało. Szanowało, liczyło się z moim zdaniem, ufało i słuchało tak. Ale nie bało. Asia to trafnie nazwała - klaps jest wtedy kiedy rodzicom brakuje pomysłu na inną karę.
pinquinPoziom:
- Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
- Posty: 896
73
Wyjmujesz ze zdań to co chcesz. Rzetelny argument, że ZROZUMIAŁ. Może rodzice nie umieli inaczej zareagować? I co, zabrać im za to prawa rodzicielskie? W domu dziecka lepiej by go wychowali? Przypominam że to nie jest dyskusja o sposobach wychowania, ale o prawnej regulacji tego zagadnienia.
Przypominam bo muszę, bo ciągle zapominacie.
I w podanym przykładzie sama trafiasz kulą w płot, bo sama piszesz że to nie klapsy bolały, ale oskarżenia i przedwczesny osąd. Zrozumcie, że pewnych rzeczy nie da się uregulowac prawnie! A jeśli ktoś próbuje, to może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
Ok. Wracamy do początku. Znaczy się do sedna pytania. Uważam, że osoby które nie mają sobie nic do zarzucenia nie powinny się tej ustawy bać. Bo dzieci jeżeli będą uważały że im się należało to na rodziców nie doniosą. Sąsiedzi też nagle nie rzucą się i nie zaczną donosić na kogoś kto dał klapsa bo dzisiaj nie potrafią zareagować nawet gdy klaps zmienia się w rzucanie dzieckiem o ścianę.
Myślę sobie że to tak samo jak z jeżdżeniem po pijaku - zaostrzenie przepisów niby nic nie daje, ale nie powiem że mają nie karać! Jeżeli jestem przeciwko bici dzieci to nie wymagaj ode mnie żebym pozwalała by taka kara była dopuszczalna. Nie jestem za i dlatego uważam że powinien taki zakaz być.
I nie wyjmuję ze zdań tego co chcę - napisałam że go nie widzę i dziękuję że mi ten argument przedstawiłaś. Tylko że dla mnie to nie jest argument. Bo są inne sposoby by osiągnąć taki sam cel. I na pewno mniej bolesne.
pinquin napisał 2010-01-10 19:56:25
nie ma takiego pojęcia jak lżejsza czy cięższa przemoc, bo rozumiem ,że w takim kontekście należy tłumaczyć podkreslone zdanie. Wydaje mi się, że z założenia liberalnie podchodzimy do problemu. Nie chcę przytaczać w tym momencie definicji przemocy ale pomocne by było, zeby każdy z nas ją sobie prawidłowo zinterpretował- wystarczy tylko wrzucić wyszukiwarkę.No tak, a jak ktoś nie był bity to pewnie napiszesz że w takim razie nie wie nic o temacie. Tylko jedna strona ma rację, a druga wcale. Chłopak ci podaje bardzo rzetelny argument, a ty go takimi bzdurami częstujesz. Można mówić o syndromie kata i ofiary w przypadku prawdziwej przemocy, a nie razów pasem. Ciekawe czy Jonny czułby sie szczęśliwszy, a my jako społeczeństwo spokojniejsze, gdyby przez to jego rodzice zostali pozbawieni praw rodzicielskich. Bo o to chyba wam chodzi?
pinquinPoziom:
- Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
- Posty: 896
77
Ja nie mówię o definicjach. Świat nauki od świata realnego często jest odgraniczony grubą kreską. Mówię, że ten syndrom pojawia się u dzieci maltretowanych, a jest przytaczany tutaj do przypadku, gdzie chłopak dostał pasem.
Zrozumcie mnie dobrze: NIE JESTEM ZA KLAPSAMI. Sama ich nie stosuję i stosować nie będę. Ale Mamo Tymka - nie masz racji, że osoby które nie mają sobie nic do zarzucenia nie maja się czego bać. Bo jak sąsiad na sąsiada inaczej nie da radę donieść (bo są skłóceni na innym tle) to przywoła ten przepis. O to chodzi?
Pamiętajcie, że dziś, wg. obecnych przepisów przemoc wobec dziecka JEST KARANA. To nie jest tak że jeśli ktoś bije dziecko, to jest bezkarny. Napiszcie mi co jest złego w tych przepisach.
Pinquin - jak skłócony sąsiad zechce Ci namieszać to i bez tej ustawy to zrobi.
Wiem, że dzisiaj jak ktoś maltretuje dziecko to może zostać ukarany. Ale dla mnie klaps też jest formą przemocy fizycznej. Zaczęliśmy rozmowę od uderzeń ręką. Teraz są razy pasem. Zaraz będzie kabel od prodiża. W życiu jest tak samo - zaczyna się niewinnie a skończyć się może nieciekawie. Nie zawsze wiem. Ale po co kusić?
Piszesz że syndrom kata i ofiary pojawia się tylko u dzieci maltretowanych... Hmmm. Nie zgodzę się. Dostawałam i ręką i paskiem. Nie mocno. I też uważałam że wszystko jest ok. Do czasu jak sama zostałam rodzicem i zobaczyłam że przecież można inaczej. Dla mnie takie kary to była bezmyślność moich rodziców. Brak dojrzałości i pomysłu jak sobie z dzieciakami poradzić. Gdyby nie było alternatywy to może bym się z tym klapsem tak nie spierała. Ale alternatywa jest. Jest nawet wiele alternatyw jak wychować młodego człowieka by wyrósł na ludzi bez konieczności tresowania go batem.
I spytam z drugiej strony - co jest złego w tej nowej ustawie? Zakazującej całkowitego bicia?
JollPoziom:
- Zarejestrowany: 26.10.2009, 10:20
- Posty: 256
79
Mama Tymka napisał 2010-01-11 09:22:46
Z argumentacją Kasi zgadzam sie w całej rozciągłości.. Uważam, że osoby które nie mają sobie nic do zarzucenia nie powinny się tej ustawy bać. Bo dzieci jeżeli będą uważały że im się należało to na rodziców nie doniosą. Sąsiedzi też nagle nie rzucą się i nie zaczną donosić na kogoś kto dał klapsa bo dzisiaj nie potrafią zareagować nawet gdy klaps zmienia się w rzucanie dzieckiem o ścianę. .......... Jeżeli jestem przeciwko bici dzieci to nie wymagaj ode mnie żebym pozwalała by taka kara była dopuszczalna. Nie jestem za i dlatego uważam że powinien taki zakaz być.
BarttPoziom:
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
80
Mamo Tymka - zgodnie z tym co napisałaś, w ustawie należałoby również zawrzeć kary za brak zaufania (w końcu to bolało to dziecko z Twojej historii) oraz kategoryczny zakaz wydawania bezmyślnych osądów (najlepiej pod karą grzywny). Czy to nie absurd?
Mówienie, ze jeśli kara będzie zasłużona, to dziecko zrozumie... można włożyć między bajki. Jakby dziecko to rozumiało, to by nie robiło nic złego.
Wiem, że może trudno Ci w to uwierzyć, ale nie czuję się w żadnej mierze wytresowany przez swoich rodziców - i nijak nie mogę powiedzieć, żeby sposób w jaki mnie wychowywali był bezmyślny. I nie boję się swoich rodziców - szanuję ich.
I nie znaczy to, że to była jedyna kara, jaką dostawałem - ona była raczej rzadkością, ale była. I nie widzę żadnych - dosłownie żadnych - negatywnych efektów jej stosowania. Mało tego - można nawet powiedzieć, że taki sposób wychowania dobrze przygotował mnie do życia, które nie raz daje o wiele mocniej po czterech literach, niż pasek.
Jeśli projekt ustawy nie ma na celu polepszyć sytuacji maltretowanych dzieci, to jest niepotrzebny i stanowi kolejną ingerencję państwa w sferę zarezerwowaną rodzicom.